Today I'd like to show you one of my favourite places in my Spot Digging series, Massolit- an american bookstore and cafe at Felicjanek Street in Cracow. Cheap, amazing books together with deliciuos food and coffee make Massolit a must see place, definitely worth visiting.
Z antykwariatów, czyli miejsc, w których przecina się moje zamiłowanie do kupowania książek i uwielbienie do wszelkich staroci, jest mnie, o dziwo, trudniej wyciągnąć niż ze sklepu z butami. Mogę godzinami przerzucać tytuły na półkach, wyćwiczonym okiem szukając grubych tomów o Indianach, piratach, ewentualnie ukrytych skarbach albo dalekich podróżach- zostało mi chyba z dzieciństwa. A jeżeli jest to miejsce z dodatkowymi atrakcjami, to właściwie mogłabym tam zamieszkać. W Massolicie, polsko-amerykańskiej księgarni na Felicjanek, kilka minut od krakowskiego Rynku, znajdziemy ich całkiem sporo. Po pierwsze, wszystkie książki są anglojęzyczne i w większości kosztują niewiele, często są używane- to ogromny plus, bo zagraniczne książki w polskich księgarniach zwykle mają kosmiczne ceny. Po drugie, Massolit to także kawiarnia, możemy nie tylko napić się tam kawy albo zjeść brownie czy bajgla, ale też posilić się konkretniej zupą marchewkowo-imbirową czy porowo-ziemniaczaną, w równie przyjaznych co książki cenach. I po trzecie, przy odrobinie szczęścia możemy trafić na koncert czy slam- nadchodzące wydarzenia warto śledzić na stronie Massolitu, znajdziemy tam też katalog wszystkich tytułów dostępnych w sklepie. Podsumowując- przytulnie, przyjaźnie i bez zadęcia, prędzej spotkamy tam eleganckiego starszego pana w muszce niż licealistę w kolorowych Ray Banach, zdecydowanie jedno z moich ulubionych miejsc w Krakowie!












Z antykwariatów, czyli miejsc, w których przecina się moje zamiłowanie do kupowania książek i uwielbienie do wszelkich staroci, jest mnie, o dziwo, trudniej wyciągnąć niż ze sklepu z butami. Mogę godzinami przerzucać tytuły na półkach, wyćwiczonym okiem szukając grubych tomów o Indianach, piratach, ewentualnie ukrytych skarbach albo dalekich podróżach- zostało mi chyba z dzieciństwa. A jeżeli jest to miejsce z dodatkowymi atrakcjami, to właściwie mogłabym tam zamieszkać. W Massolicie, polsko-amerykańskiej księgarni na Felicjanek, kilka minut od krakowskiego Rynku, znajdziemy ich całkiem sporo. Po pierwsze, wszystkie książki są anglojęzyczne i w większości kosztują niewiele, często są używane- to ogromny plus, bo zagraniczne książki w polskich księgarniach zwykle mają kosmiczne ceny. Po drugie, Massolit to także kawiarnia, możemy nie tylko napić się tam kawy albo zjeść brownie czy bajgla, ale też posilić się konkretniej zupą marchewkowo-imbirową czy porowo-ziemniaczaną, w równie przyjaznych co książki cenach. I po trzecie, przy odrobinie szczęścia możemy trafić na koncert czy slam- nadchodzące wydarzenia warto śledzić na stronie Massolitu, znajdziemy tam też katalog wszystkich tytułów dostępnych w sklepie. Podsumowując- przytulnie, przyjaźnie i bez zadęcia, prędzej spotkamy tam eleganckiego starszego pana w muszce niż licealistę w kolorowych Ray Banach, zdecydowanie jedno z moich ulubionych miejsc w Krakowie!












| Massolit Books & Cafe, Felicjanek 4, Cracow |
a lot of cool pics!
ReplyDeleteSunglasses Shop Giveaway
http://www.ontomywardrobe.com/2012/03/sunglasses-
shop-giveaway.html
Sunglasses Shop Giveaway
http://www.ontomywardrobe.com/2012/03/sunglasses-shop-giveaway.html
świetne zdjęcia :)!
ReplyDeleteWiesz, co w Massolicie jest dla mnie najpiękniejsze? Drabina do górnych półek z książkami! Żywcem wyjęta z "Pięknej i Bestii". Poza tym - zgadzam się z każdym słowem.
ReplyDeletePiękna ta Twoja kurtka!
ReplyDelete"Prędzej spotkamy tam eleganckiego starszego pana w muszce niż licealistę w kolorowych Ray Banach"- samo sedno. Bo takich miejsc mam już coraz bardziej dosyć ;).
ReplyDeleteCudowna atmosfera, jej, co kolejny post z serii Spot Digging, tym bardziej chcę kupić bilet na pociąg do Krakowa na majówkę.
Wygląda i brzmi zachęcająco, na pewno tam zajrzę :)
ReplyDeleteświetne zdjęcia!
ReplyDeletezakochałam się w twojej kurtce, jest cudowna!
<3
FASHION PHILOSOPHY
www.fashionphilosophy.net
W podobnym stylu mamy Literatkę we Wrocławiu :)
ReplyDeleteja bym powiedziała, że Szarlatana, w Literatce to tylko stare smierdzące książki na watpliwą ozdobę ;P
DeleteSuper recenzja! aż bym tam jurto ba kawe poszła!
ReplyDeleteza moich krakowskich czasów było to jedno z moich ulubionych miejsc.
ReplyDeleteautentyczne, niepretensjonalne, swobodne.
:)
Ach! Czemu w Toruniu takiego czegoś nie ma... Cudowne, klimatyczne miejsce.
ReplyDeletePodejrzewam, że byłabym stałą bywalczynią.
Pozdrawiam Joasiu i w wolnej chwili zapraszam do nas ;)
wygląda tka uroczo, że zamieszkać to najlepsza opcja:)
ReplyDeleteświetny klimat! Szkoda, że nie mieszkam w Krakowie. : (
ReplyDeletefajny klimat:))
ReplyDeletehttp://beautifulgirlandfashion.blogspot.com
rewelacyjne zdjęcia! :)
ReplyDeleteSuch a treasure of a bookshop! The treats look delectable, too.
ReplyDeletewww.TheFancyTeacup.com
Hej ,możesz napisać skąd torebka ? :)
ReplyDeleteuwielbiam takie urozmaicenia! cześto tu zaglądam, ale pisze pierwszy raz... nie wiem czemu tak długo zwlekałam ;)
ReplyDeleteUwielbiam to w jaki sposób prowadzisz blog! jesteś dla mnie inspiracją ;)
Ale klimat!
ReplyDeleteSwietne miejsce, nie omieszkam sie tam wybrac :)
ReplyDeletewww.betinadorosz.blogspot.com
Wow, klimatyczne miejsce :)
ReplyDeletemimo iż jestem licealistką to nie noszę kolorowych raybanów i cenię sobie takie miejsca. jest schludnie i z klasą, tak jak być powinno!nie każdy lubi starbucksowy szum i wszechobecny tam lans. aż żałuję, że nie jestem z Krakowa... uwielbiam Twoje posty! pozdrawiam, Kornelia!
ReplyDeleteWyglądasz jak kwiatuszek :) Urocza jesteś!
ReplyDeleteMaryla
jest coś takiego w Warszawie?
ReplyDeleteSkąd ta torebka http://farm7.staticflickr.com/6044/6850860296_ddcd9b9f3d_b.jpg ?
ReplyDeleteMiejsce wygląda bardzo interesująco, muszę je kiedyś odwiedzić :).
Akurat wczoraj wrocilem z Krakowa :(
ReplyDeleteA ja jestem w gimnazjum i chętnie bym sie wybral do takiego miejsca :) W pełni rozumiem co chialas powiedziec, ale niestety większość ludzi szufladkuje nas jako niedojrzalych szpanerow, czemu, mam nadzieję, przeczę...
Rozgladalem sie bacznie po ulicach z.nadzieja że wypatrze Ciebie, Ale, Ryfke, Kasie albo Weronike, ale cos was widac nie bylo :D a taka ladna pogoda w ten weekend byla! I wogóle fajny ten wasz Krakow!
Pozdrawiam!
Muszę się tam wybrać!
ReplyDeleteSuper miejsce, ale ja się w takich czuję... onieśmielona i się po prostu wstydzę tam wejść bo jest kameralnie i w ogóle... Ale jak Ty przedstawiasz te miejsca to wydają się od razu bardziej dla ludzi:D pozdrawiam www.kasiakasprzak.blogspot.com
ReplyDeleteAle klimatyczne miejsce, wygląda świetnie i z tego co czytam takie jest:)
ReplyDeleteŚwietne miejsce, niezwykle klimatyczne, ja poszukuje jakiegoś fajnego antykwariatu w Warszawie.
ReplyDeleteWow. To musi być absolutnie rewelacyjne miejsce! Wpadnę na pewno jak będę w Krakowie (możliwe, że już niedługo!) :)
ReplyDeleteUwielbiam antykwariaty chyba na rowni ze sklepami vintage!
ReplyDeleteCzy ta torba z ostatniego zdjęcia należy do Twojej osoby towarzyszącej? Jeśli tak, to może wiesz gdzie można taką kupić? Będę wdzięczna za informację :)
ReplyDeleteMieszkam obok od pół roku...zawsze mam ochotę zajrzeć, ale jakoś nigdy nie ma okazji:) Faktycznie, w środku jest super! Dzięki!
ReplyDeleteI pozdrawiam:)
takie miejsce lubię najbardziej :)zastanawiać się czy w Poznaniu jest coś podobnego, ale jeszcze nie miałam okazji dokładniej poszukać...
ReplyDeleteHej :) Ale fajnie :))) Ja też chcę tam zamieszkać - mogę zmywać naczynia ;) Z rozrzewnieniem spojrzałam na okno ocieplone kocem - tak samo "ogrzewam się" w pracy. Moja nazwijmy to firma mieści się w zabytkowym budynku - klimat jest, ale niskie temperatury zimą i niebotyczne upały latem, masakrują ;) Planuję "majówkę" w Krakowie i Massolit wpisuję na listę. Zresztą jak tak przewertować Twój blog, to "lista wycieczkowa" może być o wiele bogatsza niż sugestie z przewodnika. Pozdrawiam :))) Vanessa
ReplyDeleteo kurczę, świetne miejsce!!
ReplyDeleteW maju zaraz po maturach, kupuję sobie bilet do Krakowa i urządzam sobie weekend śladami Styledigger :)
ReplyDeleteUwielbiam takie miejsca! Na pewno się wybiorę :)
ReplyDeleteo, a ja ostatnio znalazłam zakładkę do książki z Massolitu i zastanawiałam się jak wygląda:)
ReplyDeleteZa 2 tygodnie wybieram się do Krakowa - na pewno odwiedzę to miejsce! Dziękuję!
ReplyDeleteByłem tam :P Jest tam super :)Piękne meble:)
ReplyDeletedzieki za takie relacje! bardzo przyjazne miejsce i klimatyczne!
ReplyDeleteTego mi było trzeba. Mam dosyć szpanersko-lansiarskich miejsc z wystylizowaną bracią.Nie cierpię miejsc "modnych", w ogóle zauważyłam że mam dreszcze (z tych nieprzyjemnych) jak słyszę słowo "alternatywne". Także zdanie "przyjaźnie i bez zadęcia, prędzej spotkamy tam eleganckiego starszego pana w muszce niż licealistę w kolorowych Ray Banach" robi mi dobrze.
ReplyDeletebardzo ciekawe miejsce, a Ty w tych kwiatach wyglądasz nieziemsko!
ReplyDeleteBez emfazy, zadymy, i klimatycznie, bardzo w moim klimacie. Pieknie się w to miejsce wpasowujesz.
ReplyDeletePozdrawiam serdecznie
www.standupfashion.com
to jedno z moich avbsolutnie ulubionych miejsc!:) zawsze mam szczęście trafić tam na ciekawych obcokrajowców, którzy rozmawiają o sztuce:)
ReplyDeleteDziwię się, że nikt nie wspomniał, iż nazwa pochodzi od stowarzyszenia literackiego z "Mistrza i Małgorzaty" :) Super miejsce!
ReplyDeleteCzemu nie odpowiadasz na pytania? :(
ReplyDeleteŚwietne miejsce, kupiłam tam poezję szymborskiej po niemiecku :)
ReplyDelete