
Kolorystyka tego zestawu przywodzi mi na myśl moje ulubione połączenie z dzieciństwa, czekoladę maczaną w kawie zbożowej- z zastrzeżeniem, że owa czekolada musi być Milką. Beżowy sweter o nietypowej fakturze nieodłącznie kojarzy mi się z waflem. Teraz, kiedy już zakończyłam rozbudowany wstęp deserowy, poszłam do sklepu, wróciłam z czekoladą (wafli nie było) i zdążyłam zjeść jedną trzecią, mogę się zabrać za zasadniczą część wpisu. Poza wspomnianym swetrem i białą koszulą, miałam na sobie plisowaną spódnicę w miedzianym kolorze, którą dostałam w zeszłym roku od American Apparel. Pierwotnie była dłuższa, sięgała do ziemi, ale przez to prawie jej nie nosiłam, bo plątała mi się pod nogami i sprawiała, że poruszałam się dwa razy wolniej niż zwykle. Po skróceniu dużo bardziej nadaje się do codziennego noszenia.
Few days ago I was wearing this beige and coppery brown outfit and it reminded me of, well, a dessert. The structure of a sweater is just like a waffle and the colors are straight from choco machiatto- at least when the chocolate is Milka. Now, when I’m done with this much-too-long introduction and already came back from a grocery store with iron ration of sweets, I can start a proper outfit description. Besides a sweater mentioned above I was wearing a white shirt and a pleated skirt, which I got from American Aparel last year. It used to be floor-length, but the fact that I can walk as fast as I would like to were driving me crazy and I shortened it a bit- I like it much better now and wear it so much more often.

Określenie „codzienny” nie do końca pasuje za to do moich- tadam tadam- nowych butów. Kupiłam je w Marche, regionie słynącym z manufaktur produkujących buty i torby z doskonałej włoskiej skóry. Są marki Sergio Amaranti- trafiłam do ich sklepu zupełnie przypadkiem, krążąc po kompleksie outletów, zawierającym m.in. sklepy Prady, Miu Miu i Chloe. Żadna z rzeczy powyższych marek, choć wszystkie bardzo kusząco przecenione, nie odpowiadała mi w stu procentach, moje serce skradły za to liliowo(Milka!)-złote sandały nieznanej mi wcześniej maleńkiej firmy, jak się okazało z długimi rzemieślniczymi tradycjami i jednym, jedynym butikiem schowanym między outletami znanych projektantów. Zdecydowanie należy im się określenie „statement shoes” i zasługują na honorowe miejsce na półce zaraz obok torebki z głową lwa, ale z drugiej strony są w swoim przepychu w pewnym sensie uniwersalne- nie są osadzone w żadnym super-charakterystycznym sezonowym trendzie, a przy całym szaleństwie obcasa i platformy ich górna część ma całkiem klasyczny kształt. To chyba moje najwyższe buty, ale są przy tym bardzo wygodne- mam wrażenie że ktoś naprawdę zadbał o komfort noszenia i detale związane z wykończeniem. I całe szczęście, bo przy tak rozbuchanym designie marna jakość sprawiłaby że całość byłaby po prostu tandetna. No i wcale nie potrzeba do nich aż tak wielkich okazji- z granatowymi spodniami sprzed kilku postów i zwykłą białą koszulą robią zaskakująco stonowane wrażenie.
And these are my new shoes, which I’ve bought in Marche- it’s a region of Italy, known for family manufactures producing shoes and bags from incredible Italian leather. They’re by Sergio Amaranti- a tiny little brand with long lasting craftsmanship traditions. I had no idea about it, until I found their one and only store in an outlet, squeezed between shops like Prada, Chloe, Miu Miu etc. I couldn’t find there anything I really liked, even though all the designer items were discounted in a very tempting way. Finally, I found these lilac-golden sandals with bold heel and snakeskin print and I truly fell in love with them. I can definitely call them “statement shoes” and they have a special place on my shelf, the same one where I keep the clutch with lions head. On the other head, in all their boldness they’re in some way multi-purpose- they’re not very “trendy”, I mean they’re not based in any strong, seasonal trend and their shape, besides crazy heel and platform, is quite classic. I think they’re the highest shoes I’ve got, but they’re very comfortable- I have a feeling that the brand really took care of every single detail. They have such a bold design, that if they were cheaply made, they would definitely look tacky. And they aren’t even as dressy as it seems at first sight- with navy pants from my previous outfit post and simple white shirt they look surprisingly casual.


I ostatni element stroju, czyli okulary- niesamowicie spodobał mi się kształt oprawek i metalowe złączenie, wybierając je ze strony nie zauważyłam jednak, że mają aż tak ciemne szkła. Czarne szkła w okularach przeciwsłonecznych to coś, czego bardzo na sobie nie lubię, zastanawiam się więc nad wymienieniem ich na jaśniejsze albo wstawieniem do tych oprawek szkieł korekcyjnych.
And last by not least, my new Plilip Lim sunglasses- I really like their shape, but the glass is much to dark for my pale skin, I haven't noticed it when choosing them online. I'm thinking about replacing them with brighter ones or using the frames for my usual glasses.


| American Apparel skirt | H&M shirt | thrifted sweater | Asos Bag | Sergio Amaranti shoes | Philip Lim sunglasses |
Buty fantastyczne, choć gdybym zobaczyła je gdzie indziej to nie pomyślałabym, że są w Twoim stylu :) Fajnie przełamują całość, ale poza walorami wizualnymi - taki nabytek z włoskiej, rodzinnej firmy to jest coś :)
ReplyDeleteNie dziwię się, że buty skradły Ci serce. To zdecydowanie jedne z najpiękniejszych wysokich sandałków jakie widziałam. Do tego ten niesamowity kolor w połączeniu ze złotem- cudo:)
ReplyDeleteD.
Ja bym te okulary zostawiła w świętym spokoju - wyglądasz w nich bardzo korzystnie, więc lepiej się do nich przekonać, niż kombinować z kolorami. Z jaśniejszymi szkłami stracą chyba część swojego uroku ;) Buty są przepiękne!
ReplyDeleteaaaaaaaaaaaaaaa zachwycająco. W życiu bym nie wpadła na połączenie milkowego i miedzianego ;) ( może też dlatego, że nie mam nic w kolorze miedzi ani milki)
ReplyDeletemam takie nurtujące mnie pytanie, czy z tego względu, że jest to sklepik sąsiadujący z outletem miu miu to czy cena tych butów była bardziej ludzka czy kosmiczna ? z resztą mogła być kosmiczna bo na prawdę są tego warte.
brakuje mi Twoich filmików... od kilku tygodni wtorki już nie są takie jak kiedyś ;(
Caroline
Ajj, dziękuję bardzo. Buty kosztowały 150 euro, więc na pewno do tanich nie należą, ale jestem zadowolona że je kupiłam.
Deleteoprawki - cudowne! a butów zazdroszczę :)
ReplyDeleteButy są zjawiskowe..boskie po prostu. Noga wygląda w nich bardzo korzystnie, no i chyba każdemu zestawowi są w stanie dodać charakteru!
ReplyDeletexoxo
Ja też nie lubię czarnych szkieł - ostatnio przekonałam się do zielonych i jestem mega zadowolona!
ReplyDeleteZestaw bardzo ładny. Fioletowe sandałki świetnie go uzupełniają, dodając smaczku. :)
świetne sandałki :)
ReplyDeleteButy są przepiękne.
ReplyDeleterewelacja!! dawno nie widziałam na żadnym (podkreślam to słowo) modowym blogu tak kompletnej, a przede wszystkim pięknej stylizacji, w której wszystkie elementy (ten uroczy pierścionek z liliowym oczkiem i pastelowo pomarańczowe paznokcie) tak do siebie pasują. gratuluję i podziwiam
ReplyDeleteRóża
Ja osobiście skróciłabym spódnicę jeszcze do trochę, do kolan albo ciut przed, ale to dlatego, że po prostu nie lubię długości tuż za kolano/do połowy łydki.
ReplyDeleteButy z pewnością zwracają uwagę i choć początkowo nie zrobiły na mnie jakiegoś dobrego wrażenia, to im dłużej na nie patrzę i czytam to, co napisałaś, tym bardziej mi się podobają...
I uwielbiam Twoje porównania! ;)
You look wonderful in those neutral colors. I own the same clutch, but in lilac hue.
ReplyDeleteTakie kolory należą chyba do moich ulubionych <3
ReplyDeleteZnowu mnie inspirujesz.
ReplyDeleteAbsolutely gorgeous! That skirt is beautiful!
ReplyDeleteMichelle
www.michelleesque.com
Te buty są niesamowite!
ReplyDeleteInspirujesz, wyglądasz świetnie:)
ReplyDeleteA.
spodnica sie tak pieknie uklada!!!
ReplyDeletewyglądasz dziś niesamowicie zjawiskowo, i zupełnie w moim stylu, mogłabym ukraść Ci te wszystkie piękne ubrania i sama je założyć!
ReplyDeletePorzuciłaś kulturę współczesną na UJ, ale dlaczego ? :s nie podobało Ci się ?
ReplyDeleteNo to, co studiujesz teraz ??
Zestaw jest rewelacyjny :)
Daria
PS : Czekoloda Milka jest przepyszna !!! Moja ulubiona
Tak, nie spodobał mi się kierunek i na UJ nie mogłam już wytrzymać po 3 latach licencjatu, to strasznie przytłaczająca uczelnia, w której nikt nic nie wie, a student jest traktowany jak natrętny petent w urzędzie. Dziękuję bardzo, cieszę się że Ci się podoba!
Deletepołączenie liliowych butów do czekoladowego deseru wypadło Ci świetnie
ReplyDeletePięknie!
ReplyDeleteŚliczna spódnica, a cały zestaw wygląda świetnie. Pozdrawiam
ReplyDeleteBeautiful color skirt.
ReplyDeletehttp://halielandry.blogspot.com/
rewelacyjne zdjęcia
ReplyDeletenie dziwię Ci się, że te buty skradły Twoje serce - są niesamowicie oryginalne. no i rzeczywiście w kolorze czekolady Milka :D
ReplyDeleteWyglądasz zjawiskowo!
ReplyDeleteWyglądasz zjawiskowo!
ReplyDeleteslicznie wygladasz, calosc robi wrazenie
ReplyDeleteod bardzo dawna obserwuje Twoj blog i bardzo przyjemnie sie go czyta
pozdrawiam
(przepraszam za brak polskich znakow)
Buty baaardzo kobiece:) Czułabym się w nich sexy:)
ReplyDeletekocham taką kolorystykę! kupiłam kopertówkę właśnie w takim kolorze jak Twoja...kolory ziemi uspokajają..;-)
ReplyDeletejak ja się cieszę, że powróciłaś z nowym postem :)
ReplyDeleteco tu mówić, rewelacja jak zwykle, majstersztyk w doborze dodatków
tylko jedna prośba, a zarazem uwaga: pisz częściej!
nieprawdopodobnie bawią mnie te zdjęcia kiedy blogerka idzie sobie w poprzek drogi żeby pokazać ubranie w ruchu, szczególnie kiedy nie ma w tym żadnej logiki typu przejście dla pieszych, ot tak chodzę sobie od jednego pobocza do drugiego
ReplyDeletereksio
no ale to chyba oczywiste że nikt nie robi zdjęć na bloga biegnąć do autobusu, czy są statyczne czy dynamiczne, zawsze trzeba się zatrzymać na chwilę i poświęcić im kilka minut- a pokazanie spódnicy w ruchu uważałam za kluczowe, bo dopiero wtedy widać jej cały urok. Mogłabym znaleźć jakieś przejście, ale i tak przeszłabym po nim tam i z powrotem bez większego celu, więc byłoby to równie bez sensu:)
DeleteBardziej chodzi mi o to że można iść wzdłuż ulicy, a nie w poprzek. Ruch widać, a logika zachowana jest. Bo ja traktuję zdjęcia jak mini opowieści o jakiejś narracji, a mało osób chodzi jednak w poprzek drogi, bo to niepraktyczne. I tak nic nie przebije zdjęć kiedy dziewczę w sukience prawie weszło na żywopłot, albo na ścianę.
Deletereksio
Nie rozumiem Twojego punktu widzenia, reksio. Sama myślę, że zdjęcia w ruchu są wartościowym ujęciem, a kwestia czy blogerka przechodzi przez pasy, czy łazi poboczem jest tak marginalna, że nie najmniejszego sensu się tym emocjonować. Czy to jest aż tak ważne, żeby nad tym debatować i przeżywać ten "problem"? No chyba zgodzimy się, że nie. Trochę luzu.
DeletePrzez dluzszy napominalas mi kogos, lecz nie moglam skojarzyc kogo. Teraz juz wiem, kopia Scarlett Johansson!
ReplyDeletePozdrowienia z Wilna.
Iwona
buahahahahah :D to chyba w wilnie nie ma pudelka, skoro masz jakies metne wyobrazenie o scarlett i ja tu widzisz w podobienstwie
DeleteCudowna kolorystyka zestawu i zdjęcia. Jestem pod wielkim wrażeniem!
ReplyDeleteMieszkasz teraz u rodziców czy nadal na uczelni ?
ReplyDeleteAga
probny
ReplyDeletebuty są prześliczne i widać, że włożono w nie wiele serca i pracy. Mam nadzieję, że zobaczę je jeszcze nie raz:) a słodkie połączenie jest po prostu urocze, gdyby nie szpilki byłoby chyba nawet za grzecznie... cudownie!:)
ReplyDeletezachwycam się, po prostu :)
ReplyDeleteSliczny outfit. Dziewczyno genialny blog. Tak sie ciesze ze go odkrylam :-)
ReplyDeletewyglądasz cudownie:)
ReplyDeletea buty są rzeczywiście genialne, zazdroszczę, że znalazłaś tak piękne i jednocześnie wygodne obcasy.
W końcu post, nie mogłam się go doczekać!
ReplyDeleteSpódnica jest świetna, taka lekka a do tego ma naprawdę cudowny kolor + ta Milka... Całość bardzo smaczna :))
Powiedz, czy wyszłabyś w tym stroju do miasta, do ludzi? Mam wrażenie, że nie skoro stylizacja jest ukazana na pustkowiu. Nie obraź się, ale moim zdaniem stylizacja pasuje do babci niż do młodej dziewczyny. Pokaż swoją młodość, nie zakrywaj jej spódnicą do ziemi w dodatku przypominającą spódnicę mamy. To, że coś jest modne, nie znaczy, że jest świetne. Za 5 lat będzie śmieszne, że coś takiego założyłaś.
ReplyDeleteTak. Spódnica nie jest do ziemi, ale może warto zaakceptować fakt, że ludzie mają różne gusta i nie każdy ma w danym momencie ochotę chodzić w mini:)
Deletedawno nie było spot digging :))
ReplyDeletebędzie w natępnym poście!
DeleteSandałki dodają pazur!
ReplyDeletesuper:)
po zobaczeniu pierwszego zdjęcia pomyślałam sobie, nuda, monochromatycznie.. ale na drugim zdjęciu, gdy ukazały się buty zmieniłam zdanie. Dodały stylu całej stylizacji świetnie przełamując jednolitą paletę barwną. jest naprawdę ciekawie! pozdrawiam cieplutko
ReplyDeleteciekawe, mnie najbardziej chyba jednak porwało tutaj polączenie tej kopertówki ze spódnica, miodek :)
ReplyDeleteWyglądasz ślicznie, chociaż trochę postarzasz się takim poważnym ubiorem. Gdyby nie wyłamujące się buty, byłoby nudno. A tak jest fajnie.
ReplyDeletecudny pierścionek, gdzie go kupiłaś? Myślisz, że są dostałabym takie świecidełko w jakimś sklepie jubilerskim? Czy to po prostu niesamowity prezent po babci?
ReplyDeletedokładnie ta druga kategoria- podebrałam go mamie, która dostała go od babci, był kupiony w Turcji w latach 70, ale kto wie, może da się znaleźć coś podobnego- nie orientuję się niestety w ofertach jubilerów, więc nie bardzo mogę Ci pomóc.
Deleteboska spódnica:)Ania
ReplyDeleteAle miło się patrzy na te zdjęcia - ta stylizacja sprawia, że moje potrzeby estetyczne są wyjątkowo mocno zaspokajane. Może to przez czekoladowy wstęp :D Przeglądam właśnie stronę Amaranti i jestem zachwycona, te buty są rewelacyjne! Jestem uzależniona,zdecydowanie...
ReplyDelete"moje potrzeby estetyczne są wyjątkowo mocno zaspokojone";-) Świetnie powiedziane, chyba sama będę tego używać w odniesieniu, Asiu, do Twoich zestawów. Bo trafione to idealnie:)
DeleteJa mam pytanie zupełnie innej natury, postanowiłam ostatnio przejrzeć Twoje archiwum i spotkała mnie niemiła niespodzianka:zamiast zdjęć wyswietla mi się wykrzyknik na czarnym tle, czy mam problem z ustawieniami czy usunęłaś zdjęcia i juz nigdy nie zobacze jak wyglądała Stledigger u poczatków "kariery" ?:) Nawiasem mówiąc zaglądam na Twój blog od kilku miesięcy i nie mogę wyjść z podziwu nad tym jak bardzo inna - niezarowa, niemusthave'owa, niepastelowa - jestes w zestawieniu z innymi blogerkami i chociaz większosci zestawów nie widzę na sobie to i tak uwielbiam tu zaglądac. Pozdrawiam. uff ale mi wyszedł elaborat o_O :-)
ReplyDeleteAhh, to moja własna głupota- chciałam wypróbować Google Plus i kiedy zobaczyłam, że automatycznie przerzuciły mi się na moje świeżo założone konto zdjęcia z Picasy, których tam wcale nie chciałam, kliknęłam "usuń" i zniknęły nie tylko z Google Plus, ale i z Picasy i z mojego bloga- bo na początku ładowałam je przez mechanizm Bloggera, który hostował je właśnie na Picasie, dopiero później zaczęłam używać Flickra. Niesamowicie tego żałuję, ale nie mam ich zapisanych na dysku (przez t 4 lata zdążyłam kilka razy zmienić komputer) i nic już nie mogę zrobić. I dziękuję Ci bardzo za miłe słowa!
DeleteOdrobina retro+ odrobina nowości= świetna kombinacja!
ReplyDeleteWyglądasz na prawdę świetnie. Przyznaję, że kiedyś nie bardzo podobały mi się twoje zestawy (jeszcze jakieś 2 lata temu), dużo bardziej wolałam Alicję Zielasko, nad której zestawami się w tamtym czasie wręcz rozpływałam. Twój styl, jak zarówno i jej, bardzo się zmienił. Teraz Ty jesteś na piedestale, a Alicja "gdzieś się zgubiła" w tym wszystkim. Ciekawe, ciekawe, że się tak u was odwróciły role w tym samym czasie:)
ReplyDeleteCóż - pięknie się ubierasz, widać w tym Twoją duszę i charakter!!! Tak, tak, tak!
Rzuciłaś kulturę współczesną na UJ. Studiujesz chyba prognozowanie trendów. To są "zajęcia" które masz raz lub dwa w tygodniu. Pewnie że masz wiele wolnego czasu. Jaką pracę oczekujesz dostać po licencjacie z socjologii ?????
ReplyDeleteBędziesz chyba podróżowała i szyła ?
Weronika
proponuję zająć się swoją własną karierą akademicko-zawodową, zamiast martwić się o moją:) i sprawdzać czy informacje, którymi się kogoś atakuje, są prawdziwe.
DeleteLudzie to jednak potrafią być beznadziejni.... Wstyd mi za nich. Styledigger, nie warto takim poświęcać uwagi.
DeleteAa uwielbiam do Ciebie wpadać, zawsze masz świetą atmosferę na blogu :) Miło się czyta Twoje posty, w których opisujesz skąd się wzięły Twoje ubrania, przez co nabierają chatekteru i bardziej docenia się je znając ich magiczną historię. I w ogóle byłam bardzo uradowana, gdy zobaczyłam Ciebie przy aucie Nysa, które mój brat posiada (i remontuje). Wcale bym się nie zdziwiła, gdyby od tamtego momentu stał się Twoim skrytym fanem hihi.
ReplyDeleteNo i nie zapominajmy o Twoim spot digging! jak tylko bede miała okazję być w Krakowie/Warszawie/Bielsku-białej to z chęcią zajrzę do któregoś polecanego przez Ciebie miejsca!
pozdrawiam,
Gosia
ha, może to właśnie ta Nysa? dziękuję bardzo!
Deleteoj nie sądzę, mojego brata jest w okolicach Jeleniej Góry! chyba, że byłaś tam ;)
DeleteWidzę, że bardzo ostatnimi czasy polubiłaś takie dłuższe spódnice :) Ślicznie wyglądasz, szczególnie buty super :) A zdjęcia są coraz to piękniejsze, każde są takie inne od wszystkim, mają jakiś klimat. Poza tym zauważyłam że wraz ze zmianą wyglądu strony jest też więcej tekstu niż kiedyś, ale w zadnym wypadku to nie przeszkadza, wręcz przeciwnie :) Pozdrawiam !
ReplyDeleteDziękuję bardzo! A co do spódnic to tak, ostatnio krótkie spódnice mogłyby dla mnie nie istnieć:)
Deletekolorystyka pyszna i już zanim przeczytałam Twoje słowa skojarzyło mi się w głowie deserowo:)
ReplyDeletedługość midi jest trudna, ale patrząc na kolejne Twoje połączenie z tą długością co raz bardziej się przekonuję.
a buty..buty po stokroć piękne! mówi Ci to stara miłośniczka obuwia:) chociaż zdziwiłam się, że je wybrałaś bo na pierwszy rzut oka nie wydają się być w Twoim stylu, ale oczywiście dobrze je wpasowałaś w całość i jednak pasują (do Ciebie:)) (chociaż wiadomo każdy styl i gust ewoluuje z czasem)
pozdrawiam
perosna non grata
Zajmujesz sie wylacznie ciuchami : kupujesz jak najwiecej i te ktore mozesz, sprzedajesz aby na nowo zarobic kase. Zalosne
ReplyDeleteodsyłam trzy posty wstecz. i radzę wstrzymać się z pochopnymi sądami. plus umarłabym z nudów, zajmując się wyłącznie ciuchami.
DeleteWiem, że moja propozycja może nieco naruszyć prawo do dowolnej opinii, ale nie każdy sposób jej wyrażania jest społecznie akceptowany. Asiu, gdybyś tylko podjęła taka decyzję, to możesz wstrzymywać publikację takich śmieci. Bo ani to merytoryczne, ani uzasadnione. Bez ładu i składu. A jak tego nie będzie, to myślę że nikt nie ucierpi, a wręcz wszystkim nam wyjdzie to na zdrowie.
DeleteAnm
śliczne buty ! ♥ http://modoweporady-domcia23star.blogspot.com/
ReplyDeleteTrafiłam na tego bloga po raz pierwszy i jestem urzeczona, zarówno stylizacją, jak i jakością zdjęć i klimatem, który tutaj stworzyłaś:) Po przeczytaniu notki poniżej zaczęłam marzyć o słonecznej Italii i piciu wina w tak pięknym miejscu, w którym byłaś.
ReplyDeleteTrzymaj tak dalej, pozdrawiam!
Trafiłaś tu po raz pierwszy? To gdzie Ty zaglądałaś do tej pory, skoro to Styledigger jest najlepsza? Jak można było o niej nie usłyszeć?;-)
Deletespódnica i buty marzenie :)
ReplyDeleteZaciekawiła mnie pewna sprawa: mianowicie cóż to za outlet z takimi markami we Włoszech? A może znasz lub nawet byłaś w jakimś dobrym outlecie niedaleko Rzymu? Byłabym bardzo wdzięczna za odpowiedź :) Pozdrawiam- Wierna Czytelniczka
ReplyDeleteTen w którym byłam, był w Civitanovie, niedaleko Ancony- mogę poszukać Ci dokładnego adresu, jakbyś była zainteresowana. W okolicach Rzymu niestety w żadnym outlecie nie byłam, pozdrowienia!
DeleteButy jak marzenie!! Ale muszę przyznać, że outfit trochę jest za ciężki. Chyba fajniej byłoby w samej koszuli. Co sądzisz?
ReplyDeleteDzięki! Sądzę że sweter jest spoko, dlatego też go włożyłam:)))
Deleteachioch, zaiste buty są piękne!
ReplyDeleteMoje pierwsze skojarzenie, po zobaczeniu tej stylizacji - Ania z Zielonego Wzgórza :)
ReplyDeleteŁadna kopertówka.
Świetny blog...obserwuję. stylizacja bardzo mi się podoba. A czytając poprzedni post muszę Ci powiedzieć, że bardzo mi się spodobały zdjęcia , a ja sama wybieram się w tym roku własnie do tego regionu Marche.
ReplyDeleteAmazing photos!!!!!!!
ReplyDeleteA mi się tym razem nie podoba... chociaż buty są przepiękne, to trzeba przyznać :) Ale jak dla mnie połączenie tej spódnicy z luźnym swetrem i koszulą to już razem za dużo - jak dla mnie jest to stylizacja dla osoby dużo starszej, niestety tracisz przez ten strój całą kobiecość, sylwetka jest za bardzo zniekształcona. I nie, nie sugeruję, że lepszym wyjściem byłaby obcisła do bólu mini, ale preferuję zestaw - luźny dół, góra bardziej przy ciele, bądź luźna góra i dopasowany dół. Nie warto się tak postarzać, bo granica pomiędzy ciekawą, modną, tego typu stylizacją, a strojem ocierającym się o śmieszność jest cieniutka i łatwo przesadzić :) Nie obraź się Asiu, uważam, że masz świetny styl, ale czasem niebezpiecznie dryfujesz w stronę "babcinych" zestawów :) Buty przepiękne i podoba mi się torebka. Pozdrawiam :)
ReplyDeleteJulia
Cały zestaw bardzo fajny :) podoba mi się faktura sweterka no i te buty są cudowne ;) uwielbiam Twój styl, jest z pewnością niepowtarzalny. I wyróżniasz się na tle innych blogerek, bo nie masz 3/4 szafy z Zary, ale pokazujesz też rzeczy z sh ;) I wydaje mi się też, że jesteś bardzo ale to bardzo sympatyczna, woda sodowa nie uderzyła Ci do głowy i nadal pozostałaś sobą, pomimo tej popularności, którą teraz z pewnością masz :)
ReplyDeleteplanujesz jeszcze wystawić jakieś rzeczy na sprzedaż? :) uwielbiam rzeczy które nosisz, z chęcią przygarnęłabym jakąś cząstkę Twojej szafy i Twojego świetnego sposobu bycia :)
piękna torebka, zapraszam również do mnie www.queenolga.blogspot.com
ReplyDeletepiekne buty ahh zakochalam sie zapraszam do mnie www.maagdzia21.blogspot.com
ReplyDelete