Strony

May 26, 2012

|Mother's Day|



Pytani o inspiracje w ubiorze, ludzie najczęściej mówią o filmach, magazynach, ikonach mody, ostatnio także o blogach czy stronach z modą ulicy- myśleliście jednak kiedyś o tym, kto wywiera na nad pod tym względem wielki wpływ od najwcześniejszych lat życia? I nie chodzi mi tu bynajmniej wyłącznie o poranne awantury spod znaku „jest wiatr, włóż czapkę” i „nie chcę golfiku”. A ponieważ dzisiaj właśnie przypada święto wszystkich mam, postanowiłam podzielić się w Wami wycinkiem zawartości szafy mojej mamy.

When asked about their fashion inspiration, people usually talk about films, magazines, style icons, recently also about personal style or street fashion blogs. But have you ever wondered who have the biggest influence on us since the earliest years of our lives? And no, I don’t only mean morning argues like “take the hats, it’s cold outside” or “I don’t want to wear this sweateeer!”. An as it’s Mother’s Day in Poland today, I’d like to share with you a tiny little piece of my mum’s wardrobe, hope you’ll like it!












Początek będzie dość nietypowy- i na pierwszym zdjęciu, i na tych powyżej widać ten sam tradycyjny krakowski strój, ręcznie wyszywany koralikami. Nie do końca należy do mojej mamy, nie jest też mój- mama odziedziczyła go jako mała dziewczynka po kimś starszym z rodziny, potem nosiła go moja kuzynka, potem ja, a teraz czeka złożony w szafie aż pojawi się kolejna, odpowiednio mała osoba.

The beginning is quite unusual- at the picture at the top, taken in the sixties, and at the ones below you can see the same traditional costume, typical for Cracow. It doesn’t entirely belong to my mum, it’s not mine either- my mum inherited it from an elder family member, then my older cousin used to wear it, then me and now it’s waiting for the next tiny little person to show up in the family.










Teraz bardziej codzienna i aktualna odsłona stylu mojej mamy. Przede wszystkim, rządzą sukienki i spódnice. Mama bardzo rzadko chodzi w spodniach, a już na pewno nie latem. I zawsze, ale to zawsze ma na nogach buty na obcasach.

Now I’ll show you more usual and everyday side of my mum’s wardrobe. First of all, dresses and skirts rule. My mum wear pants really rarely, especially in the summer. And she always, always wears heels.











Po drugie, marynarki i żakiety- moja mama często nosi je do pracy, posiada więc całą kolekcję. Większość z nich jest bardzo kobieca i posiada ciekawą formę, na pewno nie są to przyduże, wypchane na łokciach marynarki, jakie wypełniają moją szafę. Przy okazji, mojej mamie należy się jakaś Złota Nitka dla najbardziej patriotycznego konsumenta- ogromną większość jej garderoby stanowią ubrania polskich firm, zaczynając od Reserved, przez Solara i Monnari i kończąc na Simple, nie wspominając już o zalegających na strychu zbiorach kostiumów z Deni Cler i Telimeny z lat dziewięćdziesiątych. To samo dotyczy butów, wiele par pochodzi z Kazara (szpilki na wieczór) i z Ryłko (bardziej codzienne buty, wciąż oczywiście na obcasie).

Secondly, blazers and jackets- my mum wears them to work almost every day, so she already owns a small collection. Most of them are very feminine, with interesting form- they’re definitely not the slouchy, oversized boyfriend blazers I have got in my wardrobe. Besides, my mum deserves a special prize for the most patriotic consumer ever- most of her clothes are by polish brands, like Reserved, Solar, Simple and Monnari when it comes to clothes or Kazar and Ryłko when it comes to shoes, not to mention all the two pieces from the nineties vegetating at the attic, designed and produced in Poland.











Oprócz żakietów, istotną rolę odgrywają też swetry- i te wkładane przez głowę, i rozpinane kardigany. Te na powyższym zdjęciu to dwie wersje kolorystyczne tego samego modelu, zrobione w stu procentach z kaszmiru- moja mama znalazła je chodząc ze mną po second handzie. Dopiero niedawno udało mi się przekonać mamę do tej formy zakupów, zdecydowanie nie wyrobił się u niej jeszcze instynkt zdobywcy i większość wypraw łączy się z dużą dawką narzekania, znalezione łupy są jednak (po ostrej selekcji) zawsze doceniane i noszone.



Besides the jackets, knitwear is also quite important in my mum’s wardrobe- both sweaters and button up cardigans. The ones on the picture above are two versions, beige and grey, of the same pattern, made of cashmere- my mum found them when we were thrift shopping together. I’ve managed to convince my mum to try thrifting not so long ago and I’m really happy she’s starting to like it.









Po trzecie, torebki- te na co dzień są zawsze ze skóry, w miarę proste, pojemne, ale nie za duże- moja mama nie znosi wielkich toreb i zawsze mieści swoje centrum dowodzenia, pozwalające na opanowanie domu i wszystkich domowników, łącznie z psem i kotem (czyli wizytówki, kartki, karteczki, notesiki z adresami sekretariatów, lekarzy , mechaników i innych złotych rączek, terminami szczepień, przeglądów i wymian, numerami telefonów do nikomu bliżej nieznanych ciotek i kuzynek, i wszystkie inne tego typu rzeczy, nad którymi nikt inny nie ma najmniejszej kontroli) w torebce nie mieszczącej nawet formatu A4. W wieczorowych torebkach panuje nieco większe szaleństwo. Większość jest miniaturowa i prawie z każdą wiąże się jakaś historia i szereg wspomnień- ta złota, wyszywana, z jedwabną podszewką, pochodzi (a jakże!) z Paryża.

***


Po czwarte, biżuteria- moja mama nie tylko nosi ją w małych ilościach i rzadko (na co dzień jest to zwykle sam zegarek), ale też nigdy jej nie kupuje- nie jestem w stanie wyobrazić sobie mamy maszerującej do salonu Yes czy Apartu po nową broszkę czy naszyjnik. I chyba właśnie dlatego ten niewielki zbiór dodatków tak mi się podoba- większość rzeczy pochodzi jeszcze z lat siedemdziesiątych i została kupiona w Azji przez mojego dziadka (na przykład genialna bransoletka-kobra), część mama przywiozła z różnego rodzaju podróży ( srebrno-niebieski naszyjnik kupiony w Amsterdamie, broszka z Tajlandii- to prawdziwa orchidea zatopiony w żywicy).


Another important thing- the bags. The everyday ones are always made of natural leather or suede, quite simple, never too big- my mum manages to keep all the important stuff, which keeps the whole home in the right order, within bags, which couldn’t even contain an A4 paper format. My mum has only a few bags- usually when she buys a new one, she wears it the whole season. This way she doesn’t have to move all her stuff every morning. All of her bags are so simple and subtle that they match most of the clothes she has in her closet- I think it’s called a well-organized wardrobe.  



***

And last but not least- the jewelry. My mum doesn’t wear too much of it, usually she just chooses a watch. I’ve never seen her buying jewelry, most of her small, but cherished collection comes from the seventies. My grandfather used to work in Asia for a few months and that’s where the most beautiful pieces, like the cobra bracelet, come from. Other pieces were bought all over the world during my parent’s travels- for example, the silver and blue necklace is from Amsterdam, where they attended a famous jazz festival and the flower brooch is from Thailand, there’s a real orchid inside.









Na koniec chciałam jeszcze dodać, że moja mama jest nie tylko autorką dużej części zdjęć na moim blogu, ale i głównym Pożyczaczem Ubrań, wsparciem techniczno-logistycznym (mama to chyba jedyna osoba, do której mogę zadzwonić w niedzielę rano i zapytać gdzie mogę kupić o tej porze kartę pamięci, kabel do zasilacza i czy nie wie przypadkiem gdzie są moje sandały) oraz zdecydowanie największą inspiracją. Dziękuję!

And now the most important thing- my mum is not only an author of a big part of my blog pictures, huge and undeniable help and support, but also my absolutely biggest inspiration. Thank you mum, for everything!

83 comments:

  1. Mega, mega fajny pomysł!

    K.

    ReplyDelete
  2. Świetny pomysł na post!
    Wpis w kategorii - pokaż mi swoje ubrania, a powiem Ci kim jesteś ;) Masz świetną Mamę - niezwykle stylową i elegancką. Piękne są te kaszmirowe sweterki z Replay (uwielbiam tę markę btw ;)). Gratuluję Mamy :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. To akurat Repeat, ale na zdjęciu faktycznie może wyglądać myląco, dziękuję bardzo i pozdrawiam!

      Delete
  3. + post rewelacyjny gratuluje pomysłu ;-)

    ReplyDelete
  4. Jaki miły post:)

    ReplyDelete
  5. Rewelacyjny post - tekst czyta się przyjemnie, a zdjęcia i przedmioty na nich pokazane bardzo oryginalne! Masz szalenie stylową Mamę i teraz, kiedy trochę Ją nam przybliżyłaś, widać w Tobie dużo z Niej:)

    ReplyDelete
  6. Uwielbiam Cie i Twoją Mamę, choć jej na oczy nie widziałam ;) Jednak gust się dziedziczy bo Twoja Mama, sądząc po zawrtości garderoby to prawdziwa współczesna dama ;) Bardzo orginalny pomysł na post i strasznie miło się go czytało a zdjęcia tworzą cuuudowne dopełnienie tej opowieści.
    Moja mama też zachowała mój mały strój krakowski, oczywiście odziedziczony po kuzynce, więc to chyba jakaś matczyna tradycja, że strój krakowski musi mieć jakąs historię, nawet jeśli kilka cekinów ledwo się trzyma.
    Pozdrowienia dla mamy :)
    Karolina

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dziękuję! W tym naszym nie dość że cekiny się ledwo trzymają, to i wstążeczki się strzępią, pozdrowienia!

      Delete
  7. hehe twoja mama ma podobny gust i styl jak moją ;) a z tym pozyczaniem i inspiracją mam podobnie pozdrawiam :)

    ReplyDelete
  8. Genialny pomysł i od razu się przyznaję, że już planuje podkradnięcie go :) Biżuteria - wow!

    ReplyDelete
  9. Wspaniały pomysł na Dzień Matki! Piękne ubrania i akcesoria, Twoja mama ma świetny styl :)

    ReplyDelete
  10. Piękny post. Twoja mama wydaje się być elegancką i jednocześnie niesamowicie ciepłą osobą. Fajnie, że macie tak dobre relacje. Doskonale się to czytało :)

    ReplyDelete
  11. I to właśnie w Tobie uwielbiam - nie kopiujesz innych, jesteś oryginalna i masz miliard pomysłów, ciągle pozostajesz sobą i nie dodajesz miliarda sponsorowanych postów jak większość blogerek teraz robi ;) ten post jest naprawdę wspaniałym pomysłem, świetnie się czyta i ogląda ;) i to naprawdę miłe, że zechciałaś nam pokazać jakąś część Twojej mamy ;) trzymaj sie cieplutko :*

    ReplyDelete
  12. Dobry styl jest chyba u Was w Rodzinie dziedziczny! :-)

    ReplyDelete
  13. masz bardzo fajną mamę, z dobrym wyczuciem stylu i gustu. Z resztą moja mama może nie koniecznie zna się na technologicznych rzeczach, ale zawsze mogę liczyć na jej wsparcie w każdej kwestii, do tej pory noszę część jej ubrań z młodzieńczych lat, które zachomikowała dla mnie na strychu:)

    ReplyDelete
    Replies
    1. oo, ja też, na przykład jedne z moich najbardziej ulubionych dżinsów. dziękuję bardzo!

      Delete
  14. Też mam taki strój krakowski, czekający na kolejną dziewczynkę w rodzinie-to może być świetna, rodzinna tradycja.
    Jestem pod wrażeniem szafy Twojej mamy-musi być bardzo elegancką kobietą. Już wiadomo po kim odziedziczyłaś wyczucie stylu :)

    ReplyDelete
  15. fajnie byłoby gdybyś napisała coś więcej o mamkie, np czym się zajmuje albo ile ma lat :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. a po co? to nie jest blog o mamie. taki post w zupełności wystarcza, każdy może się czegoś domyslić i coś sobie wymyślić :)

      Delete
    2. nie sądzę żeby moja mama sobie tego życzyła, pozdrawiam!

      Delete
  16. your mom must have great style!

    www.styleandshades.blogspot.com

    ReplyDelete
  17. Jestem pod wrażeniem tych wszystkich rzeczy.

    ReplyDelete
  18. Ale miło :) Bardzo przyjemnie się czytało ten post.

    Pozdrawiam, Gosia

    ReplyDelete
  19. Bardzo, bardzo spodobał mi się Twój post! Naprawdę świetny pomysł i jak zawsze staranne wykonanie :) Pozdrawiam!

    ReplyDelete
  20. Świetny pomysł na post, naprawdę :) już wiemy, bo kim odziedziczyłaś dobre wzorce chodzenia na obcasach :)

    ReplyDelete
  21. Bardzo fajny pomysł na post!

    Z Moją mamą jest odwrotnie, zawsze nosi spodnie, sukienek cz spódnic praktycznie wcale.
    Obie z mamą mamy podobny gust, jesteśmy tego samego wzrostu i ważymy podobnie (niestety mama mniej ode mnie:P) i zdarza się, że wymieniamy się ubierami, albo moja mama często coś dziediczy po mnie;). Tylko rozmiar butów mamy inny i nimi się nigdy nie wymieniamy.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Właśnie też mamy z mamą ten sam rozmiar (jeżeli chodzi o wzrost to jestem z pół głowy wyższa), a sytuacja z butami jest co najmniej niesprawiedliwa, bo mam o pół numeru większą stopę, i o ile moja mama może chodzić w moich butach, to ja w mamy nie bardzo.

      Delete
  22. Genialny pomysł na post! Twoja mama ma świetny gust, jestem pod wielkim wrażeniem Was obydwu. Bardzo podoba mi się nowa forma bloga i to, że więcej piszesz. Uwielbiam Cię czytać, rzadko komentuję, ale jestem nałogowym podglądaczem :) Pozdrawiam serdecznie i niecierpliwie czekam na kolejny post! ;)) M.

    ReplyDelete
  23. Chciałabym tak ładnie móc powiedzieć o mojej mamie, ale to ja jestem jej wsparciem logistycznym (którego i tak nie słucha) i zwykle to ona chce moje ubrania. Ale z jej rzeczy z największą przyjemnością podkradam biżuterię z lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych. Co jakiś czas przywłaszczam sobie nowy jej element ;).

    Pozdrowienia dla Ciebie i Twojej mamy!

    ReplyDelete
  24. Biżuteria mnie absolutnie, całkowicie (... każdy inny synonim) zachwyciła! Sama bym ją przygarnęła, a potem nosiła, polerowała i dbała. :D
    A tak poza tym to pozdrawiam Cię serdecznie, kupiłam ostatnio od Ciebie "beżowe szczudła" jak określiła to moja mama po czym stwierdziłam, że... a co tam, sama założę sobie takiego bloga. No, może coś z tego wyjdzie.
    Pozdrawiam ciepło. :)

    ReplyDelete
  25. Hey, mam pytanie. Może to zbyt ciekawskie i osobiste, ale... po przejrzeniu wszystkich postów na Twoim blogu, odnoszę wrażenie, że Twoje pochodzenie nie jest wyłącznie Polskie.
    Mam rację, czy znów się pomyliłam? ;)

    Ah, i czy mogłabyś mi powiedzieć, w jakich cenach są kapelusze w TK Maxx? Będę wdzięczna, bo nie chce mi się ruszyć pupci do bydgoskiej galerii ;))

    Pozdrawiam!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Nie ma żadnego problemu, ale niestety chyba Cię rozczaruję, bo moje pochodzenie jest wyłącznie polskie, przynajmniej w zakresie tych pokoleń, do których udało mi się dotrzeć (czyli do dziadka mojego dziadka). Za to psa mam ze Słowacji! A jeżeli chodzi o ceny kapeluszy, to ja za swój zapłaciłam koło 70 zł, ale te letnie być może są nieco tańsze. Pozdrawiam!

      Delete
  26. Uroczy post. Fantastyczny pomysł i realizacja. Mamy to są jednak super. :)

    ReplyDelete
  27. Świetny pomysł na post z dziesiejszej okazji. Oby nadal mama była dla Ciebie inspiracją!
    Pozdrawiam obie Panie!

    ReplyDelete
  28. Jejku, cudowne stroje. Widać po kim odziedziczyłaś zamiłowanie do klasycznych strojów.

    ReplyDelete
  29. Twoja mama ma naprawdę świetny styl.

    ReplyDelete
  30. Najlepszy post jaki widziałam w ostatnich dniach! Miło było poznać Twoją mamę poprzez te dodatki, które nam pokazałaś.
    Planujesz taki wpis 23 czerwca? :D

    ReplyDelete
  31. Fajny post, ciekawe zdjęcia, świetna mama.

    Pozdrawiam Was obie!

    ReplyDelete
  32. Pozdrów mamę! :)
    Stylowe z Was kobiety!

    ReplyDelete
  33. Śliczny post!! Olgita

    ReplyDelete
  34. ahhh do samego końca łudziłam się, że zobaczę szminkę na ustach Twojej mamy :):):)

    ReplyDelete
  35. Świetny post, pozdrawiam Twoją mamę :)

    ReplyDelete
  36. Twoja mama to bardzo elegancka osoba, przynajmniej tak odniosłam po zdjęciach i opisie.
    PS: Wiklinowy koszyk jest świetny!

    ReplyDelete
  37. Świetny post. Jak byłam mała to babcia i ciocia zrobiły mi dwa gorsety wyszywane koralikami- podobne do tego na pierwszym zdjęciu :)
    Pozdrowienia dla Twojej mamy :)

    ReplyDelete
  38. Wszystko super, jak zawsze na Twoim blogu :)
    Tylko czy uważasz faktycznie za słuszne fotografowanie biżuterii w otoczeniu krwetek? o.o Co ma jedno do drugiego? Nie, nie chcę pisać tutaj o cierpieniu tych zwierząt (wiesz, że występuje u nich stała monogamia?) ale po prostu - troszkę szacunku do martwych istot. Bo na tyle martwego kota pewnie byś naszyjników nie fotografowała...

    To tylko taka rada - uwaga.
    Bo to nie jest 'smaczne'.

    Pozdrawiam!

    (Anonymus, ponieważ nie posiadam bloga żadnego. A odwiedzam wyłącznie Twój. Mam nadzieję, że mój komentarz mimo że Anonimowy - zostanie zauważony przez Ciebie).

    ReplyDelete
    Replies
    1. Nie wiem nic o monogamii krewetek, bo nigdy się bliżej nie zainteresowałam ich życiem. Nie porównywałabym ich do martwego kota, raczej do spaghetti bolognese- nikt ich na potrzeby zdjęć nie mordował, po prostu akurat gotowały się na obiad i stwierdziłam że będą dobrym tłem do zdjęć, podobnie jak banany czy winogrona kawałek niżej. Nie jestem wegetarianką i zdjęcia mięsnych potraw pojawiały się nie raz przy okazji różnych postów- myślę że krewetki wywołują większe emocje dlatego, że przyrządza się je w całości. Przykro mi że uraziłam Cię tymi zdjęciami, pozdrowienia.

      Delete
  39. Super!!!! Z tego jak piszesz o mamie(tak ciepło) wnoszę, że jesteście ze sobą blisko. Biżuteria mamina - boska.Buty też. Pozdrowienia dla was obu.

    ReplyDelete
  40. Jaka matka taka córka:) z gustem i smakiem:) uwielbiam czytać i śledzić nowe posty na Twoim blogu (a ten post o mamie i zawartości jej szafy jest świetny). Sama muszę poprosić swoją mamie o mały przegląd jej szafy;) pozdrawiam serdecznie!

    ReplyDelete
  41. świetny pomysł na posta okolicznościowego na Dzień Matki :) podobają mi się marynarki Twojej Mamy, widzę też, że ma podobne upodobania jak moja - sukienki, obcasy, kobiecość pełną gębą :)
    tyle tylko, że jeśli chodzi o second-handy, to ja zwykle narzekam, a moja mama jest wytrawnym łowcą i za każdym razem wraca z nowym łupem. i nie dzwonię do niej nigdy z pytaniami o to, gdzie mogę coś znaleźć - za to otwarcia w stylu "mamoooo, a jak się gotuje zupę pomidorową / robi naleśniki / wywabia plamy z czerwonego wina" były od początku studiów na porządku dziennym :) teraz już wiem większośc tych podstawowych rzeczy, ale jeśli coś zepsuję, to wiem, gdzie dzwonić ;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. O tak, "mamoooo, ile się gotuje jajka na miękko?". Dzięki!

      Delete
  42. wzruszyłaś mnie, pięknie...aż lecę zadzwonić do swojej Mamy :)

    ReplyDelete
  43. Co robią twoje rodzice zawodowo ?? :)
    Joasia

    ReplyDelete
  44. jesteśmy zachwycone pomysłem na post! nieszablonowo, cudownie!

    ReplyDelete
  45. Widać, że Twoja mama to bardzo elegancka kobieta i ma świetny gust:)A.

    ReplyDelete
  46. Hej, pochodzisz z Olkusza, albo masz z Nim coś wspólnego, czy to tylko przypadkowy rysunek? :)) Na obrazie namalowany jest rynek i Bazylika Mniejsza w Olkuszu..;)). Pozdrawiam K.L.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ja nie, ale moja mama jest z okolic Olkusza, a w Olkuszu m.in. chodziła do szkoły. Ale często odwiedzam moją babcię, która nadal mieszka w tych okolicach, pozdrowienia!

      Delete
  47. To jeden z piękniejszych i fajniejszych postów jakie ostatnio przeczytałam. Tak ciepły i kochany i jeśli za kilkanaście lat moje dziecko (o ile w ogóle;P) postanowi proawdzić bloga i poświęci czas na własnie jeden taki wpis to wzruszę się ogromniaście i zabiorę pociechę na turbo giga lody:) No zrusz jak nie wiem co:)

    Pięknie się Twoja mama ubiera i już wiadomo po kim Ty takie ciuchowe wyczucie masz:)

    ReplyDelete
  48. Swoją drogą czytam komentarz anonimowego/ej K.L. i tez widzę Olkusz! normalnie lokalny patriotyzm mi się uruchomił bo jak byk 'mój' rynek wisi:D Czadzior!:D

    ReplyDelete
  49. Też mam w szafie całkiem podobny, wyszywany koralikami strój małej krakowianki. Wydaje mi się że należał jeszcze do mojej babci. A potem podobnie jak u Ciebie nosiły go kolejne pokolenia dziewczynek w rodzinie.

    ReplyDelete
  50. Dziękuję za urzekającą notkę. Dla mnie szczególnie ważną, bo 8 lat temu moja MAMA zmieniła adres na Niebo2/4. Codziennie za nią tęsknię. Przytulam się zatem internetowo do Twojej. A co, przecież sierocie wolno?! A ciuchy świetne. Żakiet Monnari i jaskółki z Solara też mam. Czy to oznacza, że już bliżej mi do Twojej Mamy, niż do Ciebie? Why??? Ja jestem przecież rycząca trzydziestka przed czterdziestką.

    ReplyDelete
  51. Będąc dzieckiem marzyłam oo stroju krakowianki, ale jakoś się nie spełniło... Świetny post, Twoja mama jest chyba elegancką kobietą. Biżuteria, torebki i buty są bardzo ładne. Pamiętam letnie klapki na koturnie mojej mamy - miały mnóstwo kolorowych pasków - mama wydawała mi się w nich zawsze piękna, uśmiechnięta i wesoła. Po latach udało mi się kupić podobne dla siebie :) Pozdrawiam Ciebie i Twoją mamę!

    ReplyDelete
  52. super pomysl na post! bizuteria mama twa ma obledna!

    ReplyDelete
  53. Piękna tradycja z tym strojem przechodzącym z pokolenia na pokolenie :) Pozdrawiam!

    ReplyDelete
  54. Reportaż prawie jak z Wysokich Obcasów :) Pozdrawiam Mamę :)

    ReplyDelete
  55. Świetny pomysł na zdjęcia, umieszczenia ciuchów na tle domu powoduje, że są jeszcze bardziej "żywe" i ludzkie. Przedstawiłaś nam swoją mamę, nie pokazując jej, genialne.

    ReplyDelete
  56. Krakowianką byłam zawsze w przedszkolu!

    ReplyDelete
  57. Mama ma znakomity gust i wyczucie stylu ! :)

    ReplyDelete
  58. Nie wiedzialam Joasiu, ze jestesmy siostrami...ale mamy chyba ta sama mame...nawet widze czesc zakietow z tej samej kolekcji...moja mama jeszcze ma duzo bizuterii z kosci sloniowej (ah te lata 60-70), jednak nie nosi a tylko trzyma jako pamiatki...
    no ale tak to opis mojej mamy. ulubione sklepy tez sie zgadzaja...no i moja mama zawsze chodzi w obcasach/koturnach...nawet po domu ma takie klapki na malej (5-7cm) koturnie. taka jest. sama mowi, ze jak chodzi na plaskim to ja bola stopy, nogi i wszystko.

    pozdrawiam serdecznie

    ReplyDelete
  59. Dziana ta Twoja mama - Deni Cler, Simple... No, no!

    ReplyDelete
    Replies
    1. bez przesady :D

      Delete
    2. Czysta bezczelność. Też uważam, że powinna być biedna, bądź za wszelką cenę do tego dążyć.

      Delete
  60. Już wiadomo po kim odziedziczyłaś miłość do mody :)

    ReplyDelete
  61. Muszę to napisać choć się powtórzę- fantastyczny post! Wzruszający i ciepły. Mamy są najlepsze! :)

    pozdrawiam Twoją mamę i Ciebie :)

    E.

    ReplyDelete
  62. Życzę powodzenia i naprawdę trzymam kciuki za Twoje studia w Londynie na kierunku fotograficznym, ale z przykrością muszę stwierdzić, że te zdjęcia na pewno nie pomogły Ci się tam dostać.Fatalny jest dobór kolorów dodatków i tła. Rozumiem, że miały byc fotografowane wraz z obiektami, które miały stanowić tło, ale zdjęcia zrobione są tragicznie. Mam na myśli w szczególności dodatki i zdjęcie żakietu w toalecie. Fotografować biżuterię też trzeba umieć, a u ciebie to wygląda jakby 5-cio letnie dziecko położyło coś gdzieś bez większego zastanowienia, dopasowało granat do winogron i pomarańczowy do pomidorów i plastikowego pudełka. Patrząc na każde zdjęcia, jako fotograf z zawodu i zamiłowania, niestety przechodziły mnie ciarki, bo nic nie było przyjemne dla oka.
    Życzę sukcesów na uniwersytecie i mam nadzieję na jakąś prezentację osiągnieć i postępów. Zdjęcia z zakładki "Travel", natomiast są bardzo udane, zaplanowane i ciekawe. Nie wiem skąd tutaj taka wpadka.
    Pozdrawiam,
    Paweł

    ReplyDelete