
Pytani o inspiracje w ubiorze, ludzie najczęściej mówią o filmach, magazynach, ikonach mody, ostatnio także o blogach czy stronach z modą ulicy- myśleliście jednak kiedyś o tym, kto wywiera na nad pod tym względem wielki wpływ od najwcześniejszych lat życia? I nie chodzi mi tu bynajmniej wyłącznie o poranne awantury spod znaku „jest wiatr, włóż czapkę” i „nie chcę golfiku”. A ponieważ dzisiaj właśnie przypada święto wszystkich mam, postanowiłam podzielić się w Wami wycinkiem zawartości szafy mojej mamy.
When asked about their fashion inspiration, people usually talk about films, magazines, style icons, recently also about personal style or street fashion blogs. But have you ever wondered who have the biggest influence on us since the earliest years of our lives? And no, I don’t only mean morning argues like “take the hats, it’s cold outside” or “I don’t want to wear this sweateeer!”. An as it’s Mother’s Day in Poland today, I’d like to share with you a tiny little piece of my mum’s wardrobe, hope you’ll like it!




Początek będzie dość nietypowy- i na pierwszym zdjęciu, i na tych powyżej widać ten sam tradycyjny krakowski strój, ręcznie wyszywany koralikami. Nie do końca należy do mojej mamy, nie jest też mój- mama odziedziczyła go jako mała dziewczynka po kimś starszym z rodziny, potem nosiła go moja kuzynka, potem ja, a teraz czeka złożony w szafie aż pojawi się kolejna, odpowiednio mała osoba.
The beginning is quite unusual- at the picture at the top, taken in the sixties, and at the ones below you can see the same traditional costume, typical for Cracow. It doesn’t entirely belong to my mum, it’s not mine either- my mum inherited it from an elder family member, then my older cousin used to wear it, then me and now it’s waiting for the next tiny little person to show up in the family.



Teraz bardziej codzienna i aktualna odsłona stylu mojej mamy. Przede wszystkim, rządzą sukienki i spódnice. Mama bardzo rzadko chodzi w spodniach, a już na pewno nie latem. I zawsze, ale to zawsze ma na nogach buty na obcasach.
Now I’ll show you more usual and everyday side of my mum’s wardrobe. First of all, dresses and skirts rule. My mum wear pants really rarely, especially in the summer. And she always, always wears heels.






Po drugie, marynarki i żakiety- moja mama często nosi je do pracy, posiada więc całą kolekcję. Większość z nich jest bardzo kobieca i posiada ciekawą formę, na pewno nie są to przyduże, wypchane na łokciach marynarki, jakie wypełniają moją szafę. Przy okazji, mojej mamie należy się jakaś Złota Nitka dla najbardziej patriotycznego konsumenta- ogromną większość jej garderoby stanowią ubrania polskich firm, zaczynając od Reserved, przez Solara i Monnari i kończąc na Simple, nie wspominając już o zalegających na strychu zbiorach kostiumów z Deni Cler i Telimeny z lat dziewięćdziesiątych. To samo dotyczy butów, wiele par pochodzi z Kazara (szpilki na wieczór) i z Ryłko (bardziej codzienne buty, wciąż oczywiście na obcasie).
Secondly, blazers and jackets- my mum wears them to work almost every day, so she already owns a small collection. Most of them are very feminine, with interesting form- they’re definitely not the slouchy, oversized boyfriend blazers I have got in my wardrobe. Besides, my mum deserves a special prize for the most patriotic consumer ever- most of her clothes are by polish brands, like Reserved, Solar, Simple and Monnari when it comes to clothes or Kazar and Ryłko when it comes to shoes, not to mention all the two pieces from the nineties vegetating at the attic, designed and produced in Poland.

Oprócz żakietów, istotną rolę odgrywają też swetry- i te wkładane przez głowę, i rozpinane kardigany. Te na powyższym zdjęciu to dwie wersje kolorystyczne tego samego modelu, zrobione w stu procentach z kaszmiru- moja mama znalazła je chodząc ze mną po second handzie. Dopiero niedawno udało mi się przekonać mamę do tej formy zakupów, zdecydowanie nie wyrobił się u niej jeszcze instynkt zdobywcy i większość wypraw łączy się z dużą dawką narzekania, znalezione łupy są jednak (po ostrej selekcji) zawsze doceniane i noszone.
Besides the jackets, knitwear is also quite important in my mum’s wardrobe- both sweaters and button up cardigans. The ones on the picture above are two versions, beige and grey, of the same pattern, made of cashmere- my mum found them when we were thrift shopping together. I’ve managed to convince my mum to try thrifting not so long ago and I’m really happy she’s starting to like it.




Po trzecie, torebki- te na co dzień są zawsze ze skóry, w
miarę proste, pojemne, ale nie za duże- moja mama nie znosi wielkich toreb i
zawsze mieści swoje centrum dowodzenia, pozwalające na opanowanie domu i
wszystkich domowników, łącznie z psem i kotem (czyli wizytówki, kartki,
karteczki, notesiki z adresami sekretariatów, lekarzy , mechaników i innych
złotych rączek, terminami szczepień, przeglądów i wymian, numerami telefonów do
nikomu bliżej nieznanych ciotek i kuzynek, i wszystkie inne tego typu rzeczy,
nad którymi nikt inny nie ma najmniejszej kontroli) w torebce nie mieszczącej
nawet formatu A4. W wieczorowych torebkach panuje nieco większe szaleństwo. Większość
jest miniaturowa i prawie z każdą wiąże się jakaś historia i szereg wspomnień-
ta złota, wyszywana, z jedwabną podszewką, pochodzi (a jakże!) z Paryża.
***
Another
important thing- the bags. The everyday ones are always made of natural leather
or suede, quite simple, never too big- my mum manages to keep all the important
stuff, which keeps the whole home in the right order, within bags, which couldn’t
even contain an A4 paper format. My mum has only a few bags- usually when she
buys a new one, she wears it the whole season. This way she doesn’t have to move
all her stuff every morning. All of her bags are so simple and subtle that they
match most of the clothes she has in her closet- I think it’s called a well-organized
wardrobe.
***




Na koniec chciałam jeszcze dodać, że moja mama jest nie tylko autorką dużej części zdjęć na moim blogu, ale i głównym Pożyczaczem Ubrań, wsparciem techniczno-logistycznym (mama to chyba jedyna osoba, do której mogę zadzwonić w niedzielę rano i zapytać gdzie mogę kupić o tej porze kartę pamięci, kabel do zasilacza i czy nie wie przypadkiem gdzie są moje sandały) oraz zdecydowanie największą inspiracją. Dziękuję!
And now the most important thing- my mum is not only an author of a big part of my blog pictures, huge and undeniable help and support, but also my absolutely biggest inspiration. Thank you mum, for everything!
Mega, mega fajny pomysł!
ReplyDeleteK.
Świetny pomysł na post!
ReplyDeleteWpis w kategorii - pokaż mi swoje ubrania, a powiem Ci kim jesteś ;) Masz świetną Mamę - niezwykle stylową i elegancką. Piękne są te kaszmirowe sweterki z Replay (uwielbiam tę markę btw ;)). Gratuluję Mamy :)
To akurat Repeat, ale na zdjęciu faktycznie może wyglądać myląco, dziękuję bardzo i pozdrawiam!
Deletespódniczka w ptaszki na tak.
ReplyDelete+ post rewelacyjny gratuluje pomysłu ;-)
ReplyDeleteJaki miły post:)
ReplyDeleterewelacyjny post Joasiu :)
ReplyDeleteRewelacyjny post - tekst czyta się przyjemnie, a zdjęcia i przedmioty na nich pokazane bardzo oryginalne! Masz szalenie stylową Mamę i teraz, kiedy trochę Ją nam przybliżyłaś, widać w Tobie dużo z Niej:)
ReplyDeleteUwielbiam Cie i Twoją Mamę, choć jej na oczy nie widziałam ;) Jednak gust się dziedziczy bo Twoja Mama, sądząc po zawrtości garderoby to prawdziwa współczesna dama ;) Bardzo orginalny pomysł na post i strasznie miło się go czytało a zdjęcia tworzą cuuudowne dopełnienie tej opowieści.
ReplyDeleteMoja mama też zachowała mój mały strój krakowski, oczywiście odziedziczony po kuzynce, więc to chyba jakaś matczyna tradycja, że strój krakowski musi mieć jakąs historię, nawet jeśli kilka cekinów ledwo się trzyma.
Pozdrowienia dla mamy :)
Karolina
Dziękuję! W tym naszym nie dość że cekiny się ledwo trzymają, to i wstążeczki się strzępią, pozdrowienia!
Deletehehe twoja mama ma podobny gust i styl jak moją ;) a z tym pozyczaniem i inspiracją mam podobnie pozdrawiam :)
ReplyDeleteGenialny pomysł i od razu się przyznaję, że już planuje podkradnięcie go :) Biżuteria - wow!
ReplyDeleteWspaniały pomysł na Dzień Matki! Piękne ubrania i akcesoria, Twoja mama ma świetny styl :)
ReplyDeletePiękny post. Twoja mama wydaje się być elegancką i jednocześnie niesamowicie ciepłą osobą. Fajnie, że macie tak dobre relacje. Doskonale się to czytało :)
ReplyDeleteI to właśnie w Tobie uwielbiam - nie kopiujesz innych, jesteś oryginalna i masz miliard pomysłów, ciągle pozostajesz sobą i nie dodajesz miliarda sponsorowanych postów jak większość blogerek teraz robi ;) ten post jest naprawdę wspaniałym pomysłem, świetnie się czyta i ogląda ;) i to naprawdę miłe, że zechciałaś nam pokazać jakąś część Twojej mamy ;) trzymaj sie cieplutko :*
ReplyDeleteDobry styl jest chyba u Was w Rodzinie dziedziczny! :-)
ReplyDeletemasz bardzo fajną mamę, z dobrym wyczuciem stylu i gustu. Z resztą moja mama może nie koniecznie zna się na technologicznych rzeczach, ale zawsze mogę liczyć na jej wsparcie w każdej kwestii, do tej pory noszę część jej ubrań z młodzieńczych lat, które zachomikowała dla mnie na strychu:)
ReplyDeleteoo, ja też, na przykład jedne z moich najbardziej ulubionych dżinsów. dziękuję bardzo!
DeleteTeż mam taki strój krakowski, czekający na kolejną dziewczynkę w rodzinie-to może być świetna, rodzinna tradycja.
ReplyDeleteJestem pod wrażeniem szafy Twojej mamy-musi być bardzo elegancką kobietą. Już wiadomo po kim odziedziczyłaś wyczucie stylu :)
fajnie byłoby gdybyś napisała coś więcej o mamkie, np czym się zajmuje albo ile ma lat :)
ReplyDeletea po co? to nie jest blog o mamie. taki post w zupełności wystarcza, każdy może się czegoś domyslić i coś sobie wymyślić :)
Deletenie sądzę żeby moja mama sobie tego życzyła, pozdrawiam!
Deleteyour mom must have great style!
ReplyDeletewww.styleandshades.blogspot.com
Jestem pod wrażeniem tych wszystkich rzeczy.
ReplyDeleteAle miło :) Bardzo przyjemnie się czytało ten post.
ReplyDeletePozdrawiam, Gosia
Bardzo, bardzo spodobał mi się Twój post! Naprawdę świetny pomysł i jak zawsze staranne wykonanie :) Pozdrawiam!
ReplyDeleteŚwietny pomysł na post, naprawdę :) już wiemy, bo kim odziedziczyłaś dobre wzorce chodzenia na obcasach :)
ReplyDeleteBardzo fajny pomysł na post!
ReplyDeleteZ Moją mamą jest odwrotnie, zawsze nosi spodnie, sukienek cz spódnic praktycznie wcale.
Obie z mamą mamy podobny gust, jesteśmy tego samego wzrostu i ważymy podobnie (niestety mama mniej ode mnie:P) i zdarza się, że wymieniamy się ubierami, albo moja mama często coś dziediczy po mnie;). Tylko rozmiar butów mamy inny i nimi się nigdy nie wymieniamy.
Właśnie też mamy z mamą ten sam rozmiar (jeżeli chodzi o wzrost to jestem z pół głowy wyższa), a sytuacja z butami jest co najmniej niesprawiedliwa, bo mam o pół numeru większą stopę, i o ile moja mama może chodzić w moich butach, to ja w mamy nie bardzo.
DeleteGenialny pomysł na post! Twoja mama ma świetny gust, jestem pod wielkim wrażeniem Was obydwu. Bardzo podoba mi się nowa forma bloga i to, że więcej piszesz. Uwielbiam Cię czytać, rzadko komentuję, ale jestem nałogowym podglądaczem :) Pozdrawiam serdecznie i niecierpliwie czekam na kolejny post! ;)) M.
ReplyDeleteChciałabym tak ładnie móc powiedzieć o mojej mamie, ale to ja jestem jej wsparciem logistycznym (którego i tak nie słucha) i zwykle to ona chce moje ubrania. Ale z jej rzeczy z największą przyjemnością podkradam biżuterię z lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych. Co jakiś czas przywłaszczam sobie nowy jej element ;).
ReplyDeletePozdrowienia dla Ciebie i Twojej mamy!
Biżuteria mnie absolutnie, całkowicie (... każdy inny synonim) zachwyciła! Sama bym ją przygarnęła, a potem nosiła, polerowała i dbała. :D
ReplyDeleteA tak poza tym to pozdrawiam Cię serdecznie, kupiłam ostatnio od Ciebie "beżowe szczudła" jak określiła to moja mama po czym stwierdziłam, że... a co tam, sama założę sobie takiego bloga. No, może coś z tego wyjdzie.
Pozdrawiam ciepło. :)
Ooo, super, dziękuję i powodzenia!
DeleteHey, mam pytanie. Może to zbyt ciekawskie i osobiste, ale... po przejrzeniu wszystkich postów na Twoim blogu, odnoszę wrażenie, że Twoje pochodzenie nie jest wyłącznie Polskie.
ReplyDeleteMam rację, czy znów się pomyliłam? ;)
Ah, i czy mogłabyś mi powiedzieć, w jakich cenach są kapelusze w TK Maxx? Będę wdzięczna, bo nie chce mi się ruszyć pupci do bydgoskiej galerii ;))
Pozdrawiam!
Nie ma żadnego problemu, ale niestety chyba Cię rozczaruję, bo moje pochodzenie jest wyłącznie polskie, przynajmniej w zakresie tych pokoleń, do których udało mi się dotrzeć (czyli do dziadka mojego dziadka). Za to psa mam ze Słowacji! A jeżeli chodzi o ceny kapeluszy, to ja za swój zapłaciłam koło 70 zł, ale te letnie być może są nieco tańsze. Pozdrawiam!
DeleteUroczy post. Fantastyczny pomysł i realizacja. Mamy to są jednak super. :)
ReplyDeleteMamy są ekstra!! Dziękuję!
Deleteświetny pomysł na post
ReplyDeleteŚwietny pomysł na post z dziesiejszej okazji. Oby nadal mama była dla Ciebie inspiracją!
ReplyDeletePozdrawiam obie Panie!
Jejku, cudowne stroje. Widać po kim odziedziczyłaś zamiłowanie do klasycznych strojów.
ReplyDeleteTwoja mama ma naprawdę świetny styl.
ReplyDeleteNajlepszy post jaki widziałam w ostatnich dniach! Miło było poznać Twoją mamę poprzez te dodatki, które nam pokazałaś.
ReplyDeletePlanujesz taki wpis 23 czerwca? :D
Fajny post, ciekawe zdjęcia, świetna mama.
ReplyDeletePozdrawiam Was obie!
cudowny post zrobiłaś <3
ReplyDeletePozdrów mamę! :)
ReplyDeleteStylowe z Was kobiety!
Śliczny post!! Olgita
ReplyDeleteahhh do samego końca łudziłam się, że zobaczę szminkę na ustach Twojej mamy :):):)
ReplyDeleteŚwietny post, pozdrawiam Twoją mamę :)
ReplyDeleteTwoja mama to bardzo elegancka osoba, przynajmniej tak odniosłam po zdjęciach i opisie.
ReplyDeletePS: Wiklinowy koszyk jest świetny!
Świetny post. Jak byłam mała to babcia i ciocia zrobiły mi dwa gorsety wyszywane koralikami- podobne do tego na pierwszym zdjęciu :)
ReplyDeletePozdrowienia dla Twojej mamy :)
Wszystko super, jak zawsze na Twoim blogu :)
ReplyDeleteTylko czy uważasz faktycznie za słuszne fotografowanie biżuterii w otoczeniu krwetek? o.o Co ma jedno do drugiego? Nie, nie chcę pisać tutaj o cierpieniu tych zwierząt (wiesz, że występuje u nich stała monogamia?) ale po prostu - troszkę szacunku do martwych istot. Bo na tyle martwego kota pewnie byś naszyjników nie fotografowała...
To tylko taka rada - uwaga.
Bo to nie jest 'smaczne'.
Pozdrawiam!
(Anonymus, ponieważ nie posiadam bloga żadnego. A odwiedzam wyłącznie Twój. Mam nadzieję, że mój komentarz mimo że Anonimowy - zostanie zauważony przez Ciebie).
Nie wiem nic o monogamii krewetek, bo nigdy się bliżej nie zainteresowałam ich życiem. Nie porównywałabym ich do martwego kota, raczej do spaghetti bolognese- nikt ich na potrzeby zdjęć nie mordował, po prostu akurat gotowały się na obiad i stwierdziłam że będą dobrym tłem do zdjęć, podobnie jak banany czy winogrona kawałek niżej. Nie jestem wegetarianką i zdjęcia mięsnych potraw pojawiały się nie raz przy okazji różnych postów- myślę że krewetki wywołują większe emocje dlatego, że przyrządza się je w całości. Przykro mi że uraziłam Cię tymi zdjęciami, pozdrowienia.
DeleteSuper!!!! Z tego jak piszesz o mamie(tak ciepło) wnoszę, że jesteście ze sobą blisko. Biżuteria mamina - boska.Buty też. Pozdrowienia dla was obu.
ReplyDeleteJaka matka taka córka:) z gustem i smakiem:) uwielbiam czytać i śledzić nowe posty na Twoim blogu (a ten post o mamie i zawartości jej szafy jest świetny). Sama muszę poprosić swoją mamie o mały przegląd jej szafy;) pozdrawiam serdecznie!
ReplyDeleteświetny pomysł na posta okolicznościowego na Dzień Matki :) podobają mi się marynarki Twojej Mamy, widzę też, że ma podobne upodobania jak moja - sukienki, obcasy, kobiecość pełną gębą :)
ReplyDeletetyle tylko, że jeśli chodzi o second-handy, to ja zwykle narzekam, a moja mama jest wytrawnym łowcą i za każdym razem wraca z nowym łupem. i nie dzwonię do niej nigdy z pytaniami o to, gdzie mogę coś znaleźć - za to otwarcia w stylu "mamoooo, a jak się gotuje zupę pomidorową / robi naleśniki / wywabia plamy z czerwonego wina" były od początku studiów na porządku dziennym :) teraz już wiem większośc tych podstawowych rzeczy, ale jeśli coś zepsuję, to wiem, gdzie dzwonić ;)
O tak, "mamoooo, ile się gotuje jajka na miękko?". Dzięki!
Deletewzruszyłaś mnie, pięknie...aż lecę zadzwonić do swojej Mamy :)
ReplyDeletebardzo mi miło, dziękuję!
DeleteCo robią twoje rodzice zawodowo ?? :)
ReplyDeleteJoasia
jesteśmy zachwycone pomysłem na post! nieszablonowo, cudownie!
ReplyDeleteŚwietny BlOg Asiu:) pozdrawiam
ReplyDeleteWidać, że Twoja mama to bardzo elegancka kobieta i ma świetny gust:)A.
ReplyDeleteHej, pochodzisz z Olkusza, albo masz z Nim coś wspólnego, czy to tylko przypadkowy rysunek? :)) Na obrazie namalowany jest rynek i Bazylika Mniejsza w Olkuszu..;)). Pozdrawiam K.L.
ReplyDeleteJa nie, ale moja mama jest z okolic Olkusza, a w Olkuszu m.in. chodziła do szkoły. Ale często odwiedzam moją babcię, która nadal mieszka w tych okolicach, pozdrowienia!
DeleteTo jeden z piękniejszych i fajniejszych postów jakie ostatnio przeczytałam. Tak ciepły i kochany i jeśli za kilkanaście lat moje dziecko (o ile w ogóle;P) postanowi proawdzić bloga i poświęci czas na własnie jeden taki wpis to wzruszę się ogromniaście i zabiorę pociechę na turbo giga lody:) No zrusz jak nie wiem co:)
ReplyDeletePięknie się Twoja mama ubiera i już wiadomo po kim Ty takie ciuchowe wyczucie masz:)
Swoją drogą czytam komentarz anonimowego/ej K.L. i tez widzę Olkusz! normalnie lokalny patriotyzm mi się uruchomił bo jak byk 'mój' rynek wisi:D Czadzior!:D
ReplyDeleteTeż mam w szafie całkiem podobny, wyszywany koralikami strój małej krakowianki. Wydaje mi się że należał jeszcze do mojej babci. A potem podobnie jak u Ciebie nosiły go kolejne pokolenia dziewczynek w rodzinie.
ReplyDeleteDziękuję za urzekającą notkę. Dla mnie szczególnie ważną, bo 8 lat temu moja MAMA zmieniła adres na Niebo2/4. Codziennie za nią tęsknię. Przytulam się zatem internetowo do Twojej. A co, przecież sierocie wolno?! A ciuchy świetne. Żakiet Monnari i jaskółki z Solara też mam. Czy to oznacza, że już bliżej mi do Twojej Mamy, niż do Ciebie? Why??? Ja jestem przecież rycząca trzydziestka przed czterdziestką.
ReplyDeleteBędąc dzieckiem marzyłam oo stroju krakowianki, ale jakoś się nie spełniło... Świetny post, Twoja mama jest chyba elegancką kobietą. Biżuteria, torebki i buty są bardzo ładne. Pamiętam letnie klapki na koturnie mojej mamy - miały mnóstwo kolorowych pasków - mama wydawała mi się w nich zawsze piękna, uśmiechnięta i wesoła. Po latach udało mi się kupić podobne dla siebie :) Pozdrawiam Ciebie i Twoją mamę!
ReplyDeletedobrze miec taka mame!
ReplyDeletesuper pomysl na post! bizuteria mama twa ma obledna!
ReplyDeletePiękna tradycja z tym strojem przechodzącym z pokolenia na pokolenie :) Pozdrawiam!
ReplyDeleteReportaż prawie jak z Wysokich Obcasów :) Pozdrawiam Mamę :)
ReplyDeleteŚwietny pomysł na zdjęcia, umieszczenia ciuchów na tle domu powoduje, że są jeszcze bardziej "żywe" i ludzkie. Przedstawiłaś nam swoją mamę, nie pokazując jej, genialne.
ReplyDeleteKrakowianką byłam zawsze w przedszkolu!
ReplyDeleteMama ma znakomity gust i wyczucie stylu ! :)
ReplyDeleteNie wiedzialam Joasiu, ze jestesmy siostrami...ale mamy chyba ta sama mame...nawet widze czesc zakietow z tej samej kolekcji...moja mama jeszcze ma duzo bizuterii z kosci sloniowej (ah te lata 60-70), jednak nie nosi a tylko trzyma jako pamiatki...
ReplyDeleteno ale tak to opis mojej mamy. ulubione sklepy tez sie zgadzaja...no i moja mama zawsze chodzi w obcasach/koturnach...nawet po domu ma takie klapki na malej (5-7cm) koturnie. taka jest. sama mowi, ze jak chodzi na plaskim to ja bola stopy, nogi i wszystko.
pozdrawiam serdecznie
Dziana ta Twoja mama - Deni Cler, Simple... No, no!
ReplyDeletebez przesady :D
DeleteCzysta bezczelność. Też uważam, że powinna być biedna, bądź za wszelką cenę do tego dążyć.
DeleteJuż wiadomo po kim odziedziczyłaś miłość do mody :)
ReplyDeleteMuszę to napisać choć się powtórzę- fantastyczny post! Wzruszający i ciepły. Mamy są najlepsze! :)
ReplyDeletepozdrawiam Twoją mamę i Ciebie :)
E.
Życzę powodzenia i naprawdę trzymam kciuki za Twoje studia w Londynie na kierunku fotograficznym, ale z przykrością muszę stwierdzić, że te zdjęcia na pewno nie pomogły Ci się tam dostać.Fatalny jest dobór kolorów dodatków i tła. Rozumiem, że miały byc fotografowane wraz z obiektami, które miały stanowić tło, ale zdjęcia zrobione są tragicznie. Mam na myśli w szczególności dodatki i zdjęcie żakietu w toalecie. Fotografować biżuterię też trzeba umieć, a u ciebie to wygląda jakby 5-cio letnie dziecko położyło coś gdzieś bez większego zastanowienia, dopasowało granat do winogron i pomarańczowy do pomidorów i plastikowego pudełka. Patrząc na każde zdjęcia, jako fotograf z zawodu i zamiłowania, niestety przechodziły mnie ciarki, bo nic nie było przyjemne dla oka.
ReplyDeleteŻyczę sukcesów na uniwersytecie i mam nadzieję na jakąś prezentację osiągnieć i postępów. Zdjęcia z zakładki "Travel", natomiast są bardzo udane, zaplanowane i ciekawe. Nie wiem skąd tutaj taka wpadka.
Pozdrawiam,
Paweł