
Od kilku dni ciągle słyszę same narzekania na deszcz. A ja tymczasem deszcz całkiem lubię. Jasne, taki zimny, jesienny bywa irytujący, ale deszcz letni czy wiosenny kojarzy mi się jak najlepiej. Z tym "dniem kiedy padało" podczas wakacji nad morzem, gdy grało się w Scrabble, czytało Pana Samochodzika albo którąś z książek Niziurskiego i piło litrami kawę zbożową. A kiedy tylko zaczynało się przejaśniać, główną atrakcją stawało się taplanie się w kałużach- na bosaka, ewentualnie w sandałach z galaretki. No i nie ma dźwięku, do którego zasypiałoby się lepiej, niż odgłos kropel bębniących o szyby. Nidy też nie doceniamy słońca tak, jak w te pierwsze dni po deszczu. Moje pozytywne nastawienie do opadów wynika pewnie także z faktu, że mam kręcone włosy- kto ma loki, ten wie, że duża wilgotność powietrza jest ich sprzymierzeńcem.
It's been raining for a few days now and all I hear are people complaining about the weather. And, as weird as it sounds, I'm quite of a fan of good summer/spring rain. Sure, it can be annoying when it's autumn and it's cold and it keeps raining for days, but rainy weather in spring only brings me good memories. It reminds me of holidays at the polish seaside when I was a child- on this one rainy day, which was more than sure during the two weeks stay, I'd play Scrabble with my brother and read my favourite books over and over again. And when the sun was starting to shine again, the biggest fun was jumping in puddles- usually barefoot, sometimes, when mum was looking, wearing those weird jelly shoes. I think that my enthusiastic attitude may also come from the fact that my hair is curly, and there's no hair product which works better for them than damp air.



Stopy mi nie mokną, bo zawsze w pogotowiu mam awaryjną parę kaloszy, cudem kupioną w okresie ulew i powodzi dwa lata temu w Krakowie. To był ten czas, kiedy zamknięto most Dębnicki i wszyscy zastanawiali się czy wytrzyma "falę kulminacyjną", uniwersytety zawieszały zajęcia, niżej położone ulice znikały pod wodą, a kalosze stały się towarem deficytowym. Udało mi się wtedy znaleźć całkiem nieźle wyglądającą parę porzuconą gdzieś w kącie któregoś z supermarketów, która ku mojemu zaskoczeniu służy mi do dzisiaj. Oprócz gumiaków mam na sobie mój wiosenny płaszcz, wysłużoną koronkową sukienkę i niebieską dzierganą bluzkę, która na pewno pokaże się jeszcze w bardziej letniej odsłonie, ma naprawdę niezwykłą fakturę- coś jak dywanik łazienkowy, tylko w stylu Marni. A plecak jest z działu męskiego i na pewno nie przeleży tego lata w szafie.
My feet stay dry thanks to my black and navy quilted rain boots, which I'be bought two years ago, during the period of heavy rains and flood in Cracow. One of the main city bridges was closed due to high water level, most of the universities were closed (wee, holidays!), a lot of streets were under water and rain boots suddenly became a product in a very short supply, it was almost impossible to buy them. I've found my pair hidden in a corner of a supermarket, they literally saved my feet during the food. Apart from my good, old rain boots, I'm also wearing an even older lace dress, knitted top, which I truly love, it reminds me of a bathroom rug, but designed by Marni. The backpack is from men's department and I have a feeling that I'll be using it a lot this summer.


thrifted blouse and Kappahl dress / vintage Burberry kids coat / H&M men backpack / random rainboots
po przeczytaniu pierwszego akapitu spodziewałam się ostatniego zdjęcia właśnie takiego jakie jest :) kalosze bardzo mi się podobają.chyba głównie dlatego, że są pikowane.pozdrawiam
ReplyDeleteRewelacyjna stylizacja, uwielbiam kalosze do zwiewnych sukienek i spódnic :)
ReplyDeleteNo a ostatnie zdjęcie świetne :)
kaloszki - świetnie wyglądają przy takiej delikatnej spódniczce!
ReplyDeleteja lubię deszcz,a le tylko taki ciepły, letni niczym z reklamy Nivea ;p a niestety taki nieczęsto pada...
fajowe te kaloszki !
ReplyDeleteJako dziecko uwielbiałam się "bawić" w kałuży, biegać po deszczu i gonić tęcze;) A.
ReplyDeleteSzczerze uwielbiam każdy Twój post. Każde zdanie i każde zdjęcie. :) Ten też jest super, dzięki. <3 A fajnych kaloszy jeszcze się nie dorobiłam, chociaż pracuję nad tym. Mam chyba za to żółty płaszcz, o którym ostatnio pisałaś na fb. Muszę tylko zajrzeć do odpowiednich szaf w poszukiwaniu odpowiedzi. ;)
ReplyDeletedziękuję bardzo, no i zazdroszczę płaszcza!
Deletemimo,że fanką kaloszy nie jestem (chyba dlatego,że wyglądam w każdych po prostu śmiesznie)to te bardzo mi się podobają, wyglądają niczym kozaki, to chyba przez ten pikowany krój.
ReplyDeletenie lubię jednak deszczowej pogody, moje włosy tym bardziej bo są z natury falowane, ale w sposób całkiem bez sensu, każdy kosmyk żyje swoim życiem burząc moje:)
i trochę trudno mówić o ciepłym deszczu wiosennym kiedy za oknem nie więcej niż kilkanaście stopni:(
lubię połączenia zwiewnych rzeczy, delikatnych z mocniejszym akcentami, jak u Ciebie, koronkowa sukienka z czapką, kaloszami i męskim plecakiem.
i jak zawsze zdjęcia pełne uroku:)
pozdrawiam
persona non grata
ajj, dziękuję! nigdzie nie napisałam nic o ciepły, deszczu, te reklamy kosmetyków to jednak zapadają w pamięc;) dzięki jeszcze raz, pozdrawiam
Deleteteż mam takie kalosze, skusiłam się na tak mało kobiece buty tylko dlatego że nie są tak sztywne jak zwykłe kalosze a raczej ładnie okalaja łydke.
ReplyDeletewyglądasz przeuroczo, choć ja nie odważyłabym sie na takie połączenie, ale u Ciebie wygląda rewelacyjnie!
ReplyDeletetaki uroczy zbłąkany wędrowiec z Ciebie ;) plecaka zazdroszcze ;P
ReplyDeleteDoskonałe zdjęcia! Pierwsza fotka jest jedną z lepszych jakie widziałam od dłuższego czasu, reszta zresztą też robi wrażenie ;)
ReplyDeleteA z opisem deszczowych dni łącznie z taplaniem się w błocku w pełni się utożsamiam, pamiętam jeszcze opcję jeżdżenia rowerem po kałużach tak żeby jak najbardziej się rozbryzgiwały paprząc przy tym ciuchy i wszystko dookoła ;)
Dzięki za ten post, przypomniałam sobie jak bardzo uwielbiałam przygody Pana Samochodzika - zaraz idę do biblioteki z misją ponownej lektury!
pzdr.
Uwielbiam Cię! Uuuuwielbiam! Niesamowite masz zdjęcia, klimat, wszystko czujesz. Choć pozornie niektóre elementy nie pasują i ja pewno nie zdecydowałabym się na takie połączenia - u Ciebie wszystko zajebiście gra.
ReplyDeletePozdrawiam,
Caroline
dziękuję:)
DeleteThe last photo of you is especially magical!
ReplyDeleteBardzo artystycznie, nie tylko w tym poście, ale wszędzie. Jestem oczarowana!
ReplyDeleteNigdy więcej nie założę tych kaloszy :( Zachęcona niską ceną teraz żałuję tego co zrobiły moim stópką przez jesień :( Jeżeli Tobie też but dotyka górnej część stopy (nie wiem ak ta część się nazywa :D) to radzę je odłożyć w kąt.
ReplyDeletestópkom - to liczba mnoga od stopa
DeleteDzięki!;))
DeleteHm, dotykają, ale nie bardziej niż inne buty, czasem mnie obetrą na kostce po długim chodzeniu, ale generalnie moja para jest jak najbardziej okej.
Deleteprzyszyj guzik do płaszcza!!!
Deletechodzi o grzybicę stópek?
DeleteCudowne jest to ostatnie zdjecie. Ahh jak mnie sie teraz marzy taki lekki letni deszczyk..coz tu na Cyprze bede musiala poczekac przynajmniej do wrzesnia. Tak wiec taplaj sie w wodzie Kochana poki masz okazje, bo byc moze i do Was przywieje zar z nieba.
ReplyDeleteZycze duzo usmiechu Kacha
Nie wiem gdzie były robione zdjęcia, ale jak na nie patrzę, to przypomina mi się zeszłoroczny wypad w Beskid Śląski w bardzo, bardzo, bardzo (baaaaaaaaaaaaaardzo;DDD) deszczowy dzień. Było super i dzięki Twoim zdjęciom te wspomnienia są jak żywe. :) Poza tym loki wyglądają niezwykle uroczo!:)
ReplyDeleteD.
Dziękuję bardzo, zdjęcia właśnie w tych okolicach:)
DeleteWyglądasz wręcz cudownie. Zazdroszczę Ci takich nóg i w ogóle! ; )
ReplyDeletepięknie te kalosze;) ciężko jest znaleść takie odpowiednie, jak nam się podobają, za dobrą cenę:) ostatnio jakimś cudem znalazłam Twoje filmiki na youtubie :) oglądnęłam wszystkie! :) bardzo mi się podobają, jedynie za bardzo wszystko gestykulujesz:) Kiedy dodajesz nowy? Jest jakiś dzień, czy wtedy kiedy dostaniesz natchnienia? :)
ReplyDeletePrzepiękne zdjęcia. Śledzę Twojego bloga od długiego czasu, jestem aż zielona z zazdrości o Twoje piękne włosy! Nikomu ich nie oddawaj :-)
ReplyDeletekolejny plecak za który bym się zabiła :D dziewczyny przez was chyba popełnię samobójstwo :P
ReplyDeletewystarczy się wybrać do męskiego H&M, samobójstwa nie będą potrzebne
Deletejakbys sie zabila nie bylby ci potrzebny plecak
DeleteZdecydowanie loczki lubią porę po deszczową. Moja babcia zawsze mówi mi, że mam zbierać tą wodę i płukać sobie nią włosy dla lepszych kędziorków. Nigdy tego nie zrobiłem, ale muszę się pokusić. Deszczówka u mnie na wsi powinna być czysta.
ReplyDeleteWyglądasz genialnie! ; )
ReplyDeleteA deszcz letni jest jak najbardziej przyjemny. Tylko pogoda teraz bardziej jesienną przypomina. ; <
jesteś taka piękna, ach! :)
ReplyDeletePan Samochodzik górą! Cudowna spódnica :)
ReplyDeleteszukam wszędzie takiej właśnie czapki! skąd ona jest?
ReplyDeletez Cubusa, ale kupiłam ją dawno temu
Deletegdzie zgubiłaś guzik :D
ReplyDeleteno właśnie dopiero na zdjęciach zauważyłam, że nie mam!
DeleteFajne są te kalosze:) uwielbiam deszcz, szczególnie ten letni, kocham zapach który unosi się po burzy :)
ReplyDeleteMożna wiedzieć kiedy kupiłaś ten plecczek? Jest jeszcze dostępny w h&m ? :)
ReplyDeletew tym tygodniu, więc powinien jeszcze być
DeleteCiekawie. ;)
ReplyDeleteZapraszam do siebie,
www.diane-fashion.blogspot.com
This outfit looks so cute.
ReplyDeleteMam pytanie odnośnie plecaka. Czy pochodzi on z najnowszej kolekcji? Kiedy go kupowałaś?
ReplyDeletechyba tak, kupiłam go w tym tygodniu
DeleteKiedy kupiłaś sukienkę?
ReplyDeletedawno, ponad 3 lata temu
DeleteAww memories. :] I love your rainy day look :]
ReplyDeleteWyglądasz cudnie! Wiesz może czy plecak jest jeszcze dostępny? Szukam dokładnie czegoś takiego :)
ReplyDeleteKurczę, Asia, my musimy być podobny rocznik - te same wspomnienia ;) I kurczę też za młodu wakacyjny deszcz kojarzy mi się z Nienackim/Niziurskim, ewentualnie z Musierowicz albo Siesicką ;)
ReplyDeleteOglądam po cichu bloga 'od zawsze', ale stwierdziłam, że może w końcu skomentuję :)
gośka od pytań o islandię i fretek ;P
Gosia, właśnie opisałem u siebie swoją podróż na ISlandię, nie wiem jakie były Twoje wątpliwości, ale może do czegoś się przyda :)
DeleteTaaaak! A mailowe fretki oczywiście pamiętam, pozdrowienia!!
Deleteślicznie wyglądasz! haha mam podobne wspomnienia i też całkiem lubię deszcz. I byłam wtedy w Krakowie też (: selector festival nie odbywał się przez to na Błoniach tylko na płycie starego lotniska na trasie do Nowej Huty :) To były wspaniałe dni!
ReplyDeleteMiłego wieczoru <3
mój chłopak też ma ten plecak, tylko beżowy, jest świetny:))) kupowaliśmy go jakoś miesiąc temu, ale ostatnio chyba jeszcze je widziałam;)
ReplyDeletei zgadzam się - również uwielbiam zasypiać przy odgłosach deszczu!
http://www.youtube.com/watch?v=1pSyYhRYeIM <3
Bardzo fajnie to wszystko połączyłaś! Super wyglądasz!
ReplyDeletePozdrawiam :)
Strasznie podoba mi się ten post. I w końcu znalazłam osobę, która podziela moje zdanie co do letniego deszczu :)
ReplyDeleteA zdjęcia mają przecudowny klimat!
Zdjęcie w kałuży jest cudowne! Rewelacyjnie uchwycony moment:) Bardzo podoba mi się sukienka i płaszczyk, ale nie do końca jestem przekonana do bluzki. Lubie Cie w dziewczęcych strojach, a ta mam wrażenie, że trochę przytłacza i gasi efekt sukienki:)
ReplyDeletePozdrawiam i miłego wieczoru:)
Cześć Asiu,
ReplyDeleteMam pytanie, za ile kupowałaś tą emulsję do twarzy Cetaphil w aptece?
ojj nie pamiętam, chyba trzydzieści parę złotych
DeleteI absolutely love your parka and how you styled your lace skirt!
ReplyDeleteMichelle
www.michelleesque.com
Ślicznie wyglądasz ! Po prostu nie mogę przestać się zachwycać : > Twoje włosy + ta czaka + czerwooone usta = marzenie ! :)
ReplyDeleteBardzo ciekawie piszesz ;) Świetny plecak ;D
ReplyDeleteZapraszam do mnie na mojego nowego bloga ;) http://kolorowe-jutro.blogspot.com/
Zaczynam Obserwować ;)
Poluję na podobne kalosze (za rozsądną cenę) ale jakoś do tej pory nie udało mi się. Płaszczyk i kalosze wspaniałe, bluzka też - zupełnie podobna do mojego dywanika w łazience :)
ReplyDeletea ja mam pytanie, pewnie które już słyszałaś milion razy, co warto zobaczyć w Krakowie? i nie mówię tu o miejscach już kultowych, wiecznie pojawiających się w przewodnikach podróżniczych. zależy mi bardziej o second-handach, jakiś klimatycznych kafejkach czy nieznanych cudach architektonicznych. wybieram się jutro rano w podróż na jeden dzień do miasta Kraka i zależy mi na zobaczeniu czegoś nowego :) jeśli znajdziesz chwilę czasu, byłabym wdzięczna za pomoc
ReplyDeletemoze wpisz w google to cos znajdzie :/
DeleteNie miałam czasu odpisać, bo też byłam na weekendowym wyjeździe, ale większość moich ulubionych miejsc w KRakowie jest opisana w cyklu Spot Digging- okrągły banner na boku bloga.
Deletewyglądasz przuroczo i w ogóle bardzo cię lubię:D
ReplyDeleteDroga Styledigger!
ReplyDeleteWiemy, że spotkałaś się niedawno z Tatą Muminka i Małą Mi, i ruszyliście na spotkanie Buce. Mamy na to dowód zdjęciowy. Czy możemy go opublikować?
Pozdrawiamy,
Redakcja Niemodnych Polek
niemodna.polka@gmail.com
umm myślę że tak, jak tylko Paszczak nie ma nic przeciwko
DeleteOkay, I'm your newest follower and I'm officially in love with your style! :)
ReplyDeleteile kosztował ten śliczny plecak? pozdrawiam :)
ReplyDeleteokoło 100 zł, pozdrowienia!
Deleteco oznacza czerwony sznurek na rece?
ReplyDeleteto makramowa bransoletka, dostałam ją kiedyś od Harel
DeleteŚwietnie wyglądasz, szczególnie plecak i czapę ubóstwiam ;) no i włosów zazdroszczę!
ReplyDeleteOsobiście za kaloszami nie przepadam, ale za to letni deszcz uwielbiam ^^ Jeśli mogę spytać: znasz jakiegoś dobrego fryzjera w Krakowie, który UMIE ścinać loki? ;) Pozdrawiam.
ReplyDeleteWłaśnie nie, po licznych traumatycznych przeżyciach chodzę tylko do starego znajomego, który pracuje teraz w salonie w Wwie.
DeletePikowane kalosze górą! Sama mam podobne Huntery i w deszczowe dni się z nimi nie rozstaję ;-)! A teraz narobiłaś mi smaku na koronkową spódnicę ;-)! Bosko!
ReplyDeleteZdecydowanie jeden z lepszych outfitów, chociaż mam momentami wrażenie, że Twoja kobiecość jest tak duża, że w takich zestawach wyglądasz jak przebrana za dziewczynkę. To miał byc komplement...
ReplyDeleteAnyway, ja też zaczytywałam się w serii o Panu Samochodziku. Najbardziej emocjonował mnie Zakon Templariuszy .:)
Świetny strój ! :)
ReplyDeleteDawno temu kupiłas tą sukienkę ??
A Czapka rowniez swietna , gdzie ja zakupilas?
I love the stylishness of these dressed down looks- so chic!
ReplyDeleteXo/Allison