Strony

February 28, 2013

Harry Potter Tour in Warner Bros Studio


Since I've read the first Harry Potter book as a child, studying in Hogwarts has become one of my biggest dreams. Sadly, my letter still hasn't arrived, but yesterday, courtesy of Sony, I was able to do the next best thing - visit Warner Bros studio, where all the films were shot. Last year, after the last part hit the cimenas, the studio based on suburbs of London has been opened to public. I'll try to show you some of its magic, without spoiling the surprise or showing too much secrets at the same time.


Odkąd tylko jako dziecko przeczytałam pierwszą część Harry'ego Pottera, moim wielkim marzeniem stała się nauka w Hogwarcie. Co prawda list ciągle do mnie jeszcze nie dotarł, ale za to wczoraj dzięki uprzejmości Sony miałam okazję doświadczyć niemal równie ekscytującego przeżycia - odwiedzić studio Warner Bros, w którym kręcone były ekranizacje książek. W zeszłym roku, kiedy ostatni film ukazał się na kinowych ekranach, położone na peryferiach Londynu studio zostało udostępnione do zwiedzania. Spróbuję pokazać Wam trochę jego magii, nie psując przy tym niespodzianki dla przyszłych odwiedzających i nie zdradzając wszystkich tajemnic.


A lot of film sets where kept just as they were during filming, like the impressive Great Hall or The Gryffindor Tower, which have appeared in every single part of the series. We can also admire actors' costumes, changing from tiny little ones in the first films to quite grown up ones from the recent ones. I also absolutely loved that point counter in the Great Hall - it made me want to scream "10 points for Gryffindor!" and see what happens. Do you recognize Harry's invisibility cloak and Mrs. Wesley's Christmas knitted sweaters?


Bardzo dużo elementów scenografii zostało zachowanych, na przykład imponująca Wielka Sala czy Wieża Gryffindoru, które grały w każdym jednym filmie z serii. Możemy też oglądać zmieniające się stroje aktorów z okresu dziesięciu lat kręcenia, początkowo dziecięce, później już całkiem spore. Najbardziej spodobał mi się licznik punktów poszczególnych domów, aż miałam ochotę krzyknąć "dziesięć punktów dla Gryffindoru!" i zobaczyć co się stanie. Poznajecie pelerynę-niewidkę i świąteczne sweterki pani Wesley?


Thousands of props were manufactured for the movies and a lot of them are still in the studio. It was a great pleasure to dig through piles and shelves, recognizing familiar objects, like Moody's eye or Pensieve. Did you know that most of books in Dumbledore's room were covered phonebooks? But the best thing about these props can't be seen on the pictures - a lot of them really seems to be magical - the pots are self-mixing, the carrots cut themselves into pieces and a pen in The Burrow washes itself under the sink.


Do filmu stworzone zostały ogromne ilości rekwizytów i sporo z nich możemy oglądać w studio. Niesamowitą radość sprawiało mi wyszukiwanie wśród stert i półek znajomych przedmiotów - tu oko Moody'ego, tam Myślodsiewnia. Z ciekawostek: większość ksiąg na półkach Dumbledora to oprawione książki telefoniczne. Zdjęcia nie ukazują jednak największej frajdy - wiele z tych rzeczy naprawdę działa jak zaczarowane, można obserwować samomieszające się kociołki, marchewkę krojącą się na części czy myjącą się patelnię w Norze.


I also truly loved the special and visual effects departments. I especially enjoyed the possibility of comparing their level of technological advancement during all these years - it can be easily noticed in case of quidditch.


Rewelacyjny jest też dział z efektami specjalnymi i wszystkimi innymi wizualnymi sztuczkami. Chyba najbardziej podobała mi się możliwość porównania ich technologicznego zaawansowania na przestrzeni lat - doskonale widać to chociażby na przykładzie quidditcha.


Even though the whole studio is designed rather for older fans of Harry Potter (it's not a theme park, it just shows us how the movies were made), children will find a lot of attractions too. One of them is a wand class - exactly the same wand can be later purchased in a gift shop, which seems to be one of the most popular parts of the studio. We can find there chocolate toads, Bertie Bott's Every Flavor Beans, sugar quills, outfits of each and every one of Hogwart's houses, owls, hats, glasses diaries and everything else you can imagine, all of those items being quite pricey.


Mimo że całe studio skierowane jest raczej do nieco starszych fanów Harry'ego Pottera (nie jest parkiem rozrywki, a pokazuje jak powstawał film) to dzieci też znajdą tam szereg atrakcji dla siebie - jedną z nich jest nauka machania róźdżką. Identyczną można później kupić w sklepie z pamiątkami za równowartość małego samochodu. Zresztą sklep jest chyba jedną z najpopularniejszych części całego kompleksu, można tam znaleźć czekoladowe żaby, fasolki wszystkich smaków Bertiego Botta, stroje poszczególnych domów, sowy, kafle i kapelusze i mnóstwo innych rzeczy, wszystko w bardzo wysokich cenach.


Another really interesting part was a small exhibition dedicated to animals, which have played in HP films and their training. Apparently dealing with dogs and cats on the set was nothing comparing to the chaos created by owls. Training them to carry letters in their claws took several months! Obviously every animal character had been played by several animal actors - I especially likes this fluffy ginger cat on the righ, used only in these scenes, where Hermione were carrying Crookshank in her arms.


Wyjątkowo zainteresowała mnie też część poświęcona zwierzętom występującym w filmach i ich tresurze. Podobno radzenie sobie z psami i kotami na planie było niczym w porównaniu z chaosem, jaki robiły sowy. Do tego wytrenowanie ich do noszenia w dziobach kopert zajęło ekipie kilka miesięcy. Oczywiście, każda zwierzęca postać była "grana" przez kilku kudłatych aktorów - najbardziej podobał mi się rudzielec po prawej, odpowiedzialny wyłącznie za sceny, gdzie Hermiona nosiła Krzywołapa na rękach.


After the first part of the visit we enter the studio's backyard, where we can see one of the several Fords Anglias used in the movies or my favourite Knight Bus, composed from two or three London city buses.


Po pierwszej części zwiedzania wychodzimy na dziedziniec studia, gdzie zaparkowany jest jeden z wielu grających w filmie Ford Anglia oraz mój ulubiony Błędny Rycerz, poskładany z dwóch czy trzech londyńskich autobusów miejskich.


There's even a chance to try the famous Butterbeer from Hogsmeade. I couldn't say no to a little cup, so after spending few minutes in the que, I got myself a quater pint. The taste was really surprising, something like not-fruity soda with a creamy, sweet head. Even though after a while I got used to it and started to enjoy it, I disliked the fact that I could feel a lot of chemical ingredients when drinking.


Możemy tam też spróbować kremowego piwa z Hogsmeade - bardzo mnie ciekawiło, jak odtworzono opisywany przez Rowling smak i po odstaniu kilku minut w kolejce, kupiłam sobie mały kubeczek. Jest mocno zaskakujący, przypominał oranżadę, ale bez smaku żadnego konkretnego owoca, a pianka faktycznie była słodka i kremowa. Mimo że smak jest naprawdę nietypowy, to napój mógłby być dobry, gdyby nie wyczuwalna spora ilość chemii.


I trully loved the creatures workshop, which were created in several different ways - from fully constructed and manufactured models, through hundred percent computer effects, to interesting mixes like greyhound wrapped with little lamps, pretending to be Harry's patronus.


Świetny był też warsztat tworzenia stworów, które powstawały w bardzo różny sposób - od zupełnie komputerowych tworów, przez kompletnie modele, po nietypowe hybrydy typu chart owinięty lampkami, występujący w roli patronusa Harry'ego.


The Diagon Alley is really impressive! I don't want to take the pleasure of discovering it yourself away from you, so I'll just share a few pictures of wonderful shops' windows.


Duże wrażenie zrobiła na mnie imponująca Ulica Pokątna - nie chcę Wam psuć niespodzianki, więc wrzucę tylko kilka zbliżeń na witryny, ale to zdecydowanie jeden z większych atutów studia.


One of the studio's last attractions is a huge model of Hogwarts, which had appeared in most movies, before technology was advanced enough to render it using computers. The whole tour was real fun, I think I enjoyed it so much also because I simply like to know how things work. I truly loved all the little stories from the sets, thrown here and there between the explanations - it was clear the all the actors and the whole crew has not only worked really hard, but also had loads of fun during the shoots. Make sure to rent one of the audio guides, Draco Malfoy's surprisingly nice voice will guide you through the whole tour, adding even more relish to your visit. I'd also advise to go there during the week, if possible, and in the morning rather than later during the day - the crowds can be quite annoying. And don't forget to book the tickets in advance!


Jedną z ostatnich atrakcji jest olbrzymi model Hogwartu, który grał w większości filmów, dopóki technologia nie posunęła się na tyle, że można było odtworzyć go komputerowo. Cała wizyta sprawiła mi naprawdę dużą przyjemność, myślę że w dużej mierze także dlatego, że zawsze ciekawi mnie, jak rzeczy działają. Podobała mi się duża ilość anegdot z planu, przemycanych przy każdej możliwej okazji, widać było, że twórcy, aktorzy i cała ekipa oprócz ciężkiej pracy miała też przy tworzeniu filmów sporo zabawy. Koniecznie wypożyczcie audio guide, dodatkowe informacje czytane przez Draco Malfoya nie tylko urozmaicają wizytę, ale i wydłużają ją do dobrych kilku godzin. Polecam też wybranie się do studia w tygodniu, w godzinach porannych - w innym przypadku tłumy mogą okazać się sporym problemem. No i warto pamiętać, że bilet trzeba bookować ze sporym wyprzedzeniem.


It's the last post of my six-months long collaboration with Sony. It really was a pleasure to work with them and I hope we will be able to create something together in the future. When it comes to the camera itself, Sony NEX-3 serves me perfectly and replaces my DSLR every time I need to be quick, flexible and when I don't want to carry the big, heavy camera with me. I'm definitely planning to keep using it, to my friends' and family's joy - it's much easier to deal with than big, professional cameras. I'm also very curious how it works with other lenses and I'm hoping to check it out soon.


To już ostatni post w ramach mojej półrocznej współpracy z Sony. Wyjątkowo miło ją wspominam i mam nadzieję, że będziemy jeszcze mieli okazję zrobić coś wspólnie w przyszłości. Jeżeli chodzi o sam aparat, NEX-3, to sprawdził się znakomicie i zastępuje mi lustrzankę przy wszystkich wydarzeniach i relacjach, w których liczy się elastyczność, szybkość działania i małe rozmiary. Zdecydowanie nie zamierzam odkładać go na półkę, ku uciesze rodziny i znajomych - jest dużo łatwiejszy w obsłudze niż profesjonalna lustrzanka. Jestem też bardzo ciekawa jak działa z innymi obiektywami i mam nadzieję, że uda mi się to wkrótce sprawdzić.

65 comments:

  1. Ależ Ci zazdroszczę:) Harry Potter to moja książkowa miłość z dzieciństwa i chętnie co jakiś czas do niego wracam, ot tak tylko, żeby znów wzbudzić w sobie ten sentyment i wszystkie pozytywne emocje towarzyszące lekturze:) Wspaniały post, dzięki za wycieczkę!
    P.S. Ja też wciąż czekam na swój list z Hogwartu. Widocznie niesie go jakaś wyjątkowo leniwa sowa;)

    ReplyDelete
  2. Wow! so amazing place! love your pictutes!

    http://yourdulde.blogspot.com/

    ReplyDelete
  3. Oddałabym duszę, by tam być :).

    ReplyDelete
  4. cudownie by było to wszystko zobaczyć, strasznie Ci zazdroszcze! z drugiej strony obawiałabym się, że "czar pryśnie" ale w przypadku harrego pottera to chyba niemozliwe ;p

    ReplyDelete
  5. Jezus Maria!!! Ja tez tam chce! :D Dziekuje Ci za ten post:)

    ReplyDelete
  6. Kolejny rewelacyjny post!!!
    Bardzo dziękuję za tę fantastyczną podróż...
    Pozdrawiam ciepło!

    Ps. Jesteś Niesamowitą Osobą...:)

    ReplyDelete
  7. Dziewczyno :)! Jak zwykle swietny post, bardzo lubie to Twoje pisanie ;). I jak ja Ci zazdroszcze! Ale mam tak jak na tym rysunku https://www.facebook.com/photo.php?fbid=467035390003019&set=a.467035386669686.108722.467035210003037&type=1&theater XD ale studio i tak dopisuje do miejsc destynacji do odwiedzenia :). Orientujesz sie w cenach biletow?

    ReplyDelete
  8. Wielu rzeczy zazdrościłam Dziewczynom na blogach, a to ciuszek, a to wycieczka, a to coś tam zupełnie innego, ale odwiedziny Hogwartu (ja myślę, że z naszym listem leci sowa Wesleyów - dlatego to tak długo trwa:P)...to nawet nie mieści się w skali liczącej poziom zazdrości:D Jedno z moich największyh marzeń! Tego posta będę sobie oglądać jeszcze bazylion razy:D Wspaniałości, po prostu WSPANIAŁOŚCI:) (nawet nie potrafię się jakoś konstruktywnie na ten temat wysrazić:P)

    ReplyDelete
  9. nie masz pojęcia jak ogromna zazdrość mnie zżera! jestem fanką Harry'ego od dziecka i MARZĘ o tym, by zobaczyć te studio. i generalnie ja bym się nie obraziła za więcej zdjęć ;)

    ReplyDelete
  10. Zazdroszczę niesamowicie, również jestem wielką fanką HP, choć mam już 21 lat nadal wspominam z łezką w oku oczekiwania na kolejne części, a później czytanie je całymi dniami :)) Każdą przeczytałam po kilka razy, jak każdy zapewne, bo nie sposób od tak odłożyć ją na półkę i nigdy do niej nie wrócić :) Muszę się wybrać do tego studia, mój mały kolejny cel życiowy :)))

    ReplyDelete
  11. Super, nie wiedziałam że istnieje takie studio!

    ReplyDelete
  12. o jeny, ja też tam chceeee! :D świetna sprawa! zazdroszczę! :D

    ReplyDelete
  13. Wow... To już wiem, gdzie jadę w przyszłym roku!
    Magiczne miejsce :-)

    ReplyDelete
  14. A ja teraz czytam Harry'ego Pottera po niemiecku, ucząc się języka w Berlinie. Frajda jest taka sama, jak byłam mała, a że wtedy przeczytałam książkę chyba z 20 razy, to teraz nawet nie muszę sprawdzać słówek w słowniku, bo wiem mniej więcej, jakie w danym miejscu powinny być. xD

    ReplyDelete
  15. Uwielbiam Harrego Pottera. J.K. Rowling sprawiła, że moje dzieciństwo było magiczne. Ogromnie zazdroszczę ci tej wycieczki. Z chęcią zobaczyłabym plan filmu.

    ReplyDelete
  16. Ooo jaki miły post :) Przypomniałam sobie jak z wypiekami na twarzy pochłaniałam kolejne tomy Harrego. Fajne wspomnienia, świetna książka i kolejny plan do zrealizowania - wizyta w Warner Bros Studio :D

    ReplyDelete
  17. Heh, jestem tylko kolejną osobą, która Ci podziękuje za ten wspaniały post. HP to moje dzieciństwo, a wycieczki do takiego miejsca zazdroszczę ogromnie :)

    Może kiedyś... :)

    ReplyDelete
  18. Ponieważ nie jestem jakąś ogromną fanką Hareggo, wiec na siłe nie będę się zachwycać;) Ale bardzo bardzo chciałabym Cię pochwalić za przeprowadzoną akcję reklamową z sony. Pełna klasa, naprawdę. Nic na siłe, wszystko naturalnie wyszło i możemy oglądać znakomite owoce tej współpracy. Naprawdę blogerzy (nawet ci wymiatacze marketingowi) powinni brać z Ciebie przykład.

    olala

    ReplyDelete
  19. Ale to musiała być magiczna wizyta :) ja odkąd odkryłam,że w Orlando jest Park rozrywki Harry Potter Wizard World to ciągle mi po głowie chodzi żeby się tam wybrać...

    Ale nie wiem czy bym chciała oglądać proces tworzenia magicznych stworów,zresztą jak to tworzenia...no przecież one są prawdziwe ;)!

    ReplyDelete
  20. Zazdroszczę;) Genialne zdjęcia. Musiało być interesująco:)

    ReplyDelete
  21. Umaralam z zazdrości! Myslalam, ze Hogwartu w Orlando nic nie pobije, ale tutaj to wszystko wyglada rownie oblednie i magicznie!

    ReplyDelete
  22. Prawda pewnie jest taka, że nasze listy Hogwart wysłał Pocztą Polską i odnajdziemy je w Koluszkach :P

    Świetny post, cudownie było się na chwilę przenieść znowu w świat HP. Czułabym się w tym studiu jak dziecko w sklepie z cukierkami ;)

    Pozdrawiam!

    ReplyDelete
  23. Ależ świetna przygoda! Studio od tego momentu zajmuje poczytne miejsce na mojej liście 'MUST SEE' :)

    ReplyDelete
  24. Ale super! :) Aż zachciało mi się wrócić do książki :)

    ReplyDelete
  25. wow za mroczny klimat :) u Ciebie jak zwykle są ciekawostki do czytania :)

    ReplyDelete
  26. cudownie!!! Muszę się tam wybrać, choćby nie wiem co!!!

    ReplyDelete
  27. Masz mały błąd w tekście- chart był patronusem Rona, nie Harry`ego.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Nie mam błędu. Patronem Rona był jack russel terrier, jakieś 4 razy mniejszy niż chart:) Chart udawał jelenia i został później przerobiony komputerowo, bo pewnie jest dużo bardziej skłonny do współpracy niż prawdziwy jeleń.

      Delete
  28. Ajajaj ja również tam byłam i przysięgam, że jeszcze 2 godziny więcej spędzone w studiu a uwierzyłabym, że naprawdę (wreszcie) przyjęto mnie do Hogwartu :D W drodze na miejsce było mi trochę głupio, gdyż byłam pewna, że będziemy jednymi z najstarszych zwiedzających... Ale bardziej się nie mogłam pomylić, dzieci było bardzo niewiele a przeważały osoby w wieku 20-30 i to niektóre poprzebierane w tiary i peleryny :D Sklep faktycznie drogi, ale może to i lepiej bo na 100% wyszłabym z pluszowym Puszkiem i bluzą do qudditcha z napisem 'Potter' :3 Dzięki Twojemu wpisowi wiem, że mogłam wziąć jednak audioguide ;(( Ale i bez tego wycieczka była fantastycznym doświadczeniem! Mnie również najbardziej powaliła Pokątna :D Wszystkim gorąco polecam, a Tobie dziękuję za ciekawego posta na ten temat :))
    pozdrawiam!

    ReplyDelete
  29. o kurczę, strasznie Ci zazdroszczę! genialne zdjęcia! :)

    ReplyDelete
  30. oooh ależ ci zazdroszczę :) Kocham książki o Harrym chociaż filmy już średnio mi się podobały. Ulica Pokątna wygląda świetnie! Kupiłabym sobie też chętnie fasolki wszystkich smaków Bertiego Botta zawsze chciałam ich spróbować :)

    ReplyDelete
  31. Niesamowite ! Też chciałabym odwiedzić Hogwart. Oglądanie Twoich zdjęć sprawiło, że co chwile myślałam " O na tym Harry uczył się latać !" i "Tu Harry spotkał Draco po raz pierwszy !". Założę się, że ta wycieczka wywarła na tobie duże wrażenie. Życzę Ci więcej takich ciekawych miejsc do zwiedzenia.

    ReplyDelete
  32. Wow! Chociaż sama nie przepadam za Harrym Potterem, ten post mnie oczarował!

    ReplyDelete
  33. Dołączam do pełnych zazdrości zachwytów --- Twoje zdjęcia wywołują pragnienie natychmiastowego przeniesienia się do Warner Bros Studio. Bo skoro list z Hogwartu dalej nie dotarł... a ja już 13 lat (och, naprawdę to już tyle?) czekam! ;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Też nie mogłam uwierzyć, że tyle czasu już minęło!

      Delete
  34. Stylediger, po każdym odwiedzeniu Twojego bloga lubię Cię coraz bardziej, jesteś moją zdecydowanie ulubioną polską (teraz też londyńską) blogerką, czytam Twojego bloga od paru ładnych lat (właściwie to zaczęłam niedługo po jego powstaniu) i skomentuję tu ostatnie 3 posty, narobiły mi się zaległości, a nie mogę nic nie napisać. ;)
    Jesteś u mnie w czołówce za Twoją oryginalność, ale taką niewymuszoną, nie jesteś wtórna, a przy tym bardzo prawdziwa, podoba mi się to, że piszesz co myślisz, poruszasz rozmaite tematy, nie piszesz byle jak i na szybko i, muszę przyznać, masz takie poglądy na np porządki w szafie czy blogi street fashion jak ja. Skomentuję Twój post o tychże blogach- kiedyś stanowiły dla mnie inspirację i rozrywkę, ale upowszedniły się jak wiele innych blogów. Teraz praktycznie ich nie odwiedzam, a jeśli już, to patrzę na outfity tam prezentowane i myślę "Co ja tu robię? Nie mam tu czego szukać, nie wyjdę tak kolorowo ubrana z domu" albo "niestety, nie stać mnie na nową Fendi".
    Co do tego posta, to sprawiłaś mi dużo radości wklejeniem zdjęć i opisem wrażeń ze studia- książki telefoniczne w gabinecie Dumbledore'a? Nie wierzę;D Jestem jego wielką fanką i przeczytałam wszystkie książki i oczywiście obejrzałam filmy (kilka gier też się przewinęło przez moje ręce), a oglądanie procesu powstawanie czegoś, pracy "od kuchni" to naprawdę frajda! Pozdrawiam Cię serdecznie, tak trzymaj, bo jesteś świetna!
    PS Wstawiaj częściej zdjęcia swoich strojów, na Ciebie również miło się patrzy, nie tylko na fotografowane przez Ciebie miejsca. ;)

    ReplyDelete
  35. Marze o tym żeby wybrać się do tego miejsca. Wspaniale to wszystko wygląda, a dopiero teraz dowiedziałam się, że jest takie miejsce w Anglii - a jade tam na wakacje więc mam nadzieje odwiedzić to magiczne miejsce. Zazdroszcze ogromnie :)

    ReplyDelete
  36. Oh, this looks great! I will definetly go as soon as I have the time&money :)

    ReplyDelete
  37. Magicznie ;)
    tylko proszę popraw na "w studiu" ("możemy oglądać w studio")

    ReplyDelete
    Replies
    1. "Studio" tak jak i "radio" pojawiły się w języku polskim jako wyrazy obce i dlatego też przez długi czas nie były odmieniane. Teraz w ramach ewolucji języka dopuszczalne jest ich odmienianie, ale nieodmienianie nie jest błędem.
      Ja osobiście raczej napisałabym jak Styledigger: "w studio".

      Delete
    2. Nie po to piszę, żeby się czepiać, ale po prostu mnie razi, nie brzmi naturalnie, a jeszcze ostatnio się uczyłam na kursie o różnych zasadach i zdawałoby się, że lepiej odmienić. Ale fakt, mogłam przed komentarzem sprawdzić, że są dopuszczalne obie formy, już siedzę cicho :).

      Delete
    3. Ja też zauważam tylko, że dla mnie naturalniej brzmi właśnie ta forma. Wszystko zależy co sobie człowiek zakoduje ;p.

      Nawet w telewizji wydaje mi się, że często spotykamy się z formą "Dziś w studio gościmy ..." ale możliwe też, że po prostu słyszę to co bym chciała słyszeć, bo jak wcześniej zauważyłam, tak sobie zakodowałam.

      Delete
  38. This comment has been removed by the author.

    ReplyDelete
  39. o mamusiu! kolejne miejsce do mojej wishlisty:)

    ReplyDelete
  40. Kocham kostiumy i scenografie! Bardzo ciekawy post i magiczne miejsce:) Muszę się tam koniecznie wybrać... Pozdrawiam:)

    ReplyDelete
  41. O kurczę, ale Ci zazdroszczę! Harry Potter zdecydowanie należy do jednej z najlepszych serii książek z fantastyki :) To musiało być niesamowite przeżycie :)

    ReplyDelete
  42. Zazdroszczę takiej wyprawy - na pewno była bardzo inspirująca :)

    ReplyDelete
  43. Moim największym marzeniem ( pomijając samo uczęszczanie do Hogwartu) to zobaczenie tego! Wow! Świetnie to zrelacjonowałaś. Tak szczerze powiedziawszy to brak mi słow. Dzięki J.K. Rowling zaczęłam czytać książki. Harry Potter był pierwszą książką, którą przeczytałam od deski do deski i naprawde wspaniale, że tam byłaś . Wielkie gratulacje! Na mapie mam nowe miejsce do zobaczenia! Wspaniale piszesz i zdjęcia też są niesamowite i oddają charakter miejsca. Teraz dostałam słowotoku... Jeszcze raz gratulacje i powodzenia!

    ReplyDelete
  44. AAAA chyba nigdy nie byłam tak zazdrosna!!! Marzę o odwiedzeniu tego miejsca już od tak długiego czasu, że nawet nie potrafię zliczyć :D Jako wielka fanka pottera odliczam dni, żeby się tam znaleźć! Strasznie mnie ciekawi smak kremowego piwa i pamiętam jak w Tesco sprzedawali czekoladowe żaby... chciałabym ich znów sprobowac! nie mówiąc już o fasolkach bertiego botta, a TYM BARDZIEJ, zobaczenia tego wszystkiego na żywo! wszelkie rekwizyty i inne rzeczy :D

    a w jakim dokładnie miejscu jest położone to studio? :) jestem ciekawa,a nie mogłam znaleźć dokładnej informacji w internecie!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Nie trzeba długo szukać, dokładna lokalizacja jest podana na stronie: http://www.wbstudiotour.co.uk/en/your-visit/getting-here

      Delete
  45. muszę się tam wybrać, to będzie jak spełnienie marzeń z dzieciństwa o pojechaniu do Hogwartu haha

    ReplyDelete
  46. Mam takie troche głupie pytanie, ale jak właściwie z centrum Londynu tam się można dostać?

    ReplyDelete
  47. jestem wielką fanką H.Pottera i całej serii i marzę, aby tam kiedyś pojechać...ale twierdzisz, że gadżety w sklepie są drogie?

    ReplyDelete
  48. !!!!!!!!!! Samolot, bilety, Londyn, Harry Potter! Pojadę tam i mogę umierać ;)

    ReplyDelete
  49. thank you for this awesome post! i enjoyed reading it so much and i'm feeling pretty jealous now haha.

    ReplyDelete
  50. Widziałam ostatnio reklamę tych wycieczek na jakimś czerwonym autobusiku, ale teraz naprawdę się do niej przekonałam ;D

    _________
    ja piszę tu:

    mycupofhotchoc.blogspot.com

    ReplyDelete
  51. może i fajny, ładny, mały ten aparacik, ale deformacje są straszne

    ReplyDelete
  52. wpisuje na liste rzeczy "to see before i die" :D

    ReplyDelete
  53. Ciekawa jestem ile kosztuje wstęp ;)

    Stokrotka

    ReplyDelete
  54. byłam tam i było naprawdę niesamowicie! ul.Pokątna najlepsza :)
    a co do piwa kremowego... mi smakowało, chociaż rzeczywiście mogło być lepsze ;)

    ReplyDelete
  55. Świetna relacja, nie mogę się doczekać aż sama tam pojadę :) ile czasu zajęło Ci zwiedzanie? Wybieram się we wrześniu i muszę sobie rozplanować wszystko :)

    ReplyDelete