

As I've already said about ten thousands times before, I wear the same clothes over and over again. And even though the rules have changed and instead of wearing few beloved pieces among dozens of rarely worn clothes I have a small, well curated wardrobe, where I love and wear almost daily every single of the pieces, but the result is the same - you can see me wearing the same shoes, bags (usually my indestructible beige one from Zuzia Górska) or the same favourite sweater quite often. I couldn't care less about the ridiculous rule saying that you shouldn't wear the same outfit twice, no matter if we're speaking about everyday clothes, party dresses or Oscar night gowns. Luckily, I have a feeling that this rule is an example of a way of thinking, which is starting to be in retreat.
But because I don't show my outfits on the blog more often than couple of times per month, you may have not noticed how big my "clothing reapeatability" is. That's why I came up with an idea of "3 in 1" post (with Shini being one of my inspirations), where I'm showing you one piece in three diferent outfits. Here's the first one - silk, cream coloured shirt by Maison Scotch, which Answear has kindly sent me over. It has replaced my worn-out H&M shirt, which you could see on the blog around gazilion times (like here or here or here or here). I've matched the new, perfectly cut and great quality version with dark red polka dot blazer, middle heeled black leather boots and a beige hat.
Jak już nie raz pisałam, chodzę ciągle w tych samych ubraniach. Co prawda trochę zmieniły się zasady, i zamiast kilku ulubionych rzeczy w morzu tych niemal nigdy nienoszonych, mam nieduży zestaw ubrań, z których prawie wszystkie regularnie noszę na co dzień, ale efekt jest taki sam - bardzo często można zobaczyć mnie w tych samych butach, z tą samą torebką (tu prym wiedzie niezniszczalna beżowa torba od Zuzi Górskiej) czy w tym samym swetrze. Absurdalna zasada, mówiąca że "nie pokazujemy się dwa razy w tej samej kreacji" nie mogłaby mnie mniej obchodzić, niezależnie od tego czy mówimy o codziennych strojach, imprezowych sukienkach czy oscarowych kreacjach. Należy ona zresztą do tego sposobu myślenia, który zaczyna być już na szczęście w odwrocie.
Przez to, że nie pokazuję się na blogu zbyt często, można tu tej mojej ubraniowej powtarzalności nie zauważyć w takim wymiarze, w jakim występuje ona naprawdę. Postanowiłam stworzyć więc post "3 w 1" (na razie jeden, być może pojawi się ich więcej), w którym pokazuję Wam daną część garderoby w trzech różnych odsłonach. Na pierwszy ogień poszła jedwabna, kremowa koszula Maison and Scotch, którą dostarczył mi Answear (dziękuję!). Zastąpiła mi moją wysłużoną koszulę z H&M, która pojawiła się na blogu jakiś milion razy (np. tu, tu, tu i tu) i nadaje się już wyłącznie do wyrzucenia. Nową, szlachetniejszą wersję w pierwszej odsłonie zastawiłam z czarnymi rurkami, ciemnoczerwoną marynarką w kropki, botkami na niskim obcasie i kapeluszem.



Second, definitely more spring look is based around my silk, quilted skirt with baroque prints and Burberry coat, which I've bought on a bloggers' sale in Cracow last winter. I'm also wearing beige brogues with golden details and a huge leather bag from Morocco, which can contain absolutely everything. The last outfit is all about making my quite dressy dress more casual. I just love its color and shape and it breaks my heart to wear it on bigger occassions only, so I dressed it down by adding a shirt underneath. It also perfectly matches the gold and blue necklace, which came with the dress. To top it up, I added my golden-beige jacket, which I bought during winter sales earlier this year. Let me know how do you like the idea and what do you think about wearing the same clothes over and over again. And last, but not least, a little bonus from Answear - by going here and using a password STYLEDIGGER2 when checking out, you can shop with a special, 20% discount, valid until March 17th.
Drugi, bardziej wiosenny strój składa się z jedwabnej, pikowanej spódnicy, płaszczyka z Burberry, który kupiłam na jednej z blogerskich wyprzedaży w Krakowie, oxfordów z jasnej skóry i wielkiej torby z Maroka, mieszczącej absolutnie wszystko. Ostatni zestaw to "ucodziennianie" dość strojnej, niebieskiej sukienki - denerwowało mnie, że jest taka ładna i w długo poszukiwanym przeze mnie kolorze, a wisi w szafie, więc włożyłam pod nią koszulę, przez co zyskała dużo mniej imprezowy charakter. Debiutuje tu również moja złoto-beżowa ramoneska, którą kupiłam podczas zimowych wyprzedaży. Dajcie znać, czy pomysł Wam się podoba i jakie sami macie podejście do noszenia wciąż tych samych ulubionych ubrań. A na koniec wiadomość od Answear - wchodząc tutaj i wpisując kod STYLEDIGGER2 pod koniec zamówienia, możecie zrobić zakupy ze specjalnym, 20% rabatem, ważnym do 17 marca.



zestaw z marynarką w kropeczki podoba mi się najbardziej! :)
ReplyDeleteZdjęcia są przepiękne! :)
Pozdrawiam
ostatnia stylizacja, błekitna sukienka, magiczna!
ReplyDeletejaka wspaniała spódnica!
ReplyDeletePomysł jest świetny i bardzo inspirujący - ja też mimo wielu, wielu rzeczy w szafie ciągle chodzę w tym samym, bo po prostu nie mogę niczego znaleźć. Ty pokazujesz, że dobrze dobrane bazy nie muszą być, a wręcz nie mają prawa być nudne. Super!
This comment has been removed by the author.
ReplyDeleteWreszcie coś o ciuchach! ;-)
ReplyDeletedobry pomysł z tym 3 w 1. Jako jedna z nielicznych blogerek (przynajmniej tak mi się wydaje) nie przejmujesz się ciągłym noszeniem tego samego i pokazujesz jak z jednej bluzki można zrobić coś innego ;)
ReplyDeletehttp://ladyecho.blogspot.com/
Bardzo fajny tekst, czytam Cie regularnie by poduczyć się angielskiego. Dlatego dwujęzyczna strona jest cudowna. Bardzo podoba mi się pierwsza stylizacja a zupełnie ta trzecia jednak jak dla mnie takie brokatowe sukienki nie mają żadnego sensownego połączenia do codziennego noszenia.
ReplyDeleteBardzo mi miło, ale nie traktowałabym mojego angielskiego bezkrytycznie, weź proszę poprawkę na to, że zdarza mi się pomylić!
DeleteOd jakiegoś czasu czytuję Twojego bloga, nigdy jeszcze nic nie pisałam, ale pomyślałam że w poniedziałek każdemu przyda się odrobina dobrej energii, więc chciałam napisać coś pozytywnego:)
ReplyDeleteMasz niespotykany smak w dobieraniu ubrań, w każdym zestawie czuć lekkość, nic nie jest wymuszone (jak czasem widzę to u innych blogerek, na których profile czasem zerkam).
Na pewno na zdecydowaną część stylizacji mnie zabrakło by odwagi, ale do Ciebie to wszystko znakomicie pasuje, a Twoje wpisy pełne są ciepła, luzu i klasy. Keep up the good work!
pozdrawiam ciepło i z niecierpliwością czekam na kolejne posty,
Ania
zgadzam się! idealnie łączysz ubrania, czasami ze zwykłych ubrań wychodzą mega stylizacje, poza tym mogłabym wymienić tu polskie blogerki, które mają 383478357 lajków więcej od Ciebie, ale stają się nudne pod względem stylizacji jak i prowadzenia bloga, ich blog jest elementem zarabiania, mija się z pierwotnym celem. To Ty powinnaś być na pierwszym miejscu, w każdym razie ONE mają parcie, a Ty nie (i to cenię), dlatego Ty i twój blog jest unikatowy :)
DeleteTak trzymaj.
Dziękuję bardzo, niesamowicie miło mi to czytać i na pewno mam teraz dużo fajniejszy poniedziałek:) Pozdrowienia!
Deletewłaśnie czegoś takiego brakuje mi na blogach! bo wiadomo, że dla większości ciuchy nie są do jednorazowego założenia, a czasem trudno wymyślić więcej niż jeden zestaw... także dzięki! mam nadzieję, że pojawi się sporo wpisów z tej serii!
ReplyDeletedobrze słyszeć, postaram się, żeby się pojawiły!
DeleteJa jestem zakochana w każdym z tych zestawów, ale chyba najbardziej przypadł mi do gustu pierwszy. Niesamowicie inspirujesz, Asiu!
ReplyDeleteTwój blog jest naprawdę warty odwiedzania. Nie jest przepełniony po brzegi reklamami, które odstraszają czytelników marketingowymi chwytami, co w efekcie prowadzi do zmniejszenia wiarygodności treści bloga. Bardzo lubię twój styl. Miło jest się dowiedzieć, że w dzisiejszych czasach, gdzie dziewczyny mają wypełnione szafy milionami ubrań, Ty zachowujesz zdrowy rozsądek, czego osobiście ci zazdroszczę. Pozdrawiam!
ReplyDeleteDziękuję bardzo. Dla mnie reklamy, o ile są w rozsądnej liczbie, o odpowiedniej tematyce i mądrze zaplanowane, są jak najbardziej okej, pod warunkiem że otwarcie się do nich przyznajemy i nie próbujemy robić Czytelnika w konia. Pozdrowienia!
Deletewrzucaj swoje stylizacje na lookbook'a :)
ReplyDeletepomysł jak najbardziej na tak - zwłaszcza miło sobie odświeżyć Twoje starsze stylizacje. dwie pierwsze bomba - w pierwszej urzeka mnie moja-Twoja ulubiona marynarka, w drugiej genialnie leżący na Tobie płaszczyk. trzecia już mnie tak nie przekonuje, choć wciąż jest w Twoim magicznym stylu.
ReplyDeletepozdrawiam serdecznie i zaznaczam, że nawet jak codziennie nosisz te same trzy ciuchy na krzyż to i tak mogę Cię oglądać z największą przyjemnością :)
Pomysł na posty o ubraniach 3w1 super! :) Podobnie jak Ty mam niewiele ubrań, ale noszę je często i w różnych zestawach. Kiedyś moja szafa pękała w szwach i przed każdym wyjściem z domu stawałam przed dylematem "w co ja ma się ubrać?!?". Odkąd mocno uszczupliłam jej zawartość, problem zniknął! :) Zostawiłam tylko te rzeczy, które często noszę i w których dobrze się czuję, a zanim kupię nowy ciuch, zastanawiam się do jak wielu ubrań które już mam, będzie on pasować. Seria postów "3w1" może być bardzo inspirująca, czekam na więcej! :)
ReplyDeletePozdrawiam serdecznie, Klaudia.
Drugi zestaw jest świetny, taki bardzo w moim stylu! Ah, zazdroszczę Ci tego płaszczyka... Chodzę po ciucholandach z nadzieją, że kiedyś uda mi się upolować właśnie taki <3
ReplyDeleteMoją faworytką jest stylizacja numer 3. Coś nowego, czego jeszcze nie widziałam. Drugi w kolejności jest 2 outfit, który jest przeuroczy. Piękna torba i mój (Twój :)) ulubiony płaszczyk. No i w końcu mam odpowiedź na pytanie jak mogę nosić moje oxfordy!
ReplyDeleteBliski mi to temat :) rzadko kupuję ciuchy, ale jak już coś zakupię to chciałabym nosić ciągle i ciągle, bo tak mi się podoba i wymyślam milion zestawów :D
ReplyDeleteI fajnie, że też tak masz i rzeczy, które nosisz nie wylecą za miesiąc na allegro pod hasłem "raz założone do sesji" :)
Gorąco proszę o więcej takich postów! Szczególnie spodobało mi się "ucodziennianie" sukienki:)
ReplyDeleteJa w ogóle bardzo przywiązuję się do ciuchów. Do tego stopnia, że nawet nie chcę zmieniać swojej wagi, żeby nadal wszystko na mnie pasowało :) Nie trzeba mieć ogromnej ilości rzeczy, żeby stale inaczej wyglądać - przecież od czego są dodatki. A szafa wypchana po brzegi częściami garderoby, których nigdy nie nosimy, to nonsens. Twoja filozofia przemawia do mnie w stu procentach. A marynarka i ramoneska - obłędne :)
ReplyDeleteTrójeczka najmniej przypadła mi do gustu, a na temat jedynki i dwójki chciałam napisać coś mądrego i kreatywnego, ale chyba zwykłe 'super' będzie najlepsze! :)
ReplyDeleteSwietny pomysl na post!
ReplyDeleteNr 1 to moj zdecydowany faworyt.
Jesteś niesamowita pod takim względem, że łączysz ubrania, które na pierwszy rzut oka kompletnie do siebie nie pasują w tak genialnych stylizacjach, że można by je oglądać godzinami.
ReplyDeleteJeden z wielu Twoich świetnych i inspirujących pomysłów !
ReplyDeleteJeny, ale jesteś inspirująca! Sprawiłaś swoim podejściem do blogowania, że po przeczytaniu posta mam wiele refleksji, które dalekie są od "o, fajna sukienka". ;) Oby tak dalej!
ReplyDeleteFajnie, że są blogerki które coś piszą, nie tylko takie które wrzucają inspiracje i swoje zdjęcia.
ReplyDeleteNa zakupy mam mało kasy. Dlatego gdy już zdobędę coś nowego to chodzę w tym cały czas. Po miesiącu jeśli mój zachwyt nie mija- tzn. daną rzecz zakładam do wszystkiego do czego się da- mogę śmiało stwierdzić że był to zakupowy strzał w dziesiątkę. Dlatego owszem, chodzę ciągle w tych samych rzeczach, aż do zdarcia.
ReplyDeleteSylwia
Bardzo inspirujący post, też staram się jak najczęściej pokazywać na blogu, że dane rzeczy można nosić na różne sposoby.
ReplyDeleteCudowne stylizacje:)Wyglądasz pięknie i elegancko:)
ReplyDeleteJa również najbardziej jestem za pierwszą stylizacją, chociaż druga też bardzo się mi podoba. Koszula przepiękna!
ReplyDeleteso in love with your second look!
ReplyDeletewww.styleandshades.blogspot.com
Coraz bardziej angielsko :)
ReplyDeleteoststni look jest chyba najbardziej odwazny , i najladniejszy ale to moze kwestia zdjec, (niebieska sukienka , cekiny i niebieskie dzwi w tle ) suuper !
ReplyDeleteOstatnio właśnie myslałam nad stworzeniem tego typu postów, 3 odsłon jednej i tej samej rzeczy:D Toż pokazywanie się raz w danym łaszku to czyste marnostrastwo;)
ReplyDeleteDo tego moja Twoja ukochana marynarka w groszki, a przy drugim zestawie oszalałam<3
Pierwszy zestaw jak dla mnie jest świetny! Pozostałe dwa niestety chyba za mocno udziwnione.
ReplyDeletePozdrawiam
The light blue sequined dress is such an eye catcher!
ReplyDeleteStunning looks! x
fashion is for idiots [like us]
fashion is for idiots [like us]
Amazing style! Just found you on Lookbook! No doubt following you since now!
ReplyDeleteWould be glad to see you also in my blog one day!
Una chica fashiontastica
To i ja dorzucę swoje trzy grosze - masz ode mnie naprawdę duuuży "respect" za łączenie tych samych ciuchów. Niedawno zawiodłam się na pewnym blogu - "och, och, szukam takich kozaków, są genialne i idealne do wszystkiego", po czym w tydzień po ukazaniu się stylizacji z owymi kozakami, buty lądują na allegro. I tak samo z innymi elementami garderoby... Naprawdę, nie sztuka jest zachwycać nowymi ciuchami! Jak już ktoś wyżej wspomniał, fajne jest tez, że ciekawie piszesz, a nie tylko wrzucasz zdjęcia. Tęsknię za to za podcastami! :)
ReplyDeletePozdrawiam i życzę powodzenia w "slow fashion" :)
Taka seria postów byłaby bardzo trafionym pomysłem, czekam na kolejne ;)
ReplyDeleteOstatni zestaw mnie kompletnie zauroczył! A co do noszenia kilka razy tych samych ubrańto oczywiście popieram. Po co kupować jednorazówki? To nie dla mnie :)
ReplyDeletei ja też tak mam... jak już w coś "wejdę" to nie mogę się z tym rozstać :)
ReplyDeletePiewrsza stylizacja mnie totalnie zachwyciła.
ReplyDeletelove the first outfit!)
ReplyDeletepomysł 3w1 jest naprawdę fantastyczny, nie mogę się doczekać na kolejny taki post. Jesteś jedną z nielicznych blogerek, które oprócz oglądanie lubię też czytać ;) a moim faworytem jest zestaw pierwszy, z marynarką w kropy
ReplyDeletei bardzo dobrze ! w końcu nie dość że noszenie ubrań często to oszczędność to zawsze można zabawić się dodatkami , lepsze to niż mieć ogromną szafę w której sami nie potrafimy się odnaleźć ; )
ReplyDeleteŚwietny pomysł!!! Czekam z niecierpliwością na kolejne posty;)
ReplyDeleteWygladasz fenomenalnie w każdym z tych zestawów!
Pozdrawiam Cię ciepło i życzę wszystkiego co najlepsze!
Super pomysł na posty! Miałabym ochotę zobaczyć kolejną odsłonę z jakąś bardziej charakterystyczną częścią garderoby (nie aż tak basicową jak biała koszula).
ReplyDeleteCieszę się, że się podoba! I wezmę pod uwagę coś mniej basicowego następnym razem:)
DeletePowtorze sie po wielu osobach,ale warto.Faktycznie swietny pomysl na post i bede czekac na nastepne!
ReplyDeletefajne fotki, ciekawy klimat. pozdrowienia z Si
ReplyDeletetrzecia odsłona podoba mi się najbardziej:) dla mnie samo myślenie o tym, że jeśli założyliśmy coś raz już więcej nie nadaje się do założeniu lub wręcz nie można tego założyć jest śmieszne. ja bardzo lubię swoje ubrania, przywiązuje się do nich i noszę dopóki nie ma dziurki czy kolor się nie sprał całkowicie. Chętnie zobaczę jeszcze inne Twoje takie zestawy z jedną częścią garderoby
ReplyDeleteI wear the same clothes all the time, x
ReplyDeleteFajne, każda stylizacja zupełnie inna,widać, że lubisz bawić się modą :) Gdybyś nie napisała, że to ta sama koszula, to chyba bym nawet nie zwróciła na to uwagi :)
ReplyDeletePodoba mi się pomysł 3 w 1 sama ciągle chodze w tym samym i mam problem ze stwarzaniem różnorodnych zestawów z mojego gąszcza ciuchów co okropnie przeszkadza mi w znaleźieniu swojego stylu :(
ReplyDeletemasz genialne pomysły na stylizacje ♥
ReplyDeleteUwielbiam dosłownie każdy Twój outfit! Dobierasz wszystkie ubrania z takim niesamowitym smakiem, w takim dobrym guście:) Uwielbiam to:)
A w dodatku jesteś przepiękna:)
Zapraszam do mnie :) i może obserwujemy? :)
Sliczna spódniczka.
ReplyDeleteJust found your blog on the Goldsmiths web site (I'm a first year there). I love seeing these pictures taken in New Cross!
ReplyDeletePierwszy zestaw najbardziej przypadł mi do gustu :)
ReplyDelete