Strony

March 16, 2013

Sneakers and coat


On Fridays I start my classes at noon. It means that I can sleep wonderfully long and then jump into an old pair of jeans, oversized shirts (I feel quite sentimental about this particular one - I wore it in one of my first posts on the blog five years ago; sadly I have thoughtlessly deleted pictures from the image hosting site, so they'll no longer there), put my sneakers on and show up in school, still early enough to have time for a cup of tea in the nearby coffee place. And my sneakers are what I'd like to talk to you about today. I'm not sure if it's just my university or is it a general tendency in British schools, but no one wears heels here. No one! I swear, I haven't seen a single person since person wearing heels in this place. It doesn't mean that people wear slouchy sweatpants and old t-shirts, it just seems that heels doesn't exist for Goldsmiths girls, at least in school. What do exist and even more, is crazy popular, are sneakers of any kind and color. While it's true that you can't really do much sports in them, they work perfectly for all-day city walks. 

I got sucked into this trend immediately and while super popular New Balance sneakers are not exactly my style, neither are those neon colored ones that look like they were from the late 80's, I've found a perfect, simple pair of Nikes, which are surprisingly shapely for sport shoes. I've been wearing them for months (not constantly, no worries!) and they saved my life every time I had to unexpectedly walk for hours. I like them most when they're worn with something from the other fashion planet. Actually this high/low and smart/casuall mixing method works almost every time and it's all about balance - I wrote more about it in my post about personal style.



W piątki zajęcia zaczynam o dwunastej. Mogę się więc wyspać do nieprzyzwoitości, a potem włożyć ulubione dżinsy, luźną koszulę (mam do niej duży sentyment, m.in. dlatego, że pojawiła się w jednym z pierwszych postów na blogu pięć lat temu - zdjęcia niestety zniknęły z mojej winy, przypadkiem usunęłam je z Picasy, i niesamowicie tego żałuję), semi-sportowe buty i pojawić się w szkole sporo przed czasem, często mam więc chwile na wypicie herbaty ze znajomymi z roku w kawiarni naprzeciwko. I o tych butach właściwie chciałam tu dzisiaj napisać - nie wiem czy to specyfika mojej uczelni, czy ogólna tendencja wśród studentów w Anglii, ale tutaj nikt nie chodzi w butach na obcasach. Nikt! Nie oznacza to, że wszyscy noszą wyciągnięte bluzy i krzywo zapięte koszule, codziennie mijam przynajmniej kilka osób, które wyglądają naprawdę fajnie, ale obcasy zdają się dla studentek Goldsmiths nie istnieć, przynajmniej w szkole. Królują za to teoretycznie sportowe buty wszelkiej maści i koloru - piszę teoretycznie, bo większość z nich nie bardzo się do żadnego konkretnego sportu nadaje, za to przy chodzeniu po mieście sprawdzają się idealnie. 

Ochoczo wciągnęłam się więc w trend, ale ponieważ ultra-popularne New Balance'y ani żarówiaste kolory rodem sprzed dwóch dekad nie są w moim stylu, wybrałam najprostszy i przy okazji najbardziej zgrabny model Nike'ów, jaki udało mi się znaleźć. Noszę je od kilku miesięcy (z przerwami, żeby nie było!) i nie raz uratowały mnie przy okazji wyjazdu czy nieoczekiwanej pieszej wycieczki. Najbardziej podobają mi się zestawione z czymś z przeciwnego bieguna, zresztą takie mieszanki bardzo często okazują się udane, o czym pisałam kiedyś w poście o indywidualnym stylu.


thrifted coat, vintage shirt, H&M kids jeans, Nike shoes, Celapiu beanie (they're on sale now)

photos by Tom Bright 

58 comments:

  1. czapka mnie urzekła :) ja od niedawna poszłam po rozum do głowy i stawiam wygodę ponad wizerunek, przeskoczyłam z obcasów na płaskie i aż żal mi straconych lat, gdy się męczyłam

    ReplyDelete
  2. Świetne i oryginalne połączenie ze sportowymi butami, uwielbiam Twój płaszcz! :)

    Pozdrawiam :)

    ReplyDelete
  3. U mnie na uczelni dziewczyny noszą obcasy, ale baleriny (zimą oczywiście) są jednak popularniejsze.
    A Twój wpis sprawił, że zastanowiłam się kiedy ostatnio miałam obcasy na nogach i minął ponad rok, a w ogóle w ostatnich dwóch latach zdarzyło się to ze 3 razy... Może jeszcze powrócę do noszenia ich częściej, zobaczymy;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Wiadomo, baleriny to angielska odpowiedź na kozaki:)

      Delete
  4. Płaszcz jest przepiękny i wszystko się świetnie komponuje!
    Co do butów sportowych sama się do nich przekonałam ponad pół roku temu, a swoje NB noszę wręcz codziennie :)

    ReplyDelete
  5. ja tam uwielbiam i adidasy i szpilki :) wszystko zależy od tego na co mam ochotę, jak się czuję i ile mam lekcji. ale jak widzę niektóre dziewczyny z wypchanymi książkami torbami i w 14cm obcasach to mi ręce opadają... nie wiem, dla mnie to się wydaje strasznie niewygodne !

    ReplyDelete
  6. Mam takie same wnioski dotyczące "sportowego" obuwia i studentów zagranicznych na mojej uczelni. :)

    ReplyDelete
  7. Świetnie wyglądasz! Takie "podstawowe" rzeczy, który (chyba) każdy w szafie ma, a nie każdy wpadł na pomysł, żeby tak je zestawić. Muszę nabyć takie buty.

    ReplyDelete
  8. świetna czapka! wyglądasz w niej przeuroczo

    ReplyDelete
  9. U mnie na uczelni z kolei niektóre dziewczyny zmieniają specjalnie obuwie (sic!), aby tylko chodzić na obcasach. To się dzieje naprawdę...:) Poza tym, to muszę się przyznać, że jesteś dla mnie wielką inspiracją od wielu lat. Jeszcze zanim zaczęłam blogować, ultraczęsto odwiedzałam twój blog! Dzięki że jesteś:)

    ReplyDelete
  10. To jest to! Wiedziałam, że to co noszę jest modne i ludzie w innych częściach świata też stawiają na wygodę! Uwielbiam elegancką górę i sportowy dół. Sama śmigam w adidaskach, jeansach, koszuli (często odziedziczonej po bracie) i marynarce albo bluzie jeansowej. Jednak nie zwariowałam

    ReplyDelete
  11. Ja uwielbiam szpilki i nie wyobrażam sobie bez nich życia, ale latem zawsze mam w torbie baletki i jak tylko mam dłużej chodzić to zmieniam ;)

    ReplyDelete
  12. Asiu a ja z zapytaniem... Co oznacza "thrifted" pod zdjęciem? Czy jest to płaszcz "odziedziczony" po kimś czy też kupiony, tylko gdzie?
    Kolejny świetny post, a Ty Wygladasz niesamowicie pięknie!
    Musze spróbować ubrać buty sportowe do płaszcza i zobaczyć jak sie bedę w tym czuła;) Nie wiem czemu ,ale miałam takie przeswiadczenie, że jak płaszcz to nie buty sportowe... Ty to zmienilaś! Dzięki!

    Pozdrawiam Cię ciepło i dobrego weekendu życzę!!!:)

    ReplyDelete
  13. This comment has been removed by the author.

    ReplyDelete
  14. This comment has been removed by the author.

    ReplyDelete
  15. A co to za model butow? Fajne sa, lubie takie proste obuwie!

    ReplyDelete
  16. Bardzo mi się podoba stylizacja. Chociaż twoje buty są raczej do biegania, a ja gdy wybieram sportowe obuwie często ubieram moje Nike, które stworzone były z myślą o City :DDD

    ReplyDelete
  17. Bardzo podoba mi się to zestawienie! :)

    ReplyDelete
  18. Wyglądasz tu bardzo uroczo, w najlepszym tego słowa znaczeniu.

    ReplyDelete
  19. Cudowne buty! Szukałam takich zgrabnych od dawna! :)
    Mogłabyś zdradzić, ile zapłaciłaś za Nike? ;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. ja kupiłam takie same w tym tygodniu na przecenie w salonie Nike za 199 zł

      Delete
    2. kupiłam takie same w tym tygodniu w sklepie Nike i zapłaciłam 199 zł (były przecenione z 299). Są bardzo wygodne i świetnie wyglądają na nodze - polecam zakup.

      Delete
    3. Tak samo, kupiłam je w styczniu przecenione na 200 zł

      Delete
  20. pieknie wygladasz - uwielbiam twoj blog za te cudowne zdjecia!



    xoxo from rome
    K.
    kcomekarolina.com

    ReplyDelete
  21. Obcasy noszę od wielkiego dzwonu...po prostu wolę wygodę. Przypadkowo noszenie obuwia sportowego do płaszcza, jest w modzie...a ja noszę tak, bo mi się podoba. Nieświadomie wpasowuję się w trendy haha ;-). Fajna czapa :-)

    ReplyDelete
  22. Mysle, ze z tymi butami chodzi tu glownie o wygody, zwlaszcza w Londynie, gdzie ludzie czesto mieszkaja poza i dojezdzaja codziennie pociagiem, metre i autobusem do pracy! Zauwazylam, ze panie ubieraja sie bardzo elegancko (hence praca w biurach), a na koniec dnia do tego stroju zakladaja adidasy, zeby dac troche stopom odpoczac i wrocic wygodnie do domu. Oczywiscie ze strony estetycznej wyglada to odrobine zabawnie, ale jestem jak najbardziej za! :)

    ReplyDelete
  23. Narobiłaś mi ochoty na sportowe buty... tzn już jakiś czas za mną chodzą, ale Ty pokazujesz, że można wyglądać w nich "normalnie" a nie super trendy jezzy ;-)
    Ale kurde.. Radzka w adidasach... to byłby koniec świata ;-)
    Pozdrawiam Cię serdecznie :-)
    Radzia

    ReplyDelete
  24. U mnie na uczelni też tak jest, a jeśli zobaczę na terenie szkoły kobietę butach na obcasach to już wiem że albo jest to nauczycielka albo ktoś z pierwszego roku ;-) ( chociaż to też tak mniej więcej do połowy listopada, później już każdy chodzi w płaskich butach). Po co się dodatkowo umęczać butami, jak się ma cały dzień zajęć to chociaż niech stopy nie bolą ;-)
    Wyglądasz bardzo fajnie, bez nadęcia że się tak wyrażę ;-)
    Pozdrawiam

    ReplyDelete
  25. loving your coat, great color!

    http://www.styleandshades.blogspot.com

    ReplyDelete
  26. mam małego bzika na punkcie płaszczy, niesamowicie zazdroszczę Ci tego egzemplarza!

    ReplyDelete
  27. Przy moim ciągłym spóźnialstwie i ostatecznie szybkim marszu w grę wchodzą tylko płaskie i wygodne obuwie. W obcasach czułabym się wręcz nieswojo. ;p
    Pozdrawiam.

    ReplyDelete
  28. ciekawy blog :)
    zapraszam do czytania mojego http://mylittleworldofbooksxoxo.blogspot.com/

    ReplyDelete
  29. Widziałaś? Jesteś dziś na stronie głównej onet.pl ! Zrobiłam screena z wrażenia ;D :

    http://imageshack.us/f/803/styledigger.png/

    :)))

    ReplyDelete
  30. Hej, ta stylizacja jest porostu obłędna. Jest niesamowicie w moim stylu, a płaszczyk jest przecudny. Chociaż niezbyt podają mi się buty ale to mało ważne :*

    ReplyDelete
  31. I zapomniałam o najważniejszym- linku ;D

    http://blog.onet.pl/356138,,foto.html

    ReplyDelete
  32. W Stanach tez na obcasach sie na codzien nie chodzi. Rzadko widze studentki na obcasach na uczelni, a jak juz widze to zawsze sobie zadaje pytanie, po co sie meczyc? Ale plaszcza z butami sportowymi nie zaloze i koniec:D Od kilku lat zreszta nie zalozylam butow sportowych nigdzie oprocz biegania i na spacery. Mialam serdecznie dosc tej przyslowiowej "jednej pary adidasow kupowanej z rozpoczeciem roku szkolnego, noszonej codziennie do szkoly az do zdarcia, bo po co ci inne buty na codzien, ciesz sie ze boso nie chodzisz". Zakladam nieraz krotkie uggsy zapinane na guzik z boku, ale tylko z plaszczami, ktore nie sa do konca eleganckie. Do innych nosze najczesciej kozaki za kostke na grubszej plaskiej podeszwie, bardzo wygodne i do zakladania i do chodzenia na dlugie dystanse. Plaszcz masz bardzo ladny, ma taki cieply energetyczny kolor, no i ta czapka:)

    ReplyDelete
  33. Joanna, mogłabyś napisać, jaki to model butów?

    ReplyDelete
  34. dzięki, fajnie się to czyta! Pozdrowienia! Olga

    ReplyDelete
  35. ja chodzę tylko w płaskich butach, jedynie bardzo okazjonalnie zakładam obcasy i bardzo dobrze z tym mi, i moim stopom ;D

    ReplyDelete
  36. Świenty blog , jeden z najlepszych na jakie do tej pory trafiłam. Nie tylko jestes piękna ( duże niebieskie oczka ahhh :):) stylowa ale piszesz konkretnie , na temat i o ciekawych rzeczach . Przyjemnie sie czyta,i mozna sie dowiedziec wielu pozytecznych rzeczy. Fajnie że nie ma tu tylko setki tysięcy modowych zdjęc bez żadnego podpisu :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Oczy mam akurat zielone, ale bardzo dziękuję:)

      Delete
    2. Przepraszam bardzop w takim razie:), ale u mnie na komputerze na zdjęciach masz niebieskie oczy :) zreszta nie tylko o nie chodzi, ogólnie masz bardzo ładna twarz i świetną szczupła figurę :) Pozdrawiam :)

      Delete
  37. Sama przez prawie całe studia chodziłam w tym, co nazywa się pięknie "obuwiem sportowym typu city", a ja na to mówię (za moimi znajomymi) "cichobiegi". Zdarzyło mi się nosić (zwłaszcza na pierwszym roku) bardziej elegancko, ale im dalej w las, tym mniejszy widziałam sens - siedząc tyle godzin na twardym krześle i załatwiając w centrum milion spraw, zwracałam uwagę przede wszystkim na wygodę. Dużo chodzę pieszo, jeśli gdzieś wychodzę, to często robię ok 5-6km dziennie. Trudno to pogodzić z ołówkowymi spódnicami i szpilkami :) Rewia mody na korytarzach uczelni trochę mnie bawi - przede wszystkim dlatego, że na nikim nie robi to najmniejszego wrażenia i środowisko akademickie bardzo często nie przywiązuje do ubrań wagi. Nie przeszkadza mi to, że ktoś stara się wyglądać zawsze jak z okładki, ale nie rozumiem przekładania wyglądu nad komfort.

    ReplyDelete
  38. To mocno by się te studentki zdziwiły gdyby zawitały na UW ;)

    ReplyDelete
  39. Ale mi miło, dziękuję! Wszystkiego dobrego!

    ReplyDelete
  40. Och już nie bądź taka oryginalna na siłę ;) Ten model nike'ów również jest "ultrapopularny" i to właśnie w zestawieniu "z czymś z przeciwnego bieguna"

    Pozdrawiam
    Nana

    ReplyDelete
  41. ale koszulę to mogłabyś wyprasować...

    ReplyDelete
  42. ta czapka jest piękna !!! ;) ale już chyba spóźniłam się na przecenę :( wiesz, może gdzie można ją jeszcze dostać ciut taniej ? będę wdzięczna za odpowiedź, bo zakochałam się w tej czapie ;)

    ReplyDelete
  43. Aww, socks are so cute :) Lovely outfit, so simple but elegant :)

    ReplyDelete