
On Fridays I start my classes at noon. It means that I can sleep wonderfully long and then jump into an old pair of jeans, oversized shirts (I feel quite sentimental about this particular one - I wore it in one of my first posts on the blog five years ago; sadly I have thoughtlessly deleted pictures from the image hosting site, so they'll no longer there), put my sneakers on and show up in school, still early enough to have time for a cup of tea in the nearby coffee place. And my sneakers are what I'd like to talk to you about today. I'm not sure if it's just my university or is it a general tendency in British schools, but no one wears heels here. No one! I swear, I haven't seen a single person since person wearing heels in this place. It doesn't mean that people wear slouchy sweatpants and old t-shirts, it just seems that heels doesn't exist for Goldsmiths girls, at least in school. What do exist and even more, is crazy popular, are sneakers of any kind and color. While it's true that you can't really do much sports in them, they work perfectly for all-day city walks.
I got sucked into this trend immediately and while super popular New Balance sneakers are not exactly my style, neither are those neon colored ones that look like they were from the late 80's, I've found a perfect, simple pair of Nikes, which are surprisingly shapely for sport shoes. I've been wearing them for months (not constantly, no worries!) and they saved my life every time I had to unexpectedly walk for hours. I like them most when they're worn with something from the other fashion planet. Actually this high/low and smart/casuall mixing method works almost every time and it's all about balance - I wrote more about it in my post about personal style.
W piątki zajęcia zaczynam o dwunastej. Mogę się więc wyspać do nieprzyzwoitości, a potem włożyć ulubione dżinsy, luźną koszulę (mam do niej duży sentyment, m.in. dlatego, że pojawiła się w jednym z pierwszych postów na blogu pięć lat temu - zdjęcia niestety zniknęły z mojej winy, przypadkiem usunęłam je z Picasy, i niesamowicie tego żałuję), semi-sportowe buty i pojawić się w szkole sporo przed czasem, często mam więc chwile na wypicie herbaty ze znajomymi z roku w kawiarni naprzeciwko. I o tych butach właściwie chciałam tu dzisiaj napisać - nie wiem czy to specyfika mojej uczelni, czy ogólna tendencja wśród studentów w Anglii, ale tutaj nikt nie chodzi w butach na obcasach. Nikt! Nie oznacza to, że wszyscy noszą wyciągnięte bluzy i krzywo zapięte koszule, codziennie mijam przynajmniej kilka osób, które wyglądają naprawdę fajnie, ale obcasy zdają się dla studentek Goldsmiths nie istnieć, przynajmniej w szkole. Królują za to teoretycznie sportowe buty wszelkiej maści i koloru - piszę teoretycznie, bo większość z nich nie bardzo się do żadnego konkretnego sportu nadaje, za to przy chodzeniu po mieście sprawdzają się idealnie.
Ochoczo wciągnęłam się więc w trend, ale ponieważ ultra-popularne New Balance'y ani żarówiaste kolory rodem sprzed dwóch dekad nie są w moim stylu, wybrałam najprostszy i przy okazji najbardziej zgrabny model Nike'ów, jaki udało mi się znaleźć. Noszę je od kilku miesięcy (z przerwami, żeby nie było!) i nie raz uratowały mnie przy okazji wyjazdu czy nieoczekiwanej pieszej wycieczki. Najbardziej podobają mi się zestawione z czymś z przeciwnego bieguna, zresztą takie mieszanki bardzo często okazują się udane, o czym pisałam kiedyś w poście o indywidualnym stylu.



czapka mnie urzekła :) ja od niedawna poszłam po rozum do głowy i stawiam wygodę ponad wizerunek, przeskoczyłam z obcasów na płaskie i aż żal mi straconych lat, gdy się męczyłam
ReplyDeleteŚwietne i oryginalne połączenie ze sportowymi butami, uwielbiam Twój płaszcz! :)
ReplyDeletePozdrawiam :)
U mnie na uczelni dziewczyny noszą obcasy, ale baleriny (zimą oczywiście) są jednak popularniejsze.
ReplyDeleteA Twój wpis sprawił, że zastanowiłam się kiedy ostatnio miałam obcasy na nogach i minął ponad rok, a w ogóle w ostatnich dwóch latach zdarzyło się to ze 3 razy... Może jeszcze powrócę do noszenia ich częściej, zobaczymy;)
Wiadomo, baleriny to angielska odpowiedź na kozaki:)
DeletePłaszcz jest przepiękny i wszystko się świetnie komponuje!
ReplyDeleteCo do butów sportowych sama się do nich przekonałam ponad pół roku temu, a swoje NB noszę wręcz codziennie :)
ja tam uwielbiam i adidasy i szpilki :) wszystko zależy od tego na co mam ochotę, jak się czuję i ile mam lekcji. ale jak widzę niektóre dziewczyny z wypchanymi książkami torbami i w 14cm obcasach to mi ręce opadają... nie wiem, dla mnie to się wydaje strasznie niewygodne !
ReplyDeleteMam takie same wnioski dotyczące "sportowego" obuwia i studentów zagranicznych na mojej uczelni. :)
ReplyDeleteŚwietnie wyglądasz! Takie "podstawowe" rzeczy, który (chyba) każdy w szafie ma, a nie każdy wpadł na pomysł, żeby tak je zestawić. Muszę nabyć takie buty.
ReplyDeleteświetna czapka! wyglądasz w niej przeuroczo
ReplyDeleteU mnie na uczelni z kolei niektóre dziewczyny zmieniają specjalnie obuwie (sic!), aby tylko chodzić na obcasach. To się dzieje naprawdę...:) Poza tym, to muszę się przyznać, że jesteś dla mnie wielką inspiracją od wielu lat. Jeszcze zanim zaczęłam blogować, ultraczęsto odwiedzałam twój blog! Dzięki że jesteś:)
ReplyDeleteTo jest to! Wiedziałam, że to co noszę jest modne i ludzie w innych częściach świata też stawiają na wygodę! Uwielbiam elegancką górę i sportowy dół. Sama śmigam w adidaskach, jeansach, koszuli (często odziedziczonej po bracie) i marynarce albo bluzie jeansowej. Jednak nie zwariowałam
ReplyDeleteJa uwielbiam szpilki i nie wyobrażam sobie bez nich życia, ale latem zawsze mam w torbie baletki i jak tylko mam dłużej chodzić to zmieniam ;)
ReplyDeleteświetna czapka ! :D
ReplyDeleteAsiu a ja z zapytaniem... Co oznacza "thrifted" pod zdjęciem? Czy jest to płaszcz "odziedziczony" po kimś czy też kupiony, tylko gdzie?
ReplyDeleteKolejny świetny post, a Ty Wygladasz niesamowicie pięknie!
Musze spróbować ubrać buty sportowe do płaszcza i zobaczyć jak sie bedę w tym czuła;) Nie wiem czemu ,ale miałam takie przeswiadczenie, że jak płaszcz to nie buty sportowe... Ty to zmienilaś! Dzięki!
Pozdrawiam Cię ciepło i dobrego weekendu życzę!!!:)
This comment has been removed by the author.
ReplyDeleteThis comment has been removed by the author.
ReplyDeleteA co to za model butow? Fajne sa, lubie takie proste obuwie!
ReplyDeleteBardzo mi się podoba stylizacja. Chociaż twoje buty są raczej do biegania, a ja gdy wybieram sportowe obuwie często ubieram moje Nike, które stworzone były z myślą o City :DDD
ReplyDeleteBardzo podoba mi się to zestawienie! :)
ReplyDeleteWyglądasz tu bardzo uroczo, w najlepszym tego słowa znaczeniu.
ReplyDeleteCudowne buty! Szukałam takich zgrabnych od dawna! :)
ReplyDeleteMogłabyś zdradzić, ile zapłaciłaś za Nike? ;)
ja kupiłam takie same w tym tygodniu na przecenie w salonie Nike za 199 zł
Deletekupiłam takie same w tym tygodniu w sklepie Nike i zapłaciłam 199 zł (były przecenione z 299). Są bardzo wygodne i świetnie wyglądają na nodze - polecam zakup.
DeleteTak samo, kupiłam je w styczniu przecenione na 200 zł
Deletepieknie wygladasz - uwielbiam twoj blog za te cudowne zdjecia!
ReplyDeletexoxo from rome
K.
kcomekarolina.com
Obcasy noszę od wielkiego dzwonu...po prostu wolę wygodę. Przypadkowo noszenie obuwia sportowego do płaszcza, jest w modzie...a ja noszę tak, bo mi się podoba. Nieświadomie wpasowuję się w trendy haha ;-). Fajna czapa :-)
ReplyDeleteMysle, ze z tymi butami chodzi tu glownie o wygody, zwlaszcza w Londynie, gdzie ludzie czesto mieszkaja poza i dojezdzaja codziennie pociagiem, metre i autobusem do pracy! Zauwazylam, ze panie ubieraja sie bardzo elegancko (hence praca w biurach), a na koniec dnia do tego stroju zakladaja adidasy, zeby dac troche stopom odpoczac i wrocic wygodnie do domu. Oczywiscie ze strony estetycznej wyglada to odrobine zabawnie, ale jestem jak najbardziej za! :)
ReplyDeleteA to prawda, panowie robią to samo:)
DeleteJeju, ale mi się podoba:)
ReplyDeleteNarobiłaś mi ochoty na sportowe buty... tzn już jakiś czas za mną chodzą, ale Ty pokazujesz, że można wyglądać w nich "normalnie" a nie super trendy jezzy ;-)
ReplyDeleteAle kurde.. Radzka w adidasach... to byłby koniec świata ;-)
Pozdrawiam Cię serdecznie :-)
Radzia
U mnie na uczelni też tak jest, a jeśli zobaczę na terenie szkoły kobietę butach na obcasach to już wiem że albo jest to nauczycielka albo ktoś z pierwszego roku ;-) ( chociaż to też tak mniej więcej do połowy listopada, później już każdy chodzi w płaskich butach). Po co się dodatkowo umęczać butami, jak się ma cały dzień zajęć to chociaż niech stopy nie bolą ;-)
ReplyDeleteWyglądasz bardzo fajnie, bez nadęcia że się tak wyrażę ;-)
Pozdrawiam
fajny plaszczyk :)
ReplyDeletewpadnij:*
Torebka najlepsza :)
ReplyDeleteTorebka <3
ReplyDeleteloving your coat, great color!
ReplyDeletehttp://www.styleandshades.blogspot.com
mam małego bzika na punkcie płaszczy, niesamowicie zazdroszczę Ci tego egzemplarza!
ReplyDeletePrzy moim ciągłym spóźnialstwie i ostatecznie szybkim marszu w grę wchodzą tylko płaskie i wygodne obuwie. W obcasach czułabym się wręcz nieswojo. ;p
ReplyDeletePozdrawiam.
Cute pictures, your bag looks lovely! x
ReplyDeletefashion is for idiots [like us]
fashion is for idiots [like us]
ciekawy blog :)
ReplyDeletezapraszam do czytania mojego http://mylittleworldofbooksxoxo.blogspot.com/
Widziałaś? Jesteś dziś na stronie głównej onet.pl ! Zrobiłam screena z wrażenia ;D :
ReplyDeletehttp://imageshack.us/f/803/styledigger.png/
:)))
Hej, ta stylizacja jest porostu obłędna. Jest niesamowicie w moim stylu, a płaszczyk jest przecudny. Chociaż niezbyt podają mi się buty ale to mało ważne :*
ReplyDeleteI zapomniałam o najważniejszym- linku ;D
ReplyDeletehttp://blog.onet.pl/356138,,foto.html
W Stanach tez na obcasach sie na codzien nie chodzi. Rzadko widze studentki na obcasach na uczelni, a jak juz widze to zawsze sobie zadaje pytanie, po co sie meczyc? Ale plaszcza z butami sportowymi nie zaloze i koniec:D Od kilku lat zreszta nie zalozylam butow sportowych nigdzie oprocz biegania i na spacery. Mialam serdecznie dosc tej przyslowiowej "jednej pary adidasow kupowanej z rozpoczeciem roku szkolnego, noszonej codziennie do szkoly az do zdarcia, bo po co ci inne buty na codzien, ciesz sie ze boso nie chodzisz". Zakladam nieraz krotkie uggsy zapinane na guzik z boku, ale tylko z plaszczami, ktore nie sa do konca eleganckie. Do innych nosze najczesciej kozaki za kostke na grubszej plaskiej podeszwie, bardzo wygodne i do zakladania i do chodzenia na dlugie dystanse. Plaszcz masz bardzo ladny, ma taki cieply energetyczny kolor, no i ta czapka:)
ReplyDeleteJoanna, mogłabyś napisać, jaki to model butów?
ReplyDeleteJasne, Nike Victoria
Deletedzięki, fajnie się to czyta! Pozdrowienia! Olga
ReplyDeleteja chodzę tylko w płaskich butach, jedynie bardzo okazjonalnie zakładam obcasy i bardzo dobrze z tym mi, i moim stopom ;D
ReplyDeleteŚwienty blog , jeden z najlepszych na jakie do tej pory trafiłam. Nie tylko jestes piękna ( duże niebieskie oczka ahhh :):) stylowa ale piszesz konkretnie , na temat i o ciekawych rzeczach . Przyjemnie sie czyta,i mozna sie dowiedziec wielu pozytecznych rzeczy. Fajnie że nie ma tu tylko setki tysięcy modowych zdjęc bez żadnego podpisu :)
ReplyDeleteOczy mam akurat zielone, ale bardzo dziękuję:)
DeletePrzepraszam bardzop w takim razie:), ale u mnie na komputerze na zdjęciach masz niebieskie oczy :) zreszta nie tylko o nie chodzi, ogólnie masz bardzo ładna twarz i świetną szczupła figurę :) Pozdrawiam :)
DeleteSama przez prawie całe studia chodziłam w tym, co nazywa się pięknie "obuwiem sportowym typu city", a ja na to mówię (za moimi znajomymi) "cichobiegi". Zdarzyło mi się nosić (zwłaszcza na pierwszym roku) bardziej elegancko, ale im dalej w las, tym mniejszy widziałam sens - siedząc tyle godzin na twardym krześle i załatwiając w centrum milion spraw, zwracałam uwagę przede wszystkim na wygodę. Dużo chodzę pieszo, jeśli gdzieś wychodzę, to często robię ok 5-6km dziennie. Trudno to pogodzić z ołówkowymi spódnicami i szpilkami :) Rewia mody na korytarzach uczelni trochę mnie bawi - przede wszystkim dlatego, że na nikim nie robi to najmniejszego wrażenia i środowisko akademickie bardzo często nie przywiązuje do ubrań wagi. Nie przeszkadza mi to, że ktoś stara się wyglądać zawsze jak z okładki, ale nie rozumiem przekładania wyglądu nad komfort.
ReplyDeleteTo mocno by się te studentki zdziwiły gdyby zawitały na UW ;)
ReplyDeletealbo na UJ!
DeleteAle mi miło, dziękuję! Wszystkiego dobrego!
ReplyDeleteOch już nie bądź taka oryginalna na siłę ;) Ten model nike'ów również jest "ultrapopularny" i to właśnie w zestawieniu "z czymś z przeciwnego bieguna"
ReplyDeletePozdrawiam
Nana
ale koszulę to mogłabyś wyprasować...
ReplyDeleteta czapka jest piękna !!! ;) ale już chyba spóźniłam się na przecenę :( wiesz, może gdzie można ją jeszcze dostać ciut taniej ? będę wdzięczna za odpowiedź, bo zakochałam się w tej czapie ;)
ReplyDeleteAww, socks are so cute :) Lovely outfit, so simple but elegant :)
ReplyDelete