Strony

April 14, 2013

Sunday thoughts


I've been dreaming about a longer coat for quite a while now, but I was struggling to find one which wouldn't make me look like I stole it from older brother's closet. Almost two years ago, due to my scattiness and Harel's kindness, I had a chance to accompany her during an early morning walk with her lovely dog, Łatka. Even though we were both still in pyjamas, our hair messy, Harel, wearing her beautiful, long, black coat from Ania Kuczyńska looked like a million dollars. They say that trench always gives you this subtle elegance and class, even if it's worn over pyjamas - I think a long coat does even better job. So I'm really, really glad that I have found this beige, loose coat in my mum's closet couple of months ago. After a few alterations it's became my dream coat and I feel almost sad that I'll have to hide it somewhere for the summer - judging from the sun outside my window, it's going to happen very soon.


O dłuższym płaszczu marzyłam już od dawna, nigdy nie mogłam jednak znaleźć modelu, w którym nie wyglądałabym jak po starszym bracie. Jakiś czas temu, dzięki mojemu roztrzepaniu i życzliwości Harel miałam okazję wybrać się z nią wczesnym rankiem na spacer z psem (psem Łatką!) - mimo ogólnej piżamowatości naszych strojów i dużego stopnia rozczochrania wszystkich trzech uczestniczek spaceru, Harel w swoim pięknym, długim płaszczu od Ani Kuczyńskiej wyglądała jak milion dolarów. Mówi się, że to trencz będzie zawsze dodawał stylu i elegancji, nawet w towarzystwie piżamy - moim zdaniem dłuższy płaszcz bije go w tej kategorii na głowę. Tym bardziej więc się cieszę, że wygrzebałam w garderobie mojej mamy zapomniany beżowy okaz, który po kilku przeróbkach nieoczekiwanie stał się tym idealnym. Aż mi trochę smutno, że w związku z nadejściem prawdziwej wiosny będę musiała go gdzieś zamagazynować do kolejnej jesieni.



I'd also like to talk about something else today, as I feel that I should clarify myself. Even since I started writing about slow fashion, reasonable shopping and building a small, but well curated and high quality wardrobe, I've been getting more and more comments and messages asking me where to shop, which brands are worth recommending, where is the best place to get high quality clothes and accessories with reasonable prices. And as much as I would love to help right away, my answer is: I don't know yet. I've been fascinated by this topic for almost a year now, I try to read as much as possible, try different solutions, but when it comes to shopping, I still have more questions than answers. I'm still trying to further reduce the amount of clothes I possess and every time I feel like buying something it turns out that I can substitute the missing element with something that I already have in my closet. I don't wont to be unreliable and reccomend you brands which I haven't tested myself. Apart from that, even the fact that we have three great quality pieces from a certain shop doesn't guarantee that the forth one won't turn out to be horribly poor. My most recent purchase, a black jacket by a Polish brand Simple, which I bought in January, turned out to be absolutely perfect while my Mum's skirt from very the same brand became pilled after just a few weeks. It also works the other way round - I've bought my favourite pair of jeans in H&M Kids, thinking that I'll be wearing them for just a few months, maybe a year, if I'm lucky, and here I am, writing this post in my six years old perfect pair of jeans. 

Chciałabym też poruszyć pewną kwestię, mam wrażenie, że wymaga ona wyjaśnienia. W związku z tym, że sporo ostatnio piszę na blogu o slow fashion, rozsądnych zakupach i budowaniu małej, ale dobrze funkcjonującej garderoby wysokiej jakości, dostaję coraz więcej pytań o to, gdzie w takim razie robić zakupy, jakie marki są godne polecenia, gdzie można kupić dobrej jakości ubrania czy dodatki, najlepiej nie wydając przy tym fortuny. Moja odpowiedź, jak na razie, brzmi: "nie wiem". Mimo że temat fascynuje mnie od jakiegoś roku, dalej jestem na początku drogi, staram się jak najwięcej czytać, próbować różnych rozwiązań, jednak w kwestii zakupów mam wciąż dużo więcej pytań niż odpowiedzi. Na razie staram się wciąż redukować swoją szafę, a za każdym razem, kiedy mam ochotę coś kupić, okazuje się że tak naprawdę wcale tego nie potrzebuję i że da się ten brakujący element zastąpić czymś, co już mam. Nie chciałabym więc być nierzetelna i polecać marek, których tak naprawdę nie miałam okazji przetestować. Poza tym, trzy świetne rzeczy z danego sklepu nie gwarantują nam niestety, że czwarta nie będzie kompletną klapą. Mój ostatni zakup(ze stycznia), kurtka z Simple sprawuje się świetnie i noszę ją bardzo często, moja mama ma jednak stamtąd spódnicę, która zmechaciła się po kilku założeniach. I w drugą stronę - moje ulubione dżinsy kupiłam w dziale dziecięcym H&M, nie dawałam im wtedy więcej niż kilku miesięcy życia, a noszę je już szósty rok. Myślę, że najbliższe poważne zakupy będę planować na sezon jesienny, do tej pory powinnam mieć już zrobione pierwsze rozpoznanie gdzie i czego warto szukać.

vintage coat and bag, thrifted pants, Reserved sweater, Mango shoes
photos by Tom Bright

So far the only thing I can recommend is to simply use your common sense, check a piece before buying from every possible side, see if the stitches seem solid and think logically - if a brand new t-shirt cost 2 pounds, it's simply impossible for it to be well quality, not to mention produced sustainably and with decent working conditions. But sadly, it doesn't mean that high prices automatically guarantee that our purchase is good quality, ethically produced and enviromental friendly. At the moment I'm in the proccess of writing an academic essay about issues that Fair Trade is struggling with and the more I read, the more I realize how complex and difficult this area is. I will definitely try to find out more and I will share my thoughts here on the blog. My mission is to find a way of organizing my wardrobe, which will allow me to care about ethical and enviromental matters and will keep me away from overconsumption, as well as will help to build a compact, functional wardrobe, which suits my current lifestyle. But on the other hand, it's also a key issue for me to only have pieces which design and cut I really love, which are exactly my style and which I simply find beautiful - no loose linen shirts or hemp sandals please. I think that finding such balance isn't easy, but I'm also happy to have a clear goal, which I can try to achieve step by step. I'll keep you posted, many thanks for all your support and patience!


Póki co (i później też!) najbardziej więc polecam kierować się zdrowym rozsądkiem, oglądać rzecz przed zakupem z każdej strony, wywracać do góry nogami i myśleć logicznie - jeżeli nowy t-shirt kosztuje 4,99, nie mógł być wyprodukowany w akceptowalnych warunkach i z poszanowaniem środowiska. I tu od razu uzupełnienie, o którym już wspominałam - wysoka cena też nam niestety automatycznie nie gwarantuje ani wysokiej jakości, ani godnych warunków produkcji. Piszę właśnie semestralny esej o problematycznych kwestiach związanych z Fair Trade i im bardziej się w to zagłębiam, tym więcej pytań bez oczywistych odpowiedzi mi się nasuwa. Na pewno będę na blogu dokumentować swoje poszukiwania i dzielić się przemyśleniami, moją misją jest wypracowanie takiej metody organizowania swojej szafy, która z jednej strony dba o etyczne i środowiskowe kwestie i nie zbliża się do nadmiernie konsumpcyjnej postawy, zapewniając za to kompaktowość i funkcjonalność, a z drugiej uwzględnia tylko ubrania i dodatki dopasowane do indywidualnego charakteru i stylu i po prostu dobrze wyglądające - sandały z konopii i lniane koszule do kolan out. Myślę że osiągnięcie takiego balansu nie jest łatwe, ale cieszę się, że mam konkretny kierunek i mogę powolutku sobie tam dreptać - będę dawać znać jak mi idzie i dziękuję Wam za odzew i cierpliwość!

46 comments:

  1. Dłuższy płaszcz świetny faktycznie, zwłaszcza w połączeniu ze szpilkami :) Lubię jak łączysz odrobinę nonszalancji z elegancją, tutaj genialne złamanie właśnie płaszcza i szpilek tym swetrem :)

    ReplyDelete
  2. Czytam Twojego bloga od 3-4 lat, uwielbiałam Cię od początku - za styl, za świetne zdjęcia. W tej chwili cenię sobie przede wszystkim Twoje zdrowe, rozsądne podejście. Otworzyłaś mi oczy na wiele rzeczy, więc też powolutku, bez pośpiechu sobie drepczę... :)

    ReplyDelete
  3. płaszcz mi się nie podoba, widać że jest za duży, niedopasowany. jakbyś ukradła go od cioci Krysi, bo ta przytyła i nie mogła już w niego wejść. szczególnie widać to na rękawach. kołnierz jest teraz lepszy ale osobiście jeszcze bardziej bym z nim pokombinowała...
    ale reszta świetnie. uwielbiam połączenie sweter + wystający kołnierzyk z bluzki zapiętej po ostatni guzik. aaa, i spodnie w połączeniu z butami sprawiają że chciałabym ukraść twoje nogi ^^'

    ReplyDelete
    Replies
    1. Cieszę się, że podoba Ci się kołnierz, ale jest dokładnie taki sam - tzn nigdy nie pokazywałam pierwotnej wersji płaszcza, zresztą wtedy też tak wyglądał, zwęziłam tylko ramiona i rękawy. Może po prostu inaczej się ułożył, pozdrowienia!

      Delete
  4. zainspirowałaś mnie do tego aby bardziej myśleć na zakupach :). Co jakiś czas przetrząsam szafę i albo sprzedaję albo oddaję to w czym już ie chodzę. Co do H&M to masz rację, też jestem w szoku a mam ich spodnie już 5 rok, kto by się spodziewał :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Mam nadzieję, że moje spodnie z hm też będą się tak dobrze trzymać, bo bardzo przypadły mi do gustu :)

      Delete
  5. I love the combo of light blue and burgundy in this looks, so fresh and springy! You look really cute! :)

    ReplyDelete
  6. No nie :( nie podoba mi się twój zestaw, ta czapka, ten płaszcz i ta absurdalna torebka, ... gdzie jest ta inna joasia ? fajnie się ubierałaś z czasów twoich podcastów
    Lilka

    ReplyDelete
  7. Ale pięknie wyglądasz! Torebka jest genialna!

    ReplyDelete
  8. nie podoba mi się.moim zdaniem kiedys lepiej wygladałaś.

    ReplyDelete
    Replies
    1. popieram, kiedy joasia lepiej wygladala, to fakt ! kasia

      Delete
  9. Niby zestaw fajny, ale ty chyba jesteś za niska na takie oversizowe rzeczy.. totalnie zatracasz całą kobiecość (nie pomogły nawet szpilki)a nawet siebie w takich zestawach unisex rodem ze starszego (a raczej młodszego) brata.. Wyglądasz bezkształtnie i infantylnie, jakbyś nie chciała dorosnąć..

    ReplyDelete
  10. W takim razie czekam na opinię, bo właśnie 2 dni temu, wydałam z szafy wszystko czego nie noszę, a leży w niej, bo "może kiedyś jeszcze to ubiorę" i okazało się, że zostało mi niewiele, jakaś 1/4 ciuchów :( Muszę uzupełnić, ale nie chce szmatek. Bardzo, bardzo czekam na opinię, gdzie warto kupować.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ciucholandy?:-) nie ma ryzyka, ze przeplacisz za 'jakosc'

      Delete
  11. oo moja ulica ;D (piękna torebka)

    ReplyDelete
  12. bardzo bardzo podobają mi się twoje zdjęcia, cudowne okolice :)

    ReplyDelete
  13. Bardzo fajny płaszcz! widać dobrą jakość, aż chciałoby się go założyć:) To co sieciówki oferują nam obecnie, jest zupełnie inne jakościowo... materiały płaszczy są albo bardzo sztywne w dotyku i zimne (jakby z domieszką tektury), albo szybko mechacące się i po jednym sezonie do wyrzucenia. Żeby kupić coś takiego jak masz na sobie, chyba trzeba by wydać fortunę, albo liczyć na łut szczęścia w sh ;) pozdrawiam!

    ReplyDelete
  14. Ja nie rozumiem tego stylu. Albo luzacka czapka i przyduży, również luzacki sweter, albo szpilki i elegancki płaszcz.
    Moim osobistym zdaniem połączenie tych dwóch stylów nie jest ani eleganckie, ani luzackie. Nie jest nawet ciekawe tylko wygląda bardzo niedbale. Nie uważam się za znawcę, w tym temacie zresztą absolutnych znawców nie ma. Moda jest pojęciem względnym i każdy je odbiera inaczej.
    Sorry Asia, ale kiedyś ubierałaś się naprawdę świetnie, Twojego stylu teraz nie rozumiem.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Nie musisz mnie przepraszać że Ci się nie podoba. Rozumiem i naprawdę no need to be sorry:)

      Delete
    2. London tak wpływa na ludzi. Po prostu wszyscy się tam ubierają ekstrawagandzko, a wiadomo, że blogerka szuka inspiracji w otoczeniu. Ja po 2 dniach tam chciałam zakładać wszystkie najbardziej niepasujące do siebie rzeczy. Moim zdaniem stylówka bardzo lonsyńska, ale fakt, że inne mi się bardziej podobają.

      Delete
    3. a mi sie wybitnie podoba styl Asi, ale plaszcz wyglada na troche "babciowy" - szczegolnie w okolicy kolnierza;)

      Delete
  15. urzekłaś mnie tym płaszczem :)

    tym razem podbiłaś mnie absolutnie stwierdzeniem 'nie wiem'. dam sobie wszystko uciąć, że 90% polskich blogerek podałoby na odwal się kilka marek, które kojarzą im się z jakością i rzetelnością, byleby tylko nie przyznać się do niewiedzy. Gratuluję pokory, nieoczywistej w blogowej sferze! :)

    ReplyDelete
  16. witaj, bardzo interesujący post; zawsze czekam, aż wspomnisz coś o slow fashion i czytam to z zapartym tchem, bo jesteś jedyną znaną blogerką, z której poglądami na bycie "slow" się zgadzam. :) znalazłam jeden mały błąd - w ostatniej części, w wersji angielskiej powinno byc prices - nie "princes" :) pozdrawiam!

    ReplyDelete
  17. bardzo fajny look i ten sweter w paski śliczny ; ))


    http://majlena-fashion.blogspot.com/

    ReplyDelete
  18. Płaszcz super. Uwielbiam Twoje posty na temat "rozsądku w modzie" :)
    Od dłuższego czasu planuje taką rewolucję w swojej szafie jednak coś
    mi nie idzie (zbieraczka). Pozdrawiam :)
    http://designdetector.blogspot.com/

    ReplyDelete
  19. Jaki Asiu masz rozmiar kurtki z Simple? 34/36?

    ReplyDelete
  20. Ale z Ciebie piękność! A Twoja torebka jest bardzo ciekawa, no cudownie tutaj! Z chęcią jeszcze nie raz tu zajrzę :)

    ReplyDelete
  21. jestem szczęśliwą posiadaczką długiego płaszcza z simple, kupiony z dwa lata temu, ale w outlecie, więc pewnie jakaś stara kolekcja. jest to dwurzędówka, bardzo klasyczna w kroju i w pięknym kolorze, takiej żywej butelkowej zieleni. i przyznaję, że wzbudza on ogromne zainteresowanie na ulicy - często słyszę głośne 'nno, w końcu jakiś kolor, patrzcie dziewczyny!' od jakiś starszych panów po kilku głębszych;):D także potwierdzam Twoje słowa, że taki klasyczny długi płaszcz to jest dopiero coś:)

    i jeszcze odnośnie 'slow fashion'. nigdy nie byłam zakupoholiczką, ale miałam (mam?) problem, że zdarza mi się kupić coś z mega-wyprzedaży 'bo tanie' i/lub 'bo to świetna okazja' i założyć to dosłownie kilka razy, bo to, że tanie, to nie znaczy od razu, że akurat potrzebne i pożądane. Twoje wpisy odnośnie bardziej przemyślanych zakupów bardzo mnie motywują. postanowiłam sobie, że definitywnie rezygnuję z torebek ze skóry ekologicznej, bo jak sobie uświadomiłam, jak ja zaśmiecam naszą piękną jeszcze planetę torbami z poliuretanu, które wytrzymują góra rok, a rozkładają się tysiące lat (nno, w każdym razie długo), to aż mi się przykro zrobiło. tak samo buty. i stwierdziłam, że lepiej wydać górę forsy na jedną porządną skórzaną torebkę, którą może będą mogły nosić jeszcze moje córki (których jeszcze nie mam;)) niż dziesięć plastikowych po nawet i dwadzieścia złotych, ale które szybko wylądują na śmietniku. dziękuję Ci asiu! za każdym razem, jak widzę teraz 'świetną okazję', myślę o Tobie, Twoich pięknych marokańskich torbach i myśl o zakupie od razu się ulatnia:)

    trzymaj się ciepło!

    ReplyDelete
  22. your bag!!

    www.styleandshades.blogspot.com

    ReplyDelete
  23. Mnie sie bardzo podoba Twoje' odzienie', tak przytulnie to wyglada. Nie jak 'set' /brrr/ na potrzeby sesji:-)

    ReplyDelete
  24. Strasznie się cieszę, że piszesz również po angielsku. Zawsze się czegoś uczę. Bardzo doceniam ten fakt, czas i pracę jaką w to wkładasz!

    ReplyDelete
  25. Nie podoba mi się Twój ubiór.Uważam ,że nie dodaje Ci uroku.Ważne jest jednak to,jak ty się w nim czujesz.Może gdybym Cię znała osobiście stwierdziłabym,że pasuje idealnie.
    Jesteś pierwszą blogerką, z którą zgadzam się w temacie jakości ubrań.Trzeba mieć oko do ubrań/biżuterii/butów/torebek.Żadna marka ,ani wysokie ceny nie są gwarantem dobrej jakości.I nawet w "h&m" ,który niektóre osoby "omijają szerokim łukiem",można znalezć ,coś co przetrwa lata.

    ReplyDelete
  26. Jestem w zasadzie początkująca adeptką minimalizmu i mam jedno pytanie, które dosyć mnie nurtuje. Czy po (nazwijmy to umownie) "transformacji" i oczyszczeniu szafy nie miałaś ani razu sytuacji: "Kurde nie mam co na siebie włożyć"?
    Pozdrawiam,
    Kinga :)

    ReplyDelete
  27. Ciekawie wyglądasz ;) Mimo,że poszczególne elementy ubioru nie pasują do siebie, to całość wygląda świetnie :)

    ReplyDelete
  28. Hej Asiu, wspomniałaś kiedyś, że planujesz zmienić układ bloga, by można było przełączać wersje językowe. Czy mogłabyś mi poradzić jak się to robi? Dzięki, Kasia

    ReplyDelete
  29. Love the look! Gorgeous bag and coat!

    http://www.martasfashiondiary.com/

    ReplyDelete
  30. Super buty. I ogólnie cała stylizacja ok :)

    wanna-be-fashion-girls.blogspot.com

    ReplyDelete
  31. Jaka pani jest śliczna! Przecudowne ubranie :) Bardzo mądrze napisany post. Ten blog niest fenomenalny!
    zapraszam tez do mnie:
    diaryforcreative.blogspot.com

    ReplyDelete
  32. Jestem ciekawa czy dzisiaj ubrałabyś się tak: http://styledigger.blogspot.com/2010/02/hot-pink.html ? :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. nigdy w życiu!!:) ale buty i torebkę mam nadal i noszę, torebkę znacznie częściej

      Delete
  33. ja również będę czekać na wieści, gdzie warto kupować. Daleko mi do minimalizmu w szafie, ale poza zachciankami z sieciówek, doceniam bardzo jakość basicowych ubrań i ostatnio bardzo mocno się rozczarowałam jakością serwowaną przez polskich projektantów. Czarny t-shirt od Ani Kuczyńskiej, pomimo, że dobrej jakości fatalnie obłazi wszystkimi paproszkami, a szew na dole spruł się po pierwszym praniu, a legginsy od Moniki Jaruzelskiej po godzinie noszenia mają tak wypchane kolana, że wygląda to fatalnie. To było moje pierwsze doświadczenie z takimi markami i bardzo się rozczarowałam, bo wydałam na te rzeczy 10 razy więcej niż w sieciówkach licząc właśnie na jakość.

    Ja póki co mam jeden pewnik. Jeansy levi'sa nigdy mnie nie rozczarowały...

    Czekam z 'cierpliwością' na Twoje spostrzeżenia, bo niestety ja ciągle się rozczarowuje....

    ReplyDelete