
Sorry guys, this competition is for my Polish readers only.
Słońce, plaża i...wiadomo! Bez lodów nie ma lata, a dzisiaj za lodami idzie dodatkowy bonus - Magnum z okazji wprowadzania na rynek dwóch nowych smaków, różowego szampana i czarnego espresso, przygotował dla Czytelników mojego bloga niespodziankę. Żeby wygrać bon na kwotę 500 zł do wykorzystania w sklepach H&M (a co będzie niebawem w H&M chyba już wszyscy wiedzą!), napiszcie w komentarzu odpowiedź na pytanie czy gdybyście mieli zdecydować się na garderobę wyłącznie w jednym z dwóch tych kolorów - różowym lub czarnym, to na który z nich byście postawili i dlaczego. Wszelkie nawiązania filmowo/książkowo/modowe lub jakiekolwiek inne i wszystkie możliwe inspiracje są w odpowiedziach bardzo mile widziane. Macie na to tylko dwa dni (do północy w piątek), później wybiorę najciekawszy moim zdaniem komentarz, a Magnum nagrodzi tę osobę voucherem. Nie zapomnijcie zostawić maila, pod którym można się z Wami skontaktować w razie wygranej! Regulamin konkursu można znaleźć tutaj. Powodzenia i już nie mogę się doczekać Waszych odpowiedzi!
Niesamowicie Wam dziękuję za wszystkie odpowiedzi - czytało się je super, przeczytałam listę komentarzy dwa razy, za drugim notując wszystkie piosenki, filmy, książki, blogi, których wcześniej nie znałam. Voucher jest tylko jeden i postanowiłam nagrodzić nim Olgę (olga.wlo[at]gmail.com), jej odpowiedź najbardziej mnie ujęła. Jeszcze raz wielkie dzięki!
WYNIKI:
Gdybym musiala wybrać, wolalabym wszystkie ubrania w czerni! Czerń jest sexy. Mieszanie rożnych faktur jedynego koloru to coś wspaniałego. Takie sety kojarzą mi się ze streetem gdzie można nabrać pełno inspiracji na temat tego koloru :) rozza333@buziaczek.pl
ReplyDeleteNo pewnie, że czarny, nie bez powodu najsłynniejszą sukienką na świecie jest mała CZARNA, a najlepszą kawą jest (czarne) espresso.
ReplyDeleteAnna, klawikowskaanna@gmail.com
This comment has been removed by the author.
ReplyDeleteProtestuję. Głupie to pytanie jak nie wiem. Na pewno można z niego kreatywnie wybrnąć, ale nie zmienia to faktu.
ReplyDeleteSama wymyślałam:)))
DeleteHyhy, dzięki za szczerość :) To wyżej to nie był hejt, po prostu ja bym się pocięła, jakbym miała wybrać między dwoma kolorami, zwłaszcza takimi :)
DeleteCzerń - bo klasyka nigdy nie umiera!!!
ReplyDeletegosia.dambek@gmail.com
Postawiłabym na kolor czarny, ponieważ jest ponadczasowy i idealny na każdą okazję. Dzięki niemu mogłabym wyglądać stylowo jak Audrey Hepburn w "Śniadaniu u Tiffany'ego" oraz niegrzecznie jak Lisbeth Salander w "Millenium"
ReplyDeleteZdecydowanie czarny, ponieważ jestem mężczyzną, a w różowym nie do twarzy płci męskiej! Chociaż czarny przyciąga promienie słoneczne, to różowy może być ich ukojeniem.
ReplyDeleteZdecydowałabym się na czarną garderobę. Kolor czarny to jeden z moich ulubionych, który zawsze umieszczam w moich codziennych lookach. Wszystkie kampanie modowe, które są z odcieniami czerni zawsze przykuwają moja uwagę. Czerń jest niesamowicie elegancki a zarazem uniwersalny.
ReplyDeleteewcia134@wp.pl
"czerń jest niesamowicie eleganckI" win:D
Deleteczerń, bo jestem z nocnej straży ;)
ReplyDeleteagatagolak@gmail.com
strzał w dziesiątkę :D
DeleteWybrała bym czarny, ponieważ nawet kiedy ubierzemy się cali na czarno wyglądamy normalnie, a nie komicznie jak by to było od stóp do głowy w różowym.
ReplyDeleteGuta98@wp.pl
Czarny, czarny, czarny! :) Pasuje na każdą okazję, podkreśla kobiecość, jest tajemniczy. W czerń można się ubrać niczym Marylin Manson i równie dobrze niczym Marylin Monroe. Czy jakikolwiek inny kolor ma podobną moc? Nawet jeśli wdalibyśmy się w polemikę, to w tej konkurencji różowy i tak nie ma szans:) Czerń daje ogromne pole do popisu w modzie i nie wyobrażam sobie bez niej dnia, mimo że w lecie zdarza mi się tego żałować;))) Tak czy inaczej mój wybór jest jednoznaczny - a w H&Mie jest bardzo dużo ładnych, czarnych rzeczy;)
ReplyDeletemidorifashionpl@gmail.com
Deletewybrałabym róż, bo wolę patrzeć na życie "przez różowe okulary"! optymizm to podstawa, zero smutku i dobry humor. a kolor ten wywołuje uśmiech na mojej twarzy :)
ReplyDeletezgudklaudia@gmail.com
Ubrałabym różowe baletki.
ReplyDelete"o jeden strój za dużo"
Zdecydowałabym się na czarny - jest kanonem klasycznej elegancji , wiecznie inspiracją do zestawów w tym kolorze będzie Audrey Hepburn i jej kreacje z "Śniadania u Tiffany'ego" .
ReplyDeleteA ja wybrałabym różowy. Z czystej przekory! :) Bo podobno blondynka i różowy to słabe połączenie i kojarzy się z lalką Barbie. Nawiązanie do filmu? Oczywiście Legalna blondynka z Reese Witherspoon! Jej metody na osiągnięcie zamierzonych celów wydawały się krótko rzecz mówiąc - głupie, jednak na swój sposób, osiągała to czego pragnęła. Ja też stawiam sobie mniejsze i większe cele do osiągnięcia, i może nie jest nimi odnalezienie biologicznej matki mojego psa, ale staram się wciąż do nich dążyć. Skutki bywają różne. Ale przynajmniej mam świadomość, że zrobiłam wszystko na co było mnie stać.
ReplyDeleteKlaudia, klaudacz@interia.pl
postawiłabym na kolor CZARNY ponieważ nic tak nie doda kobiecie uroku czy tajemniczości jak mała czarna!
ReplyDeletepozdrawiam
gosiaxx111@wp.pl
hmm... ciężkie pytanie! skłaniam się do odpowiedzi, że czarne (bo to klasyka i w ogóle) aleeeee... mam na sobie aktualnie fluoróżową koszulkę polo i no nie mogę przeżyć z myślą że nigdy bym już jej nie założyła! :< a poza tym róż ma tyle odcieni: róż, różowy, różowiutki, barbie róż, zdechły róż, pudrowy róż, oczokłuisty róż, wyblakły róż, niezwykle intensywny, powalający róż i mogę tak wymieniać godzinami :D a poza tym! życie było by nudne z możliwością ubierania się jedynie na czarno! która fajna historia zaczyna się od stwierdzenia " wtedy, kiedy byłam ubrana na czarno..." ? a i od razu można się znaleźć na spotted "poszukuję dziewczyny w bladoróżowej bluzce, wyraziście różowych spodniach i pudrowych butach. buźka Maleńka, Twój Ken" achhh, życie może być tak barwne z różem! TO napisałam ja, AnuCha!
ReplyDeleteanusiac1@tlen.pl
Oczywiście, że czarny! Można być jednocześnie jak Holly Golightly ze sniadania u Tiffany'ego i jak Mia Wallace z Pulp Fiction. Czarny jest niejednoznaczy, zależnie od stylizacji może być seksowny, niepokojący, ostry, zadziorny,elegancki... jaki tylko chcemy! Róż jest dość oczywistym kolorem. W przypadku czarnego mamy nieograniczone możliwości !
ReplyDeleteczarnecka.katarzyna@hotmail.com
Kasia
Osobiście wybrałabym czerń, jestem brunetką i w jasnym różu wyglądam mało korzystnie, natomiast w czerni wręcz przeciwnie. Poza tym lubię klasykę i minimalizm w rockowym wydaniu, a czarne ubrania zdecydowanie lepiej wpisują się w te klimaty.
ReplyDeleteOczywiście, że różowy, bo chociaż kocham Audrey Hepburn, to nie potrafię oprzeć się różowo-cukierkowej Marylin Monroe w Gentelman prefers blondes, która jest 100% esencją słowa glamour :) No i moja ukochana sukienka od Siebuły jest w tym kolorze, więc jak mogłabym go nie wybrać? Przecież nie wytrzymałabym bez niej reszty życia!
ReplyDeletePS Nadal uważam, że 500 zł na Magnum to byłby hit :D
Wybrałabym garderobę w kolorze czarnym. Ten klasyczny i ponadczasowy kolor zdobył serca wielu kobiet. Pewnie każda z nas ma w swojej szafie "małą czarną". Dla niektórych może ona być nudna, ale jednak jest to totalny must have! W kolorze czarnym możemy zawsze poczuć się jak dama.
ReplyDeleteGosia
teenmegstyle@gmail.com
Czerń, czysta czerń. Jest esencją tajemniczości, ma coś z klasycznych czarno-białych filmów. Potrafi budzić nostalgię za dawnym czasami jak i strach. Kojarzy mi się z Pulp Fiction, z filmami Tarantino, gdzie czerwień i czerń krzyżują się ze sobą co chwilę, działają na widza w mocny sposób kontrastów. Czerń ma w sobie również coś z Japończyka, jak z książek Murakamiego - spokojnego i analizującego teraźniejszość, siedzącego nad śniadaniem pól godziny aby po jeździe na rowerze, usiąść znowu do przygotowania posiłku. Monotonia i spokój. Czerń reprezentuje wszystko i nic jednocześnie, jest uniwersalna a kobieta w nią odziana, to kwintesencja żądzy :)
ReplyDeleteBlack, jak Black Celebration. Fanka Depeche Mode.
ReplyDeletemartynaluczak@googlemail.com
Czerń to klasyka, pasuje niemal na każdą okazję, ale ja jednak zdecydowałabym się na różowy... Oczywiście kolor ten często kojarzy się ze stereotypem raczej niemądrej, farbującej się na blond pani. Ale ile mamy odcieni różowego?! Ten kolor potrafi zaskakiwać. Można zmieniać odcienie w zależności od nastroju i okazji...Potrafi być nieoczywisty, intrygujący, romantyczny lub drapieżny. A kobieta zmienną jest ;)
ReplyDeletemarta.galazka@o2.pl
Wybrałabym czarny, ponieważ jest to klasyczny i ponad czasowy kolor. Pasuje dosłownie do każdego innego koloru i nawet jeśli ubierzemy się cali na czarno, nie będziemy wyglądać dziwnie, no może trochę smutno ;) Większość ubrań w mojej szafie jest czarnych z kilku prostych powodów: czarny wyszczupla, pasuje do mojej karnacji i jest bezpieczny. Coco Chanel stworzyła piękny tweedowy żakiet w tym kolorze, a Holly Golightly w swojej czarnej sukience i okularach stała się ikoną stylu, naśladowaną do dzisiaj.
ReplyDeletezawiesiłam się z mailem - roxana.zaremba@gmail.com
DeleteDługo się nad tym zastanawiałam, ale...wybrałabym garderobę w kolorze różowym. Mimo okresów gimnazjalnego buntu, (gdzie pojawił się hejt na wszystko co dziewczęce i pantera na dzwonku), różowy zawsze był moim ulubiony kolorem - pierwsze wspomnienie z nim związane to odległe dzieciństwo, kiedy od babci dostałam różową spódniczkę, w moim ówczesnym mniemaniu, oczywiście najpiękniejszą na świecie. W okresie nastoletnim ciężko mi było się z nim ponownie oswoić, dopiero na studiach zaczęłam znowu kupować różowe sukienki. Mimo mojej miłości do czerni, nie ma lepszego antydepresanta niż zwiewna, różowa sukienka ściagająca uśmiechy i spojrzenia.
ReplyDeletepodsumowując, w pełni zgadzam się z cytatem z "Zabawnej buzi":
"Myślcie na różowo! Precz z czernią, beże na drzewo, koniec z czerwienią i błękitem"
Jagoda, mazurjagoda1@gmail.com
Czerń, czerń i jeszcze raz czerń – najciemniejsza z barw. W teorii oznacza całkowity brak światła widzialnego odbijanego przez ciało przy oświetleniu dowolnym światłem widzialnym.
ReplyDeleteTo barwa konserwatywna doskonale współgrająca z każdą inną barwą. To "kolor niezrozumiały" - w każdej kulturze ma inne, często sprzeczne znaczenie, np.
w Chinach to kolor małych chłopców i szczęścia, w kulturze starożytnego Egiptu oraz Indian - kolor życia, kojarzy się go z życiodajnym mułem Nilu, ziemią i jej rolą dla człowieka, zaś w kulturze amerykańskiej i europejskiej ma niezliczoną ilość znaczeń, na czele ze śmiercią.
Do dnia dzisiejszego w kręgu kultury europejskiej kojarzony z religijnością, żałobą i śmiercią, czarny zyskał wielką symbolikę w XX wieku.
A dla mnie, już od dawna czerń to kolor elegancji, luksusu, wyrafinowania i szykowności - na ważneym wydarzeniu nie obędzie się bez czarnych marynarek i małych czarnych. Jest kolorem nowoczesności i tradycji zarazem, zaś obydwie te cechy spina w całość kojarzenie czerni z dobrym smakiem.Czerń kojarzy mi się z tejamnoczością, seksownością, władzą, dostojnością. Generalnie jest kojarzona bardziej z obszarami miejskimi niż wsią.
Bez czarnego nie można uzyskać atmosfery tajemniczości, dramatyzmu, czy formalności. Barwa ta użyta w mniejszych ilościach przy zestawieniu z innymi kolorami sprawia, że te stają się jaśniejsze. Czerń w większych ilościach daje optyczne złudzenie pomniejszania.
Tak więc zastanówmy się, czym byłby świat, gdyby nie było czerni??? Czerń to mój kolor!!!
cergova@wp.pl
Wybrałabym różowy, bo w czarnym mi nie do twarzy, a poza tym uwielbiam Pink Floyd, chociaż z różowym poza nazwą nie mają zbyt wiele wspólnego :)))
ReplyDeletezimerman1407@gmail.com
Wybrałabym garderobę wyłącznie z kolorem czarnym. Jak byłam małą dziewczynką kolor różowy pozwalał mi czuć się księżniczką. Dzisiaj gdy jestem już dorosłą kobieta stawiam na kolor czarny w swoich zestawach codziennych, ponieważ ten kolor pomaga mi w uzyskaniu efektu kobiety dojrzałej ,spełnionej a zarazem eleganckiej i seksownej ;)
ReplyDeleteluskaaa007@interia.pl
DeleteZdecydowanie wybrałabym kolor czarny. Jestem osobą, która słucha dość ciężkiej muzyki,oto przykład:
ReplyDeletehttp://www.youtube.com/watch?v=UISjgLu8zBA
więc kolor czarny idealnie oddaje moją osobowość i sposób bycia. W kolorze różowym czuję się nieswojo i nie pasuje on do mojego ostrego charakteru.
Pozdrawiam : )
Ewa
kulis.ewa@gmail.com
Chyba różowy, ponieważ nigdy nie nosiłam, nie mam w szafie żadnego ubrania w tym kolorze i w sumie czemu by nie spróbować zaszaleć...
ReplyDeletetd.zalewska@gmail.com
Jak najbardziej wybrałabym czerń. Jest to kolor ponadczasowy, zawsze i wszędzie pasuje. Jest mega kobiecy, elegancki i idealnie pasuje to przeróżnych stylizacji. Czerń to "czarno na białym" Mała czarna, czarna kawa i dalej nieodkryty Czarny Ląd.
ReplyDeleteWiktoria Barteczko;
wiktus123@buziaczek.pl
Czarny! Dlaczego? Bo czarny wyszczupla i można bezkarnie pochłaniać nieprzyzwoite ilości Magnum ;)
ReplyDeleteJa odpowiem, że różowy. Wszyscy wybierają czarny "bo elegancki", "bo klasyczny" ..., ale ubierając się od stóp do głowy w czerń stajemy się anonimowi, wtapiamy się w tłum. Oczywiście, ubierając się na różowo można przesadzić i poprostu narazić się na śmieszność, ale myślę, że ten kto zna umiar i ma jako takie wyczucie stylu i gust poradzi sobie z tym często uważanym za kontrowersyjny kolorem.
ReplyDeletePytanie niełatwe. Choć przemawia przeze mnie wrodzona niechęć do różu, to jednak gama jego odcieni jest niemalże nieskończona. Każdy znajdzie coś dla siebie. Mimo wszystko stawiam na nieśmiertelną czerń. Klasyczna, uniwersalna i kojarzy się z młodzieńczym buntem. Pierwsze glany, piwa, papierosy. Pierwsze koncerty, festiwale. Jest w czarnym jakaś nostalgia i jednocześnie ponadczasowość. Zupełnie jak w starych jeansach Wranglera.
ReplyDeletemintliar@gmail.com
Czarny, bo jak śpiewali The Rolling Stones "I wanna see it painted, painted black"
ReplyDeleteJa na przekór wielu wybrałabym różowy. W przeciwieństwie do czarnego, ma wiele różnych odcieni, które można by było ciekawie połączyć, poza tym bardzo podoba mi się intensywnie malinowo-różowy damski garnitur - NIE JEST NUDNY! Sama coraz częściej sięgam po ten kolor. No i jak w filmie "Legalna blondynka", można udowodnić, że różowa garderoba nie zawsze świadczy o pustce w głowie :)
ReplyDeleteno_peace@wp.pl
This comment has been removed by the author.
ReplyDeleteLato? Wakacje? Szaleństwo, przygoda, radość, szampańska zabawa ! Zdecydowanie kolor :) "Różowy, wybieram Cię"- zgodnie z tym, co aktualnie w okresie letnim mam w głowie :) I choć to nie do końca mój styl, a kolor różowy kojarzy mi się chyba tylko z Panterą i Power Rangers (Rózowa Wojowniczka- to było coś :)to przecież od tego są wakacje - bawmy się !
ReplyDeletegolik.maria88@gmail.com
Chyba różowy, ponieważ nigdy nie nosiłam, nie mam ani jednej rzeczy w tym kolorze w szafie, i w sumie czemu by nie spróbować zaszaleć?
ReplyDeletetd.zalewska@gamil.com
[przepraszam, jeśli dubluje komentarz. nie wiem czy poprzedni się wysłał ;)]
Czytając dwanaście komentarzy (tyle ich było, gdy otworzyłam tę stronę) doszłam do wniosku, że wybrałabym szafę w kolorze różowym. Nie dlatego, że jestem jakąś plastikową Barbie, a jedynie z powodu różnorodności. Myślę, iż większość wybrałaby czarny - "klasyka, tajemniczość, ponadczasowość", jednak ja sądzę że to właśnie kolor różowy rozweseliłby tę czarną rzeczywistość. Innym powodem jest fakt bycia megaoptymistką, dzięki czemu patrzę na świat przez przysłowiowe "różowe okulary". No i ostatni już powód - jestem jeszcze nastolatką i lubię zaszaleć, a nie ukrywać się w smutnej czerni. :)
ReplyDeleteMarta, tunia21@onet.pl
Gdybym miała do wyboru jeden kolor, byłby to różowy, a dlaczego? Po pierwsze: nawet największemu twardzielowi może dodać uroku. Po drugie: jest to bardzo dziewczęcy kolor. Po trzecie: każda z nas, dziewczyn, zaczynała kiedyś od różowego - mamy ubierały nas całe od stóp do głów w ubrania w tym kolorze, dzięki czemu wyglądałyśmy jak małe miss. A nie wiem jak Wy, ale ja czasem lubię wrócić do dzieciństwa, przynajmniej we wspomnieniach. Po czwarte: kojarzy mi się z jednym z moich ulubionych filmów, który oglądam, gdy mam doła: "Legalna blondynka". I oczywiście po piąte: pasuje każdemu, nieważne w jakim jest wieku! :)
ReplyDeleteWybrać tylko jeden kolor? To niezwykle ciężkie zadanie, bo w końcu wokół tyle pięknych barw, że najchętniej miałabym w swojej szafie ubrania we wszystkim kolorach tęczy. Jednak skoro już należy podjąć tak trudną decyzję, wybieram... różowy. Dlaczego różowy? Bo to kolor radosny, a taka staram się być każdego dnia. Nawet jeśli za oknem ponuro, uśmiecham się, bo mam nadzieję, że może chociaż ten uśmiech rozpromieni mój dzień :) Jestem optymistką, więc kolor czarny nie pasowałby do mnie w ogóle - tylko wprawiałby mnie niepotrzebnie w zły nastrój, sprawiał, że wyglądałabym smutno, markotnie, czynił mnie jeszcze bardziej bladą... Gdy wyobrażam sobie siebie całą od stóp do głów w czarnych ubraniach i tak każdego dnia, wywołuje to u mnie lekkie przerażenie. Myślę, że sama mogłabym bać się samej siebie, chodząc ubrana cała na czarno! A ja lubię patrzeć na świat przez różowe okulary. Różowy podkreśla dziewczęcość, gdybym łączyła różne jego odcienie, różne faktury i materiały, wierzę, że nie wyglądałabym jak Różowa Landryna w Harrym Potterze ani zbyt słodkie, prawie mdłe ciasteczko.
ReplyDeletewiatraczki21@wp.pl
Oczywiście wybrałabym kolor czarny! Jest klasyczny, pasuje niemalże każdemu i bardzo stylowy. Chyba zgodzi się ze mną każdy, kto oglądał Śniadanie u Tiffany'ego i pamięta Holly Golightly w jej kluczowej stylizacji. Nie jedna osoba zapewne inspirowała się tym strojem :)
ReplyDeleteagnieszka91@op.pl
Ostatnio zainspirowała mnie Suzy z Moonrise Kingdom. Ubierała się dziewczęco ale nie znaczy to ,że była słodka. Jest wiele odcieni różowego, sami decydujemy przez pryzmat jakiego różu będziemy postrzegani. Wybieram różowy, ponieważ pewnego założę różową sukienkę, zapakuje walizkę i ruszę przed siebie.
ReplyDeletecoldcharlott@gmail.com
Czerń - niedawno zmarł mój dziadek...
ReplyDeleteRóżowy - dla odmiany. Czerń widzę każdego dnia u wszystkich, więc miła by była odskocznia od codziennej rutyny. Jest to niesamowicie optymistyczny i kobiecy kolor, do tego kojarzy mi się z latem - idealny na polepszenie humoru! Wystarczy dodać piękny uśmiech, a nóż udałoby mi się poprawić nastrój innym?
ReplyDeletePostawiłabym na kolor rózowy, mimo iz za nim nie przepadam, gdyz lubię wyzwania i właśnie w takich kategoriach traktowałabym konieczność codziennego kompletowaia strojów z ubrań w tym kolorze. To byłby dobry test dla mojej kreatywności - ułozyc stylizacje odpowiednia do pracy, na wieczór, na spacer z psem - a wszystko to w kolorze rozowym ;-) lenka112@poczta.onet.pl
ReplyDeletea ja na przekór - różowy! kojarzy mi się z watą cukrową, gumą balonową, porankami na plaży i Bridget Jones - moim ulubionym psychiatrą.
ReplyDeletex.blaszyk@gmail.com
Wybrałabym różowy by wyróżniać się na tle tych wszystkich którzy wybraliby czarny:)
ReplyDeletelitwinasia@gmial.com
Tak. Czarny. Zdecydowanie. I nawet, jeśli wyglądam jak Śmierć (ta Pratchettowska to mój ideał!), jestem wierna czerni. Nie dlatego, że nie lubię różu. Dlatego, że kocham czerń. Za głębię, za odcienie, za kontrast i z czystej babskowatości - za to, że podobno wyszczupla. ;)
ReplyDeleteUwazam, ze nawet w rozu mozna wygladac dobrze. Rozowa panterrrrra :-) jesli dobrze zestawisz ubrania to nawet roz sie obroni.jesli chcesz sie wyroznic to roz jest dobrym wyborem. Do tego Magnum i wszystko gra.
Deletegubanskamarta@gmail.com
Wybrałabym kolor różowy,ponieważ czarny jest za bardzo przytłaczający jak do garderoby ,moim zdaniem do garderoby powinno się wejść i być zadowolony ze swojej kolorowej szafy.Ale wróćmy do tematu wybrałabym ten kolor ponieważ kojarzy mi się ze wszelkimi słodkościami(kocham słodycze!)oczywiście w moich ulubionych łakociach znajdują się RÓŻOWE LODY MAGNUM po prostu je uwielbiam, jem je przynajmniej 2 razy dziennie.
ReplyDeletePozdrawiam Ilona
krokodyl3333@op.pl
Na różowy. Ponieważ wszyscy dookoła byliby ubrani na czarno, ja mogłabym się wyróżniać:) A także dlatego, że lubię wyzwania - nosić czerń jest znacznie łatwiej niż róż. Najmniejszy błąd może zepsuć całe wrażenie. Ogromne pole do popisu i inspiracji:)
ReplyDeletekuku-na-muniu@o2.pl
myślę że czarne ubrania to styl życia :) w czerni nie trzeba nikomu nic udowadniać. czerń potrafi być wyluzowana i rónocześnie profesjonalna. w czerni każdy jest trochę meryl streep. robertem de niro. czy jackiem nicholsonem :) klasa, charakter i niewypowiedziana cięta riposta.
ReplyDeletenapisałam drugi raz, z głowy, bo nie widziałam swojego komentarza no i nie podałam maila :) myownheaven7@gmail.com
DeleteLata 20. XX wieku - gdybym mogła się urodzić jeszcze raz, na pewno wybrałabym właśnie ten czas. Główną inspiracją i ikoną jest dla mnie Coco Chanel. Cenie ją za prostotę, profesjonalizm i moim zdaniem wrodzoną elegancję. Mam wrażenie że ta kobieta urodziła się w małej czarnej otulona perfumami n5. Dlatego zdecydowanie wybrałabym czerń w swojej garderobie, bo jak mówiła Mademoiselle Chanel - ,,narzuciłam czerń: również dzisiaj jest silna, bo czerń jest ponad wszystko". I właśnie te słowa podkreślają niezwykłość tego koloru, jego siłę i ponadczasowość ;)
ReplyDeleteChciałabym się wybić i powiedzieć różowy, ale to przecież niemożliwe. Każdy kolor modny tylko jeden sezon nazywa się nową czernią, a to chyba o czymś świadczy. Tak więc czarny, po grób. Nawet jak w Polsce temperatury osiągają zawrotne 35 stopni:)
ReplyDeletebjuttt@gmail.com
Pierwszą moją myślą było - czarny. Jednak do tej pory zawsze trzymałam się bezpiecznych zestawień i zaczynało mnie to nudzić. Pod wpływem blogerek, jak np. Leandra Medine czy Susie Bubble, jestem odważniejsza i zabawa modą jest o wiele większą frajdą. Także różowy! Większe wyzwanie, ale też zdecydowanie więcej zabawy :) Pozdrawiam!
ReplyDeleteGosia
mgoosia@wp.pl
różowy. z truskawką (!) po kokardę! Celebrujmy lato szampańsko i ze smakiem! Tym razem, espresso zostawmy sobie na deser, a od rana zaserwujmy musujące róże; monochromatyczny pink od od stóp do głów! najlepiej w deseniu pink panther! tu-du, tu-du, tu-du-tu-du-tu-du, tuuuu-duuuu-ttuuuuu-tuuuuuu, ooooo....!
ReplyDeleteGdybym miała wybrać jeden kolor, byłaby to czerń. Jest ona klasyczna, ponadczasowa, nigdy się nie nudzi, doskonale wyszczupla sylwetkę, dodaje wysmakowania i charakteru stylizacji. Ubierając się na czarno mogłabym wzbudzić nutkę tajemniczości i zainteresowania w osobach oceniających mój strój, jednocześnie nie wyglądając krzykliwie. Dodatkowo jest to ulubiony kolor Coco Chanel, co mówi samo za siebie.
ReplyDeleteola.m14@o2.pl
Wybrałabym kolor czarny z prostego powodu - ponieważ wyszczupla i magicznie modeluje sylwetkę, a my kobiety to najbardziej lubimy i nikt nie zaprzeczy:)
ReplyDeleteMagda, finka1988@op.pl
Choć moje pierwsze skojarzenie to Pantera i Power Rangers (Różowa Wojowniczka- to było coś :), to jednak wybieram różowy! Od tego są wakacje, żeby trochę poszaleć.
ReplyDeleteA poza tym... gdyby nie różowe ciuszki, czarna klasyka nigdy nie byłaby taka klasyczna :)
Wybrałabym kolor czarny z prostego powodu - ponieważ wyszczupla i magicznie modeluje sylwetkę, a my kobiety to najbardziej lubimy i nikt nie zaprzeczy:)
ReplyDeleteMagda, finka1988@op.pl
a ja wybralabym rozowy :D jestem takim malym stworzonkiem (doslownie - mam 155cm!) i to w rozowym bylabym lepiej widziana na ulicy :P czarny sie zlewa - z chodnikami, z zagonionymi ludzmi a rozowy orzywia - dodaje blasku i energi :D a jakbym mogla dolozyc do tego mojego rozowego ubranka zielone akcesoria to juz wogole bylby czad! a moze tak rozowe magnum z mietowym podsmakiem.... mmmmm
ReplyDeleteagata.szerlag@gmx.at
Wybrałabym kolor czarny, łącząc różne faktury i wzory materiałów w kolorze czerni za każdym razem daje inny efekt, można ją różnie interpretować w zależności od nastroju i pory roku. Moim zdaniem pasuje zarówno do 20,30,40- latki dlatego właśnie uważam, że czerń jest ponadczasowa.
ReplyDeleteKasia, k.borczyk@yahoo.com
Wybrałabym kolor czarny z prostego powodu - wyszczupla i pięknie modeluje sylwetkę, a to jest to co my kobiety lubimy najbardziej, nikt nie zaprzeczy :)
ReplyDeleteMagda, finka1988@op.pl
Tylko jeden kolor, tylko moja garderoba. Zdecydowanie czerń. Ponadczasowa, nadająca charakteru, uniwersalna, lecz z całym przekonaniem niebanalna. Wbrew pozorom - kolor kobiecości. Nawet najprostszy element ubioru potrafi zdziałać cuda z kobiecym ciałem, a przy tym umysłem i poczuciem pewności siebie. Inspiracje? Przepiękna, dojrzała, na wskroś kobieca Monica Bellucci, muza duetu Dolce&Gabbana, w zupełnie prostym sweterku, subtelnie i nienachalnie eksponującym przepiękny dekolt, przez pominięcie maleńkiego guziczka przy zapięciu, czy w misternej, koronkowej sukni, która, choć zakrywa ciało po szyję, nie ujmuję ani grama kobiecości, wręcz ją uszlachetnia.
ReplyDeletePierwsze co pomyślałam to to, że bezwarunkowo wybrałabym czerń. Po chwili koncentracji i wpatrywaniu się w hipnotyzujący odcień różu przypomniałam sobie, że sukienka za którą szaleje, i za którą oddałabym każde pieniądze jest właśnie w kolorze różowym.
ReplyDeleteGdy parę lat temu po raz pierwszy w całości, od pierwszego odcinka aż do ostatniego, w zaledwie tydzień obejrzałam wszystkie sezony Sexu w Wielkim Mieście w głowie pozostał mi jeden, jedyny obraz - sukienka, którą muszę mieć. Mowa o kreacji, która moim zdaniem, była głównym bohaterem odcinka, kiedy to Aleksandr Petrovsky zabiera Carrie do opery, a ona pod wpływem ogromnego romantyzmu swojego partnera zjawiskowo mdleje. Owa różowa sukienka, nie jest przesłodzona, ani kobieta która ją nosi nie wygląda w niej "głupio", jest ona niemożliwie kobieca i tworzy konkurencję dla słynnej "małej czarnej". ( sukienka: http://glamazondiarie.wpengine.netdna-cdn.com/wp-content/uploads/2013/02/Carrie-Bradshaw.jpg ). Pozdrawiam wszystkich "różowych" i "czarnych" :) Kasia. (sikocinska@tlen.pl)
Wybrałabym kolor czarny, mimo, że przez to komentarz może przestać się wyróżniać :D Dlaczego czarny? Bo jest:
ReplyDeleteC-czysty
Z-zdyscyplinowany
A-ambitny
R-radykalny
N-niezależny
silny-Y
(inspiracją jest psychologiczna interpretacja kolorów z którymi identyfikują się ludzie o specyficznych cechach :) )
rachela95@wp.pl
Wybrałabym różowy, mega pozytywny kolor! Zdaję sobie sprawę z tego, że jest on dość infantylny, ale wydaje mi się, że w młodym wieku można go nadużywać. I kojarzy mi się z tym: http://twistedsifter.files.wordpress.com/2012/12/lake-hillier-pink-lake-in-australia-4.jpg !! :) Wyobraź sobie wakacje nad takim jeziorem, do tego jeszcze z różowym magnumem. Takie niesamowite COMBO! :)
ReplyDeletePozdrowienia! :)
karolinaa.stoklosa@gmail.com
Czytając pytanie już wiedziałam jaka będzie większość odpowiedzi. Taak, czarny jest ponadczasowy, pasuje do każdego stylu, pory dnia, okazji, można tak wymieniać i wymieniać. Nie można jednak popadać w "czarne szaleństwo", wnieśmy trochę koloru! Co prawda nie ubieram się tak na co dzień, ale jeśli "rozmawiamy" czysto hipotetycznie ja wybrałabym róż! Wyróżniałabym się na tle tych wszystkich czarnych, smutnych ludzi na ulicy. Czułabym się weselsza, a w parze z pozytywnym nastawieniem idą sukcesy! Poza tym, trzeba w końcu przełamać uprzedzenie o "tandetnym różu"! Podsumowaniem i jednocześnie ostatecznym uzasadnieniem mojego wyboru niech będzie hasło: Więcej uśmiechu i zabawy własnym stylem i kolorami!
ReplyDeleteAnia
anikkaa@vp.pl
Racjonalna część mnie chce wybrać czerń, ale ta szalona i wolna cząstka wykrzykuje
ReplyDeletew wniebogłosy " I believe in pink!".
I jako, że zaczyna się lato, świeci słońce i ma się nieodpartą ochotę na odrobinę szaleństwa wybieram róż. Dla przełamania rutyny, dla złamania konwencji i reguł, i dla tego, że tak jak autorka cytatu, wierzę nie tylko w róż, ale i w cuda.
A takowy byłby mi niesamowicie potrzebny, bo dobrze wyglądać w różu w moim przypadku to nie lada wyzwanie ;)
Aśka
a_sik@wp.pl
ja postawiłabym na różowy! Dlaczego? Bo jest zabawny, dziewczęcy i fliciarski taki jaki Carrie i jej cudowna tiulowa sukienka:
ReplyDeletehttp://photos.posh24.com/p/853026/z/sex_and_the_city/carrie_bradshaw_sarah_jessica.jpg
Agnieszka
eldorrrado@yahoo.pl
Wybrałabym kolor różowy. Dlaczego? Bo świat należy do ludzi odważnych i wyróżniających się z tłumu! Szare(czarne myszki) są mega zwyczajne, a różowe to co innego! :D Będąc ubranym od stóp do głów na różowo możemy "pomalować komuś świat", możemy stać się Rrrróżową panterą!, albo ekstrawagancką, ale zarówno modną (bo fluo róż bardzo fashion teraz:D), pewną siebie, znającą swoją wartość kobietą! (Pink princess) :D Poza tym róż to taki kobiecy kolor, zauważmy, że nawet wstążeczka jako symbol walki z rakiem piersi ma kolor RÓŻOWY :) Róż to siła i moc! :)
ReplyDeletePs. Różowe Magnum smaczniejsze ;D ;) martynuna@gmail.com
Ja jak większość komentatorek, wybrałabym kolor czarny. Kojarzy on mi się z minimalizmem, z czymś, co do wszystkiego pasuje. Och, ile kreacji powstaje poprzez połączenie tego koloru. Uważam go za '' must have''. Klasyk, coś co każdy, bądź każda kobieta powinna mieć.
ReplyDeleteczarne ubrania to styl życia, stwarzają specyficzną aurę :) wyluzowaną i jednocześnie pełną profesjonalizmu. tajemniczości. w czerni jesteśmy trochę meryl streep. robertem de niro. jackiem nicholsonem. klasa, charakter i cięta riposta ponad słowami :) myownheaven7@gmail.com
ReplyDeleteLata 20. XX wieku - gdybym mogła się urodzić jeszcze raz, na pewno wybrałabym właśnie ten czas. Główną inspiracją i ikoną jest dla mnie Coco Chanel. Cenie ją za prostotę, profesjonalizm i moim zdaniem wrodzoną elegancję. Mam wrażenie że ta kobieta urodziła się w małej czarnej otulona perfumami n5. Dlatego zdecydowanie wybrałabym czerń w swojej garderobie, bo jak mówiła Mademoiselle Chanel - ,,narzuciłam czerń: również dzisiaj jest silna, bo czerń jest ponad wszystko". I właśnie te słowa podkreślają niezwykłość tego koloru, jego siłę i ponadczasowość.
ReplyDeleteemail: kat.bon94@gmail.com
Większość osób wybrałaby czerń, jednak ja jak zwykle muszę napisać coś innego, dlatego wybieram róż. Dlaczego? Róż ma wiele odcieni - od mocnego, nasyconego, po naprawdę delikatne, rozbielone pastele. Wbrew pozorom pasuje na wiele okazji, do wszystkich typów urody i na każdą porę dnia i nocy. Rozbielony pasowałby nawet do pracy i na uczelnię, jako pastelowy total look złożony z pastelowej garsonki i jasnej koszuli(oczywiście, wpadającej w chłodny róż). Taki zestaw przełamany kilkoma fuksjowymi dodatkami(wysokimi szpilkami, kopertówką lub ustami pokrytymi pomadką z YSL) doskonale nadawałby się na wyjście ze znajomymi lub randkę. Na wielkie wyjścia wybrałabym wyrazistą sukienkę o ciekawej formie, uzupełnioną podkreślonymi nasyconym różem policzkami. Różowa kreacja nadawałaby się nawet na ślub - jasnoróżowa suknia w linii A z bukietem herbacianym róż, do tego kontrastujące, fuksjowe buty świetnie wyglądałyby w tak ważnym dniu. Tak, jestem romantyczką, uwielbiam Marię Antoninę i pastelowe stylizacje, więc mój wybór nie powinien nikogo dziwić ;)
ReplyDeleteastanczykowska@gazeta.pl
Zdecydowanie czerń. Dlaczego? Bo jest uniwersalna, ale w zależności od samego ubrania niesie tak wiele znaczeń. Kobieta w czerni może się czuć, elegancko, tajemniczo, uwodzicielsko, a jednocześnie bezpiecznie. Jednak dla mnie w czerni najważniejsze jest to, że nadaje kobiecie pewnej onirycznej zmysłowości, którą emanowały aktorki kina niemego np. Greta Garbo :)
ReplyDeletefredzellek@gmail.com
Ja postawiłabym na różowy! Dlaczego? Bo jest zabawny, dziewczęcy i flirciarski tak jak Carrie i jej cudowna tiulowa sukienka:
ReplyDeletehttp://photos.posh24.com/p/853026/z/sex_and_the_city/carrie_bradshaw_sarah_jessica.jpg
Agnieszka :)
eldorrrado@yahoo.pl
Magnum pink marc de champagne-jego delikatna ,satynowa ,warstwa czekolady(która wręcz rozpływa się w ustach) kolorem przypomina mi jezioro Hillier w Australi ,ale również flaminga karaibskiego.Gdy widzę różowe opakowanie tychże lodów , moje myśl powracają do smaku dzieciństwa -guma balonowa i wata cukrowa (któż tego nie wielbił?).Sama nazwa loda przypomina mi cudowne miejsce , jakim jest Szampania,gdzie mogłabym się rozkoszować cudownymi winami w towarzystwie ciuchów o kolorze PINK!
ReplyDeletemadziamajchrzak@o2.pl
różowy, bo nie ma nic lepszego niż patrzeć na świat przez różowe okulary :)
ReplyDeletechocolattemonster@gmail.com
A jak tu niby w różu wyskoczyć na śniadanie do Tiffany'ego i zaliczyć shopping w stylu Victorii, aby następnie zahaczyć o klub błyszcząc niczym Kate Moss, a wieczorem olśnić swojego prywatnego Brada mrocznym urokiem Angeliny?!
ReplyDeleteNie daj mi, Boże, nigdy podejmować takiej decyzji... ale jeśli muszę - wybieram czerń! ;)
framboise84@o2.pl
Zdecydowanie różowy! Bo? Bo i tak w nim chodzę. Odpowiedź jest z jednej strony banalna: po prostu najlepiej mi w nim. Z drugiej jednak strony od dawna już staram się przełamywać stereotyp oraz przywracać różowy do łask. A najlepiej mocny róż typu fuksja, amarant. Szczerze mówiąc, dopiero jakis czas temu kolega powiedział do mnie 'Paulina, Ty zawsze masz coś różowego!'. I rzeczywiście, tak było. Czy to torebka, bluzka, buty czy nawet apaszka - zawsze. Od tamtego dnia nawet specjalnie tego pilnuję :)
ReplyDeletepaulina.anna.kaleta@gmail.com
Wybrałabym... różowy! Tyle wokół szarości i czerni, smutku i przygębienia. Nawet w pogodne i słoneczne dni ludzie chowają się pod zasłoną czarnych bluz, bluzek, spodni. Różowy podobno jest tak straszny, że żaden (nawet męski) daltonista go nie myli. ha ! Nic bardziej mylnego. Nie chodźmy na łatwiznę, podejmijmy wyzwanie komponowania różu. Nie musi wyjśc tandetnie! ;)
ReplyDeleteKlaudia
klaudia.kosiarska@gmail.com
Zdecydowanie różowy. Jessica i Charlize w różowych garniturach wyglądały obłędnie. Różowy jest odważnym kolorem, wyróżniającym się, a do tego słodkim jak lody Magnum. Myślę, że trzeba dużo wyczucia, żeby nie przesadzić i nie wyglądać Różowa Pantera albo co gorsze- Różowa Landrynka! Gdyby Coco Chanel żyła w dzisiejszych czasach i mogła wykorzystać kolor różowy... To dopiero byłoby coś! Bluzki w czarno/granatowo- białe paski miałyby swoją nową erę: różowo- białą! Własnie pomyślałam, że sama chętnie bym taką bluzkę założyła ;) A Ty Styledigger? :)
ReplyDeletePozdrawiam i życzę dużo cierpliwości w wybieraniu Zwycięzcy! :)
Maria
Wybrałabym... różowy! Tyle wokół szarości i czerni, smutku i przygębienia. Nawet w pogodne i słoneczne dni ludzie chowają się pod zasłoną czarnych bluz, bluzek, spodni. Różowy podobno jest tak straszny, że żaden (nawet męski) daltonista go nie myli. ha ! Nic bardziej mylnego. Nie chodźmy na łatwiznę, podejmijmy wyzwanie komponowania różu. Nie musi wyjśc tandetnie! ;)
ReplyDeleteKlaudia
klaudia.kosiarska@gmail.com
mimo że można się w lecie ugotować, to jednak czarny, bo "black is the new/old black"
ReplyDeleteRÓŻOWY! Absolutnie i wyłącznie. Czerń kojarzy mi się (niestety) głównie z żałobą, a jeszcze wiele lat życia przede mną i na pewno będę musiała żegnać się z kochanymi osobami, a wtedy właśnie tylko ta czerń będzie mi towarzyszyć. (A poza tym dosyć mam czarnego jak widzę te wszystkie "total black looki" na co drugim blogu modowym...) Różowy wcale nie musi być "barbiowaty" i dziecinny - amarant jest tak samo energetyzujący i seksowny jak czerwień a delikatny fiołkowy może zastąpić błękity i biele. Już nie wspomnę o słodkiej malinie, fuksji, biskupim, mrocznym karminie... a ile zawdzięczamy różowi na policzkach! 100% pink! : )))
ReplyDeletemichalina.wojczuk@gmail.com
Co za kuszące fotki.
ReplyDeletePozdrawiam
Best Dressed Poland
mimo że w lecie się można zagotować, to jednak czarny. w końcu "black is the new/old black"
ReplyDeleteCzerń vs. Pink. The winner is Pink!;D Dlaczego? Co by było, gdyby każdy wybrał czerń.? Świat byłby smutny i monotonny. Kocham kolory i ich łączenie! Barwy nastrajają ludzi pozytywną energią i świetnym nastawieniem do innych, a to w dzisiejszych czasach jest najważniejsze!
ReplyDelete--------------
aleksandra.stefaniak@onet.pl
Czarny to kolor totalnych możliwości, pasujących do wszystkiego , może troszkę tajemniczy ale zarówno magiczny i jakże wyjątkowy . To kolor elegancki i oczywiście wyszczuplający :) Dzięki Ponadczasowej ikonie mody Coco Chanel w naszych szafach króluje tak zwana " Mała Czarna" więc jak najbardziej czerń ! mellania.wd@gmail.com
ReplyDeleteTo dosyć trudny wybór jak dla siedemnastolatki :) Różowy jest bardziej "dziewczęcym" kolorem, lecz chyba dostałabym oczopląsu, gdyby moje ubrania były w tym kolorze. Czarny zaś dodaje powagi i zmysłowości, ale potrafi przygnębić.
ReplyDeleteWydaje mi się jednak, że postawiłabym właśnie na czerń m.in. ze względu na jej uniwersalność. Zawsze wyglądamy w niej elegancko i stosownie. Mogłabym urozmaicić ubrania poprzez zestawienie różnych faktur materiału i dobraniu odpowiednich dodatków. Oczywiście moja suknia ślubna pozostanie w kolorze białym :)
gosiap_@vp.pl
Wybrałabym czerń, ponieważ jest ponadczasowa.Czerń jak czarna kawa - klasyk po prostu. Mała czarna, czarne szpilki, czarne dopasowane spodnie, czarna spódnica.... i mogłabym tak wymieniać. W czarny możena się ubrać zawsze i wszystkim pasuje (a dodatkowo wyszczupla!). Tak więc kolor idealny! :)
ReplyDeleteAnia
ania24122@buziaczek.pl
Cała garderoba na różowo byłaby na pewno ciekawym pomysłem - tyle energii, skojarzeń z latem, lodami, truskawkami, ach!
ReplyDeleteAle ja wybrałabym garderobę na czarno. Może i całkiem przewidywalnie, ale wg mnie czerń daje dużo większe pole do popisu! Można szaleć z fakturami, materiałami, krojami (wełna, skóra, dżins, jedwab... i cała rzesza pozostałych!), pasuje tak naprawdę na każdą okazję, a dzięki niewielkiej zmianie w kilka chwil z księżniczki (Śniadanie u Tiffany'ego :)) można zamienić się w stylową rockmankę, wielbicielkę motorów (wiatr we włosach!), członka rodziny Adamsów, skromną pensjonarkę, (nie)grzeczną uczennicę, tajemniczą starszą panią mieszkającą w domku na kurzej stópce... Tak naprawdę czerń ma wiele odcieni - może delikatnie błyszczeć lub być całkiem matowa, może dodawać powagi, być naszą osłoną przed całym światem, bronią, atrybutem (nieśmiertelny Matrix i te płaszcze), bezpieczną bazą.
Czarny to czarny, wiadomo. Pasuję do wszystkiego i jest uniwersalny. Trochę odbiegnę od odpowiedzi powyżej ponieważ wg mnie róż to najlepszy kolor na świecie! Może być kobiecy, prowokujący, delikatny czy nawet wulgarny. Jest ze mną odkąd pamiętam zaczynając od lalek a kończąc na szpilkach (true story). Różnorodność odcieni tego koloru jest niesamowita, każdy z nich może wprawić mnie w inny nastrój. Nie miałabym problemu z wymianą całej szafy na róż gdybym tylko miała taką możliwość ^^ W ogóle nośmy róż wszystkie! O, tak jak tu ;p http://media-cache-ak2.pinimg.com/550x/2f/2f/71/2f2f71aaac4a0755e3d1d13c515044f6.jpg
ReplyDeletepozdrawiam
psotna.paulina@gmail.com
Cała garderoba na różowo byłaby na pewno ciekawym pomysłem - tyle energii, skojarzeń z latem, lodami, truskawkami, ach!
ReplyDeleteAle ja wybrałabym garderobę na czarno. Może i całkiem przewidywalnie, ale wg mnie czerń daje dużo większe pole do popisu! Można szaleć z fakturami, materiałami, krojami (wełna, skóra, dżins, jedwab... i cała rzesza pozostałych!), pasuje tak naprawdę na każdą okazję, a dzięki niewielkiej zmianie w kilka chwil z księżniczki (Śniadanie u Tiffany'ego :)) można zamienić się w stylową rockmankę, wielbicielkę motorów (wiatr we włosach!), członka rodziny Adamsów, skromną pensjonarkę, (nie)grzeczną uczennicę, tajemniczą starszą panią mieszkającą w domku na kurzej stópce... Tak naprawdę czerń ma wiele odcieni - może delikatnie błyszczeć lub być całkiem matowa, może dodawać powagi, być naszą osłoną przed całym światem, bronią, atrybutem (nieśmiertelny Matrix i te płaszcze), bezpieczną bazą.
Mój mail: rocktechnika@gmail.com
Tylko i wyłącznie czarny! Czerń to przede wszystkim klasyka, cała historię mody można zawrzeć w tym kolorze, a wiek XX szczególnie. Na początku Coco Chanel i mała czarna, która dziś znajduje się w szafie niemalże każdej kobiety na świecie. Potem Yves Saint Laurent i jego smokingi dla kobiet. Oprócz tego Karl Lagerfeld z piękną czarno-białą kolekcją Deco dla Chloe. Ale nie tylko świat mody pokochał czarny kolor - czerń pokochało Hollywood. Czym byłaby obecna popkultura bez małej czarnej Audrey Hepburn w "Śniadaniu u Tiffanego", pięknej czarnej sukienki Marilyn Monroe w "Pół żartem, pół serio", czarnego stroju Angeliny Jolie jako Lary Croft albo czarnej sukni Elizabeth Taylor jako Kleopatry? Czerń jest najpiękniejszym kolorem - eleganckim, ponadczasowym, tajemniczym, a przede wszystkim magicznym. Bo trzeba mieć w sobie ogromną magię, aby zaczarować cały świat, tak, żeby nie wyobrażał sobie życia bez czerni.
ReplyDeletekat.skoczen@gmail.com
Oczywiście, że czarny! Dlaczego?
ReplyDeleteBo jest:
Boski
Luksusowy
Aktualny (zawsze)
Cudowny
Klasyczny
Co więcej, nosiły go wszystkie ikony mody. Dokładną odpowiedź znajdziesz w stworzonym przeze mnie kolażu: http://imageshack.us/a/img16/3480/eiuz.jpg
Mail kontaktowy: copyzajdel@gmail.com
Jeśli dane byłoby mi wybrać jeden z tych dwóch kolorów z pewnością wybrałabym czerń, kolor odświętny, żałobny, elegancki,pozostający w klimatach delikatnie gotycko- steampunkowych, inspirujący Coco Chanel, na przykład czerń z dodatkami złota inspirowana obrazem Salvadora Dalego pt. ,, Kłos" , lub czerń w zestawieniu z bielą u Carla Lagerfelda. W Japonii jest to najbardziej szlachetny i reprezentacyjny kolor, i większość stylizacji, o ile są czyste i wyprasowane( ; ) da się uznać za eleganckie. Na tle różu czerń wypada dość pesymistycznie, jednak jest to barwa niekreślona a przez to tajemnicza i dająca duże pole do popisu naszej wyobraźni. Poza tym czerń doskonale pasuje do każdej innej barwy i dzięki niej możemy osiągnąć optyczne wydłużenie i pomniejszenie.
ReplyDeleteMoją odpowiedzią jest różowa garderoba! Po pierwsze cóż by to było za wyzwanie, ubierać codziennie odzienie różowe i nie wyglądać tandetnie, przełamać myślenie o "Legalnej blondyce" i od pudrowych pasteli przechodzić do ciężkiego, zmysłowego amarantu. To by było coś! Na co dzień dziewczęce, niezobowiązujące sukienki w stylu lat 60-tych, do pracy w eleganckim kostiumie a la Jackie Kennedy (kto nie chciałby takiej pracownicy?) na większe wyjścia szalone kreacje w stylu Carrie Bradshaw, a na Halloween przebranie się za Marię Antoninę! Poza tym, różowy Magnum smakuje mi bardziej :)
ReplyDeleteTylko i wyłącznie czarny! Czerń to przede wszystkim klasyka, cała historię mody można zawrzeć w tym kolorze, a wiek XX szczególnie. Na początku Coco Chanel i mała czarna, która dziś znajduje się w szafie niemalże każdej kobiety na świecie. Potem Yves Saint Laurent i jego smokingi dla kobiet. Oprócz tego Karl Lagerfeld z piękną czarno-białą kolekcją Deco dla Chloe. Ale nie tylko świat mody pokochał czarny kolor - czerń pokochało Hollywood. Czym byłaby obecna popkultura bez małej czarnej Audrey Hepburn w "Śniadaniu u Tiffanego", pięknej czarnej sukienki Marilyn Monroe w "Pół żartem, pół serio", czarnego stroju Angeliny Jolie jako Lary Croft albo czarnej sukni Elizabeth Taylor jako Kleopatry? Czerń jest najpiękniejszym kolorem - eleganckim, ponadczasowym, tajemniczym, a przede wszystkim magicznym. Bo trzeba mieć w sobie ogromną magię, aby zaczarować cały świat, tak, żeby nie wyobrażał sobie życia bez czerni.
ReplyDeletekat.skoczen@gmail.com
Jeśli dane byłoby mi wybrać jeden z tych dwóch kolorów z pewnością wybrałabym czerń, kolor odświętny, żałobny, elegancki,pozostający w klimatach delikatnie gotycko- steampunkowych, inspirujący Coco Chanel, na przykład czerń z dodatkami złota inspirowana obrazem Salvadora Dalego pt. ,, Kłos" , lub czerń w zestawieniu z bielą u Carla Lagerfelda. W Japonii jest to najbardziej szlachetny i reprezentacyjny kolor, i większość stylizacji, o ile są czyste i wyprasowane( ; ) da się uznać za eleganckie. Na tle różu czerń wypada dość pesymistycznie, jednak jest to barwa niekreślona a przez to tajemnicza i dająca duże pole do popisu naszej wyobraźni. Poza tym czerń doskonale pasuje do każdej innej barwy i dzięki niej możemy osiągnąć optyczne wydłużenie i pomniejszenie.
ReplyDeleteZdecydowanie różowy. Charlize i Jessica wyglądały obłędnie w różowych garniturach! Myślę, że to bardzo odważny kolor, z którym należy uważać, ale jednocześnie próbować go okiełznać. Dodatkowo od zawsze kojarzy się z byciem 'słodkim'... Jak lody Magnum. Kolor zdecydowanie dla osób, które potrafią tak go zestawić, żeby nie wyglądać jak Różowa Pantera, albo Różowa Landrynka! Myślę, że gdyby Coco Chanel żyła w naszych czasach, to kolor różowy zacząłby się kojarzyć z ponadczasowością i klasyką. Mam przed oczami obraz bluzki nie w czarno/granatowo- białe paski, ale właśnie: różowo- białe! Sama chętnie bym taką założyła, a Ty Styledigger? :)
ReplyDeletePozdrawiam i życzę cierpliwości w wybieraniu Zwycięzcy! :)
Maria
mariabloguje@gmail.com
Jeśli dane byłoby mi wybrać jeden z tych dwóch kolorów z pewnością wybrałabym czerń, kolor odświętny, żałobny, elegancki,pozostający w klimatach delikatnie gotycko- steampunkowych, inspirujący Coco Chanel, na przykład czerń z dodatkami złota inspirowana obrazem Salvadora Dalego pt. ,, Kłos" , lub czerń w zestawieniu z bielą u Carla Lagerfelda. W Japonii jest to najbardziej szlachetny i reprezentacyjny kolor, i większość stylizacji, o ile są czyste i wyprasowane( ; ) da się uznać za eleganckie. Na tle różu czerń wypada dość pesymistycznie, jednak jest to barwa niekreślona a przez to tajemnicza i dająca duże pole do popisu naszej wyobraźni. Poza tym czerń doskonale pasuje do każdej innej barwy i dzięki niej możemy osiągnąć optyczne wydłużenie i pomniejszenie.
ReplyDeletezeman.natalia@gmail.com
Z początku chciałam od razu wykrzyczeć "czarny!!!", jako, że jestem wielką fanką "Śniadania u Tiffany'ego" (ahhh Audrey w swojej małej czarnej, z papierowym kubkiem kawy, wpatrująca się w biżuterię o której nie jedna marzy...), którego akcenty zawsze jakoś wplatam w swoje modowe wybory (i nie tylko! ba, moja praca dyplomowa była o tym właśnie filmie i książce ;)). Poza tym czarny jest chyba łatwiejszym kolorem, niż różowy, prawda? Hm, po dłuższym zastanowieniu stwierdziłam, że nieprawda! Róż ma tyle wspaniałych odcieni, że można z niego skomponować classy and timeless outfit tak samo, jak i z czarnego! Tak, tak, będę nudna i znowu wspomnę o "Śniadaniu ..." i cudownej Audrey - do wniosku, ze różowy to jednak więcej zabawy doszłam zauważając w mojej szafie różowy płaszcz na zimę. Pudrowe cudo wypatrzyłam w sklepie vintage dwa lata temu, i chociaż nie do końca udało mi się sprać z niego plamę, która na nim była (a ta wstrętna plama wygląda jak taki koszmarek po kawie!!! Więc kolejny powód, żeby nie wybierać czarnego espresso) to uwielbiam go i uważam, ze jest ponadczasowy! Różowy świetnie się spisuje w każdej postaci (może poza jaskrawym, chociaż w tej barwie mam komórkę) i jest dobry na każd porę roku - latać każde lato w czarnych kiecach to chyba nie moja bajka! (+ z moją bladą cerą wyglądałabym jak trupek)
ReplyDeletejustynagreloch@gmail.com
PS. Wyobraź sobie różowe espresso. To dopiero byłby prosty wybór! :)
Różowy. Z prostej przyczyny - na studiach całe dnie spędzam w laboratorium, gdzie muszę nosić fartuch. Obecnie jest biały z kolorowymi plamami po różnych roztworach - ale wyobrażacie sobie, jak wspaniały i kobiecy byłby różowy fartuch laboratoryjny? Jestem pewna, że to ma szansę znaleźć się na wybiegach.
ReplyDelete(Och, i jeszcze okulary ochronne ozdobione różowymi dżetami! Muszę wprowadzić nową modę laboratoryjną :P)
Pozdrawiam,
Jedenasta Trzydzieści
jedenastatrzydziesci@hotmail.com
Jeśli do wyboru pozostają tylko te dwa kolory, zdecydowanie bardziej przemawia do mnie czerń. mówimy o stroju total look, wypadałoby zacząć od bielizny. Wiadomo, czarna bielizna jest niesamowicie seksowna, pięknie eksponuje kobiece atuty, jest tajemnicza i sprawia, że same ze sobą czujemy się wspaniale, a świadomość takiej bielizny pod ubraniem znacznie zwiększa pewność siebie. Mała czarna to klasyka sama w sobie, czarne szpilki dodają nam kobiecości i uroku, czarna kopertówka zawsze wygląda modnie i elegancko. To tak na większe wyjścia, a w codzienności czarne jeansy i czarna koszula też mogą przyciągać uwagę, jeśli zestawimy je z odpowiednimi dodatkami mogą tworzyć niesamowity efekt. No i jeszcze jeden bardzo ważny aspekt - czarny optycznie wyszczupla, więc róż niestety przegrywa w przedbiegach. W czerni możemy się romantycznie zakochiwać, czasem się pod nią ukryć, czasem zaprezentować, ale mamy pewność, że zawszę będziemy wyglądać na czasie, czerń nigdy nie wychodzi z mody.
ReplyDeleteplizka@wp.pl
mimo iż obecnie jest lato co kojarzy się z jasnymi kolorami,ja wybrałabym całą garderobę czarną,nie jest to smutne,mieszanina różnych faktur,jest elegancka.Moja mama gani mnie za zbyt wiele czerni w mojej szafie,lecz ja mogłabym ubierać ją i ubierać każdego dnia,jednego postawiłabym na szorty i bralet w kolorze czarnym, a innego na bluzę, spódniczkę i szpilki, jeszcze innego na długą marynarkę i czarne spodenki :) Ile ubrań,tyle zestawów czerni. Można wyglądać grzecznie lub drapieżnie, czerń jest neutralna!
ReplyDeleteKażdy ma czarny w swojej garderobie,oczywiście dodając kolorowy akcent jak na przykład czerwone usta,które kobiety ubóstwiają już jest interesująco! NIGDY nudno.
Rose (Kate Winslet) prezentowała się w „Titanicu” w wielu ciekawych kreacjach, jednak moją ulubioną typowo wieczorową, bardzo kobiecą i idealnie wpisująca się w trendy początków XX wieku była długa czarna suknia podczas wieczornej kolacji.
laurapopczyk@tlen.pl
Czerń. Dlaczego? To tak "long story short":
ReplyDeletePo pierwsze - trauma z dzieciństwa. Czemu matki ubierają synów na niebiesko (czyli jeszcze znośnie) a córki na różowo? I to właśnie od czapki po buty? Paradowałam w różu od czasów gaworzenia do mniej więcej Pierwszej Komunii. Potem nastał okres buntu i od tamtego czasu kupiłam sobie może z 3 ubrania w tym zabójczym kolorze. Myślę że to wystarczy mi do końca życia.
Po drugi - czerń jest dobrem dla słoniątek. A takim zwierzaczkiem właśnie bym się nazwa. Często wybieram black total look gdy chcę wyglądać na szczuplejszą. Aby nie wyglądać przy tym "krótko" obowiązkowo czarne koturny. I - tadam! Słoniątko przeistoczyło się w deczko smuklejsze słoniątko ;)
Po trzecie - osobiście uważam że pasuje do mojej cery. Podkreślam "osobiście" bo większość otoczenia stwierdza, że wyglądam jak chodząca śmierć. Ja bym to bardziej nazwała wampirem. O, niczym Wednesday Addams z "Rodziny Adamsów". http://25.media.tumblr.com/tumblr_m4yjrxgxZ21rvmkr4o1_500.gif
W każdym razie dla mnie jasna cera + czerń to prawie to samo co klasyczne połączenie bieli z czernią. Zresztą bardzo modne w tym sezonie...
Po czwarte - klasyczność i uniwersalność. Ponadczasową małą czarną założę wszędzie - i na pogrzeb i na wesele. Z różem to nie wyjdzie, prędzej będę uważana za panią zajmującą się najstarszym zawodem świata :P
No, to by chyba było na tyle. Wybaczcie brak sensu, interpunkcji, poprawnej składni. Polonistką to ja nie zostanę...
just_kras@wp.pl
just_kras@wp.pl
DeleteJustyna
(przepraszam, poprzednim razem zapomniałam napisać imienia -,-')
Z początku chciałam od razu wykrzyczeć "czarny!!!", jako, że jestem wielką fanką "Śniadania u Tiffany'ego" (ahhh Audrey w swojej małej czarnej, z papierowym kubkiem kawy, wpatrująca się w biżuterię o której nie jedna marzy...), którego akcenty zawsze jakoś wplatam w swoje modowe wybory (i nie tylko! ba, moja praca dyplomowa była o tym właśnie filmie i książce ;)). Poza tym czarny jest chyba łatwiejszym kolorem, niż różowy, prawda? Hm, po dłuższym zastanowieniu stwierdziłam, że nieprawda! Róż ma tyle wspaniałych odcieni, że można z niego skomponować classy and timeless outfit tak samo, jak i z czarnego! Tak, tak, będę nudna i znowu wspomnę o "Śniadaniu ..." i cudownej Audrey - do wniosku, ze różowy to jednak więcej zabawy doszłam zauważając w mojej szafie różowy płaszcz na zimę. Pudrowe cudo wypatrzyłam w sklepie vintage dwa lata temu, i chociaż nie do końca udało mi się sprać z niego plamę, która na nim była (a ta wstrętna plama wygląda jak taki koszmarek po kawie!!! Więc kolejny powód, żeby nie wybierać czarnego espresso) to uwielbiam go i uważam, ze jest ponadczasowy! Różowy świetnie się spisuje w każdej postaci (może poza jaskrawym, chociaż w tej barwie mam komórkę) i jest dobry na każd porę roku - latać każde lato w czarnych kiecach to chyba nie moja bajka! (+ z moją bladą cerą wyglądałabym jak trupek)
ReplyDeletejustynagreloch@gmail.com
PS. Wyobraź sobie różowe espresso. To dopiero byłby prosty wybór! :)
Ubrałabym się na czarno. Z prostej przyczyny czerń jest klasyczna i ponadczasowa. I na czarno ubierają się członkowie mafii w "Ojcu Chrzestnym" a ja chciałabym chociaż na chwilę wtopić się w tłum w filmie i znaleźć się nieopodal Don Vita Corleone. Znaleźć się w świecie gdzie mężczyźni są twardzi jak skała a jednocześnie honorowi. Gdzie mają kodeks i bronią swoich zasad. I chodzą w świetnie skrojonych (czarnych!) garniturach. Brakuje nam takich na świecie niestety. A ja w swojej małej czarnej i wysokich szpilkach nie byłabym jedną z tych naiwnych, głupiutkich kobiet mafii. Mówiono by o mnie, że mam charakter... a potem zsunęłabym pantofle ze stóp i uciekła na Sycylię z Michaelem. W czarnej skórze na motorze (bo nawet taka klasyka jak "Ojciec Chrzestny" powinna iść z duchem czasu).
ReplyDeleteMarta
m.kaczmarczyk@onet.eu
Różowy.
ReplyDeleteChyba każdy czasem chciałby poczuć się jak Elle Woods z Legalnej blondynki. Czy nie? Ja różowemu mówię "Why not?" i oswajam go jak mogę. A takiego oswojonego różowego nie ma się co bać i można nosić róż z różem. Większość kobiet powie, że woli wyglądać jak klasyczne, małe-czarne espresso. A ja przekornie stwierdzę, że pragnę wyglądać jak różowy szampan.
Bo przecież tylko szampanem da się zawrócić w głowie :)
Marta, marta.zuk96@gmail.com
Róż jest moim znakiem rozpoznawczym - jak byłam w gimnazjum , jako jedyna w szkole (może i mieście?) śmigałam w neonowych różowych rurkach wśród pospolitych dżinsów, więc wiadomo było, kto idzie :D A w czarnym podobno mi brzydko, po prostu ;)
ReplyDeletemonika007z@amorki.pl
Audrey Hepburn nie nosiła tylko czerni, różowy też! Że wspomnę tylko film "Funny face" , w którym różowy ma znaczenie kardynalne :) . A ja osobiście wybrałabym różowy. W przeciwieństwie do większości, dla mnie kolorem bazowym nie jest czarny , tylko biały. Czarną mam tylko torbę i spoódniczkę mini. Dlaczego? Bo jestem posiadaczką czarnych włosów i bardzo jasnej karnacji, a nie lubię robić z siebie trupa- tak właśnie wyglądam w czerni. Dlatego protestuję przeciwko dyktaturze minimalistycznej czerni - biel jest równie minimalistyczna, a o ile świeższa ! Różowy zaś genialnie dodaje energii , uroku i 'twista' niemal każdej stylizacji. Poza tym, ile jest odcieni czerni , a ile różu? Bladoróżowy, malinowy, truskawkowy.. Lubię wyzwania , a myślę, że wyzwaniem jest stworzenie outfitu w kolorze różowym jednocześnie unikając kiczu i efektu barbie. Dla mnie różowy uosabia kobiecość , wdzięk i sensualność, a czarny modowe lenistwo i chęć wtopienia się w tłum. A wdzięk i sensualność to coś, o co warto powalczyć w aktualnych czasach, bo te cechy zanikają.. No i kluczowy dla mnie argument- jeśli różowy się spierze lub znudzi, łatwo ciuszek wybielić za pomocą wybielacza. Czarne ubrania po jakimś czasie szarzeją, a być szarym człowiekiem to ostatnie na co mam ochotę.
ReplyDeleteaga
ledwon.agnieszka@gmail.com
Wybrałabym czarny, ponieważ nie widać na nim plam po zjedzeniu np. moich ulubionych czekoladowych lodów :d
ReplyDeletekasia.957@interia.pl
Czarny to nie kolor, czarny to siła! To zdanie powtarzam zawsze, kiedy mojej mamie nie podobają się moje kolejne outfity w otoczce czerni (sama jest zwolenniczką kolorów tęczy, a córka pod tym względem jej się nie udała). Można by długo pisać o inspiracjach modowych/filmowych etc., jednakże moim obecnym guru klasycznej czerni jest Alexander Wang i jego kolekcja jesień/zima 2013 - jest fe-no-me-nal-na!
ReplyDeletedominika.stankiewicz.94@gmail.com
Przypuszczam, że 99% Polek bez wahania odpowiedziałaby od razu "czarny". A ja już taka się urodziłam, że zawsze muszę robić na przekór. Jak ktoś nosi spódniczki mini, ja wyciągam starą kieckę babci z szafy i noszę jako maksi. Jak wszyscy noszą sportowe vansy i nabijane ćwiekami bluzki ja ubieram się (ponoć "na starą babę") w wysokie obcasy i białą koszulę. Powtarzalność jest nudna. Tak samo jak i czarny. Ale nie, nie wierzę w powtarzaną jak mantrę tezę "czarny to nie kolor". Oczywiście, że jest prostą barwą, ale niezaprzeczalnie BARWĄ. Jednak.. nudzi mnie. Mam dość zmęczonych dziewczyn ubranych jak na pogrzeb. Oczywiście, są wyjątki kiedy total looki w kolorze czerni wyglądają zjawiskowo (jak na Alicepoint), jednak do tego trzeba mieć swój wyrobiony styl. Mówi się że czerń jest nosić łatwo, ja sądzę wręcz przeciwnie. Chyba że lubi się wyglądać zawsze tak samo. Z kolei róż od razu wywołuje uśmiech na mojej twarzy. Kojarzy mi się z beztroskimi, wakacyjnymi dniami w dzieciństwie, kiedy to słodki kolor przeznaczony dla lalek Barbie był tym jedynym przeze mnie uznawanym (oczywiście najlepiej kiedy szedł w parze z tiulem i cekinami). Teraz zastygłam w martwym punkcie, bo uwielbiam miraż wielu barw w codziennym ubiorze a cała garderoba w jednym odcieniu spowodowałaby chyba moją śmierć z nudów, ale jak już trzeba wybierać, chyba postawiłabym jednak na róż. Tak, dziecięce lata minęły dawno, a ja nie lubię już curierkowatych stylizacji, ale w ciągu 10 sekund wymyśliłam już tyle wad czerni że więcej się nie da. Niech więc żyje kolor! (ten bardziej wesoły i wyróżniający z tłumu)
ReplyDeletekarolina.tw@hotmail.com
Jedyna różowa rzecz, której pragnę, to długa, pudrowa, koronkowa suknia od Valentino. Niestety jednak, ze względu na brak takiego cuda, decyduję się na kolor czarny. Mogłabym bez końca bawić się teksturami, łączyć czarną skórę, czarny denim i czarną wełnę. Tkaniny matowe i z błyszczącymi nićmi, metalowe dodatki - niekończące się możliwości podkreślenia różnorodności ubrań nie tylko kolorem. Monochromatyczność zwraca uwagę na o wiele ciekawsze szczegóły. Nic też tak idealnie nie współgra z wyniosłą bladością jak duży kontrast.
ReplyDeleteMonika
m.cukiernica@gmail.com
CZERŃ, CZERŃ, CZERŃ - bo nigdy się nie nudzi! Pasuje zawsze (no może prawie zawsze ;) ), każdemu, w każdym wieku, niemal na każdą okazję. Uniwersalna i elegancka. Czerń może być i urocza, słodka i kobieca, jak i ostra i drapieżna, klasyczna i elegancka, a także bardziej nonszalancka, casualowa, niekiedy niemal "kloszardzka", w zależności od tego, na jaki fason i materiał ma dany element garderoby. Nietrudno skompletować dobrą stylizację opierając się na czerni. Może stanowić bazę dla innych kolorów, dzięki czemu inne barwy nabierają zupełnie innego wyrazu i są lepiej eksponowane, ale też czasem może sama "istnieć" kiedy nie traci na tej barwnej samotności. Czerń jest klasyczna i podczas kiedy inne barwy poddają się modowym zmianom, ona permanentnie zachowuje status nigdy nie wychodzącej z mody. Ponadto mówi się (a ja potwierdzam), że korzystnie wpływa na naszą sylwetkę i drobne mankamenty figury. Zachwycali się nią Najważniejsi i Najznakomitsi w modowym świecie, z samą Coco na czele (a trzeba przyznać, że babka wiedziała, co dobre).
ReplyDeleteJak więc jej nie kochać?
Szafa zapełniona czernią? Żaden problem!
Kasia, kuzlikkatarzyna@gmail.com
CZERŃ, CZERŃ, CZERŃ - bo nigdy się nie nudzi! Pasuje zawsze (no może prawie zawsze ;) ), każdemu, w każdym wieku, niemal na każdą okazję. Uniwersalna i elegancka. Czerń może być i urocza, słodka i kobieca, jak i ostra i drapieżna, klasyczna i elegancka, a także bardziej nonszalancka, casualowa, niekiedy niemal "kloszardzka", w zależności od tego, na jaki fason i materiał ma dany element garderoby. Nietrudno skompletować dobrą stylizację opierając się na czerni. Może stanowić bazę dla innych kolorów, dzięki czemu inne barwy nabierają zupełnie innego wyrazu i są lepiej eksponowane, ale też czasem może sama "istnieć" kiedy nie traci na tej barwnej samotności. Czerń jest klasyczna i podczas kiedy inne barwy poddają się modowym zmianom, ona permanentnie zachowuje status nigdy nie wychodzącej z mody. Ponadto mówi się (a ja potwierdzam), że korzystnie wpływa na naszą sylwetkę i drobne mankamenty figury. Zachwycali się nią Najważniejsi i Najznakomitsi w modowym świecie, z samą Coco na czele (a trzeba przyznać, że babka wiedziała, co dobre).
ReplyDeleteJak więc jej nie kochać?
Szafa zapełniona czernią? Żaden problem!
Kasia, kuzlikkatarzyna@gmail.com
Wybrałabym ciemną stronę Mocy. Enigmatyczną czerń. Najlepszą przyjaciółkę Chanel. Wierną towarzyszkę filmów noir. Czystą elegancję. Powagę, ale i seksapil.
ReplyDeletedzoludwisiak@gmail.com
CZERŃ, CZERŃ, CZERŃ - bo nigdy się nie nudzi! Pasuje zawsze (no może prawie zawsze ;) ), każdemu, w każdym wieku, niemal na każdą okazję. Uniwersalna i elegancka. Czerń może być i urocza, słodka i kobieca, jak i ostra i drapieżna, klasyczna i elegancka, a także bardziej nonszalancka, casualowa, niekiedy niemal "kloszardzka", w zależności od tego, na jaki fason i materiał ma dany element garderoby. Nietrudno skompletować dobrą stylizację opierając się na czerni. Może stanowić bazę dla innych kolorów, dzięki czemu inne barwy nabierają zupełnie innego wyrazu i są lepiej eksponowane, ale też czasem może sama "istnieć" kiedy nie traci na tej barwnej samotności. Czerń jest klasyczna i podczas kiedy inne barwy poddają się modowym zmianom, ona permanentnie zachowuje status nigdy nie wychodzącej z mody. Ponadto mówi się (a ja potwierdzam), że korzystnie wpływa na naszą sylwetkę i drobne mankamenty figury. Zachwycali się nią Najważniejsi i Najznakomitsi w modowym świecie, z samą Coco na czele (a trzeba przyznać, że babka wiedziała, co dobre).
ReplyDeleteJak więc jej nie kochać?
Szafa zapełniona czernią? Żaden problem!
Kasia, kuzlikkatarzyna@gmail.com
To dosyć trudny wybór dla siedemnastolatki :) Róż jest bardziej dziewczęcym kolorem, dodającym energii. Jednak, gdyby moja szafa była w tym właśnie kolorze, dostałabym oczopląsu ! Natomiast czerń jest elegancka i (niestety) może wprawiać człowieka w ponury nastrój.
ReplyDeleteMimo tego wybrałabym właśnie czerń m.in. za jej uniwersalność. Uważam, że dobry efekt dałoby łączenie różnych faktur ubrań oraz dobranie odpowiednich dodatków, co zmieniłoby czarną katastrofę w naprawdę wytworny i stylowy zestaw :)Czy wybierałabym się do szkoły, czy na studniówkę :)
(Mimo wszystko chciałabym, aby moja suknia ślubna pozostała w klasycznym białym kolorze :))
gosiap_@vp.pl
ps. komentarz może się zduplikować, bo wgrałam wcześniej podobny
Wybrałabym czarny gdyż jest to jeden z moich ulubionych kolorów, kolorów 'basic'. Uważam, że ta barwa jest unikatowa i ponadczasowa. Pasuje do każdej okazji, czasem nadaje tajemniczości, klasy osobie, która wybiera ubrania w tym kolorze lub zaostrza stylizację poprzez 'rockowy pazur'. Czerń mogłabym nosić prawie zawsze i nie uważam, że przez to jestem mniej widoczna na tle innych gdyż zawsze można bawić się formą gdy postawimy na jeden kolor.
ReplyDeletemagda-kurnicka@wp.pl
Moją odpowiedzią jest różowa garderoba! Po pierwsze cóż by to było za wyzwanie, ubierać codziennie odzienie różowe i nie wyglądać tandetnie, przełamać myślenie o "Legalnej blondyce" i od pudrowych pasteli przechodzić do ciężkiego, zmysłowego amarantu. To by było coś! Na co dzień dziewczęce, niezobowiązujące sukienki w stylu lat 60-tych, do pracy w eleganckim kostiumie a la Jackie Kennedy (kto nie chciałby takiej pracownicy?) na większe wyjścia szalone kreacje w stylu Carrie Bradshaw, a na Halloween przebranie się za Marię Antoninę! Poza tym, różowy Magnum smakuje mi bardziej :)
ReplyDeletenangrenc@gmail.com
Oczywiście, że czarny! Zazwyczaj ubieram się na czarno i moja złośliwa teściowa pyta z przekąsem co parę tygodni: "Nosisz żałobę?" i mówi, że "młode kobiety nie powinny się ubierać na czarno". Kolekcja czarnych ubrać na pewno jeszcze bardziej ociepliłaby nasze stosunki ;)
ReplyDeletePozdrowienia!
Sylwia
sylwia.klich1991@gmail.com
Wiele razy w życiu przekonałam się, że standardowe i bezpieczne rozwiązania się nie opłacają. Wybrałabym zatem kolor różowy. Dla Magnum róż smakuje szampanem, dla mnie róż zazwyczaj 'smakował' kiczem, w który idealnie wpisuje się powiedzenie "Kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana".
ReplyDeleteNajgorsze skojarzenia, które przychodzą mi na myśl gdy słyszę RÓŻOWY to: ujeżdżająca pluszowe kuce Jola Rutowicz, żelowe tipsy czy pasemka w tymże kolorze (o zgrozo!) - odsyłam tutaj: http://www.longerhairextensions.co.uk/wp-content/gallery/blog-posts/avril_lavigne_worst_celeb_hair_2010_342x456.jpg lub tu: http://cdn.thegloss.com/files/2012/03/top_17_worst_celebrity_hair_color_disasters.jpeg
Bardziej modowym i miłym akcentem w różowych tonach jest boska Gwen Stefani (http://imnotobsessed.com/wp-content/uploads/gwen-stefani-harpers-bazaar-cover.jpg), a także wyżej przytaczana, kojarząca się z czernią i klasyką Audrey Hepburn (https://www.google.pl/search?q=pink+audrey+hepburn&um=1&ie=UTF-8&hl=pl&tbm=isch&source=og&sa=N&tab=wi&ei=ognCUfzaDJHPsgbh3oBA&biw=1680&bih=935&sei=pAnCUeavO5Hasgb7nYEY - mdląca ilość różu, ukojona pięknem i dostojnością Audrey).
Świat oglądany przez okrągłe, różowe okulary nad morzem, zajadanie różowej waty cukrowej to zdecydowanie dwa najbardziej pozytywne wspomnienia z mojego dzieciństwa. Dziś, jako niespełna dwudziestoletnia kobieta zachwycam się młodą Kate Moss (http://1.bp.blogspot.com/-wzpjH4ZlEQY/T5KQ8n-MhxI/AAAAAAAAAKU/_-geSgWbk-M/s1600/6020479.JPEG) i ryzykuję. Stawiam na róż - który może, zgodnie z infantylnym i oklepanym sloganem - pozwoli mi napić się szampana i cieszyć się ze zwycięstwa.
Serdecznie pozdrawiam, Dorota.
dorota93_160@onet.eu
czarny to:
ReplyDelete- depresja
- pochłania ciepło
- postarza
- "black" ma negatywne konotacje, może lepsze niż nigger, ale to już niedaleko
zarazem jest
- uniwersalny
- klasyczny
- dostojny
- nie mój kolor (jestem latem, jak kiedys powiedział mój kolega stylista, typ chłodny letni)
- dużo Włoszek ma czarne włosy i do nich pasuje
- piękna Włoszka z czarnymi włosami pijąca espresso... gdybym nią była, to czarny bym lubiła
a
różowy jest:
- kojarzy mi sie z koszulami la coste (mieszkam w Warszawie)
- wesoły
- uroczy jak prosiaczek z Kubusia puchatka
- tandetny jak stylizacje Jolanty Rutowicz
- bywa wyraźny jak Doda
- na czasie (bo mamy lato)
- nie zawsze stosowny
- moja siostra źle wygląda w różowym
- uroczy jeśli ma pastelowy odcień i wtedy go lubię pod każdą postacią :)
beatka.zielinska@gmail.com
Zdecydowanie kolor czarny. Może to zbyt oczywiste, ale od zawsze chciałam poczuć się jak Audrey Hepburn, więc jej przepiękna sukienka ze "Sniadania u Tiffaniego" to doskonała inspiracja. Ponadto, Ania Kuczyńska nosi tylko czarne ciuchy, a wygląda rewelacyjnie. Dlatego stawiam na monochromatyczne stylizacją z czernią w roli głównej i z Magnum Black Espresso na patyku !
ReplyDeletepasao010@gmail.com
x
ReplyDeletena przekór szarościo-czarności dnia powszedniego, zdecydowanie różowy kolor wygrywa :-))) soczysty, aromatyczny i taaaaki....widoczny :-) a błyszczeć to ja lubię ;-)
ReplyDeleteRóż, bo Kitty Kay Sera wydaje się być szczęśliwa. ;)
ReplyDeletehttp://content.clearchannel.com/cc-common/mlib/1678/03/1678_1331059105.jpg
P.S. Byłaby zachwycona nowym Magnumem, bo je tylko różowe jedzenie! ;)
polpol.bielbiel@gmail.com
Kiedy byłam małą dziewczynką, moja ukochana ciocia zawsze kupowała mi różowe ubrania pod choinkę- mówiła, że wyglądam w nich jak księżniczka, bo moje policki rumieniły się na różowo.
ReplyDeletePóźniej nadszedł czas buntu, nosiłam wszystko- tylko jak najdalej od różowego.
Teraz kiedy mam 20 lat i miałabym wybrać pomiędzy różem a czernią wybrałabym różowy. Zapewne częściej nosiłabym pudrowy róż od neonowego ale chciałabym się znów poczuć jak mała księżniczka mojej ukochanej cioci.
Im jestem starsza tym bardziej wzruszają mnie małe rzeczy, które przywołują na myśl jakąś małą cząstkę mojej przeszłości-takie, które dla innych nie mają żadnej wartości. Dla mnie ta historia jest pełna najmilszych wspomnień z dzieciństwa chociaż dla was może wydawać się śmieszna lub bezsensowna.
Wiem, że moja ciocia miała rację.
Tęsknię za tym ale trzeba iść dalej.
:)
“You said to us once before," said Hermione quietly, "that there was time to turn back if we wanted to. We've had time, haven't we?”
― J.K. Rowling, Harry Potter and the Half-Blood Prince
Kiedy byłam małą dziewczynką, moja ukochana ciocia zawsze kupowała mi różowe ubrania pod choinkę- mówiła, że wyglądam w nich jak księżniczka, bo moje policki rumieniły się na różowo.
ReplyDeletePóźniej nadszedł czas buntu, nosiłam wszystko- tylko jak najdalej od różowego.
Teraz kiedy mam 20 lat i miałabym wybrać pomiędzy różem a czernią wybrałabym różowy. Zapewne częściej nosiłabym pudrowy róż od neonowego ale chciałabym się znów poczuć jak mała księżniczka mojej ukochanej cioci.
Im jestem starsza tym bardziej wzruszają mnie małe rzeczy, które przywołują na myśl jakąś małą cząstkę mojej przeszłości-takie, które dla innych nie mają żadnej wartości. Dla mnie ta historia jest pełna najmilszych wspomnień z dzieciństwa chociaż dla was może wydawać się śmieszna lub bezsensowna.
Wiem, że moja ciocia miała rację.
Tęsknię za tym ale trzeba iść dalej.
:)
“You said to us once before," said Hermione quietly, "that there was time to turn back if we wanted to. We've had time, haven't we?”
― J.K. Rowling, Harry Potter and the Half-Blood Prince
Uwielbiam czerń. Nie wymyślę nic nowego, bo to, że czerń jest ponadczasowa, elegancka i na swój sposób zmysłowa wie każdy. Czerń przeważa także na tym polu, że pasuje do niej każdy kolor, dobrze wygląda także sama w sobie (chociaż często mylona jest, szczególnie w Polsce, ze strojem żałobnika) i pasuje na każdą okazję. Ale wybrałabym garderobę w kolorze różowym - jestem naturalną jasna blondynką i to byłoby coś poczuć się jak Elle Woods z "Legalnej blondynki". Ciekawe czy ludzie ulegliby stereotypom, gdybym zjawiła się na wydziale prawa... :)
ReplyDeleteJa wybrałabym różową garderobę :) Dlaczego? Czerń zawsze jest... czarna, a róż ma wiele odcieni: od przydymionego, pudrowego jak spódnice baletnic, po nasycony i soczysty, wręcz wpadający w czerwień. Dlatego korzystając z różnych odcieni, codziennie mogłabym dopasować strój do nastroju: gdy byłabym pełna energii wybierałabym odcień fuksji a gdy byłabym rozmarzona ubrałabym romantyczną, pudrowo-różową sukienkę :)Poza tym właśnie zbliża się lato - wtedy czerń nie jest zbyt wygodna bo pochłania energię i w czarnych ciuchach byłoby mi za gorąco ;)
ReplyDeleteAnia
arcticgirl16@o2.pl
ahh z tego wszystkiego zapomniałam się podpisać
ReplyDeleteWiktoria Mazan
mwiktoria@onet.eu
ewentualnie jak mój komentarz zostanie opublikowany to wyśle go jeszcze raz z podpisem
ROMANTYCZNY
ReplyDeleteOŻYWCZY
ŻARÓWIASTY
ONIEŚMIELAJĄCY
WYSTRZAŁOWY I ZAJEBIST-
Y :)
TAK, WYBRAŁABYM RÓŻOWY, NIE MA CO SIĘ BAĆ, TRZEBA RÓŻ BRAĆ :)
ANIA
ania272@poczta.fm
Wybieram kolor różowego szampana! Mniej oczywisty niż pinky pink, z lekką nutką złocistości. Wytarte dzwony i hippie koszula, które zwykle noszę wyglądałyby niezmiernie ciekawie w tym kolorze, za to duże okulary słoneczne?! To już coś- świat widzę na różowo-szampanowo! ;)
ReplyDeleteiza.szoloch@wp.pl
Mimo tego, że bardzo lubię czerń i bez wątpienia jest to kolor, który pasuje do wszystkiego i jest po prostu klasykiem, zdecydowałabym się na różowy. Dlaczego? Ponieważ czasem warto dać się ponieść wesołemu, świeżemu i jak najbardziej kolorowemu nastrojowi wiosny czy lata. Gdybym miała już możliwość wystylizowania jakiejś stylizacji w tym odważnym kolorze, inspirowałabym się latami 60, więc prawdopodobnie założyłabym jakąś zwiewną , rozkloszowaną i bardzo dziewczęcą sukienkę. W dodatku uważam, że byłby to dobry wybór, gdyż czarny jest kolorem, na który decyduje się znaczna większość, a przecież gdyby wszyscy się tak ubierali, "ulice" wyglądałby nudno i monotonnie. Chciałabym w ten sposób pokazać, że warto się wyróżniać spośród tłumu! :)
ReplyDeleteemail. - mary.zuzia@gmai.com
To już bym wolała chodzić goła.
ReplyDeleteNa przekór- wybrałabym kolor różowy. Każdy pisze, że czerń to klasyka, a dla mnie róż to klasyka. Jak każda mała dziewczynka marzyłam by być księżniczką- a jak to księżniczki, są różowe, mają różowe sukienki i różowe myśli:) i to marzenie o byciu "księżniczką" nadal gdzieś tak we mnie tkwi. Róż to dla mnie kolor miłości, mocy, szczęścia i radości, więc nawet jeśli ubieram dla większości "klasyczną" czerń, zawsze mam jakiś różowy dodatek. Ten kolor sprawia, że czuję się radosna, mam ochotę się uśmiechać, a tego potrzeba na co dzień na świecie, a przede wszystkim w naszym kraju, który małymi krokami staje się coraz bardziej otwarty i uśmiechnięty. Z różowym mam jak ze sportem- moja mała endorfinka, która powoduje, że chcę się uśmiechać i działać!
ReplyDeleteZuza, suzzy01@wp.pl
Stawiam na rush-owy i rozbieram na czynniki pierwsze: czerwony + trochę białego + odrobina niebieskiego - i jednym pociągnięciem pędzla tworzę obraz: dumny flaming w okresie godowym, indyjska panna młoda w sari, hiacynt w królewskim ogrodzie...
ReplyDeletegregor75l@op.pl
"The Pink Ladies Pledge to act cool, to look cool and to be cool, till death do us part, Think Pink!" Tak śpiewałam z Michelle Pfeiffer od dzieciństwa i śpiewać będę nadal. Dlatego jak przyszłoby mi wybierać, bez dwóch zdań byłby to róż. Mam nawet swoją różową sukienkę idealną w której chodzić mogłabym do końca życia http://2.bp.blogspot.com/-fRTPpj3gG0Y/UAf4Fc8z7KI/AAAAAAAADRk/QsJ3NGwsIz0/s1600/6104844968_20cce4a6e3_b_large.jpg
ReplyDeleteA skoro sama Isabel Marant w 2011 zainwestowała w sporą ilość różu - to nie mógłby być inny wybór.
Paula
wenamarth@wp.pl
Powstało takie dzieło, a jednak złośliwość przedmiotów martwych jak zwykle spłatała mi figla- cała moja wypowiedź w tajemniczy sposób zniknęła!
ReplyDeleteZacznijmy raz jeszcze.
My, dziewczyny, od małego nosimy róż, prawda? To nasz kolor charakterystyczny, swoisty symbol. Oczywiście jako małe bobaski wyglądamy przeuroczo! O, Proszę! http://jusimusi.intelishop.pl/pic/_bp1327.jpg
Ale co potem? Nadal uparcie nosimy róż, bo nas, kobiety, definiuje? To wcale taki nie głupi pomysł... Spójrzmy tylko na piękną Marylin! http://i4.ytimg.com/vi/GTPdVK7OFDg/maxresdefault.jpg
Kwintesencja kobiecości. Zawsze można spróbować połączyć soczysty róż i... garnitur! Przeurocza Jessica Mercedes odważyła się i trzeba przyznać, jest efekt. http://s1.kozaczek.pl/2013/05/23/mercedes-2.jpg
Prawda?
Ale nie wszyscy mamy taką odwagę i siłę mierzyć się z tak wymagającym kolorem.
Czerń budzi w nas wiele skojarzeń. Smutek? Ktoś, kto tańczył w czarnej sukience z pewnością zaprzeczy! Czarny bardzo nam pomaga. Oczywiście każdy wie, że wysmukla. Często działa cuda! Postarza? Lepiej użyć określenia- dodaje klasy.
Czarny to najbardziej ponadczasowy kolor. Czy ktoś nie zna tej sukienki? http://mademoiselleflorens.files.wordpress.com/2010/10/annex-hepburn-audrey-breakfast-at-tiffanys_141.jpg
Każda z nas ma przecież małą czarną- podstawę każdej szafy! Ale wiedzą o tym nie tylko kobiety. Brytyjski duet Hurts- Adam i Theo, są uważani za jednych z najlepiej ubranych mężczyzn. Dlaczego? Prawie w każdym wywiadzie podkreślają, że ubierają się tylko w czerń. Dzięki temu są ponadczasowi, klasyczni, niezwykle eleganccy. Spójrzmy tylko!
http://www.josepvinaixa.com/blog/wp-content/uploads/2012/12/HURTS-Exile-2013-1200x12001.png
Nikt nie powie, że czarny wygląda źle, "tandetnie". To najlepszy kolor świata!
Panowie dzięki temu są nieprzemijający, w odróżnieniu od innych: http://emersonsalon.com/wp-content/uploads/2010/11/Nicki_Minaj_Pink_Friday_cover-edit.JPG
Podsumowując- gdybym miała możliwość skompletowania garderoby tylko w jednym kolorze, z pewnością byłaby to czerń. Nieprzemijająca i niezwykle klasyczna. Stylowa.
Mail!
Deletebacktoblackness@gmail.com
This comment has been removed by the author.
ReplyDeleteCzerń. Ten kolor zawsze był mi bliski jako barwa pobudzająca wyobraźnię i dająca poczucie bycia kimś tajemniczym. Jest to też niezwykle elegancki i seksowny za razem kolor, który pasuje idealnie do mojej budowy ciała. Czerń mimo, że "ocieka" elegancją idealnie wpasowuje się też w trendy mody ulicznej, którą osobiście również bardzo doceniam. W porównaniu z różem nie można nawet mówić o rywalizacji bo czerni nigdy nic nie przebije- będzie "in" na zawsze. xoxo
ReplyDeletekonradkunatowski@gmail.com
Stawiam na rush-owy i rozbieram na czynniki pierwsze: Czerwony + trochę białego + odrobina niebieskiego - i jednym pociągnięciem pędzla tworzę własny obraz. Jak dumny flaming w okresie godowym, indyjska panna młoda w sari, hiacynt w królewskim ogrodzie...
ReplyDeletesoltysiakmonika@wp.pl
Słyszałam, że lody nie tuczą bo organizm wytwarzając energię potrzebną do ogrzania ich w żołądku od razu spala kalorie, których dostarczają. Mogę sobie nie żałować lodów i nie będę musiała uciekać się do zakładania wyszczuplających optycznie czarnych ciuchów, na które jest zdecydowanie za gorąco :) Poza tym już prawie wakacje i w tej chwili wolę la vie en rose niż formalizm i elegancję, które przypominają mi tylko i wyłącznie o trwającej sesji egzaminacyjnej :)
ReplyDeleteulairb@autograf.pl
Wybrałabym różowy, chociaż spora część moich ubrań jest czarna, a różu ze świecą szukać. Lubię wpadać na dziwne pomysły i czym prędzej je realizować. Dlaczego więc nie stać się na jeden dzień (dłużej bym nie wytrzymała :)) wspomnieniem z dzieciństwa - świnką Piggy? Ten czar, powab i rozmydlony wzrok jest tylko jeden! A może przy okazji jakiś Kermit by się przyplątał?
ReplyDeletesernikciezje@gmail.com
czerń. bo kawa, bo espresso, bo elegancja, bo mała czarna, bo minimalizm, bo nieskończoność możliwości, zabawa formą, bo czuję się bardziej self-confident, bo tylko ten kolor do mnie pasuje, bo ukrywa wady sam będąc bez wad. because black is such a happy colour i wendy z rodziny adamsów, spokój, stonowanie, dystans, ponadczasowość, tajemniczość, przyciąganie promieni słonecznych, przenikanie, woalowanie, trochę uciekanie, ukrywanie. czarny forever.
ReplyDeletealeksandra.banet@gmail.com
Wybór prosty jak riposty. W czerni od młodości biegam i różowi nie ulegam. Czerń wyszczupla ciała fale, w czerni też ukrywam żale. Czerń radosna również bywa, kiedy w słońcu połyskliwa. Czarna mała to nie kawa, to jest mini bez rękawa. W czerni gwiazdy się kochają i w sypialni też go mają. Czarne spodnie nosić lubię, kiedy spotkać mam się w klubie. Czerń mi zawsze towarzyszy, w niej nie chodzą tylko myszy. Czerni zatem wielka chwała, obym konkurs ten wygrała ;-)
ReplyDeleteIrene
iczusz@interia.pl
czerń. bo kawa, bo espresso, bo elegancja, bo mała czarna, bo minimalizm, bo nieskończoność możliwości, zabawa formą, bo czuję się bardziej self-confident, bo tylko ten kolor do mnie pasuje, bo ukrywa wady sam będąc bez wad. because black is such a happy colour i wendy z rodziny adamsów, spokój, stonowanie, dystans, ponadczasowość, tajemniczość, przyciąganie promieni słonecznych, przenikanie, woalowanie, trochę uciekanie, ukrywanie. czarny forever.
ReplyDeletealeksandra.banet@gmail.com
Kiedy byłam małą dziewczynką, moja ukochana ciocia zawsze kupowała mi różowe ubrania pod choinkę- mówiła, że wyglądam w nich jak księżniczka, bo moje policki rumieniły się na różowo.
ReplyDeletePóźniej nadszedł czas buntu, nosiłam wszystko- tylko jak najdalej od różowego.
Teraz kiedy mam 20 lat i miałabym wybrać pomiędzy różem a czernią wybrałabym różowy. Zapewne częściej nosiłabym pudrowy róż od neonowego ale chciałabym się znów poczuć jak mała księżniczka mojej ukochanej cioci.
Im jestem starsza tym bardziej wzruszają mnie małe rzeczy, które przywołują na myśl jakąś małą cząstkę mojej przeszłości-takie, które dla innych nie mają żadnej wartości. Dla mnie ta historia jest pełna najmilszych wspomnień z dzieciństwa chociaż dla was może wydawać się śmieszna lub bezsensowna.
Wiem, że moja ciocia miała rację.
Tęsknię za tym ale trzeba iść dalej.
:)
“You said to us once before," said Hermione quietly, "that there was time to turn back if we wanted to. We've had time, haven't we?”
― J.K. Rowling, Harry Potter and the Half-Blood Prince
Wiktoria Mazan
mwiktoria@onet.eu
Lubię iść pod prąd, lubię wyzwania, większość osób wybiera czarny, a ja spróbuję z różowym. Ale nie ten cukierkowy róż, decyduję się na brudny róż, lekko sprany, róż z domieszką łososiowego koloru. Trzeba próbować nowych rzeczy, czemu by nie zmienić swojego stylu? Róż nie musi być słodko-cukierkowy a'la Paris Hilton czy "Legalna blondynka". Wszystko (słodkie tiulowe spódniczki, falbany, różowe koszule) można przełamać dodatkami, rockowym paskiem, włóczykijowatym kapeluszem, ciężkimi butami.
ReplyDeleteDołączam również mój mały kolaż, który pokazuje, że w różu można wyglądać niesamowicie.
http://img195.imageshack.us/img195/6146/iyhx.jpg
marchfia@gmail.com
Powstało takie dzieło, a jednak złośliwość przedmiotów martwych jak zwykle spłatała mi figla- cała moja wypowiedź w tajemniczy sposób zniknęła!
ReplyDeleteZacznijmy raz jeszcze.
My, dziewczyny, od małego nosimy róż, prawda? To nasz kolor charakterystyczny, swoisty symbol. Oczywiście jako małe bobaski wyglądamy przeuroczo! O, Proszę! http://jusimusi.intelishop.pl/pic/_bp1327.jpg
Ale co potem? Nadal uparcie nosimy róż, bo nas, kobiety, definiuje? To wcale taki nie głupi pomysł... Spójrzmy tylko na piękną Marylin! http://i4.ytimg.com/vi/GTPdVK7OFDg/maxresdefault.jpg
Kwintesencja kobiecości. Zawsze można spróbować połączyć soczysty róż i... garnitur! Przeurocza Jessica Mercedes odważyła się i trzeba przyznać, jest efekt. http://s1.kozaczek.pl/2013/05/23/mercedes-2.jpg
Prawda?
Ale nie wszyscy mamy taką odwagę i siłę mierzyć się z tak wymagającym kolorem.
Czerń budzi w nas wiele skojarzeń. Smutek? Ktoś, kto tańczył w czarnej sukience z pewnością zaprzeczy! Czarny bardzo nam pomaga. Oczywiście każdy wie, że wysmukla. Często działa cuda! Postarza? Lepiej użyć określenia- dodaje klasy.
Czarny to najbardziej ponadczasowy kolor. Czy ktoś nie zna tej sukienki? http://mademoiselleflorens.files.wordpress.com/2010/10/annex-hepburn-audrey-breakfast-at-tiffanys_141.jpg
Każda z nas ma przecież małą czarną- podstawę każdej szafy! Ale wiedzą o tym nie tylko kobiety. Brytyjski duet Hurts- Adam i Theo, są uważani za jednych z najlepiej ubranych mężczyzn. Dlaczego? Prawie w każdym wywiadzie podkreślają, że ubierają się tylko w czerń. Dzięki temu są ponadczasowi, klasyczni, niezwykle eleganccy. Spójrzmy tylko!
http://www.josepvinaixa.com/blog/wp-content/uploads/2012/12/HURTS-Exile-2013-1200x12001.png
Nikt nie powie, że czarny wygląda źle, "tandetnie". To najlepszy kolor świata!
Panowie dzięki temu są nieprzemijający, w odróżnieniu od innych: http://emersonsalon.com/wp-content/uploads/2010/11/Nicki_Minaj_Pink_Friday_cover-edit.JPG
Podsumowując- gdybym miała możliwość skompletowania garderoby tylko w jednym kolorze, z pewnością byłaby to czerń. Nieprzemijająca i niezwykle klasyczna. Stylowa.
backtoblackness@gmail.com
Różowy!! Pół mojej szafy to czarne ubrania, różowego ze świecą szukać. Dlaczego więc taki wybór? Lubię wpadać na dziwne pomysły i czym prędzej je realizować. Czemu by nie wcielić się na jeden dzień w świnkę Piggy, wspomnienie z dzieciństwa? Ten czar, ten powab i rozmydlony wzrok jest tylko jeden! A kto wie, może przy okazji jakiś Kermit by się przyplątał?
ReplyDeletesernikciezje@gmail.com
Gdybym miała zdecydować się na garderobę tylko w jednym kolorze to z pewnością wybrałabym czerń, ponieważ:
ReplyDelete- jest klasyczna
- wyszczupla
- pasuje do mojego zadziornego charakteru
- to jeden z moich ulubionych kolorów
- czerń jest zazwyczaj bazą w moich zestawach, albo chociaż w małym stopniu "przemycam" go do outfitów
- pasuje na prawie każdą okazję.
Niektórzy twierdzą, że czerń to kolor za którym ktoś chce się "ukryć"- nic bardziej mylnego. Wystarczy tylko spojrzeć na zjawiskową Holly ze "Śniadania u Tiffaniego"- jej czarna suknia genialnie podkreślająca kobiece atuty, stała się obiektem westchnień kobiet z całego świata. Chyba nie można było wymyślić bardziej klasycznego, eleganckiego, niewulgarnego a jednocześnie podniecającego koloru niż czerń, hmmm wiedzieli o tym nawet blues brothers i faceci w czerni ;)
ReplyDeletebafi4@op.pl
Katarzyna
ReplyDeletekatarzyna_wydra@interia.pl
Kreatywnie i pozytywnie:
W rytmie The Pink Panther Theme,
Ogarnięta lekkim i spokojnym snem,
Film „Różowe flamingi” wyłączę,
I ucho z mą poduszką w różowe serca połączę,
Przed zaśnięciem poczytam „Sekrety róż” ,
I w daleką podróż wybiorę się już…
Śnić mi się będą same różowe sny:
Radosna jak na pierwsze promyki wiosny,
Różowe okulary na nos ubieram,
Skórę Różowej Pantery przybieram,
Różowe szpilki projektu Mcquenn'a założę,
I torebkę od Kors’a w tym samym kolorze!
Na wybieg wkroczę, jak P!nk na scenę,
Zgarną od jury najwyższą możliwą ocenę!
Muzycy z Pink Floyd gratulować występu mi będą ,
Co będzie dla mnie do kolejnych koncertów zachętą!
Na koniec tej zacnej różowej opowieści,
Magazyn "Pink" na swej okładce mnie umieści,
Biżuterią z różowego złota mnie obwieszą!
Truskawkowym koktajlem się pocieszę,
Gdy rano wstanę z mego snu nierzeczywistego,
Ale jakże wzorzystego i w pełnej krasie pięknego!
Szampanowo i różowo - motto mej garderoby, którą zdecydowanie wybieram! "Ciemność, widzę ciemność, ciemność widzę!" - ahhh... to tylko klasyczna mała czarna...
Czern Kochana, to jasne jak fakt, iz Daft Punk zawsze beda jednymzz najwiekszych duo muzyki elektrycznej! Nawet w ich kostiumach przewazala czern.
ReplyDelete(A to niech bedzie dowodem znakomitosci DP: http://www.youtube.com/watch?v=McYadYJJrYE ;D)
Czern lansowaly gwiazdy starego kina , i bardzo dobrze bo pasuje kazdemu i na kazda okazje. Kojarzona jest z gustem, elegancja, pewnoscia siebie i poczuciem sily. Wiekszosc ludzi na swiecie ma naturalnie czarne wlosy, ropa- zrodlo bogactwa wielu narodow jest czarna, smoky eye i eyeliner tylko czarne.
Czarne ubrania popsuc moze tylko antyperspirant i makijaz :D
Roz tez cudny- ale kto, widzac kobiete 'full pink' nie skojarzy jej z Barbie albo cukiereczkiem?;) Gustownie ubrac sie na rozowo to trzeba umiec, wyzsza szkola jazdy.
Teraz spadam, madry google cos schrzanil i pisze drugi raz a jutro mam egzamin z rosyjskiego! ;)
Twojego bloga sledze od bardzo dawna, podoba mi sie ewolucja w kierunku podrozniczym, uwielbiam zarowno Twoje zagraniczne posty jak i zdjecia :)
Za brak polskich znakow przepraszam, komp szaleje.
Pozdrowienia ze Slaska!
s.szulcek@gmail.com / Sabina
Czerń (wygina się, pokazując kocie kształty): Wybierz mnie... obiecuję ci, że przy mnie zawsze będziesz wyglądała szczupło.
ReplyDeleteRóż (ostentacyjnie trąca biodrem Czerń): Ta, szczupło. I ty wierzysz w te kłamstwa? Gruby tyłek zawsze będzie grubym tyłkiem. Czy to w czarnych czy w różowych legginsach.
Czerń (otrzepuje różowe kłaczki): A ty jak zwykle. Sprowadzasz wszystko do poziomu blondynki. I tyłka. Trochę wyobraźni. Będziesz przemykała ulicami jak czarna pantera. Mrauu.
Róż (z osłupieniem): Nie wierze. Popatrz na nią. Czy ona przypomina jakiegoś kota? Bez urazy, kochana. Ale sama przyznasz, że do pantery trochę ci brakuje, a nawet masz nadwyżkę. Bierz różowy, mówię ci, nic tak nie poprawia humoru jak różowy blezerek. Albo jakaś taka kokardka we włosy....
Czerń (spluwa): Nie wiem jak ty, ale ja bym w życiu.... W życiu!! We włosy nie wpięła różowej kokardki. Kaman! Jeśli już to czarna chusta, coś co podkreśli twoją bladą cerę, błękitne żyły. Królowo.
Róż (siada z wrażenia): O ja cię sunę. I co jeszcze? Królowo. Nie złotko, tę bladość to trzeba zlikwidować! To są tak zwane odcienie koloru, wiesz co to są od-cie-nie? Nie, a no tak, bo ty ich nie masz. Ha ha ha.
Czerń (psika antybakteryjnym sprayem wokoło): Wyjątkowe natężenie zarazków arogancji i chamstwa. Ale to można usunąć, temu można zaradzić. Najlepiej zamazać na czarno. O tak! . Haaaa!!! Haa! Jeee!
Róż (prawie jak Czerń): Brutal, bandyta, potwór! Zostaw, zostaw!
Czerń (zamalowując ostatnie różowe przestrzenie Różu): Cicho przebrzydły Różu! Jeszcze chwila!
Róż (siada na kolanach i płacze): O Kolorze, coś ty mi zrobiła!
Czerń (podaje lusterko Różowi): Zobacz! Wreszcie wyglądasz jak porządny, nierozcieńczony kolor.
Róż długo nie może się przełamać. Upada na ziemię, by znowu powstać, wygraża Czerni, rzuca się na podłogę, wskakuje do różowego basenu, próbuje zmyć czarny kolor. Drapie, szoruje. Zatrudnia nawet stylistkę, aby coś z tym zrobiła. Wreszcie poddaje się. Zapłakany przegląda się w lustrze. Najpierw nieśmiało zerka. Wycofuje się. Czerń podaje mu lusterko jeszcze raz. Róż ogląda się coraz śmielej, kręci się, ogląda się z boku, z tyłu.
Ex Róż (do odbicia w lustrze): Mrauuuu, kici kici panterko! Jak szczuplutko. Jak wygodniutko. Milutko całkiem i tak... Mrau, mrau, mrau.... Ale może do tego takie pasemka bym zrobił? Cooo?
Czerń (zrezygnowana bierze narratorkę pod rękę i razem idą do garderoby): Mrau, o żesz..., mrau. Farbowany kot. Kociak właściwie. Kociaczek. Kici kici, co jeszcze?
Eks Róż (z oddali): Wołałeś mnie czernidło?
Czerń i narratorka (jedzą czarne magnumy): Nie!
Pozdrawiam cię styledigger!
stilll@interia.pl
Czarny jak espresso, bo jaki kolor lepiej pasuje do Rzymu, który niedługo zobaczę pierwszy raz na własne oczy, niż barwa intensywnej kawy popijanej rano przy fontannie di Trevi? Tak, zdecydowanie wybieram czarny na ten wyjazd... chwileczkę, nie chodziło chyba o wybranie garderoby na CAŁE życie?
ReplyDeleteolcha@a21.pl
Wybieram czerń - kolor a jednocześnie brak koloru, klasyka i nowoczesność w jednym, nieustająco modny, uniwersalny, ten kolor jest wszystkim a zarazem niczym. Jest kolorem ABSOLUTNYM.
ReplyDeleteavancik@tlen.pl
Pozdrawiam
Wybór jest prosty: tylko i wyłącznie czerń:) Poza tym, że uniwersalna, nigdy nie słyszałam o małej różowej, różowym espresso lub "Back to pink" czy "Pink is the colour of my true love's hair";) wygrywa czerń:)
ReplyDeletekabe777@wp.pl
Jeszcze do niedawna na pewno bez zastanowienia odpowiedziałabym,że wolałabym garderobę w kolorze czarnym, parskając z pogardą na widok różu i krzywiac się z niesmakiem na myśl o różowych ubraniach, może nawet rzucając pogardę. ALE od jakiegoś czasu postanowiłam sobie, że mam dosyć ciągłego niezadowolenia, smutku i przejmowania się wszystkim. Powzięłam zatem szereg czynności aby przegonić złowrogie myśli, które zżerały mnie od środka i wypalały we mnie dziury. Teraz staram się te "dziury" cerować i przyszywać na nie kolorowe łatki. Nie chcę się więcej dołować, więc uprawiam sport, staram sie być dobrym człowiekiem,uśmiechać się do ludzi, śmiać się głośno i iść przez życie odważnie, czerpiąc z niego ile się da,ale nie jak szarańcza, a pozostawiać po sobie jakiś dobry ślad,cząstkę pozytywnych wibracji, cokolwiek byle coś pozytywnego. Fajnie to wszystko brzmi, ale nie zawsze jest łatwo o tym pamiętać. Czasami zapominam,wpadam po raz kolejny w to życiowe błoto i taplam się w nim, łamię, dobijam,zabijam SIĘ od środka.Teraz wiem, że to nic złego czasem się pogubić, ale trzeba szukać wyjścia, jakiejś deski ratunku, której można się chwycić w złej chwili żeby nie utonąć. Dla mnie to są małe rzeczy,pozornie znikome i zapewne zupełnie bez sensu dla innych. Kolorowe okulary w kształcie serca, głupi bryloczek, portfel w kształcie kota, piosenka,zapach morza, widok lasu, kwiaty w wazonie,kot na kolanach,dobra herbata,bezinteresowny uśmiech obcego człowieka na ulicy, uliczny skrzypek.
ReplyDeleteDlatego wybieram RóżoWY bo może to nie jest najładniejszy kolor,może nie jest elegancki, może mało gustowny, może banalny i infantylny i nawet nie mój ulubiony... ale jest radosny, pełen życia, energetyzujący i jakiś taki przyjemny, do przytulania,ciepły :)
Ania
annawanna89@tlen.pl
Wybrałabym róż, ponieważ ma niezliczoną liczbę odcieni. Kojarzy mi się z kolorem nieba podczas wschodów Słońca, z japońską wiśnią, z różowymi papierosami, które paliła Julianne Moore w filmie "Single Man". Jezioro Hillier położone na jednej z Australijskich wysp zachwyca właśnie swoją intensywnie różową barwą. Ten kolor wcale nie powinien być uznawany za tandetny. Drzemie w nim potencjał, stanowi modowe wyzwanie. W różowym zawsze wygląda się kobieco, a elegancja czy ekstrawagancja zależą od wybranego tonu.
ReplyDeleteoch_lena@op.pl
Jeszcze do niedawna na pewno bez zastanowienia odpowiedziałabym,że wolałabym garderobę w kolorze czarnym, parskając z pogardą na widok różu i krzywiac się z niesmakiem na myśl o różowych ubraniach, może nawet rzucając pogardę. ALE od jakiegoś czasu postanowiłam sobie, że mam dosyć ciągłego niezadowolenia, smutku i przejmowania się wszystkim. Powzięłam zatem szereg czynności aby przegonić złowrogie myśli, które zżerały mnie od środka i wypalały we mnie dziury. Teraz staram się te "dziury" cerować i przyszywać na nie kolorowe łatki. Nie chcę się więcej dołować, więc uprawiam sport, staram sie być dobrym człowiekiem,uśmiechać się do ludzi, śmiać się głośno i iść przez życie odważnie, czerpiąc z niego ile się da,ale nie jak szarańcza, a pozostawiać po sobie jakiś dobry ślad,cząstkę pozytywnych wibracji, cokolwiek byle coś pozytywnego. Fajnie to wszystko brzmi, ale nie zawsze jest łatwo o tym pamiętać. Czasami zapominam,wpadam po raz kolejny w to życiowe błoto i taplam się w nim, łamię, dobijam,zabijam SIĘ od środka.Teraz wiem, że to nic złego czasem się pogubić, ale trzeba szukać wyjścia, jakiejś deski ratunku, której można się chwycić w złej chwili żeby nie utonąć. Dla mnie to są małe rzeczy,pozornie znikome i zapewne zupełnie bez sensu dla innych. Kolorowe okulary w kształcie serca, głupi bryloczek, portfel w kształcie kota, piosenka,zapach morza, widok lasu, kwiaty w wazonie,kot na kolanach,dobra herbata,bezinteresowny uśmiech obcego człowieka na ulicy, uliczny skrzypek.
ReplyDeleteDlatego wybieram RóżoWY bo może to nie jest najładniejszy kolor,może nie jest elegancki, może mało gustowny, może banalny i infantylny i nawet nie mój ulubiony... ale jest radosny, pełen życia, energetyzujący i jakiś taki przyjemny, do przytulania,ciepły :)
Ania
annawanna89@tlen.pl
Nie wiem, czy to ja wybieram róż, czy to róż wybrał mnie (eteryczna uroda, zawsze niewinnie zaróżowione policzki, różowe plisy, falbany i wstążki) - pewne, że to wybór dla zachowania kobiecej równowagi, bo mam iście czarny charakter! :P
ReplyDeletelilikus@wp.pl
Czarny. Dlaczego?
ReplyDelete"And I go back to black"
Amy Winehouse
http://www.youtube.com/watch?v=TJAfLE39ZZ8
"All black everything
Black cards, black cars
All black everything"
Jay-Z
http://www.youtube.com/watch?v=yVA-xTBeHyM
"Here come the Men in Black
Here come the Men in Black"
Will Smith
http://www.youtube.com/watch?v=KSRF3slguhI
"Black day
Black day"
Depeche Mode
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=Qp8N-d-gu0M#!
"Yea uh huh, you know what it is
Black and yellow"
Wiz Khalifa
http://www.youtube.com/watch?v=UePtoxDhJSw
"So black is the color of my true loves hair
Black is the color of my true loves hair
Black is the color of my true loves hair"
Nina Simone
https://www.youtube.com/watch?v=TJRh7PSaOzI
Ogólnie czarno to widzę, ale jak czarno na białym wszyscy mówią mi że mam się ubierać na czarno. Dla mnie moda to czarna magia. W tym czarnym kolorze będę wyglądać jak czarna wdowa, ale mam nadzieję, że nie znajdę się na modowej, czarnej liście przez mój wybór.
mail: stefanieforester@wp.pl
AHAHAHAHAHAHAHAHA, dobre!
DeleteCzerń + Róż... Trudny wybór. Między klasyką, a... szaloną jazdą. Jak nie noszę ubrań w kolorze różowym, tak w tym starciu... on wygrywa! Czerń jest smutna. Ponadczasowa. Czasem trochę nudna. Ale też fascynująca. Klasyka? Bardzo możliwe. Ale wolałabym się wyróżniać i nosić róż. Rozświetlić nim ulice, zaprzestać stereotypowi: różowy=plastikowy. :)) Kolory naprawdę, nawet jeśli niektórzy nie chcą tego przyznać, nastrajają wszystkich bardzo pozytywnie. Jak ubieram coś ciekawszego, jestem lepiej nastawiona i czuję się pewniej, co może być trochę dziwne.
ReplyDeleteAle czerń do końca życia? Jak jesteś, Czernio kochana, cudowna i klasyczna, tak tutaj bym Cię nie zaakceptowała. Na dłuższą metę byś mnie zasmuciła. I wszystkich wokół.
Także potwierdzam po raz kolejny, róż. Sama się sobie trochę dziwię, ale cóż. Taki jest właśnie róż!
załączam pozdrowienia, Asiu, najlepszy polski blog, śmiem twierdzić ;)
mail: adrienne761@gmail.com
PS oo, już nawet wiem, co bym jako pierwsze wtedy założyła! Sukienkę w stylu Twiggy! Jej było do twarzy, więc dlaczego miałabym się nie połudzić, że i ja dobrze nie mogę w różu wyglądać? :D
Po obejrzeniu filmu "Pretty in pink" już zawsze ten kolor będzie mi się kojarzył z uroczą Molly Ringwald i graną przez nią Andie. Bohaterka to taka trochę krnąbrna artystyczna dusza, a róż, który nosi przez cały film wyróżnia ją na tle innych i staje się synonimem jej oryginalności i kreatywności. Kiedyś, jak wiele osób, nie znosiłam tego koloru, ale teraz mam zupełnie inne podejście. Czerń zawsze będzie po prostu czarna i bazowa, róż natomiast ma wiele odcieni i zależnie od tego jak go wykorzystamy może być postrzegany inaczej - jako kolor romantyczny, odważny, egzotyczny... Dlatego wybrałabym właśnie różową garderobę - lubię mieć wybór i lubię jak nie jest za łatwo. Poza tym wbrew pozorom nieźle komponuje się z rudymi włosami :) http://24.media.tumblr.com/tumblr_lmz8kpPWqJ1qaxnt7o1_500.png
ReplyDeleteZofia
tenlittlebirds@gmail.com
Zdecydowanie RÓŻOWY!! Za każdym razem rano od zrazu wprawiałby mnie w dobry nastrój. W lecie byłby idealny jako słoneczny, naładowany dobrą energią kolor a w zimie odganiałby wszystkie smutki i nie pozwoliłby mi popaść w żadną zimową chandrę! W lecie odstraszałby żądne krwi komarzyce bo z zazdrości nie chciałyby na mnie patrzeć. Podczas rowerowych wycieczek nie musiałabym wkładać odblaskowych kamizelek. Chłopak nie musiałby mnie szukać w tłumie, bo z daleka widziałby różową żarówę. A siostra nie podbierałaby mi ubrań bo "nie do twarzy jej w różowym"!! aguskowatosc@gmail.com
ReplyDeleteJa biorę czerń! Jedyną kroplą koloru mogą być podeszwy Louboutinów ;)
ReplyDeletehttp://cdn.shopify.com/s/files/1/0102/2622/files/For_Every_Minute_Luxury_Silk_Lounge_and_Sleepwear_-_You_should_wear_more_colour_-_Louboutin_grande.jpg?1886
ola_pajak@poczta.onet.pl
Wybrałabym czarny, bo wtedy mogłabym pójść do Hogwartu. Bo hej, kto widział czarownicę w różowej pelerynie? Myślę, że nawet peleryna niewidka nie zakrywałaby tego jarzącego blasku. Gdyby znudził mi się Hogwart, mogłabym magicznie przetransportować się do lat 20 - nosić małą czarną, sznur pereł, długie, czarne rękawiczki, pić czarną kawę (no milk no sugar) i palić papierosy przez czarną, elegancką papierośnicę. Po byciu czarną buisnesswoman mogłabym w ramach emerytury dostać się do Nocnej Straży - w końcu tam czarny jest również jednym z kryteriów ubioru. Zmęczona służbą odleciałabym jako kruk, a potem zmieniłabym się w czarnego kota z półksiężycem i towarzyszyłabym Sailor Moon w przygodach. Po śmierci zostałabym Gnijącą Panną Młodą w czarnej sukni.
ReplyDeleteladyironia@gmail.com
Wybrałabym czarny. Długo szukałam inspiracji jak radzić sobie z chaotyczną garderobą i na moje szczęście trafiłam na niesamowity wpis na na Twoim blogu Styledigger ^^ Czytałam tego posta jak dobrą książkę :) O dziwo Twoje rady wzięłam sobie do serca - garderobę trzeba przemyśleć a nie ślepo podążać za modą i kupować setki nie pasujących do siebie ubrań... Dlatego czarny to dla mnie kolor idealny. Z kilku ubrań można stworzyć wiele strojów pasujących na różne okazje. Zdecydowanie inspiracją są także dla mnie mama i babcia - zawsze elegancko ubrane. Niesamowite, że każda z nich nawet w najzwyklejszym ubraniu prezentuje się z klasą. Według mnie to jest naprawdę godne podziwu. Z pewnością chciałabym się prezentować tak jak one, a czarny mógłby mi to ułatwić. Czarny jest bardzo bezpiecznym kolorem, trudno sobie zrobić nim krzywdę. Jako młoda i jeszcze niezbyt śmiała kobieta stawiam na czerń, która doda mi pewności siebie, ułatwi dopasowanie się do towarzystwa. Mała czarna to na randkę z pewnością by się przydała ^^
ReplyDeletegrabcio08@wp.pl
Zdecydować gdybym miała
ReplyDeleteCzy wolę różowy, czy czarny
Chociaż bardzo bym chciała
Efekt wysiłków byłby marny
Żaden z kolorów nie jest wszak brzydki
W obu tak dobrze się czuję
Ale skoro już wzięłaś mnie na spytki,
Chętnie odpowiem – dziękuję
Do tematu czerni można podejść trywialnie:
„Black is the new black”
Na to hasło śmieję się jowialnie
Wyznaczam w modzie nowy szlak!
Różowy nie daje mi jednak władzy potężnej
W nim wyglądam tak słodko
W czerni sprawiam wrażenie mężnej
Nikt nie mówi do mnie „Ślicznotko?”
Dyskusja zatem zakończona
Kości zostały rzucone
Chociaż jestem zmęczona
Podaje dane, oto one:
Kończąc ten dziwny poemat
Życzę wszystkim uczestnikom powodzenia
Basta, dosyć! Tyle na ten temat
Teraz już żegnam się – do widzenia!
maria.kwil@gmail.com
Czerń to nie kolor. To wyższa klasa,coś co wykracza poza podział na barwy. Czarny to każdy odcień w nowej odsłonie. Wyraża emocje, wyzwala różne odczucia. Pustka ma kolor czarny podobnie jak elegancja. Jeśli mówię o garderobie to myślę tylko CZERŃ. Sama przez siebie, najwymowniejsza. Piękna , prosta i skłaniająca do spojrzenia głębiej. Jak ja.
ReplyDeleteanna.koronczok@gmail.com
darling please, it's f*cking SUMMER! :)
ReplyDeleteI choose PINK! :D
KEEP CALM AND HAVE FUN!
martyna_szczepanska95@wp.pl
'I go back to black' za Amy W. Klasyka nigdy nie jest nudna, czerń jest treściwa, nasycona głębią a połączenie tej barwy z każdą inną nadaje nowy wymiar. Czerń wybieram ! moja ci ona !
ReplyDeletemarta.rutkowska@gmail.com
Zdecydowanie czarny.
ReplyDelete1. ponadczasowy
2. do wszystkiego pasujący
3. w młodości chciałam zostać zakonnicą, ale mi nie wyszło :D
milkabe@wp.pl
Ja wybrałam już dawno. 80% mojej szafy to czerń. Różu nie lubiłam nawet jako mała dziewczynka, wolałam sukienki w innych kolorach (a do nich koniecznie brązowe traperki :)). Czerń wbrew pozorom ma najwięcej odcieni. Współgra ze wszystkimi możliwymi fakturami i obroni się w każdej okazji. Uwielbiam skórę, tiul, ćwieki, bogate ozdoby. Do czarnego stroju mogę dobrać najbardziej kolorowe, błyszczące dodatki jakie znajdę. Czarna sukienka jest też najlepszą ramą dla mojego tatuażu: feniksa we wszystkich kolorach tęczy. Znam kobietę, która brała ślub w czarno-bordowej sukni. I wyglądała obłędnie. Zasady w końcu są po to żeby je łamać. Jedynie lody Magnum wybieram różowe. Dlaczego? Po prostu nie cierpię kawy i wszystkiego co ma z nią jakikolwiek związek...
ReplyDeleteNa koniec podaję link do jednej z moich ulubionych piosenek z czernią w nazwie zespołu i tytule piosenki:
Black river - Black'N'roll (dobre bo polskie :))
http://www.youtube.com/watch?v=1HFeLb7t_CM
Basia, basia_sz_17@interia.pl
Mój wybór: różowa szafa pełna różowej odzieży, a na wakacje różowa walizka. Dlaczego?
ReplyDeletePo pierwsze primo, w czarnym to sobie każdy dizajner i artysta może chodzić - żadna sztuka.
Po drugie primo, moją różową walizkę błyskawicznie odnajdę na lotnisku. Tym samym zaoszczędzę cenny czas i będę pierwsza w kolejce po watę cukrową. Watę cukrową idealnie komponującą się barwą z moją sukienką. (Czy ktoś widział CZARNĄ watę cukrową?!)
Po trzecie primo, w czarnych okularach jest za ciemno. Wolę różowe.
I po drugie trzecie primo, wiadomo że lepiej być Różową Panterą niż Czarną Owcą.
baska89@op.pl
Czerń! Od czasów gimnazjalnych jestem miłośniczką talentu, klasy i niebanalnej prostoty Mademoiselle Chanel. Uwielbiam to, w jaki sposób ten zwykły kolor nadaje kobietom wyrafinowania oraz szyku bez zbędnego przepychu. I chociaż uwielbiam pokazy mody Roberto Cavalli, Erdem, Peter Pilotto czy Carven, gdy tylko widzę stylizacje typu te z pokazu FW 2013 RTW Ralph'a Lauren'a wiem, że nie trzeba zagłębiać się w kolory , aby dojść do perfekcji.
ReplyDeleteWybieram czerń, bo od 9:00 do 15:00 jestem Zorrą (damska forma Zorra), a w godzinach wieczornych dorabiam jako Batmanka. Jako, że obie fuchy zapewniają w miarę stały i godziwy dochód (w końcu ratowanie życia trochę kosztuje) to dają również satysfakcję (nie każdy może ratować świat) postanawiam trzymać się ich do końca życia i nie zrezygnować z czerni ani na minutę. A różowe Power Rangersy i inne Super Świnki (tak, jest taka bajka) mogą się wypchać, bo ja w moim stroju wyglądam szczuplej! Łeheheheheh (<- śmiech złych postaci z bajek), eee znaczy się, chciałam powiedzieć Ha Ha Ha (dobry, łagodny śmiech) - co prawda jestem już po robocie, ale jednak nie można tak wychodzić z roli, bo jeszcze zaczną dzwonić do tego czerwono - niebieskiego głupka czy coś... Także tego. Jak będziesz potrzebować kogoś do uratowania waszego życia to dzwoń, tylko dla twojego bezpieczeństwa zaplanuj to jakoś, bo od 15:00 - 23:00 mam wolne...
ReplyDeleteGdybym miała wybierać pomiędzy białym, a czarnym - miałabym ogromny problem, natomiast w tym wypadku nie mam żadnego! Wygrywa czerń :))) To jeden z wiodących kolorów, jeżeli chodzi o trendy modowe od kilku/kilkunastu lat. Stawiając na głęboką czerń, czyli klasykę zawsze wyglądasz elegancko i atrakcyjnie dla drugiej płci, a w szczególności to drugie bierze górę, bo przeważnie to facetom chcemy się podobać ;) Mogłabym ją nosić od stóp do głów, sprawdzona na każdą okazję i pogodę. Co więcej zawsze możemy poszaleć z kolorowymi dodatkami, które ożywią i dodadzą szaleństwa.
ReplyDeleteBerni
aleksandrabernas@gmail.com
Kiedy pytają mnie jaki kolor mogłabym nosić od stóp do głów, bez wahania odpowiadam: CZARNY. Czerń to klasyka, to baza, to podstawa garderoby każdej kobiety. Nie ma osoby, której nie byłoby w tym kolorze do twarzy. Ma wiele zalet, w tym jedną dość konkretną - każdy zakładając czarne ubrania wygląda o wiele szczuplej. Jest to dla mnie dość ważne kryterium, gdyż nie jestem w stanie żyć bez czekolady, a jak wiadomo ma ona przeważnie mnóstwo złych, brzydkich i okrutnych kalorii. Dzięki czarnym ubraniom można pozwolić sobie na zjedzenie nieco większej ilości czekolady, niż - tak przykładowo - miłośnik bieli. A skoro czekolada równa się szczęście to i czerń, wbrew pozorom, napawa mnie optymizmem.
ReplyDeleteTo jednak nie koniec! Czerń pasuje do wszystkiego. Stwarza to wiele różnych możliwości w doborze dodatków, dzięki którym można niesamowicie odmienić nawet najbardziej znoszony zestaw.
Czarny kolor, poza wszystkimi wymienionymi przeze mnie już zaletami, ma dla mnie też głębsze znaczenie - kojarzy mi się jednoznacznie z piękną suknią Audrey Hepburn z pierwszej sceny kultowego "Śniadania u Tiffany'ego". Audrey kocham całym sercem, podobnie jak film. Z tego powodu ta barwa wcale nie przywodzi mi na myśl depresji, ani smutnych wydarzeń z mojego życia. Wręcz przeciwnie - jest dla mnie synonimem luksusu, doskonałości do której dążę i kulminacją elegancji.
Choć mówią, że czerń to nie kolor, ja nie poddaje się konwenansom - jest to jedna z moich ulubionych barw. Może komuś wydawać się nudna, ale ja doskonale wiem, że wcale tak być nie musi. Zależy kto i jak ją nosi. A ja zdecydowanie noszę ją na wesoło.
sylwia.zmuda.8@gmail.com