Strony

January 9, 2012

|Spot Digging: flea market on Hala Targowa|

Another place worth visiting in Cracow is Sunday flea market on Hala Targowa. You can find amazing vintage items there (actually, you can find almost everything there), just remember to show up as early as possible.

Kolejnym miejscem, które chciałabym pokazać Wam w ramach cyklu odkrywania ciekawych miejsc, jest targ staroci pod Halą Targową. W każdą niedzielę rozkładają tam swoje "stragany" (słowo stragany ujęłam w cudzysłów, bo większość rzeczy jest po prostu rozłożona na chodniku)  dziesiątki sprzedawców- od profesjonalnych antykwariuszy, po sprzedające wszystko i nic stuletnie staruszki. Co można tam kupić? Właściwie łatwiej byłoby chyba wymienić rzeczy, których pod Hala Targową znaleźć się nie da. Są tam stare zdjęcia (zawsze zastanawiam się kto na nich jest i jakie były losy tych ludzi), albumy, książki i archiwalne numery gazet czy magazynów. Jest stara porcelana, garnki, sztućce, wszelkiego typu tablice, wieszaki i puszki. Jest mnóstwo starych aparatów, telefonów, maszyn do szycia i do pisania. Są buty, łyżwy, skórzane torby, futrzane czapy i piękne zegarki. Są i rowery- nie wiem jak jest teraz, ale kilka lat temu krążyła po Krakowie plotka, że kiedy ukradną ci rower, możesz spokojnie udać się w kolejną niedzielę pod Halę Targową i kupić go sobie jeszcze raz. Ale chyba najbardziej fascynują mnie stosy części do jakichś bliżej nieokreślonych urządzeń, których zastosowania nie znają nawet sami sprzedawcy, jednak wydaje się to nikomu nie przeszkadzać. Granica między sprzedawcą a klientem jest zresztą dość płynna- kilka osób było wczoraj żywo zainteresowanych odkupieniem mojego aparatu. Klimatu panującego pod Halą Targową nie da się porównać do niczego innego- trzeba tylko pamiętać o odpowiednim ubiorze (obowiązuje nie tylko zasada "mniej znaczy więcej", ale i "gorzej znaczy lepiej"- to jak wyglądamy ma duży wpływ na ceny proponowane przez sprzedawców), pilnowaniu swoich rzeczy (kopertówka to słaby pomysł) i polowanie na starocie na pewno będzie udane. Najlepiej jest pojawić się tam wczesnym rankiem- wiem, że wstawanie w niedzielę o 6 rano nie brzmi dobrze, ale już koło 10 zaczyna się robić bardzo tłoczno, a najciekawsze rzeczy znikają znacznie wcześniej. Najbardziej wytrwali mogą udać się jeszcze na pobliski targ na Placu Nowym na Kazimierzu- bardziej uporządkowany, ale znacznie mniej efektowny. A jeżeli zdarzy Wam się zabłądzić w okolice Hali w godzinach nocnych, koniecznie spróbujcie słynnych grilowanych kiełbasek, sprzedawanych z niebieskiej nyski- godziny otwarcia 20-3, zwykle trzeba odstać swoje w kolejce, ale za to jest to chyba najbardziej towarzyska kolejka świata.






| flea market on Hala Targowa, corner of Grzegórzecka and Daszyńskiego streets, Kraków|



49 comments:

  1. po ile sprzedawano vogue?

    ReplyDelete
  2. Super! Planuję kupić na wiosnę rower, na pewno zaglądnę na Halę Targową :)

    ReplyDelete
  3. Załuję, że nie mieszkam w Krakowie :(

    ReplyDelete
  4. Jakie ceny rzadza na tym cudzie? np.stare aparaty,torebki..

    ReplyDelete
  5. byłam ostatnio i mam dwie torebki, każda po 8 zł :) fajnie, że tanio, rzeczy ciekawe, ale atmosfera specyficzna.

    ReplyDelete
  6. A te kiełbaski nocne sprzedawane z niebieskiej nyski to chyba nawet Magda Gessler na swoim fan pageu reklamowała :)

    ReplyDelete
  7. Z tego co widzę, tego targowiska nie da się jednak porównać z naszym łódzkim. Nasz rynek jest mniej światowy i, jakby to powiedzieć, bardziej dziadowski :P Nawet strach iść tam z aparatem, ale wrażenia, bezcenne!

    ReplyDelete
  8. kocham twoje zdjęcia, mają cudowny klimat .

    ReplyDelete
  9. uwielbiam takie targi!
    cudeńka same! ;D
    szkoda, że od wawy dzielą mnie setki kilometrów! ;<

    ReplyDelete
  10. Świetny ten cykl z różnymi miejscami :)

    ReplyDelete
  11. a sprzedają tam może instrumenty? pilnie poszukuję.

    ReplyDelete
  12. bardzo fajny klimat na zdjęciach!

    ReplyDelete
  13. wygląda to bardzo ciekawie :) ciekawa jestem jak jest w rzeczywistości

    ReplyDelete
  14. Matko boska, wsiadam w pociąg Warszawa-Kraków. Mogłabyś podać orientacyjne ceny tych rzeczy? Mi wpadł w oko srebrny ptak ;)

    ReplyDelete
  15. To prawie jak Brick Lane albo portobello.Uwielbiam takie miejsca!

    ReplyDelete
  16. mieszkam dwa kroki od Hali Targowej, ale nigdy nie udało mi się zwlec na czas z łóżka w niedziele...może w tym roku :)

    ReplyDelete
  17. niezłe cacuszka, ale ja nigdy nie mam szczęścia do znajdywania jakichś cudów, a o przystępnej cenie już w ogóle mogę pomarzyć ;p

    ReplyDelete
  18. Fleamarkets are my favourite places to go on a sunday morning.. I love the atmosphere there - and all the great stuff you can find! xx

    fashion is for idiots [like us]

    fashion is for idiots [like us]

    ReplyDelete
  19. Ręce Ryfki widzę :D

    ReplyDelete
  20. Kiedyś tam nawet facet sprzedawał barokowy ołtarz! :O A instrumentów nie polecam kupować na Hali, bo kiedyś widziałam jak piękne skrzypce mokły w strugach deszczu, a właściciel ich nawet nie raczył przykryć. Jak ktoś chce, to na własną odpowiedzialność.

    ReplyDelete
  21. Wow! Co za miejsce! Normalnie jakby się przechodziło przez magiczne drzwi do innego świata ;-)! Podobne klimaty zawsze zachwycały mnie na berlińskich targowiskach, na jednym tak się wkręciłam, że wyszłam z zepsutym zegarkiem za 1 euro ;-)!

    Aha - poproszę te stare Vogue'i z grosze!

    ReplyDelete
  22. Aż dziw bierze, że jeszcze tam nie dotarłam. najbliższą niedzielę w Krakowie spędzę właśnie tam!
    Uważam, że cykl o fajnych miejscach w Krakowie, to świetny pomysł. Czekam na więcej :)

    ReplyDelete
  23. o rany, jestem w szoku! żałuję, że krk tak daleko!

    ReplyDelete
  24. Lubię takie miejsca głównie ze względu na stare płyty i książki. Takie miejsca mają klimat i są rajem dla poszukiwaczy unikatowych przedmiotów ale też są bardzo pro ekologiczne.

    ReplyDelete
  25. Ale klimat :)
    bardzo zazdroszczę :)
    Kraków<3

    ReplyDelete
  26. o tak, tak. Hala Targowa daje radę! :)

    ReplyDelete
  27. I ja tam byłam, w różnościach grzebałam:) Mój mąż ma już tam nawet 'swoją' knajpkę gdzie zawsze razem z psem na mnie czekają

    ReplyDelete
  28. Macie tam fajny targ z tego co widzę :)
    Albumy ze starymi zdjęciami mają w sobie coś naprawdę fascynującego. Jak byłam mała, uwielbiałam przeglądać stare zdjęcia moich pradziadków i dalekich krewnych i wyobrażałam sobie jak wtedy żyli :)

    ReplyDelete

  29. Anonimowy-> Vogue coś koło 20 zł, bo dopytywałam znajomych, ale sama nie sprawdzałam, więc nie jestem pewna.

    Anonimowy-> wszystko zależy od wartości danej rzeczy, stanu, humoru sprzedawcy- pamiętam że kupiłam kiedyś wielki skórzany kufer za 60 zł, Ryfka wyszła wczoraj z kozakami za 10 zł, ale pewnie zdarzają się i takie za 100. Trzeba po prostu pytać i pertraktować.

    Agatiszka-> też się trochę bałam:)

    Anonimowy-> tak jest, wzięłam rękę Ryfki ze sobą, żeby przytrzymywała mi zdjęcia i albumy:)

    Niezdrowy Rozsądek-> wszelkiego rodzaju typy spod ciemniej gwiazdy są wpisane w klimat targu:)

    Anonimowy-> widziałam parę razy jakieś skrzypce i mandoliny, więc instrumenty jak najbardziej się zdarzają

    ReplyDelete
  30. Chociaż swoje przyszłe mieszkanie chciałabym w bardziej nowoczesnych klimatach, zawsze ciągnie mnie do takich miejsc i gdybym mogła, pewnie bym połowę kupiła. A mój facet cieszyłby się jak dziecko z tej puchy Jacka Danielsa która króluje na jednym ze zdjęć :) Torebki też są świetne
    Szkoda, szkoda... że tak daleko do Krakowa :(

    ReplyDelete
  31. Tak wiem:) w każdym razie torebkę trzymam zawsze blisko siebie. I zawsze biorę przyjaciółkę, bo sama nie mam odwagi tam się pojawić.
    Plac Nowy bardziej cywilizowany, ale droższy i mniej ciekawy. No coś za coś:P

    ReplyDelete
  32. szkoda, że jeszcze do tej pory nie miałam okazji sie tam zjawić.

    ReplyDelete
  33. Podobny targ bywa w moim mieście, w trzecią niedzielę miesiąca (straszny termin, bo kto pilnuje liczby niedziel?!) i ciągnie się przez prawie cały park w centrum miasta. I faktycznie, ma swój klimat nieziemski, mimo że zapewne dużo mniejszy niż ten wasz - Krakowski.

    ReplyDelete
  34. ooohhhhhhh!!!!! Cóż za zegarki!!! Choruję na takie od paru lat, ale jak widzę je u jubilera to nogi mi się uginają - przeciętna cena to kilkaset złotych...

    ReplyDelete
  35. Ahhh.... kupiłabym starego Vogue'a i pomarańczową torebkę na długim pasku...

    ReplyDelete
  36. Właśnie za taki cudowny, stary klimat kocham Kraków. Niestety mieszkam w Warszawie i niestety w najbliższym czasie nie jawią mi się plany dłuższego zamieszkania w Krakowie. Jednak uparcie powtarzam, że jest to miasto cudowne, jednak na chwilę obecną pozostające w sferze moich marzeń.
    Czekam tylko na jakieś wolne dni aby móc wybrać się na moją coroczną , chociaż kilkudniową, podróż do Krakowa. I obowiązkowo odwiedzę polecone przez Ciebie miejsce :)

    Ps. Świetny cykl :)

    ReplyDelete
  37. Cudowny klimat był też swego czasu (nie wiem jak teraz, bo już dawno nie zaglądałam) na warszawskim Kole. Rano o 5 zbierała się tam cała śmietanka wystawiennicza na Mazowszu. Od czasu do czasu można coś jeszcze trafić, ale wrażenia już nie te same. Kiedyś przyjaciółka sprawiła mi najpiękniejszą filiżankę ze spodkiem kupioną właśnie na Kole. Łza się w oku kręci. Innym miejscem była jeszcze Olimpia - niszowa i, powiedziałabym, że na tamte czasy dość hipsterska - zaopatrywały się tam m.in. stylistki Twojego Stylu i (starego, dobrego) Elle. A krakowski targ równie przyjemny. Zdjęcia chętnie bym przygarnęła.

    ReplyDelete
  38. Świenty pomysł z tą serią ciekawych miejsc. Czekamy na więęęcej!

    ReplyDelete
  39. ach, uwielbiam nasz Targ Żydowski. Szczególnie z obowiązkową zapiekanką na niedzielne śniadanie;) Warto też zaznaczyć, że można na tym targu sobie handlować (ja często wyprzedaję swoją szafę tam, nie na allegro), tylko trzeba przyjść odpowiednio wcześniej i zapłacić za miejscówkę. Wrażenia z takiego handlowania- bezcenne:)

    ReplyDelete
  40. Kolejny świetny post. Wiele miesięcy Cię nie odwiedzałam, bo szczerze mówiąc nie przypadały mi do gustu Twoje stylizacje, teraz widzę świetne ubrania i przepiękne perełki vintage, cała oprawa bloga jest kusząca a zdjęć nie powstydziłaby się sama Cherry Blossom Girl, z którą mi się kojarzysz, więc jestem zachwycona :)

    ReplyDelete
  41. Słyszałam tą samą historię z rowerem o czarnym targu w Rydze, międzynarodowość miejskich legend :)

    ReplyDelete
  42. Świetny post :) Mam zamiar się tam wybrać :)
    Nie orientujesz się może, czy malarze sprzedają tam swoje obrazy? I czy mają one zbyt?
    Będę bardzo wdzięczna za odpowiedź :)
    N.

    ReplyDelete
  43. P.S. Czy raczej tylko starocie można tam sprzedawać?

    ReplyDelete
  44. Tyle razy byłam w Krakowie, a nie odnalazłam takich miejsc... Teraz na pewno nadrobię :)

    ReplyDelete