
Wczoraj obchodziłam swoje 23. urodziny. Zapowiadały się naprawdę nieciekawie, bo w piątek miałam jeden z bardziej krwawych i absurdalnych wypadków, jakie mnie kiedykolwiek spotkały. Po wykonaniu ślizgu z półobrotem na mokrej podłodze, z laptopem w ręce uderzyłam stopą w ostry kant, skutecznie zmniejszając swój rozmiar buta, przynajmniej jeżeli chodzi o szerokość. Laptop wyszedł bez szwanku. Po raz kolejny potwierdza się głoszona przez Liona teza, że najwięcej wypadków zdarza się w domu. Kiedy moja stopa została posklejana przez lekarza i mniej więcej wróciła do poprzednich wymiarów, ale wciąż nie mogłam (zresztą dalej nie mogę) na niej stawać, postanowiłam zredukować swoje plany urodzinowe do małego pikniku w ogrodzie. Nie miałam jednak szansy go zorganizować- tuż przed północą w piątek znienacka zjawiła się u mnie Ania z wiosłem w ręce: "wpadłam dzisiaj, bo w niedzielę mnie nie będzie. A właśnie, ciebie też nie będzie. Pakuj się, jedziemy na Urodzinową Niespodziankową Wyprawę Kajakową."
Yesterday I celebrated my twenty third birthday. It wasn't supposed to be a very good day- on Friday I got my left feet cut really deeply, so as I could hardly walk, I was just planning to stay at home and maybe organize a little picnic in a garden for my closest friends. It was such a stupid accident- I slipped on a wet floor and hurt my leg trying to save my laptop, which I was carrying in my hands. I think it's true what they say that most accidents happen at home. Anyway, on Friday night I was just sitting at home with my leg wrapped in a bandage, when the doorbell suddenly rang. And there she was, my best friend Ania with a paddle in her hand, saying: "I'm here today, because I won't be able to show up on a picnic on Sunday. Oh, and neither will you. Go pack your backpack, we're going for a Birthday Surprise Kayaking Trip."





Spędziliśmy więc genialny weekend spływając po Pilicy. Nie mogłabym sobie wymarzyć lepszych urodzin- norweski sweter i gumiaki jako oficjalny strój urodzinowy, proste i pyszne jedzenie (nic nie smakuje lepiej niż zupa ze świeżych warzyw, ugotowana nad ogniskiem po całym dniu wiosłowania) i brzuch bolący od śmiechu. Naprawdę trudno jest mi sobie wyobrazić jakikolwiek materialny prezent, który sprawiłby mi tyle radości. Dziękuję!
So we spent a wonderful weekend kayaking on Pilica, a beautiful polish river. I couldn't ask for anything more- scandinavian printed sweater and rain boots as my birthday outfit, simple yet delicious food (nothing tastes better than a fresh vegetable soup, cooked on a bonfire after a whole day of paddling) and laughing all weekend long. I can't imagine a material gift, which would make me happier, thank you!










świetne zdj ;) wszystkiego najlepszego i niech nóżka wraca do zdrowia;)
ReplyDeletekurcze ! aż mnie zabolałą noga ;/
ReplyDeleteSuper pomysł miała Twoja koleżanka! Wszystkiego najlepszego i zdrówka!
ReplyDeleteWszystkiego najwspanialszego, najbardziej kolorowego i po prostu spełnienie wszystkiego czego tylko sobie wymarzysz:) I niech stópka się goi raz, dwa:)
ReplyDeleteLubie Twoje posty. Sa takie bezpretensjonalne. Wracaj do zdrowia.
ReplyDeleteNajlepszego!
Wszystkie najlepszego, wracaj do zdrowia!
ReplyDeleteWszystkiego najlpszego Asiu! Rozwijaj się i bądź szczęśliwa.
ReplyDeleteZdjęcia genialne, nie mam zielonego pojęcia jak je przerobiłaś, ale klimat mają niesamowity. Jakoś to wszystko skojarzyło mi się z Anią z zielonego wzgórza... Dlaczego? Nie wiem. Nie wiele dziś wiem :) To pewnie przez ten upał
Trzymaj się i niech stopa radośnie zdrowieje!
Julia
Pilica piękna rzeka trochę leniwa ale jak chorą nogę w sam raz :) takie prezenty urodzinowe są najlepsze zostają długo w pamięci. Ile kilometrów udało wam się przepłynąć? Życzę szybkiego powrotu do zdrowia trzymaj się ciepło.
ReplyDeletewspaniały urodzinowy prezent :) ale szkoda tej nogi. wracaj szybko do pełni sił :)
ReplyDeletespełnienia marzeń !
ReplyDeleteWszystkiego najlepszego! Niech stopa szybko wraca do siebie :) Bardzo urokliwe zdjęcia, super wyprawa. No i w kajaku nie trzeba za bardzo uzywac stopy ;D
ReplyDeletemam taki sam czerwony koszyk - transporter dla kota ^^
ReplyDeleteWszystkiego najlepszego i uważaj na siebie ;)
ReplyDeleteSuper zdjęcia z wypadu, zazdroszczę przygody!
Wszystkiego najlepszego! :) Prezent wyborny, sama bym taki chciała, ale niestety mam urodziny w listopadzie. :/ Szybko wracaj do zdrowia. A tak btw. plaster muminkowy! Też mam. <3
ReplyDelete100 lat! :)
ReplyDeleteSUKIENKA SHEINSIDE U MNIE DO WYGRANIA :)
Wszystkiego najlepszego, dużo zdrowia, szczęścia, spełnienia marzeń i szybkiego powrotu do zdrowia!:)
ReplyDeletePS. Po prostu kocham Twoje posty, jesteś jedną z moich ulubionych blogerek!:)
świetnie te zdjęcia wyglądają; )
ReplyDeleteJak kajaki to tylko Pilica, spływałam w ubiegłym roku, było suuuuper ! ;):)
ReplyDeleteMonika
Asia, wiesz za co cię lubię? Za to że nigdy nie udajesz kogoś lepszego, mądrzejszego, bogatszego itd. A zwyczajnie jesteś sobą. I to wychodzi Ci najpiękniej na świecie.
ReplyDeleteTo już tyle czasu... Pamiętam, jak pisałaś o swoich 20. urodzinach, Twojego bloga znalazłam zresztą na długo przed nimi i był pierwszym blogiem szafiarskim, który kiedykolwiek widziałam- nie miałam wtedy pojęcia, że takie w ogóle istnieją, ale od tamtej pory zaglądam do Ciebie regularnie i mam do Twojego bloga ogromny sentyment. Miałam wtedy niespełna 15 lat, teraz mam 19 i czuję, jakbym wraz z tym blogiem dorastała. Dzieki Ci za to i wszystkiego najlepszego;)
ReplyDeleteTy jesteś taka młoda? :) Jeeej :) My dinozaury :D
ReplyDeleteA tak serio to nic lepszego od spływu kajakowego nie wynaleźli w lecie :) Muszę się wybrać i w tym roku :)
wow, this is so amazing! i love each and every image :)
ReplyDeletexx
natalieoffduty.blogspot.com
Asiu, ja też byłam na spływie miesiąc temu w tym samym miejscu :). Było świetnie, więc nic dziwnego, że uznałaś takie urodziny za bardzo udane :).
ReplyDeletemam takie same plastry! i wszystkiego najlepszego, bardzo lubię szczerość Twojego bloga :)
ReplyDeleteWidzę, że nie tylko ja zdolna jestem do takich wypadków. Ostatnio, tuż przed obroną, zaliczyłam upadek w środku miasta, razem z płotkiem, który otaczał ogródek pizzeri. Skończyło się na pogotowiu ;) Na szczęście szpital był blisko.
ReplyDeletejaka jesteś drobniutka!
ReplyDeleteŻyczę Ci więcej wpisów na blogu! jest moim ulubionym! :)
ReplyDeleteZ okazji Twoich 23. urodzin życzę Ci wszystkiego co najlepsze! A urodziny mimo niezbyt ciekawego początku obchodziłaś z przytupem, tak trzymać - takie prezenty są najlepsze :) No i Pilica też ma swój urok, miałam okazję po niej pływać (też kajakiem) :)
ReplyDeleteAsia, życzę Ci więcej takich przygód! I żebyś nam je opisywała bo przecież dają tyle inspiracji :)! Zdjęcia przerobione w photoshopie?
ReplyDeletemożesz napisać gdzie dokładniej były robione te zdjęcia? bo wygląda na sulejów <3
ReplyDeletegdzieś między Maluszynem a Przedborzem:)
DeleteSto lat i spelnienia marzeń!!:)
ReplyDeletefaktycznie świetny prezent, trudno sobie wymarzyć lepszą przyjaciółkę ;)
ReplyDeleteWszystkiego najlepszego! I szybkiego powrotu do formy :) Prezent super :)
ReplyDeleteTeż wybrałabym się na spływ ;)
ReplyDeleteczy ja juz kiedys pisalam, ze obchodzimy urodziny w ten sam dzien?:) strasznie duzo rakow jest w blogosferze!:)
ReplyDeletenajlepszego!
buziaki! xx
Gratuluję tak kreatywnego prezentu urodzinowego :) Życzę ci wszystkiego, co tylko sobie wymarzysz oraz powrotu do zdrowia!
ReplyDeleteSto lat! Ale mnie zaskoczyłaś tym 23! Zawsze myślałam, że jesteś starsza i mówię to w dobrym tego słowa znaczeniu. Przynajmniej w kontekście z innymi "szafiarkami". Mądrzejsza, rozsądniejsza, w główce masz poukładane, a w ogóle to ochy i achy :D Pozdrawiam serdecznie :)
ReplyDeleteN.
takiej przyjaciółki tylko pozazdrościć :)
ReplyDeleteNo to lipa. Nie pojedziesz na Olimpiadę. Zupełnie jak Maja Włoszczowska;)
ReplyDeleteA tak na serio, to STO LAT!
wszystkiego najpiekniejszego, spelniania marzen, powstawania kolejnych i wielu inspiracji kazdego dnia!
ReplyDeletewszystkiego najlepszego, przede wszystkim powrotu do zdrowia
ReplyDeleteja obchodziłam urodziny dzień wcześniej :)
spływ kajakowy to fajny prezent
pozdrawiam
Cudowne urodziny - żaden materialny prezent nie przebije takich wspomnieć. Spóźnione sto lat:)
ReplyDeletesto lat życzę :) p.s. nie mogę się doczekać kolejnych odsłon spotdiggingu związanego z Krakowem, mam nadzieję, że masz jeszcze jakieś miejsca do polecenia oraz chęć na ich rekomendację ;)
ReplyDeleteDziękuję bardzo za życzenia, mam nadzieję że wszystkie się spełnią:)
ReplyDeletePublikacja tych zdjęć ostatecznie wyjaśniła, że bezlitośnie przerżnąłem zakład z moją dziewczyną, która rozpoznała Cię jako członka załogi tego białego stylowego (chyba składanego) trzyosobowego kajaka. Też spływaliśmy Pilicą w ten weekend i mijaliśmy Was, a nawet co gorsza bezwstydnie zwolniliśmy, żeby jeszcze raz Wam się przyjrzeć. Marny ze mnie obserwator, ale za to jaką bystrą mam dziewczynę:) Miło było spotkać...
ReplyDeleteŁooo, nie wierzę- ja chyba sama siebie bym nie poznała z tym rozczochraniem i ogólnym rozmemłaniem:) Szkoda że chociaż nie pomachaliście! No i gratulacje i pozdrowienia dla Twojej dziewczyny:) PS Kajak, owszem, składany.
DeleteSpóźnione WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO! :)
ReplyDeleteZdjęcia z wyprawy jak kadry z filmu "Moonrise Kingdom". Czy widziałaś? Jeśli nie, sprawdź - instynktownie wyczuwam,że może się spodobać!
ReplyDeleteWszystkiego NAJ!!!
ReplyDeleteRękę dałabym sobie uciąć, że jesteś starsza, ale nie zdjęcia mi to sugerowały, ale niezwykle dojrzały i ciekawy styl :))
Szybkiego powrotu do zdrowia!!
Już nie mogę doczekać się Twoich londyńskich relacji :))
Przewspaniałe urodziny! Na pewno będą niezapomniane;)
ReplyDelete