
Bonjour! Sierpniowe wakacje spędzam w Paryżu. Bagieta, camembert i wino, żadnych pseudoromantycznych spacerów pod wieżą Eiffla czy stania w kolejkach do Luwru. W Paryżu byłam już wcześniej i zdążyłam zaliczyć wszystkie obowiązkowe punkty programu, mogę więc skupić się na tym co najfajniejsze, czyli na odkrywaniu miasta z mniej przewodnikowej perspektywy. Dostałam sporo rad odnośnie nietypowych miejsc wartych odwiedzenia, ale z radością przeczytam kolejne, jeżeli macie więc jakieś tajne paryskie miejscówki, koniecznie dajcie znać.
Bonjour! I’m spending my summer holidays in Paris with my best friend Ania and I’m enjoying it to the fullest. A baguette, camembert and a bottle of wine is all I really need. No pseudo-romantic walks under the Eiffel tower, no waiting in a queues to museums- I’ve been to Paris before and I’ve already visited all of “the must see places”, which they suggest in guides. Now I can get to know the city off the beaten track, which is much more fun- if you know any interesting, surprising spots in Paris, please let me know!


Paryską przygodę zaczęłyśmy tradycyjnie, od jedzenia. No może nie tak całkiem od jedzenia, najpierw poszłyśmy spacerem na Montmartre, gdzie spotkałyśmy się z Maksem, kolegą Ani. Szybko zwinęliśmy się z okupowanych przez turystów głównych szlaków, zapchanych kiczowatymi sklepami z pamiątkami i wszelkiego rodzaju naganiaczami i przeszliśmy się po bocznych uliczkach, na tyle wąskich i krętych, że zorganizowane wycieczki jakoś je szczęśliwie omijały.
We have started our Parisian adventure quite traditonally- by eating. But before we ate our perfect lunch, we went to Montmartre to meet up with Maks, Ania’s friend who happened to be in Paris at the same time. We left the crowded Sacre Coeur neighborhood pretty fast and turned to tiny little streets, free of organized trips and tacky tourists’ shops.

Po spacerze zgłodnieliśmy i usiedliśmy na obiad w narożnym barze/restauracji. Wybraliśmy akurat to miejsce, bo widać było, że pełno tam mieszkańców z okolicy, co jak najlepiej o nim świadczyło. Nie pomyliliśmy się- za kilka euro na głowę zjedliśmy wybitną kaczkę z żurawinami (ja), świetnego burgera (Ania) i porządnego steka (Maks). Po równie dobrym deserze (jedliśmy różne tarty i jogurt z owocami) postanowiliśmy koniecznie przyjść tam jeszcze raz- jak będziecie w Paryżu, bardzo polecam, bistro nazywa się Cafe du Commercei jest przy rue de Clignancourt 13.
That short walk made us hungry, so we started looking for a perfect place to have our first Parisian meal at. After couple of minutes we found a small bistro on a corner, full of locals, which is always a good sign. But the place was much better than we expected- we had a delicious duck with cranberries, perfect cheeseburger and a great steak, all of them really inexpensive. After stuffing ourselves with yummy desserts, we’ve decided to surely come back later during the week. The place is called Café du Commercei, you can find it at rue de Clignancourt 13- if you’re looking for a great meal on a budget in Paris, do visit this place. It’s worth it.







Po obiedzie skierowaliśmy się nad Sekwanę, kupiliśmy wino i rozpoczęliśmy leniwy piknik. Po kilku godzinach rozmów o wszystkim i o niczym pożegnałyśmy Maksa, który musiał zbierać się na lotnisko, by kontynuować swoją podróż po Europie, i spędziłyśmy resztę wieczoru na równie leniwym czytaniu.
Later we slowly walked to the river, bought a bottle a wine a started a lazy picnic. After a few hours of talking and laughing in a really holiday way, we said our goodbyes to Maks, who had to leave to the airport, as he was supposed to be in Italy next day and we spend the rest of the evening reading.








Gdzieś podczas całodziennego chodzenia natknęliśmy się na dość makabryczną witrynę. Sprawdziłam później w Internecie o co chodzi- okazało się że staliśmy przed siedziebą znanego pogromcy szczurów, firmy Julien Carouze & CO, rozsławionej przez kreskówkę Rattaouille. Sklep istnieje w tym miejscu od 1872 r., a te same szczury złapane w pułapki wiszą tam od 1925 r.
Somewhere during our walks I’ve noticed a strange shop with lots of dead rats hanging in the window. I checked it out on the Internet later that day and it seems to be a famous rats-killer headquarter, a company called Julien Carouze & CO, the same one which you could see in a Pixar movie Ratatouille. The shop has been in the same place since 1872 and the rats are hanging there since 1925.

Drugi dzień zaczęłyśmy wspaniałym śniadaniem w plenerze- kupiłyśmy co trzeba i spacerem przeszłyśmy do parku de Moncau, który okazał się jednym z przyjemniejszych parków jakie miałam okazję w Paryżu odwiedzić. Nie jest tak spektakularny jak Ogrody Luksemburskie czy Tuileries, ale nadrabia autentycznością. Pełno w nim było piknikujących mieszkańców, bawiących się dzieci z okolicznych przedszkoli i biegaczy. Parc de Monceau może się też poszczycić chyba najbardziej romantyczną karuzelą w całym Paryżu, ta na Montmartre odpada w przedbiegach. Pan karuzelowy okazał się być Polakiem, i kiedy usłyszał nas mówiące po polsku, zaproponował nam darmową przejażdżkę- nie mogłyśmy nie skorzystać.
Our second day started with a glorious breakfast in a park. We’ve bought all the ingredients we needed and walked to a Parc de Moncau, which is one of my favourites parks in Paris. It’s less spectacular than Jardin de Tuileries or Jardin du Luxembourg, but surely much more authentic. Full of picnicking Parisians, kids from local kindergartens playing on the grass and runners, it just screams “French”. There’s also the most romantic carousel in Paris there. We couldn’t say no to a quick ride especially that we got it for free.










Po śniadaniu Ania postanowiła zobaczyć muzeum d’Orsay, które ja sobie odpuściłam, bo miałam okazję zobaczyć je wcześniej. Zamiast tego wsiadłam do metra i pojechałam na Cimenterie du Pere-Lachaise, słynny cmentarz, na którym pochowani są m.in. Chopin, Balzac, Maria Callas czy Edith Piaf. Moim zdaniem to jedno z najpiękniejszych miejsc w Paryżu- kręte uliczki, stare drzewa i tajemnicze pomniki, od tych najprostszych, składających się ze zwykłej kamiennej płyty, po te najbardziej dostojne, tworzą nostalgiczną atmosferę, której nie doświadczymy nigdzie indziej. Cmentarz jest ogromny, ma powierzchnię większą od Watykanu, a niektóre jego alejki są tak szerokie, że mieszczą się w nich samochody- widziałam kilka starszych osób, które zamiast wspinać się po stromym wzgórzu, podjeżdżały na groby swoich bliskich taksówkami. Spędziłam tam kilka godzin, spacerując i czytając napisy na grobach- generalna tendencja jest taka, że im bardziej znana i zasłużona osoba spoczywa w danym miejscu, tym prostszy i skromniejszy jest nagrobek. Najbardziej tłumnie odwiedzany jest grób Jima Morrisona, leży na nim mnóstwo kwiatów, plakatów i innych, najróżniejszych przedmiotów, a z ustawionych głośników słychać muzykę The Doors. Jest to chyba jedyny ogrodzony i pilnowany grób- wcześniej fani Morrisona urządzali tam imprezy (z tego co czytałam, ze sporym rozmachem), mające na celu upamiętnić legendę muzyka.
After our lazy breakfast Ania went to see Museum d’Orsay, and as I already had a chance to visit it, I took the subway to the east instead and went to Pere Lachaise- the most known Parisian cemetery. A lot of famous people was buried there, Chopin, Balzac, Maria Callas, Edith Piaf and many more. In my opinion it’s one of the most beautiful places in Paris- narrow alleys, old trees and mysterious monuments build a unique, nostalgic atmosphere, which we won’t experience anywhere else. The cemetery is huge, it’s bigger then Vatican and some of the streets are so wide that a car can easily go down them. I saw some older people visiting graves of their beloved ones by taxis, instead of climbing up the high hill. I’ve spent a couple of hours wandering and reading what’s written on the graves and I’ve noticed a general rule- the more famous person, the smaller the grave. The most visited grave is probably Jim’s Morrison’s one- there are a lot of flowers, pictures and random things lying there and you can hear the Doors music playing.








Późnym popołudniem wróciłam do centrum miasta, złapałam Anię i poszłyśmy do imponujących Ogrodów Luksemburskich. Były pełne turystów, ale było tam też sporo mieszkańców, spędzających słoneczne popołudnie na graniu w szachy, w warcaby czy w bule. Popularne wśród Paryżan spędzanie wolnego czasu na świeżym powietrzu uważam za genialny zwyczaj- czytanie, granie w cokolwiek czy najzwyklejsza rozmowa są sto razy przyjemniejsze w parku niż domu, no i nie kosztuje to zwykle ani grosza. Koło Ogrodów zjadłyśmy też najpyszniejsze naleśniki świata (zostałyśmy tam mailowo skierowane przez Marysię i w związku z naszym mapowym nieogarnięciem obeszłyśmy park ze trzy rqzy, zanim trafiłyśmy na właściwą bramę- zdecydowanie było warto, ale o tym napiszę później; na pewno wybierzemy się tam jeszcze raz, tym bardziej że wczoraj naleśniki pożarłyśmy w trzy sekundy, zanim zdążyłam choćby pomyśleć o zrobieniu zdjęcia).
Later that afternoon I went back to the center, met up with Ania and we went to see the amazing Jardin des Tuileries and Jardin du Luxembourg. It was full of tourist, but we also saw a lot of Parisians spending a sunny afternoon on playing chess or boule. I think it’s such a great thing that they spend so much of their free time outside! We also ate the best crepes in the world there- they were suggested to us by one of my readers and we walked through the park three times to finally find them (we are horrible with maps and directions), but it was definitely worth it! I will tell you more about them later as we will definitely come back- yesterday we were so hungry that we’d eaten them before I could even think of snapping a picture.




Dzień zakończyłyśmy spacerując po wyspach na Sekwanie- Ile de la Cite z katedrą Notre Dame i dużo bardziej kameralnej Ile Saint Louis. Obie były koszmarnie zatłoczone i aparat wyciągałam z torby raczej z rzadka, bo nie chciało mi się przepychać przez ludzi. Zamiast fotki z gargulcem wrzucam więc kilka nieokreśloch bliżej zdjęć, zrobionych w najróżniejszych częściach miasta. Zostajemy tu jeszcze przez jakiś czas, więc na pewno pojawi się druga część relacji z Paryża. Inne moje posty z podróży małych i dużych możecie zobaczyć tutaj.
In the evening we walked to see the islands- Ile de la Cite with famous Notre-Dame de Paris and much more calm and charming Ile Saint Louis. They were both extremely crowded, so I didn’t even take my camera out of a bag. Instead, here are few random photos, snapped in the different parts of Paris during these two days. We're planning to stay here for few more days, so I'll e posting more pictures soon. In the meantime, you can find my other travel posts here.




Przeczytałam z zapartym tchem i czekam na więcej! :))) Bawcie się dobrze! <3
ReplyDeletePrzypomniałaś mi jak bardzo marzę o wyprawie do Paryża! Nie mogę się doczekać kiedy uda mi się zrealizować mój plan :) No i czekam na kolejne posty!
ReplyDeleteMam ochotę rzucić w kąt wszystkie moje plany na wakacje i ruszyć do Paryża!
ReplyDeletepo prostu coś pięknego, niesamowicie zazdroszczę takiej wycieczki, no i nie mogę doczekać się następnej relacji!
ReplyDeleteCudowne zdjęcia! Pamiętam większość z tych miejsc, jeszcze niedawno tamtędy spacerowałam ;-)! Jakie wrażenie zrobił na tobie słynny cmentarz? Jak dla mnie jeden z piękniejszych jakie widziałam, choć pod Londynem w Southampton cmentarze są jeszcze bardziej "parkowe" - na spacery, bieganie, a nawet jazdę na rowerze ;-)
ReplyDeletegenialny post! :) czasem jesteś dla mnie jak przewodnik :)
ReplyDeletePere-Lachaise to faktycznie niezwykły cmentarz, we mnie też wzbudzał emocje ;) Ogrody są piękne, ale ja akurat byłam tam tylko chwilę :( Tak czy siak Paryż jest cudowny :) Czekam na więcej!
ReplyDeletełaaaa, ale cudowna relacja, jedzeniowo-parkowa! :)
ReplyDeleteŚwietna relacja, będąc w Paryżu z chęcią odwiedziłabym polecane przez Ciebie miejsca.
ReplyDeleteMmm... Paryż .Też chcę ! Świetne zdjęcia ;]
ReplyDeleteświetna relacja. o, jakie wspaniałe wakacje :) odwiedziłaś naprawdę ciekawe miejsca :) piękne zdjęcia :)
ReplyDeleteI really, really like your beautiful pictures... such a nice light. And your lovely pullover. :)
ReplyDeleteMam nadzieję, że niedługo dodasz kolejny post o Paryżu, bo czyta się świetnie. Zdjęcia też są niesamowite. Pamiętam jak byłam w Paryżu na wycieczce, ale nie zdążyłam wszystkiego zobaczyć. Jednak najbardziej lubię chodzić w takie miejsca, gdzie jest najmniej turystów i można zobaczyć tą prawdziwą część miasta i ludzi.
ReplyDeleteNa dodatek wyglądasz świetnie, nie jesteś przebrana do sesji :). Możesz napisać jak poruszasz się po mieście? Używasz mapy czy może aplikacji na telefon?
Pozdrawiam!!! :)
Dziękuję bardzo! A używam najzwyklejszej mapy:)
DeleteAwww cudownie patrzy się na zdjęcia znanych miejsc :) Z tym spędzaniem czasu na wolnym powietrzu to nie zwyczaj typowo Paryski, wystarczy odwiedzić latem Warszawskie Pola Mokotowskie, park Szczęśliwicki (mój ulubiony), ogród Krasińskich czy przejść się wzdłuż Wisły by zobaczyć maaaaasy ludzi piknikujących, grających w badmingtona, biegających z psami, jeżdżących na rowerach czy po prostu relaksujących się na ciepłym powietrzu. Natomiast zdecydowanym plusem dla Paryża jest brak zakazu picia alkoholu na dworzu - oni mają całkiem inną kulturę picia i nikomu nie przychodzi do głowy, urządzać w parku całonocnych libacji.
ReplyDeleteSuper, ze piszesz o miejscach nietypowych, bo tak samo jak ty juz mialam okazje zobaczyc w Paryzu to co ogladaja zazwyczaj turysci, a chcialabym nastepnym razem odkryc to miasto z innej strony. Na pewno twoje doswiadczenia i rady beda pomocne :)
ReplyDeletePozdrawiam i udanych wakacji!:)
Piękne zdjecia (poza tym ze szczurami..). Pewnie jeszcze piękniejsze wspomnienia :)
ReplyDeletePiękne zdjęcia i jak miło się czyta....:)))) miłych dalszych wrażeń! PS co sądzisz o stylu ubierania się Paryżan? na mnie zrobił wielkie wrażenie
ReplyDeleteDzięki! Oo tak, zdecydowanie, jest super, zgodnie z Anią stwierdziłyśmy, że jak będziemy duże to chcemy zostać prawdziwymi Paryżankami:)
DeleteAż wróciłam do filmików które nagrałam podczas swojego pobytu - trochę smutnie mi się kojarzy to miasto, ale z drugiej strony jest tak piękne, że nie da się mu nie wybaczyć :)
ReplyDeleteMożesz zajrzeć tutaj http://agacior89.blogspot.com/2010/07/may-przewodnik-i-zdjecia-z-paryza.html opisałam kilka porad dotyczących m.in. taniej żywności, darmowych biletów do dóbr kultury i tego jak wyrobić kartę miejską (która daje nam najtańsze bilety na komunikację miejską i jest skrzętnie ukrywana przed turystami :P).
A jeszcze dwa miejsca, które są IMHO warte zobaczenia - bajkowy Disney Store przy Polach Elizejskich, wieża św. Jakuba na południe od Wyspy (jeśli masz mapkę to szukaj Tour St.Jacques, niedaleko niej jest zresztą H&M i Eram :), albo śliczne kamieniczki na wyspie (stojąc przodem do Notre Dame skręcasz w lewo i gdzieś tam jest bardzo przyjemna restauracyjka ukryta w budynku porośniętym bluszczem, coś pięknego! Tym bardziej, że jest tam kompletnie cicho, w porównaniu do zatłoczonego turystami placu przed Notre Dame).
Miłego pobytu! :)
nigdy mnie jakoś szczególnie nie ciągnęło do Paryża.. ale chyba jednak wypada zobaczyć to miasto :)
ReplyDeletea witryna ze szczurami... wyjątkowo paskudna. Coś okropnego.
Jesteś niesamowita. Mam wrażenie, że widzisz o niebo więcej niż inni! :)
ReplyDeletecudowny Paryż marzy mi się pojechać tam drugi raz na taką właśnie mniej komercjalną wycieczkę
ReplyDeleteTwój post czyta się szybko, łatwo i przyjemnie doceniając w tym każde słowo. Zdjęcia przepiękne, ukazujące prawdziwy Paryż! Cudownie!
ReplyDeleteJeszcze bardziej marzę o podróży do Paryża...
ReplyDeleteJeszcze mocniej będę marzyć o podróży do Paryża...
ReplyDeleteCudownie! Kolejny post utwierdza mnie w przekonaniu, że Paryż zwiedzić po prostu trzeba. Zobaczymy :)
ReplyDeleteVanilla Cream Fashion
Jeżeli pewnego dnia będzie mi dane spełnić moje marzenie i zobaczyć Paryż, to jeden dzień poświęcę na podążanie Twoim szlakiem, bo takie wycieczki nurtują mnie i wiele bardziej niż te z turystycznych przewodników. Twój przewodnik wraz ze wszystkimi zdjęciami jest cudowny :)) Baw się dobrze!
ReplyDeletew Paryżu byłam raz, dawno i zbieram się ponownie, mimo, że jakoś taki 'nadęty' mi się wydaje... ale po Twojej relacji ciągnie mnie jeszcze bardziej. uwielbiam Twoje relacje z podróży :)
ReplyDeleteo kurczę ! :D pięknie ! aż chce się do Paryża :P
ReplyDeleteUwielbiam Twoje relacje z podróży! mimo, że w Paryżu już byłam, po Twojej notce mam ochotę pojechać tam jeszcze raz. Myślałaś o wydaniu serii alternatywnych przewodników turystycznych? Twoje brałabym w ciemno :)
ReplyDeleteDziękuję bardzo! Na razie nie planuję, ale nigdy nic nie wiadomo:)
Deletepopieram Cajmel, kocham Cię czytać :)
ReplyDeleteParyż jest piękny, jeśli rzeczywiście zapuści się w miejsca, które są rzadziej nawiedzane przez turystów. Od stacji metra Bel Air (ja akurat wysiadłam w tym miejscu, nie wiem, czy istnieją inne opcje, tzn. bliższe stacje) idzie się przepiękną Promenade Plantée, podobnej do The Highline na Manhattanie (http://www.thehighline.org/) (4,5 km). Fajny spacer, jeśli masz trochę czasu. Trasa kończy się na Place de la Bastille.
ReplyDelete(https://www.google.pl/search?q=promenade+plantee+paris&hl=pl&prmd=imvns&tbm=isch&tbo=u&source=univ&sa=X&ei=YjgeUMPVPIretAaX3YDICg&ved=0CFwQsAQ&biw=1241&bih=606)
Stamtąd już łatwo dojść do portu, z którego odpływają statki wycieczkowe, płynące w kierunku Parc la Villette (to tam, gdzie znajduje się słynne kino Geoda) . Rejs kosztuje dość duzo, bo 16 euro, ale warto. Po drodze mija się 8 śluz, pokonuje sie róznicę poziomów wody dochodzaca nawet do 2 km! Poza tym podczas rejsu można poznac ciekawe histore, ktore sa opowiadane przez młoda, sympatyczna pania przewonik.
La Villette:
(https://www.google.pl/search?hl=pl&q=la+villette&bav=on.2,or.r_gc.r_pw.r_qf.&ion=1&biw=1241&bih=606&um=1&ie=UTF-8&tbm=isch&source=og&sa=N&tab=wi&ei=XTkeULzMFoXVsgbeu4D4CA)
Polecam tez Park Citroena, powstały na terenie byłych fabryk tejże marki :
(https://www.google.pl/search?hl=pl&q=parc+andr%C3%A9+citro%C3%ABn&bav=on.2,or.r_gc.r_pw.r_qf.&ion=1&biw=1241&bih=573&um=1&ie=UTF-8&tbm=isch&source=og&sa=N&tab=wi&ei=ajseUP_DB8jKtAbhgIHwDw)
Najpierw dostałam się metrem na Trocadero, gdzie w Palais de Chaillot odkryłam fajną knajpkę na tarasie, z pięknym widokiem na wieze Eiffel'a
(http://directphoto.smugmug.com/Travel/Paris/Paris-Cafes-Restaurants/PS-48060/1090131651_gjmbb-M.jpg)
Póxniej kierowałam sie w strone mostu Bir Hakeim (Allée des Cygnes), gdzie na koncu znajduje się replika Statui Wolnosci ;). Przez Pont de Grenelle dostaniesz sie do Parc-André-Citroën. Polecam, bo jest tam cudnie! Ludzie grają w ping-ponga, piłkę, piknikują, czytają ksiązki. Idzie się pięknymi, zacienionymi alejami porośniętymi ziołami i kwiatami (nikt ich nie depcze ... ) Pozniej mozna isc na piwko do Chinczykow, w tej samej dzielnicy. Przy metro Balard wsiadlam do autobusu nr 42 i przez niemal caly Paryz dojechalam na ostatni przystanek - Gare du Nord. Widoki niesamowite, polecam wracac o swicie, kiedy całe Champs-Élysées jest skąpane w blasku migoczacych swiatelek.
Poza tym :
- jeśli tak jak mnie, urzekła Cię Amelia, polecam udac sie do knajpki, w ktorej pracowała (Café les Deux Moulins, na Montmartre, 15 rue Lepic - idzie się uliczką w dół, od bazyliki Sw. Serca w strone Moulin Rouge). Jesli sie wybierzesz, napisz, jakie wrazenia ;).
- na Champs-Élysées, w salonie Citroena (pietro -1) mozna obejrzec film 5D za jedyne 1 euro. Chyba malo osob o tym wie, bo frekwencja nie byla oszałamiajaca, czekałam moze max 10 minut. Siadasz wygodnie w fotelu rajdowym, zapinasz pasy i czujesz sie jak prawdziwy Krzysztof Holowczyc!
Poza tym (jesli jeszcze tego nie robilas) musisz koniecznie zjesc swieze figi - niebo w gebie!
Mam nadzeje, ze moje rady beda przydatne, czekam na sprawozdanie z nastepnych dni.
Bonne chance !
Zuzia.
Zuzia, wielkie dzięki za tyle rad, mega miło z Twojej strony! Nie zdążyłam niestety wszystkiego zobaczyć, do kawiarni Amelii zajrzałam, ale zrobiła na mnie wrażenie bardzo turystycznej, więc odpuściłyśmy sobie jedzenie tam czegokolwiek:)
DeleteNo właśnie, tak myślałam! Ja tylko skorzystałam z WC (w środku była gablotka różnymi rekwizytami z filmu, np. nocna lampka z sypialni Amelii), wypiłam kawę i ... (nie mogłam się powstrzymać) zwinęłam menu na pamiątkę ; ) Rzeczywiście, jest dużo mniej klimatyczna, niż w filmie, ale wiadomo, miejsce wypełnione po brzegi ludźmi nie może być zbyt przytulne. Poza tym te ceny! Jeśli mogę zapytać, ile kosztowało Cię przeżycie w Paryżu ? (chodzi mi tutaj głównie o jedzenie, picie i wstępy do muzeów itp.) Ja nie byłam zbyt rozrzutna, obiady jadłam we Flunch'u a i tak pod koniec zaczęłam się niepokoić, czy zostanie mi 15 euro na autobus do Beauvais ...
DeletePozdrawiam ,
Z.
cudowna relacja! aż zachciało mi się jechać do paryża twoim śladem :)
ReplyDeletedawno kupowałaś bluzę z serduszkiem? to nowa kolekcja? jest super!
dziękuję! jakiś tydzień temu, była chyba ze starej kolekcji, przeceniona.
Deletetfu ! co do powrotu z Parku Citroena ... polecam wracac o ZMROKU, o swicie nie jechalam, ale to tez moze byc ciekawe doswiadczenie : )
ReplyDeletesciskam
Ale Ci zazdroszczę:)) Paryż jest piękny! czekam z niecierpliwością na kolejny paryski post:) A.
ReplyDeleteBYłam 3 razy w Paryżu, ale jesteś o niebo lepsza w odkrywaniu cudownych miejsc, niż ja i na pewno wiele innych osób :) Cudne zdjęcia, fotoreportaż na 6+!
ReplyDeletePolecam jeszcze odwiedzenie najpiękniejszego, według mnie, parku okręgu paryskiego - Parc De Sceaux. W nim swoją ślubną sesję zdjęciową miała Anja Rubik ;)
ReplyDeleteDzięki! Nie zdążyłam, ale następnym razem na pewno wpadnę!
DeleteUważaj na bagiety i sery, po dwóch miesiącach życia we Francji dzięki tym smakołykom przytyłam do rozmiarów wielorybich !
ReplyDeleteUwielbiam Twoje posty podróżnicze :) Nawet patrząc na miejsca, w których byłam, za każdym razem u Ciebie odkrywam coś nowego. Fantastyczna relacja i czekam na ciąg dalszy (duuuużo ciągu dalszego :))
ReplyDeletePo raz kolejny jestem totalnie oczarowana Twoim wpisem i oczarowana Paryżem! Zdjęcia są genialne, ale to tekst wprowadza niezwykły klimat. Czuję się prawie tak, jakbym towarzyszyła Ci podczas wyprawy :) Paryża osobiście nie widziałam choć oczywiście zawsze było to moim marzeniem, ale po tym, co zobaczyłam u Ciebie, wiem, że pojadę tam na pewno. Ten post uświadomił mi też, jak wspaniałe są podróże, nie ważne, czy małe, czy te większe. Poczułam też pewnien rodzaj rozczarowania, że na świecie jest tak ogromna, aż niewyobrażalna ilość niezwykłych miejsc, a ja wciąż widziałam tak niewiele. Motywujesz do działania! :)
ReplyDeletedołączam się do wszystkich "ochów" i "achów". byłam dwa razy w Paryżu, ale zazdroszczę mimo to. na grobie Morrisona to ja widziałam butelki i spalone skręty :D
ReplyDeletejedno pytanie:
nad Sekwaną można pić?!
można:)
Deletedołączam się do wszystkich "ochów" i "achów". byłam dwa razy w Paryżu, ale zazdroszczę mimo to. na grobie Morrisona to ja widziałam butelki i spalone skręty :D
ReplyDeletejedno pytanie:
nad Sekwaną można pić?!
O nie, patent karuzelowo-zdjęciowy był mój! :>
ReplyDeleteSama nie znalazłam miejsc z dobrym jedzeniem za mniej niż jakieś 15 euro, więc trochę zazdrość czuję, bo kaczka wygląda nieźle. Ale to dobre jedzenie za 15 euro było naprawdę, naprawdę dobre.
big heart. the photos are stunning!
ReplyDeleteStyleTraveller! <3 Asiu, Twoja relacja utwierdziła mnie w przekonaniu, iż podjęłam słuszną decyzję rezygnując z wyjazdu na 'zorganizowaną' wycieczkę do Paryża. To miasto, które najlepiej zwiedzać samemu, z przewodnikiem, mniej uczęszczanymi uliczkami oddającymi klimat tego miasta. Czekam na więcej postów, skompletuję je, wydrukuję i wówczas zabukuję bilet do Paryża. ;)
ReplyDeletepozdrawiam, Ania.
zdecydowanie, zorganizowana wycieczka jest w stanie zabić klimat nawet najbardziej romantycznego miasta świata
DeletePiękne zdjęcia! W Paryżu byłam tydzień przed Twoim wyjazdem i miło znów powrócić do tych miejsc :) Witryna ze szczurami wymiata- od razu gdy zobaczyłam to zdjęcie, skojarzyło mi się z Ratatouille (cudna bajka, uwielbiam- i ta francuska ścieżka dźwiękowa!), ale nie miałam pojęcia, że to miejsce rzeczywiście istnieje ;)
ReplyDeleteByłaś w lodziarni Berthillon na Ile St Louis? Pamiętam, że chyba nie jesteś fanką lodów, ale te są ponoć najlepsze w Paryżu, i choć byłam w zaledwie kilku miejscach to te rzeczywiście były niesamowite (mango i nugat z miodem to mistrzostwo świata).
Czekam na następną część!
PS. Aha, w Les Arts Decoratifs (107 rue Rivoli, w tej "odnodze" Luwru) odbywa się teraz wystawa Louis Vuitton-Marc Jacobs poświęcona historii domu mody LV- byłam, polecam! Poza tym godna uwagi jest również kolekcja wzornictwa każdej z dekad XX w., ale i epok wcześniejszych.
Byłam! Jadłam właśnie nugat, passiflorę i rabarbar, wszystkie super, ale te ostatnie rewelka! Na wystawę pójść nie zdążyłam, za to odwiedziłam wystawę Commes des Garcons i Balenciagi w Les Docks, ale nie była jakaś szałowa.
DeleteUwielbiam Twoje podróżnicze posty :) Ja chcę do Paryża!
ReplyDeletePolecam wybrać się wieczorową porą nad kanał Saint Martin (obok aktualnie przebudowywanego placu Republique) z butelką wina i czymś do przekąszenia- prawdziwy klimat Paryża. A w porze lanch'u wziąć jedzenie na wynos z "Restaurant rapide ben long" na rue Faub. du Temple pod numerem 51 (kurczak z citronellą i sajgonki przepyszne).
ReplyDeleteW ogóle warto poszwędać się w tamtejszej 10 dzielnicy i Belleville oraz obowiązkowo odwiedzić najlepszą piekarnię w mieście "Du Pain et des idées" na rogu rue Yves Toudic i rue de Marseille. Prawdziwa perełka do obfotografowania! Jedna z pań mówi po angielsku, więc nie trzeba stresować się francuskim.
Przy dobrej pogodzie świetny widok na Paryż rozciąga się z tarasu widokowego Parc de Belleville od strony rue Piat.
Mało znane muzeum, ale warte zobaczenia to "Musée de la Vie romantique" przy 16 rue Chaptal. Urocze miejsce. Pamiętaj o demi-tarif dla studentów.
Będąc w okolicach Les Halles nie można ominąć "Aux Tonneaux des Halles" na 28, rue Montorgueil. Trdycyjne bistro francuskie z pysznym jedzeniem i miłą obsługą. Naprawdę warto wydać te 20 euro na posiłek i zjeść dobrego steka skoro już jadłaś kaczkę:) Uwaga, duże porcje.
Co do parku Citroena to potwierdzam, że to fajne miejsce do zobaczenia spośród paryskich parków:)
Passez du bon temps a Paris!
Merci! Zdążyłam zobaczyć muzeum, przeurocze. Resztę zostawiam na następny raz, bo nie wyrobiłam z czasem:) Dzięki wielkie jeszcze raz!
DeleteAHHHHHHH...PARYŻ ,BYŁAM ,WIDZIAŁAM,Cudowne miejsce chętnie tam wrócę ,najlepiej na stałe ♥
ReplyDeleteLe Café du Commerce - mała poprawka, ale relacja zachwycająca :)
ReplyDeletedzięki, już poprawiam!
DeletePiękne wakacje, zazdroszczę. Uwielbiam Paryż, ale nie ten turystyczny - małe, ukryte uliczki, restauracyjki, w których jadają tambylcy, cmentarz du Pere-Lachaise z krętymi dróżkami, to właśnie ten klimat francuskiej stolicy lubię najbardziej :) Zazdroszczęęęęę!!!
ReplyDeleteJestem pod wrażenie! Przeczytałam bardzo szybko i wszystko mnie zainteresowało, widać że piszesz z pasją :) Oby więcej takich postów. :)
ReplyDeletekocham Paryż!kiedyś tam zamieszkam!
ReplyDeletecudowna fotorelacja!
Och jak mi się tam podobało! Nawet nie te najbardziej znane obiekty ale Paryż jako całość, same śliczne budyneczki(nie byłam w dzielnicy biurowców), miliony knajpek, po prostu cudnie. Nawet jak się zgubiłam gdzieś między tymi ślicznymi uliczkami to za rogiem czekało metro ;P i łatwo było wszędzie się znaleźć i wrócić.
ReplyDeleteZ cmentarza mam mroczniejsze zdjęcia ;P.
Kuku ,
ReplyDeletemieszkam na stale w Paryzu,jesli jeszcze nie bylas w dzielnicy zydowskiej na rue de Rosiers to koniecznie postaw tam swoja stope,metro st Paul,ja uwielbiam slynne falafale(rodzaj wegeterianskiego gyrosa w bule z warzywami niebo w gebie mimo ze sie czeka w kolejce 20 min warto!!)niedaleko jest muzeum Carnavalet i Cognac de Jay oba za darmo z meblami i wyposazeniem z 17 i 18 w prawdziwe perelki,malo oblegane przez turystow.Super jest tez muzeum myslistwa(le musee de chasse) i muzeum Jacquemart-Andre,wnetrza powalaja kazdego;)))
Z parkow polecam Jardin des Plantes(kolo dworca Austerlitz) z najstarszym zoo w Europie,palmiarniami,i muzeum prehistorycznym.Udanego wypoczynku!!!
Ajj, dzięki! Dzielnicę żydowską widziałam, park widziałam, resztę zostawiam na następny raz. Merci!
DeleteChyba najbardziej lubię właśnie twoje posty o podróżach, co w sumie może się wydawać dziwne, bo to jakby nie patrzeć blog modowy ;) Uwielbiam twoje opisy i zdjęcia, zawsze wprawiasz mnie w nastrój danego miejsca i mam ochotę zaraz wsiąść w samolot i tam polecieć. Będę czekać na następne posty ;)
ReplyDeletePark Buttes Chaumant w 19 dzielnicy jest nietypowy i malo znany turystom. Ufundowany przez Napoleona III, warto zobaczyc, no moze nie w weekend, bo wtedy jest duzo ludzi, ale w ciagu tygodnia jest pusto:)
ReplyDeletepozdrawiam
M.
nie zdążyłam, ale wpadnę następnym razem, dzięki!
DeleteSuch enchanting captures, and such a darling look!
ReplyDeletewww.TheFancyTeacup.com
Ale Wam zazdroszcze <3 cuuudowne zdjęcia, mam nadzieję, że świetnie spędzacie czas. Twoja przyjaciółka po za tym, że jest bardzo ładna to jeszcze bardzo podoba mi się styl jej ubierania :) Jestem pełna zachwytu nad zdjęciami i czy chyba nie tylko mnie nasunęło się stwierdzenie: "kurcze, tam to nawet do gry w szachy ludzie ubrani są mega stylowo"
ReplyDeletejestem pod wrażeniem
Pozdrawiam i udanego wypoczynku
Karola ;)
zakochałam się w całym poście i zdjęciach! piekielnie zazdroszczę Ci wyjazdu do Paryża, a Cimenterie du Pere-Lachaise było również jednym z moich ulubionych miejsc podczas mojego wyjazdu :) udanej zabawy!
ReplyDeleteOh my goodness - at first I thought they were fake rats! Are they real? Wouldn't they rot? What amazing shots! It makes me want to travel now!
ReplyDeleteMichelle
www.michelleesque.com
They're 100% real, thank you!
Deletete szczury z witryny mnie przeraziły, a zwłaszcza, że wiszą tam od tak dawna...
ReplyDelete♡
http://imaurore.blogspot.com/
godnym polecenia miejscem w Paryżu są katakumby. Widziałaś już może? :)
ReplyDeleteUwielbiam Ciebie, Twojego bloga oraz Twoje rozsądne podejście do ubrań. Jesteś dla mnie inspiracją ! Jesteś osobą widać z wieloma pasjami, która nie ogranicza się tylko do mody i w tym wszystkim, co robisz jesteś bardzo prawdziwa.
ReplyDeletePost o Paryżu genialny - zarówno zdjęcia, jak i tekst. Nie mogę się doczekać następnej części.
A jeżeli można wiedzieć, to czy te ubrania z House'a są z obecnej kolekcji? Ogólnie to zaczęłaś kupować w tym sklepie? Bo mi się on do dzisiaj (póki nie zobaczyłam tych ciuchów na Tobie) kojarzył z sieciówkę w stylu sklepu Cropp, czyli taki styl typowo młodzieżowy, a tu proszę :). Jak widać w każdym sklepie można znaleźć coś ciekawego, nie wolno się ograniczać :).
Pozdrawiam
Dziękuję! Cześć z obecnej, część z poprzedniej, teraz przecenionej- do House nie zaglądałam już kilka dobrych lat, ale dostałam od nich bon zakupowy i miło się zaskoczyłam asortymentem, dużo fajnych, wakacyjnych rzeczy.
Deletechciałabym być z wami w Paryżu... strasznie wam zazdroszczę ;)
ReplyDeletepozdrawiam ;)
Pięknie! przez chwile poczułam się, jak bym sama była na wakacjach ;D
ReplyDeleteOjejciu przez ten post znów zatęskniłam za Francją! Kocham Paryż ale cała Francja też jest cudowna!
ReplyDeleteświetnie piszesz, naprawdę przyjemnie się czyta :)
ReplyDeletezapraszam! http://fashionharridan.blogspot.com/
swietnie uwiecznilas Paryski klimat na zdjeciach!
ReplyDeleteoby jak najwięcej tych postów z Paryża! wspaniale się czyta Twoje opisy i zdjęcia są piękne!
ReplyDeleteParyż to moje marzenie...
Naleśniki? polecam le Ptit Grec na ulicy Mouffetard (nigdzie w Paryzu nie dostaniesz większych), sama uliczka bardzo urokliwa, 5 dzielnica.
ReplyDeletewww.konstantyna.pinger.pl
Świetna relacja, dobrze się czyta i ogląda. Cudownie, że unikacie zatłoczonych, sztampowych miejsc i podążacie mniej popularnymi ścieżkami. Na pewno odkryjecie dzięki temu wiele pięknych miejsc - pięknych z Waszego, subiektywnego punktu widzenia :)
ReplyDeleteHej,
ReplyDeletejak zwykle prześwietny post, cudowny, zazdroszczę, aż zatęskniłam za Paryżem!Ale mam pytanie "z zupełnie innej beczki" ;p
A mianowicie zastanawiam się nad kupnem tych mokasynów, które masz na ostatnim zdjęciu.
Co o nich myślisz? Są wygodne, fajne?
Pozdrawiam,
Wierna Fanka, W.
Aj, dziękuję! A mokasyny najwygodniejsze na świecie, na początku były trochę sztywne, ale po krótkim etapie rozchodzenia zrobiły się super- zawsze biorę je na wyjazdy właśnie ze względu na komfort.
DeletePiękne zdjęcia. No po za witryną ze szczurami, to jest po prostu okropne.
ReplyDeleteDzięki Twojemu postowi przypomniało mi się się wszystko, co pochłaniało mnie, kiedy byłam w Paryżu. Aż chce się znów tam wrócić :) Pozdrawiam.
ReplyDeleteThis comment has been removed by the author.
ReplyDeletePrzyjdźcie do mnie do pizzerii ;), Le Den 167 rue de Grenelle, najlepiej przed południem, jest mało ludzi ;D
ReplyDeleteA poza tym polecam sklep z syryjskimi słodyczami Le Petit Merveilles de Damas na rue Monge, między stacjami metra Cardinal Lemoine i Place Monge (sklep jest zamknięty w poniedziałki). Nugaty w płatkach róży trudno porównać do czegokolwiek, nirwana... Obok jest Arena Lutecka, bardzo przyjemne miejsce do czytania, jedzenia i opalania się.
No i Paris Plage. Salsa codziennie wieczorem, nad Sekwaną, trzeba iść nadbrzeżem, minąć Institute du Monde Arabe (który też jest warty godzinki) i potem już można iść w stronę muzyki.
Jeśli chcecie więcej karuzel, Musee des Arts Forains jest nieocenione http://www.arts-forains.com/.
Canal St Martin, Bercy, i Champs de Mars o 24.00 (nie wyrzekałabym się wina pod rozbłyszczoną Wieżą Eiffla, w otoczeniu oświadczających się sobie Amerykanów i kładących się spać pod drzewami bezdomnych z całego świata ;)
Dziękuję, następnym razem na pewno zajrzymy! Salsy jakoś nie znalazłyśmy, za to Instytut Arabski owszem:)
Deletełał, zazdroszczę.
ReplyDeletePiekne zdjecia,nawet to ze szczurza witryna,tak mi sie jakos skojarzylo z Burtonem,tj 'fuj i makabreska'(wole nie wiedziec,jak pachnie kilkudzesiecioletni szczurzy trupek),ale mimo wszystko przykluwa wzrok...
ReplyDeleteChyba wole Twoje posty podroznicze/lifestylowe od 'szatniarskich',choc te tez maja smaczek;) pozdrawiam!
Ile w euro taki obiad w paryskiej restauracji kosztuje ? Też chciałabym kiedyś wyjechać do Paryża i zastanawiam się nad budżetem. Daria
ReplyDeleteTo zależy od restauracji, są takie za 10 i takie za 100- my trzymałyśmy się raczej tych pierwszych:)
DeleteAle Ci zazdroszczę, zawsze marzyło mi się pojechać do Paryża żeby zobaczyć ten cmentarz. Piękne zdjęcia. Pozdrawiam :)
ReplyDeletekocham twoje posty z podrozy!
ReplyDeleteParyż na Twoich zdjęciach smakuje wyśmienicie:) Bon apetit!
ReplyDeleteCudowna relacja i piękne zdjęcia. Chciałabym tylko sprostować: Maria Callas może i była pochowana na tamtejszym cmentarzu, ale jej prochy zostały wykradzione, a po wyjaśnieniu całej sprawy, w 1979 roku rozsypane nad Morzem Egejskim - zgodnie z jej życzeniem. Pozostała jedynie płyta wmurowana w ścianę, upamiętniająca wielką śpiewaczkę.
ReplyDeleteFrancja jakoś nigdy nie byłam w moich planach, ale chyba muszę zmienić zdanie. Jestem w stanie odwiedzić Paryż i przejść się jego uliczkami, chociaż strasznie nie lubię języka francuskiego ;D
Pozdrawiam!
Dobrze wiedzieć, dzięki! Nie mówię po francusku wcale, ale ciężko mi sobie wyobrazić że można tego języka nie lubić:)
Deleteuwielbiam Twoje relacje:) szczury lekko przerażające
ReplyDeletesuuuuper post, aż nie mogę się doczekać następnego
ReplyDeleteZa tydzień też będę w Paryżu. Mimo, iż jest o moja kolejna wizyta w tym cudownym mieście, zamierzam przejść ją zwykłymi turystycznymi szlakami, nie odżegnując się od pięknie kiczowatych sklepików z pamiątkami. Będę Paryż zwiedzać po raz pierwszy z dziećmi (4 i 7 lat).
ReplyDeleteA co do taniego baru, o którym piszesz... moja siostra mieszka w Paryżu kilkanaście lat i powiedziała, że to jedna z najniebezpieczniejszych dzielnic (ta z tym barem) i odradza mi tam się zapuszczać, więc może warto jej posłuchać? Lepiej już tam nie chodź.
Miłego wypoczynku!
Dziękuję bardzo! Na mnie takie dzielnice nie robią wrażenia i jestem przekonana, że dużo bardziej niebezpiecznie jest pod wieżą Eiffla. Pozdrowienia i nawzajem!
Delete<3świetne zdjęcia i świetne stylizacje <3
ReplyDeleteswietna relacja i super zdjecia
ReplyDeletebylam w Paryzu 3 mce temu i dopoki mieszkam we Francji, mam zamiar jeszcze tam powrocic
nawet dla samego metra :) tyle tam sie przewija ludzi, niektorzy potrafia zainspirowac
jakby co to zapraszam na Prowansje, tutaj tez jest pieknie :)
Zachwycasz swoimi postami! Zarówno zdjęcia jak i teksty są przepiękne i dopracowane:) Pozdrawiam serdecznie, i ja lubię stare cmentarze :-D
ReplyDeleteCzmiel
Cudownie czyta się Twoją relację z podróży! Sama jestem zakochana w Paryżu, niestety tym z filmów, bo nie miałam okazji być tam osobiście. Kochana, mogłabyś polecić jakiś hotel/hostel w Paryżu? Myślę o tym, by wybrać się tam w przyszłym roku na wakacje i bardzo byś mi pomogła dając jakiekolwiek namiary i przybliżony cennik :-)
ReplyDeletePozdrawiam
Nat
Najlepiej odwiedź booking.com i poszukaj ofert w przedziale cenowym i w okresie, które Cię interesują. Dziękuję bardzo!
DeletePiękne zdjęcia,śliczna bluzka.
ReplyDeleteRzeczywiście, piękne miejsce, a Twoje zdjęcia zachęcają do zobaczenia Paryża na własne oczy. Wszystko stylowe... oprócz Ciebie, niestety...
ReplyDeletePozdrawiam Zina
cudowny klimat posta. poczulam sie jakbym znowu tam byla... i swietne zdjecia:) pozdrawiam!
ReplyDeletebyloby super gdybys zrobila przewodnik po paryzu jak np. http://adamantwanderer.blogspot.com .
ReplyDeleteoj żeby zrobić taki przewodnik, trzeba dobrze znać miasto, a ja Paryża nie znam- byłam tam w ciągu całego swojego życia w sumie raptem 2 tygodnie.
Deletezdecydowanie POLECAM parc floral w Paryżu! To miejsce jest raczej nie odwiedzane przez turystów, bo znajduje się w sporej odległości od centrum, metro 1 do stacji chateau de vincennes :) Wejscie kosztuje chyba 5 euro, ale naprawde warto! Jest pieknie i czesto odbywaja sie tam koncerty jazzowe :D http://www.parcfloraldeparis.com/parc_floral.html
ReplyDeletePolecam parc floral! Najpiekniejszy park w Paryżu! raczej nie odwiedzany przez turystów, bo jest dość daleko od centrum. Najlepsze miejsce na piknik ;) Wejscie jest płatne, ale naprawde mega warto. Metrem - linia 1 do stacji chateau de viciennes - http://www.parcfloraldeparis.com/parc_floral.html
ReplyDeleteLa defense też robi wrażenie, warto zobaczyć.
O super, następnym razem na pewno się do tego parku wybiorę!
Deleteorientujesz się czy w tym Cafe du Commercei jest przystępne cenowo jedzenie wegetariańskie? również wybieram się w piątek i bardzo mi się tam podoba :)
ReplyDeleteJa troszkę na inny temat. Asiu, dzięki Tobie zmieniłam zdanie, na temat kilku aspektów związanych z modą. Zawsze kierowałam się artykułami typu "10 rzeczy, które musisz mieć w swojej szafie", ale dopiero Ty uświadomiłaś mi, że taką listę muszę ułożyć sama, wg. moich potrzeb. Postanowiłam zmienić także spojrzenie na zakupy, bo kiedyś byłam ofiarą wyprzedaży "Bluzka za 30zł. Nie jest najlepszej jakości, średnio mi się podoba, ale za 30zł. to ją wezmę". Dodatkowo uwielbiam Twoje relacje z podróży. Odkąd zobaczyłam post o Malcie, marzę aby ją zobaczyć i jestem pewna, że mi się uda. Pozdrawiam i czekam na kolejne posty z Paryża, Marta z BB.
ReplyDeleteBardzo się cieszę, no i trzymam kciuki za Maltę!
Deleteprzepiękne zdjęcia!
ReplyDeleteParis ♥ Paris ♥ Paris ♥ I love this city!!! Amazing!! Great pics :) http://noignoremode.blogspot.com/
ReplyDeletenie ma przestrzeni z reklamami, te utajone są dla mnie zdecydowanie mniej drażniące. to miłe z twojej strony. dziękuję za kolejną dobrą notkę.
ReplyDeletedziękuję, ale nie bardzo wiem o co chodzi? jakie utajone reklamy?
Deletecudowna torebka i zdjęcia!
ReplyDeleteświetne zdjęcia .
ReplyDeletePiękny Paryż !
Marzy mi się , tam kiedyś pojechać !:)
Asia, jakiego obiektywu używałaś?:) bo zastanawiam się nad tym teraz jak i wtedy kiedy oglądałam Twoją relację z włoskiej wyprawy :) zdjęcia są cudowne! okropnie klimatyczne :)
ReplyDeletepozdrawiam i czekam na kolejne podróżnicze reportaże ;)
granat z czerwienią ładnie się komponuje :) mmm foty cudne ;)
ReplyDeletebiedne szczurki...;-(((
ReplyDeletejakiego aparatu używasz i jaki obiektyw? :))))
ReplyDeleteświetny blog
Kilka słów o paryskiej sztuce narzekania.
ReplyDeletehttp://secretmidnightmagicnico.blogspot.com/2012/07/paryska-sztuka-narzekania.html
świetna jest ta mała w kapelusiku :)
ReplyDeleteŁadnie piszesz o moim Paryżu.
ReplyDeleteTo niesamowite jak każda z nas trochę inaczej go widzi. To wspaniale ze piszesz dzięki. To wspaniale moc odkrywać to miasto wciąż i na nowo. Mieszkać na stale pozwala odkryć tysiące jego twarzy. Najtrudniejsze są miesiące późnej jesieni....
To miasto albo się kocha,albo nienawidzi,ale nigdy nie przechodzi się obok niego obojętnie.
Pozdrawiam z mojej Lutecji.
Mam nadzieje,ze zawitasz tutaj znowu
jedna z moich małych wizji P.:
"Mały poranek w P.
Gdy ranek się zbudzi,
romantyczny chłoptaś z przedmieścia
walnie ci kwiecistą obelgą w nos.
Później poślizgniesz się na gówienku psa sąsiadki,
by w bajecznym piruecie
wylądować na nowej reklamie kleju do protez.
Podeprzesz się jeszcze na slipkach z reklamy sloggi,
by spotkać rzadki uśmiech Yanicka Noah bezdennie błogi.
No i znowu zaczęłaś paryski dzień pełen szyku(an) i niespodzianek."